Skocz do zawartości

Wyprawa na Ukraine


tharsys

Rekomendowane odpowiedzi

Witam !

Ja byłem z wykrywaczem i łopatą dwa razy.Byłem pod opieką miejscowych. Czyli miałem samochód na ukraińskich blachach i kierowcę Ukraińca.Trafiłem na nigdy nie ruszane miejsca, których w Polsce nie uświadczysz. Ale z drugiej strony to jest dziki kraj. Można pojechać i nie wrócić.Problemy były i bez znajomości języka to byłoby baaardzo kiepsko.

Nie ma co bić piany - jeśli chcesz jechać to jedź.

Bądź dzielny ......
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 50
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Panowie dzieki za informacje, tylko nie rozumiem niektorych kolegow, ktorzy za wszelka cene chca zniechecic chociaz sami znaja sytuacje jedynie z opowiadan innych. Chcemy naprawde solidnie sie przygotowac do tego, rozpoczynamy rozmowy na jednym z forum poszkiwaczy Ukrainskich. Takze pomyslalem o nawiazaniu wspolpracy z tamtejszymi odkrywcami. Nie ekscytuje sie tak jak sugeruja co niektorzy, rozpoczecie tego watku mialo jeden cel, zebranie do kupy rzetelnych informacji. Koniec kropka. !
Kolego ikt" wlasnie posty takich osob jak Ty sa cenne i wnosza cos konkretnego - dziekuje
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraj duzy,niezmierzony.Na pewno sa tam miejsca nieprzekopane jeszcze choc by z tego powodu,ze sprzet poszukiwawczy jak na ich warunki jest bardzo drogi.A ludzie jak ludzie .W kazdym kraju sa lepsi i gorsi-z tym ze akurat tam sytuacja zyciowa zmusza ich do bycia tymi gorszymi..Wiec trzeba zastanowic sie dobrze,czy jechac na tzw.pawia,czy lepiej zasiegnac i otworzyc sobie tam kontakty,rozejrzec sie w srodowisku,i dopiero jechac.Ja wybrał bym to drugie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, rzadko tu zaglądam i nie ogarniam do końca sposobu funkcjonowania tego Forum:) Moim zdaniem pod względem funkcjonalności i szaty graficznej zatrzymało się gdzieś pod koniec lat 90, ale to tylko moje zdanie:)
Już kończę ten OT i przepraszam Autora za wprowadzenie zamieszania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipek - tu nie ma nic skomplikowanego. Wysłanie maila do kogoś poprzez Forum jest proste - gorzej jeżeli ten ktoś już zmienił adres mailowy....
wystarczy kliken-machen w nick użytkownika i już :)

a tak poza tym, zobacz tu :

http://www.odkrywca-online.com/zmiana-na-forum,665127.html#665127

-pozdro-


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora tyfus 17:00 23-01-2010
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Mieszkam kilkanaście kilometrów od granicy z Ukrainą.
Mam znajomych Ukraińców którzy chodzą z piszczałkami i wiem
że kraj jast naprawdę ciekawy .
Ludzie znajdują rzeczy które zapierają dech w piersiach jednak znając tamtejszą rzeczywistość odradzałbym jakąkolwiek wyprawę przez najbliższe 30lat .
Wystarczy pojechać na przejście graniczne żeby się przekonać jak Ukraińscy urzędnicy podchodzą do Polaków .
Policja widzi polaków też przez pryzmat kasy jaką może od nich wyrwać pod byle jakim pretekstem .
Jeżeli mówi się o korupcji w Polsce to w porównaniu z Ukrainą
nie ma o czym gadać .
W najlepszym razie wrócicie panowie bez wykrywaczy i piechotą,
o tym gorszym wolę nie pisać .
Zrobicie jak chcecie jednak doradzałbym żeby to jeszcze raz przemyśleć.

Pozdrawiam wszystkich.

albert64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowalem tematu parę razy w obw. lwowskim i moim skromnym zdaniem pchanie się tam bez miejscowych kolegów, a do tego później łamanie prawa na granicy to coś troszkę jak brak wyobraźni. Poczytajcie co się dzieje na granicy, bez względu czy przekraczasz ją pieszo, samochodem, czy pociągiem.

Poszukać z miejscowymi dla czystej przyjemności to jedno, ale szmuglować ew. znaleziska do Polski to zabawa z ogniem - zarzutów można mieć sporo, od nielegalnego posiadania, poprzez nielegalne poszukiwania, próbę wywozu itp ... naprawdę można nieźle sobie napaskudzić. Nie warto.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem we Lwowie.Wprawdzie byłem tylko kilka godzin, ale wrażenia mam bardzo pozytywne i na pewno tam wrócę.Byłem tylko turystycznie, przekraczając przejście pisze w Medyce i dalej autobusem.Pomimo moich kolczyków na twarzy, szerokich spodni itp, nie spotkałem się z żadnym złym słowem.Czasem starsi ludzie zwłaszcza wsiadający do autobusu na wsiach patrzyli się na nas dziwnie, młodzi się uśmiechali.Pytaliśmy się o dojście do danego miejsca, my po Polsku, oni po Ukraińsku, co się nie rozumiało to na migi.Wiec podejrzewam, że nie będzie problemów, żeby się zgadać z miejscowymi młodymi poszukiwaczami.Zależy też co rozumiesz przez poszukiwania, czy pojechać pokopać, dla kopania, dla emocji, czy dla faktu posiadania.Bo jak to pierwsze, to nie będzie chyba problemu, ale jeśli chcesz koniecznie mieć przywieźć, to zabierz ze sobą sporą kasę, bo celnicy się nie zadowolą kilkoma dolarami.Wracając na przejściu granicznym po Ukraińskiej stronie musiałem musiałem tylko kaptur zdjąć, żeby pani porównała moją gębę z tą na zdjęciu w paszporcie, za to już przy Polskiej odprawie kontrola plecaków kieszeni, ludziom wypisywali jakieś mandaty za to, że mieli 2 zamknięte paczki papierosów i jedną otwartą.ile razy byleś na Ukrainie, znasz ten kraj, ludzi, prawo, zasady?Jeśli nie polecam, zacząć od poznania właśnie tego, masz http://www.couchsurfing.org/mapsurf.html znajdziesz tu ludzi, którzy zaproszą Cię do domu, pokażą miasta i opowiedzą jak się żyje, potem myśl o kopaniu.Ja teraz przez Kijowskie biuro podróży będę załatwiał wycieczkę do Prypecia, pomogą mi w tym właśnie ludzie z tej stronki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.
Co do granicy- mam mieszane uczucia. Pokonywałem zeszłego lata (2009) granicę Pol- Ua. W dwie strony, z turystycznymi plecakami razem z narzeczoną. W amtą" stronę poza sprawdzeniem paszportu i karteczki po ukraińskiej stronie, którą trzeba było wypełni na przejściu zero kontroli.
W drodze powrotnej po ukraińskiej stronie nic poza sprawdzeniem karteczki i paszportu, a po polskiej trzepanie.
Polegało na otwarciu plecaków, włożeniu ręki do środka i pogmeraniu" na czuja". Okazało się, że wieźliśmy muszle co jest nielegalne i awantura. Osoba kontrolująca już wzywała Policję czy kogoś tam, ale w ostatniej chwili, widząc krokodyle łzy narzeczonej i słysząc lamentowanie, że to nasza jedyna pamiątka odpuszczono. Skończyło się na pogadance. Po wyjściu spotkaliśmy dziewczynę, która czekała na chłopaka, którego ta sama osoba zawróciła z muszlami i kazała wywalić je po stronie ukraińskiej... Takie to wszystko dziwne...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Jeśli mogę wyrażę zdanie na temat wyprawy na Ukrainę.
Kolego jest to bardzo dziwny kraj byłem nie raz i wiem jak z nimi można rozmawiać tylko łapówka i kasa wytrzepią cie do zera a gdy już nie będzie kasy to możesz mieć problem wagi życiowej.
Ni chodzi o to żeby cię zniechęcić ale twoje wizje należy przeszacować pomyśleć czy się warto pchać.
Jeśli chcesz to zrobić pojedz na czysto zobacz jak reagują na Polaków, będziesz widział o co chodzi.
To jest inny kraj niż w twoich wyobrażeniach, funkcjonuje zupełnie inaczej niż to dzieje się w Polsce.
Miałem tam przygodę, tam nikogo nie obchodzą twoje prawa jeśli zatrzymasz się w nocy nie w ty miejscu co trzeba możesz wrócić na piechotę albo gorzej.
Miałem taką akcje siedzę jako pasażer nagle wpada kolo za kierownicę i próbuje ruszyć zadyma trzask prask kolo wyskoczył bez zębów no i jazda do domku na granicę tam od nowa nerwówka. Co masz nic jak to nic masz na bok zjazd trzepanie łapówka jedna druga stoisz rozmawiasz wreszcie puszczają cię stres na maksymalny. Myślisz nigdy więcej nie pojadę tam.
Jak powiesz coś nie tak to mogą cię tak wpakować że najlepszy adwokat i kasy ci zabraknie żeby wrócić.

To nie jest miejsce na wyprawę dla osób które nie znają mentalności tych ludzi niezbędne są znajomości i język.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pamiętajcie że granica Ukr - Pl to teraz granica unii więc trzepanie na pewno będzie, o ile po stronie ukraińskiej jak nie mają konkretnego namiaru może być bez problemowo o tyle u nas trzepanie będzie, 99% osób przekraczających granicę w naszą stronę ciągnie szmugiel na sprzedaż.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem chyba w każdym europejskim kraju, który rokował, jakieś nadzieje na fanty.. Niestety na Ukrainie generalnie towaru nie ma zbyt wiele, jeżeli chodzi o niemczyzne to Ukraińcy kopią ją namiętnie, dla przykładu niegdyś dość bogate w fanty tereny w okolicach kotła-Brody są w tej chwili przeryte , niczym mierzeja wiślana.. ale sprzączki od gaz masek i resztki obręczy od chełmów jeszcze się walaja, a na polach pomiędzy drogą , a torami w pobliżu cmentarza ukraińców z SS Galizien co weekend można spotkać kilku dietektoristów.. Polski temat generalnie przedstawia się tam dość biednie , bo ciężko tam na cokolwiek trafić pośród śmieci , które to wręcz są elementem krajobrazu w pobliżu większych miast- Lwowa, ale pojedź sprawdź i napewno przywiziesz kolekcje aluminowych tacek- chyba po suszonych rybach i kapsli po wódce..

Pozdrawiam
Konigsberger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
Jak relacje z przygotowań lub ewentualnej wyprawy? czy przypadkiem Ukraińcy nie traktują wykrywki jako sprzęt wojskowy?
Pod koniec lat 90. kiedy bylem we Lwowie jeszcze zdarzały się na tamtejszym targu fanty wyglądające na oryginały potem tak koło 2001 był już sam szmelc-podróba. Ordynarne odlewy odznaczeń itd. Raz tylko zdarzyła się okazja książka z XVII w. z pieczęciami ale nie wziąłem. Jak tylko się zainteresowałem to od razu inni zainteresowali się mną. Potem na granicy odstawili mnie od reszty przechodzących przez kontrole graniczną i przewiskali. Całe szczęście obyło się bez komplikacji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szanownych kolegow :)
W dniu wczorajszym powrocilismy cali i zdrowi z Ukrainy. Wypad mial na celu sprawdzenie mozliwosci poszukiwan na Ukrainie w obwodzie Lwowskim. Aby zdementowac wszelkie pogloski o tym jacy tam sa wredni ludzie i jak jest niebezpiecznie, przedstawiam na goraco sytuacje jakie mialy tam miejsce.
Przekroczenie granicy z wykrywaczem na strone Ukrainska:
Dobrze jest miec przy sobie fakture lub rachunek zakupu wykrywacza. Jezeli nie przekracza kwoty 200 EU (770 zł) nie ma zadnyuch problemow, natomiast jezeli wartosc sprzetu jest wyzsza, nalezy zwrocic sie do kierownika zmiany na przejsciu towarowym w celu wyliczenia cła.
Opcja druga... nic nie zglaszac, brak jakiejkolwiek kontroli w tamta strone
Przekroczylismy granice pieszo, auta pozostawiajac po stronie Polskiej.
Do Lvova dostalismy sie na miejsce tzw. Marszrtutka, odpowiednik naszych busow, koszt 15 UAH (5.37 zł) czas przejazdu 1:50 min. Na miejscu zaskoczyla nas przede wszystkim czystosc ulic i bardzo duza ilosc patroli Milicji, ludzie usmiechnieci i bardzo mili. Nie ma potrzeby kombinowania z jezykiem Ukrainskim, wszyscy generalnie bardzo dobrze rozumieja po polsku. Po zakwaterowaniu rozpoczelismy testowanie kuchni tamtejszej w roznych knajpkach, smak nieziemski tamtejszych potraw a i ceny bardzo niskie, po uzupelnienieniu zoladkow czyms tresciwym, nadszedl czas na alkohole, i takze na tym polu nie rozczarowalismy sie. Po odwiedzeniu kilku mniejszych i wiekszych klubow nocnych, stwierdzam: nie spotkalem dotad tak pozytywnie nastawionych ludzi, a fakt ze jestesmy Polakami dodatkowo punktowal. Z miejsca rozpoczynaly sie opowiadania o polskich korzeniach, przygodach w polsce (niestety niemilych dla naszych wschodnich przyjaciol) Powrot na miejsca zakwaterowania okolo 4:00 takze zaowocowal nowymi znajomosciami z ulicy :) A ze mi dodatkowo wlaczyl sie szwendacz, to pozwiedzialem jeszcze do 5.00 rano glowne jak i boczne uliczki z browarkiem w dloni.
Dzien drugi - Rekonesans
Wybralismy sie na bazar staroci..i tutaj milutkie zaskoczenie, az nam sie oczy zaswiecily na widok boratynek, kopiejek, klamerek, sprzaczek i wszelakich roznosci wyciagnietych z ziemi. Oczywiscie rozpoczela sie rozmowa na temat miejscowek , sprzetu czy tez ewentualnyuch niebezpieczenstw ze strony wladzy. Pozalismy starszego czlowieczka Michaila, okolo 70-tki, ktory podzielil sie z nami miejscoweczka, o dziwo w Polsce, podal adres do kolegi rownolatka, z ktorym swego czasu zrobil depozycik :) Po skontaktowaniu i przeczesaniu miejscowki, zdam oddzielena relacje :) W kazdym razie pozostawil kontakt do siebie i zaprosil na wspolne poszukiwania na Ukrainie. Takze wrocilismy z dosc znacznym bagazem kontaktow :)
A teraz co do spozywania alkoholu w miejscach publicznych na Ukrainie... :)
Niestety nie jest prawda ze jest to tam dozwolone, tamtejsi Milicjanci w bardzo uprzejmy sposob zwrocili nam uwage ze spozywanie browarkow na laweczce jest niedopuszczalne.. chyba ze buteleczki okryjemy jakas torebeczka papierowa, co by nie zmarzly :) w kazdym razie na koniec zrobilismy sobie z nimi fotografie pamiatkowa, mam na mysli Milicjantow a aby byc juz konkretnym to z Milicjantka ktora byla czescia patrolu :)
I tak jakos te trzy dni uplynely nam bardzo szybko, nadszedl czas powrotu...
Granica....
Powrot przez strone Ukrainska, zadnej kontroli, zadnych pytan, usmiechy na twarzach...
Strona Polska..
Usmiechy na twarzach, pytanie standardowe co przewozimy.. z czystym sumieniem przedstawilismy nasz arsenal dwoch wodeczek, win i browarkow, Pani celniczka od niechcenia macnęła plecaki i przepuscila nas dalej. Nie wiem czy to norma czy wyjatek... ale na moj gust to moglem spokojnie przewiezc z 2 kg monetek :)....
Wyprawa nastepna w maju :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
Tharsys, mam szczerą nadzieję że dowiecie się podczas swoich wypraw jakie warunki trzeba spełnić aby legalnie poszukiwać na Ukrainie. Ja również interesuje się tym tematem, ale nie ze względu na ieprzekopane" miejsca tylko na wieś z której pochodzili moi dziadkowie. Chciałbym tam kiedyś pojechać i znaleźć chociaż kilka gwoździ pozostałych z ich spalonego domu, pokopać trochę w ziemi która ich utrzymywała i pooddychać tamtym powietrzem :). Interesuje mnie oczywiście wwiezienie tych gwoździ do Polski. Oczywiście zdaje sobię sprawę jak to będzie wyglądało, jak potomek właściciela z przed 100 lat chodzi po polu z wykrywaczem, ale szczerze mówiąc to mogą sobie przeryć to nawet koparką później. A rodzinnych depozytów nie było.

Tak więc dajcie znać!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • 2 years later...
witam chciał bym odświeżyć temat co udało sie ustalić odnośnie wykrywek bez problemu z wjazdem i wyjazdem ?? mam narzeczona z ukrainy i chciał bym w maju skoczyć do niej z wykrywaczem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie