Skocz do zawartości

Doradztwo WP w Wietnamie


woytas

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktos wie w jakiej formie polscy specjalisci doradzali Vietkongowi? Spotkalem sie ostatnio z artykulem A.Kupsa w ktorym wspominal, ze w jego jednostce wojskowej wykorzystywano doswiadczenia zdobyte na polu walki w Wietnamie.
Bylo juz kiedys o pilotach ktorzy podobno" walczyli z amerykancami - prawda to czy falsz?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam!
Być może nie mam wiedzy całościowej, ale znam osobiście pulkownika lekarza w stanie spoczynku, który służył w Wietnamie w polskim, całkowicie, szpitalu polowym, obsługiwali rannych w walce, zarażonych chorobami tropikalnymi etc. Opowiadał, że ogrom wiedzy jaką stamtąd przywieźli, przynajmniej dla wojskowej służby zdrowia był nieoceniony.
Na pewno byli tam też lotnicy, brali udział w lotach bojowych, z tymże bez możliwości przekraczania 38 równoleżnika, ponadto polscy oficerowie - inżynierowie wchodziliw skład komisji ekspertów z zakresu różnych broni, ukladu warszawskiego, które robiły badania zdobycznego amerykanskiego sprzętu. Żeby uprzedzić pytania przypadki o których wspominam to relacje osób znanych mi osobiście


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Dunczyk 18:31 28-02-2008
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem sąsiada.... pan Gralicki który był pilotem w Wietnamie i latał na Lim 2 i na koncie miał zestrzelenie F4. Niestety sąsiad niezyje już od 8-miu lat, nigdy nie zagłebiałem sie w ten temat ale....wiadomo napewno że LWP wysłało nasze wojsko do walki w wojnie wietnamskiej po stronie APW.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woytas, chyba masz na myśli LWP, a nie Wojsko Polskie ?"
A czy Ci z LWP to juz nie polscy żołnierze? Gorsi? Ich krew, moze miała inny kolor czy może kochali nie te Polske? Chodzi mi o całokształt-nie o Wietnam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że nasi byli w Wietnamie, podobnie jak i w Korei. Najlepsze miejsce do zdobycia informacji o wojskach USA, podstawy NATO. Najlepsza okazja do wypróbowania i sprawdzenia broni i treningu w warunkach realnej walki z przeciwnikiem, sprawdzenia i przebadania sprzętu przeciwnika. Oczywiście oficjalny udział LWP to komisja rozjemcza, natomiast undercover" wielu specjalistów wysyłano..... Sam generał Czesław Kiszczak o czym sam wspominał brał udział w misji do Wietnamu. W zamian za pomoc techniczną i materialną, szkolenia, partyzanci wietnamscy przekazali masę nowoczesnego zdobycznego sprzętu armii USA w ręce polskich specjalistów, i zwykle trafiało to natychmiast do Polski. Z kolei prototypy polskiej produkcji były testowane w warunkach bojowych - kilka lat temu Wietnam zwrócił fabryce chyba w Skarżysku egzemplarz z partii eksperymentalnej karabinków AK z podczepianymi granatnikami - wtedy w końcu lat 60 to był top. Z bronią wróciła informacja o ilości zniszczonych pojazdów amerykańskich z tego konkretnego egzemplarza.
Pilotów wietnamskich szkolono także w Dęblinie.
Podobnie jak obsługi przeciwlotniczych zestawów rakietowych SM-75. O ile w Korei Rosjanie i nie tylko walczyli na migach z Amerykanami, podobnie i było w Wietnamie.
Duże sukcesy odnosił także wtedy nasz wywiad, zdobywając bardzo cenne materiały.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś była taka seria na tvnie wielkie ucieczki" i tam w pewnej inscenizacji wydarzeń odzwierciedlono pogadankę polityczną w LWP w latach 50 z głównym bohaterem, który uciekł (tam nieważne). Było to po prostu małe kino prezentujące oryginalny film - rzekomo przechwycone materiały z Korei gdzie zachodni żołnierze popełnili jakąś masakrę.

charakterystyczną cechą tego filmu amerykańskiego było to, że miał przez środek puszczony biały pasek, co sugestywny lektor oznaczył jako materiał zakazany do emisji i tajny.


nie wiem skąd tvn to wyciągnął, ale widać było, że materiał był montowany w prlu i raczej w kronice filmowej tego nie było - więc jeśli nasze orły z wywiadu na serio takie rzeczy w Korei i Wietnamie pozyskiwały to jestem pod wrażeniem. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie tam, gdzie były konflikty, po obu stronach byli tzw. „doradcy” z UW i NATO – nic w tym nadzwyczajnego. Zawsze była to najlepsza okazja do testowania nowych broni, do zdobywania informacji o potencjalnym przeciwniku oraz... do werbowania agentów. Jednym z polskich „doradców” w Wietnamie był Kukliński i tam właśnie (jak twierdzą jedni) został zwerbowany przez Amerykanów.

A co do LWP, to taka organizacja nigdy nie istniała – jeśli ktoś twierdzi inaczej niech przedstawi dokumenty powołujące LWP do życia. Nawet w najczarniejszych czasach komuny istniało tylko Wojsko Polskie. Rozmawiamy o faktach, czy bawimy się w propagandę?:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludowe" było przymiotnikiem używanym raczej w propagandzie, np. dla odróżnienia od tzw. sanacyjnego" WP, no i po 1989. Oficjalna nazwa zawsze brzmiała Wojsko Polskie, tak samo nazywały się wszelkie wojskowe instytucje, np. Sztab Generalny WP, a nie SG LWP. Trochę się tego przymiotnika nadużywa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woytas,bardzo dobry temat..
od dawna interesuje sie tą tematyką w p.sie dodam że przyrodni brat mojej babci był 12 lat w Wietnamie(legia)mam dużo fotek,zabił baora,uciek do francji,ruch oporu, wywozki zamojszczyzny itd..wybieram sie tam na wycieczke podobno nie jest drogo,standard niesamowicie wysoki,nie ma MC DONALDS.
podobno najpiękniejszy zachód słońca na świecie jest właśnie w Wietnamie.
pozdrawiam PEACE.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będziemy nadal udzielać Demokratycznej Republice Wietnamu i narodowi wietnamskiemu poparcia materialno-obronnego... Razem ze wszystkimi krajami socjalistycznymi jesteśmy zdecydowani-jeśli rząd DRW zwróci się do nas o to-umożliwić zaciąg naszych ochotników do niesienia zbrojnej pomocy narodowi wietnamskiemu... Nawiasem mówiąc, mamy już masę zgłoszeń ludzi, którzy chcą jako ochotnicy jechać do Wietnamu."

W. Gomułka

Jeszcze przed przystąpieniem USA do działań militarnych w Wietnamie, polskie i sowiecki statki przewoziły do tego kraju komunistyczne kadry (około 100 tys. ludzi).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie moich studiów kobieta u której miałem lektorat opowiedała że jej ojciec oficer lotnictwa myśliwskiego był w Wietnamie w czasie wojny jako dowód pokazała jego zdjecie w kombinezonie przy wietnamskim Mig-u...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol wulfgar za użycie tego skrótu w WP przed 1989 rokiem w najlepszym wypadku brało sie w pysk. Jeżeli trafiło się na wyższą szarżę to szykany były odpowiednio dotkliwsze. Skrótu tego używał jedynie Zarząd Polityczny /Polityczno wychowawczy. No i prasa - ta cywilna a mocno partyjna . Choroba do dziś mam klamrę z tego okresu z literkami WP... żadnego L na niej nie ma !Po prostu innego polskiego wojska wtedy nie było , a i od 1956 roku nie było w nim np rosjan ( dokładnie : było trochę doradców , ale nie byli oni żołnierzami polskimi)
Natomiast za słuszne uważam pisanie (l)WP. Wiadomo wtedy od razu o jaki okres chodzi . Po prostu i bez kompleksów.
Do Wietnamu eksportowaliśmy np PM RAK , dosyć wysoko oceniany , produkowany później jako bezlicencyjna kopia.
Pozdro Erih
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wulfgar rozumiem twoją chorobliwą nienawiść do tamtego okresu, każdy ma własne doświadczenia i prawo do własnego zdania.

Natomiast co do wywiadu testy w stylu przedłużenie GRU" to już po prostu brednia.

Wysoki stopień współpracy wynikający z oczywistych powodów, nie oznaczał że Oddział II Sztabu Generalnego WP był rosjanami w polskich mundurach.

A osiągnięcia były i to spore - Sajgon dawał wtedy najlepsze możliwości zdobycia informacji o wojskach USA jak również możliwości werbunku. O współpracy z partyzantami w sensie ogólnie pojętej techniki już pisałem.

Piszesz Wulfgar o zabiciu kilkudziesięciu doradców ZSRR przy okazji wojny. Oczywiście nie wspomniałeś ilu specjaistów" amerykańskich wpadło w łapy ZSRR, bo nie mówię już o zabitych....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można dodać, że były przypadki werbowania także polskich oficerów uczestniczących w misji rozjemczej jako agentów CIA. Trochę sprzętu amerykańskiego z Wietnamu było testowane i udostępniane na szkoleniach w szkołach oficerskich, np. niektórzy moi rozmówcy mieli okazję postrzelać z M 16. Był także o ile się nie mylę sprzęt cięższy, chyba M113 w jakieś śląskiej jednostce.
PZDR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samoloty F-5 oraz A-37 znalazły się w Polsce po wycofaniu się Amerykanów z Wietnamu. Na terenie Wietnamu zostało wiele amerykańskiego sprzętu, w tym nieco samolotów, ale bez dokumentacji. Jeśli samolot nie ma dokumentacji technicznej, to jest tylko eksponatem. Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych oraz WAT usiłowały odtworzyć na prośbę zaprzyjaźnionego narodu wietnamskiego" zasady eksploatacji tych samolotów. Niestety nic z tego nie wyszło, a na dodatek A-37 został przygnieciony drzwiami od hangaru.
Pozdrawiam - Szarubek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Zespół Szkoł Łączności w Gliwicach mieliśmy nauczyciela P.O. byłego kpt. LWP który był obserwatorem/doradcą w Wietnamie. Pamiętam że był pod wrażeniem waleczności i uporu tego narodu.
Przy okazji wielkie oburzenie wzbudziło uszkodzenie/zatopienie przez amerykańskie samoloty statku z transportem krwi ofiarowanym przez kraje demoludów".

Pozdrawiam osman
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie