Skocz do zawartości

1 sierpnia 2009 - Warszawa, co się dzieje ?


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 163
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Może to był Stug jakiejś formacji policyjnej?
Do walk w mieście może używano także pojazdów nie tylko z pierwszej linii frontu ale i tych przestarzałych?
Na wale Atlantyckim w lipcu 1944 był bojowo używany 7tp więc StugIII nie powinien dziwić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ft17 też były używane i R35 i dużo innych znajd" (np.: 100.Panzer Ersatz und Ausbildungs Abteilung), więc 7TP to raczej średni argument. Stugi jak PzIII przezbrajano w nowe działa i dorzucano im płyty pancerne, lub też wymieniano całą nadbudówkę, co w przypadku Stuga III nie było jakimś wielkim przedsięwzięciem. Jednostki policyjne, tyłowe i wartownicze dozbrajano głownie w sprzęt zdobyczny, wiadomo mało akcji = mały przebieg, mniejsze problemy z naprawami i częściami zamiennymi, mniejsze prawdopodobieństwo friendly fire, przeciwnik dysponujący bronią lekką itd. Skoro niemcy modyfikowali R-35/S-35/hotchkissy i lorraine to dlaczego mieliby zostawiać niezmodyfikowanego stuga i posyłać go na barykady gdzie czekały nań butelki z benzyną, miny i piaty i na których tracono nowoczesne Panthery i Hetzery. Oczywiście mogę się mylić, w końcu nie takie rzeczy puszczano na powstańców (M14/41). Pewność co do okresu zrobienia zdjęcia może dać szczegółowa analiza umundurowania/oporządzenia żołnierzy widocznych na pierwszym planie, może jakiś fachowiec się wypowie czy któryś z elementów może jednoznacznie determinować okres w jakim zdjęcie powstało?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja chcialem pozdrowic jednego z panow z obslugi transportera, ktoremu zwrocilem uwage, ze w tasme zamocowana do ich MG42 sa powtykane niewlasciwe naboje (7,62x51) i ktory upieral sie, ze to jest oryginalna amunicja. Dopiero jak mu pokazalem bicia S&B .308 Win" troche zmienil zdanie, ale nadal szedl w zaparte, ze moze to i faktycznie nie ta amunicja, ale na pewno ma wlasciwy kaliber...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokrutce

Miniony weekend w Warszawie był encyklopedyczna ilustracją pod tytułem jak mozna spieprzyć imprezę". Charakter,założenia imprezy były swietne,ambitne i z rozmachem.Mozna by stworzyc zupełnie nowy wymiar widowiska i podnieść poprzeczke naprawde wysoko.Niestety nie zrobiono w tym twemacie nic.
Organizacyjnie impreza była na kompletnym dnie,poziom mniej wiecej likalnego eko" w Perdziszewach Małych.
Temat przerósł organizatorów zupełnie. Nic nie działało,nie mozna było sie dowiedziec niczego,nikt nie był za nic odpowiedzialny.W momecie jakiegokolwiek problemu organizatorzy znikali.


Kol Steiner. Skoro ORGANIZATOR podjał sie zorganizowaia imprezy to jego zasr...m obowiązkiem jest zapaewnic obsługę tejże pod wzgledem logistycznym czyli wydelegowaniem osób z jego ramienia do pomocy Panu majorowi. Nie może byc tak że pan dowodzacy desantem z ramienia otrganizatora imprezy w momencie wystrzelenia ostatniego slepaka znika i nie odbiera telefonów. Pomijam tu juz fakt że sposob w jaki potraktowano nas pierwszego i drugiego dnia (bydło i psy przyjechały,fajnie no to teraz zrobimy szoł i na popijawe a niech oni sie martwią o siebie) nie wzbudził u mnie osobiście jakiegokolwiek odruchu niesienia pomocy.Jeżeli ktos mnie traktuje z pogardą to niech nie oczekuje że przybiegne mu z pomoca gdy dopadły go kłopoty wynikłe z jego własnego niedbalstwa i olewactwa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W imieniu GRH KG Lisa chcę podziękować wszystkim uczestnikom dzisiejszej inscenizacji ,a w szczególności garnizonowi niemieckiemu za wspólnie spędzony czas.
ps. Kolegom z Pancernego Niedźwiedzia wielkie dzięki za wspólne wojowanie:)
Pozdrawiam
czlopiur GRH KG Lisa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W imieniu GRH Wiking chciałbym serdecznie podziekować organizatorom oraz Kolegom rekonstruktorom za wspólnie spędzonych kilkadziesiąt niezapomnianych godzin. Z naszej perspektywy sobota spędzona na Starówce oraz niedzielna rekonstrukcja z nawiązką powetowły orgqanizacyjne niedociągnięcia.
Odnośnie zdjęcia, na którym konam" przez mercedesem, ta stał on sobie w najlepsze, bo nie miał dokąd ruszyć i pomimo że zdjęcie to wygląda tragikomicznie to jest to element dynamicznego szturmu na barykade na Długiej i łatwiej było sobie z niego zrobić osłonę, niż z panny młodej wychodzacej własnie z kościoła ;-)
pozdrawiam serdecznie Piotr Kryn, GRH Wiking
ps. dzięki dla Górala za opiekę nad stroną niemiecką
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i może taki mały opis powstańczego weekendu w Warszawie.
Piątek, teatr na plaży oraz desant, kompletny brak scenografii, brak informacji, brak jakiegokolwiek zaplecza logistycznego. Ciekawy pomysł przedstawienia powstania na Pradze został popsuty przez brak organizacji.
Desant ciekawy pomysł ale bez broni, ze słabą pirotechniką i policyjna motorówką po środku przedstawienia
Ładowanie łodzi po imprezie, brak słów, wszyscy olali sprawę po za chłopakami z AA7 oraz Góralem i Mirkiem z Przemyśla i jego chłopakami. Totalny brak organizacji.
Sobota, ponad 100 chłopaków nie dostało nic na urządzenie dioramy, dobrze ze przypadkiem stał Toi-toi bo tak cała okolica byłaby zasikana a przy okazji toi-toi stał się ważnym elementem tragi komicznej inscenizacji wraz z punktem gdzie zostawia się psie kupy.
Inscenizacja nr dwa na placu Krasińskich następna tragi komiczne rekonstrukcja gdzie niemieckie ataki były regulowane przez działająca sygnalizacje świetlna i dobra wole kierowców.
Inscenizacja nr trzy plac zamkowy, wyskakuje młody powstaniec i strzela z pistoletu startowego obok koni i nie dużo brakowało i mielibyśmy powtórkę tragedii z rynku w
Krakowie gdzie doroszka stratowało ludzi bo koń przestraszył się wystrzału.
Niedzielna inscenizacja była udana. Niestety większość zdjęć z ataku na barykadę jest do wyrzucenia bo nikt nie pomyślał i nie zasłonił reklamy na bloku, dodatkową atrakcją było dwóch idiotów w niemieckich mundurach paradujących z współczesnymi aparatami. Wszyscy się kryją a oni stoją i robią zdjęcia.
Reasumują Warszawa może się uczyć od Skarżyska, Ostrołęki i chyba stolicy dobrych rekonstrukcji Przemyśla jak powinna wyglądać prawidłowo zorganizowana impreza.
Szacu dla Górala że w tym chaosie dobrze odnalazł się i wszystko sprawnie przeprowadził.
Może troche ostro ale uważam że jest lepsza zła informacja niż chowanie głowy w piasek.

Na dole link do desantu

http://picasaweb.google.pl/bartoniu1973/DesantPrzezWisETeatrNaPlazy#

oraz niedzielna inscenizacja

http://picasaweb.google.pl/bartoniu1973/TwierdzaZmartwychwstanek65RocznicaWybuchuPowstaniaWarszawskiego#
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Życia Warszawy:
-A żołnierz „Żywiciela” Janusz Tyman skomentował po obejrzeniu. – Pouczające, zwłaszcza dla młodych. Ale jedna uwaga. Wtedy nie było tak głośno. Dziś jeden z żołnierzy wystrzelał tyle naboi w dwie minuty, ile my mieliśmy na dwa dni. My amunicję szanowaliśmy – mówił. "
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie była osoba związana z GRH. 130 Panzer-Lehr Div. wiem bo rozmawiałem z tą osobą. Każdy może sobie załatwić mundur i przypiąć sobie do niego elementy jednoznacznie wskazujące na daną grupę. na takiej samej zasadzie ta osoba mogła by założyć sobie naramienniki AA7 czy Pionier 39 ubrać się jak starszydło i tym samym robić danemu środowisku antyreklamę.

pozdr
Stg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

„…Czy jeden z nich nie miał naramienników dywizji Lehr?...”

To ten?
http://picasaweb.google.pl/witowskiprzemek/Warszawa8Sierpnia2009#5367629511838333682

Nie ukrywam, że dla mnie widok tego człowieka na Starówce też był ogromnym zaskoczeniem – tutaj trochę więcej na temat:
http://panzerlehr.mojeforum.net/viewtopic.php?t=1108&postdays=0&postorder=asc&start=0

A tym, którym nie chce się czytać, oświadczam tylko, że człowiek ten nie ma nic wspólnego z GRH Panzer Lehr.

Pozdrawiam
Hindus
GRH Panzer-Lehr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pik->
Albo zamaskować aparat, albo udać sie do sektora dla prasy, albo do sektora dla GRH Widownia. Swoja obecnością popsuł lub mógł popsuć wiele zdjęć.

Sturmpionier->
Dzięki, uspokoiłeś mnie. Nie bardzo wierzyłem, sądząc po zachowaniu, że ten koleś może byc z GRH 130 Pz-Lehr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Państwo

8 sierpnia - sobota. Z przykrością muszę stwierdzić, że zachowanie kolegów z grup niemieckich lub grupy niemieckiej było żenujące. Nie będę pisał kto, bo to już niema znaczenia, ale jest mi przykro. Panowie nie wiem kto wam pozwolił, ale jazdy ze Starówki do placu Trzech Krzyży i z powrotem było żenujące. Moi dziadkowie się w grobie przewracają. Jest to ewidentna Afirmacja Nazizmu i ja tutaj nie przesadzam ale w mieście zawrzało i to tak mocno, że nie zdajecie sobie sprawy jak został uwalony dorobek wielu ludzi aby się przebić przez biurokratyczny system naszych warszawskich władz. Niestety odpowiedzialność za wasz wybryk dostanie się wielu osobą. Ja już dostałem po łbie, mimo że nie uczestniczyłem w projekcie grupy Radosław. Tak dużej ilości skarg do miasta jeszcze nie było.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, jako jedna z osób zaangażowanych w przygotowanie ze strony niemieckiej tego przedsięwziecia chciałbym powiedzieć odnośnie soboty i tego co się działo na Starówce.

Od początku nie było mowy o jakichkolwiek INSCENIZACJACH ojowych" w tym miejscu!!! Powstał jednak wśród organizatorów pomysł by KRÓTKIM niespodziewanym atakiem na barykady, przypomnieć krążącym wokół ludziom/widzom/turystom/, że wystawione barykady to nie był piknik. Ataki miały być dynamiczne, krótkie i niespodziewane. Stąd mała ilość broni strzelającej i symboliczna ilość amunicji. Pl. Zamkowy z wiadomych przyczyn był objęty całkowitym zakazem używania broni strzelającej i petrad. Niestety jak widać z wypowiedzi jednego z was jeden powstaniec" nie wytrzymał. Strona niemiecka dotrzymała wszystkich ustaleń. Tak naprawdę te ataki" miały wymiar symboliczny.Dlatego też nie można określać ich słowem INSCENIAZACJA (jak w przypadku Skarzyska, Ostrołeki czy Przemyśla).

Potem miała nastąpić gra wojenna". Niemieckie patrole bojowe poruszające się w określonych strefach, stan gotowości na barykadach, zaskoczenie. Ze względów bezpieczeństa jak i zakazów miejskich" w tym rejonie kontakt z obu stron na zasadzie podchodów" i markowania.
I tutaj także strona niemiecka w pełni wywiązałą się z tych założeń.

Dla przypomnienia, co roku w Warszawie odbywa się INSCENIZACJA (podkreślam) Nocy Listopadowej, rekonstruktorzy przemierzają w boju Starówkę, mając w bezpośredniej (!!!) bliskości widzów jak i samochody. Jak dotąd nie budziło to niczyich watpliwości co do realiów i bezpieczeństwa.

pozdr. Irke

P.S Jak dotąd nikt nie wspomniał o innym wydarzeniu dot. soboty. Otóż bodaj po raz pierwszy od 65 lat przez Warszawę przemaszerował zwraty oddział niemiecki w sile ok 100 ludzi w towarzystwie motocykli. Trasa wiodła z Żoliborza na Stare Miasto. Myślę, że ten marsz pozostanie w pamięci większosći biorących w nim udział.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem napewno niewiele wpadajac na chwilę z rodziną w sobote na Starówkę.
Napewno chciałbym podziękować za niektóre wrazenia, za niektóre żywe obrazy, widac było ogromna pasję i wkład serca.
Warto było przespacerwać sie ulicą Długą. Tuż za postańcza barykadą, wdłuz murów i bram intendentura, rózne umrzyki...". Choc piosenka traktowała nieco zartobliwie o aspektach zycia tyłowego postańczej Warszawy tu mozna było niczym duch przesliznac sie obok warsztau krawieckiego, łozek z rannymi, prowizorycznych kuchni, mozna bylo zobaczyc jak radzono sobie ze zdobywaniem wody w miescie, gdzie nie działaly wodociagi. Dioramy przedstawiajace sceny z zycia warszawkeij ulicy naprawde mocno oddziaływały na przechodnia.
Niesamowity byl takze powstańczy atak wzdłuz ulicy Mostowej obserwowany z okna staromiejskiej cukierni.
Zadnych ochroniarzy, zadnych placów odgrodzonych, zadnych huków i eksplozji.... zycie ulicy toczyło sie normalnie. W tkance żyjacego mista nagle zaistniały sylwetki powstańców sunace wzdłuz ulicy. Stare mury, wspołczesni przechodnie i sylwetki Powstańców w akcji -niczym nałozenie sie obrazów - wrazenie chwilowe, ale jakze silne.
Dla niejedngo przechodnia był to napewno niezwykły spacer.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kuczor, myślę, że byłoby z korzyścią dla całego 'środowiska', gdybyś wskazał szczegóły wydarzenia, o którym piszesz. Bez tego ani nie jesteś do końca wiarygodny (nie zrozum mnie źle) ani nie wyniknie z tego żadna 'nauka' dla nas wszystkich.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie