Skocz do zawartości

Strażnicy niemieckich tajemnic... prawda czy fikcja?


kudi

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
nie macie racji co do strażników schowków. Badania terenowe wskazują na coś innego. Po wielu latach badań i prac w terenie a także wywiadu z ludnością nawet tą starą, przeglądaniem stosów tajnych akt wynika, że na terenie Dolnego Śląska zwłaszcza jeleniogórskie działają i nasiliły się obecnie grupy naziturystów z rodzinami odkopujących swoje mienie i te zagrabione. Jest lista tych miejsc, które nadal są do otwarcia. jedyną przeszkodą jest fakt, że Skarb Państwa Polskiego i jego funkcjonowanie w pełni nie zapewnia znaleźnego jako 10 procent nawet jeśli by umowa była sporządzona w Ministerstwie Finansów. Do tego dochodzi Ochrona Środowiska i to ona utrudnia nawet życie nadleśnictwom i instytucjom rządowym.
  • 1 year later...
  • Odpowiedzi 208
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Witam,
cos jest w tym prawdy , i musze wam powiedziec ze mieszkajac 15 lat w niemczech tez slyszalem to i owo nawet na niemieckich portalach dla kretow duzo sie o tym pisze .
Jest nawet gosc w sejmie niemieckim . Syn znanego z 2 wojny swiatowej KOCH - ktory przekazal przed smiercia czyli 1986
informacje swojemu synowi o wartosciowych zlozach. Ja to wiem i on to wie. Co najciekawsze konto 30 mln. € i trzy firmy ktore zajmuja sie sprzedazem i kupnem mieszkan i domow.
jesli wiecej chcecie wiedziec na temat taki czy owaki moge wam troche popisac i tak juz sie naszperalem w swoim zyciu ze moge sie prawie wszystkim podzielic. Pozdrowionka.
Ps.W niemczech zostala odnaleziona ksiega ze sredniowiecza ktora ma zapisy gdzie i co zostalo schowane na terenie niemiec , rozchodzi sie tu tylko o dobra z lat sredniowiecznych- teraz krety szukaja - wycenia sie ze wedle starej ksiegi jest mnustwo zlotych monet i szlachetnych kamieni.
Napisano
Witam i tak oto mamy odgrzebany stary wątek z przed dziewięciu laty chodzi mi ogólnie o temat Dolnego Sląska i jego rzekomych skarbów i tajemnic .Przez te kilka lat zmieniły się nam rządy jesteśmy już w UE i NATO mamy otwarte granice a w sprawie DŚ nic nowego się nie wydarzyło żadnych większych poszukiwań jak nie było tak nie ma ,nikt nic nowego więcej nie odkrył,Niemcy mimo otwartych granic nic nie szukają , technika w dziedzinie poszukiwań poszła do przodu mamy nowoczesne georadary ,możemy korzystać z satelity a tu nic w temacie się nie dzieje czyżby tak naprawdę nic więcej nie było oprócz mitów i bajek z przed lat a może już wszystko już dawno zostało znalezione? bo sam temat przewodni tajemniczych strażników to sobie już można darować po prawie siedemdziesięciu latach od zakończenia działań wojennych na tamtych terenach.Prosił bym czytających o reaktywację wątku jestem ciekawy jakie są teraz nasze opinie na ten temat .
Napisano
1/ Skąd informacje, że nic się nie dzieje?

2/ Skąd informacje, że nikt nic nie odkrył?

3/ Skąd informacje, że skarby i skarby" to mity, bajki, cuda-wianki?

Stosując pokrętną logikę, to że nic nie wiadomo, nie oznacza, że nic nie ma :-)
Napisano
Jeśli takowi strażnicy byli a śmiem twierdzic że byli, to już dawno nie mają czego pilnowac:)A czy tu zostało coś jeszcze z wielkich tajemnic pewnie coś tam jeszcze jest,tylko czego tu się spodziewac kopalni odkrywkowej:)
Napisano
jeżeli nie ma namacalnych dowodów na to że coś jest to uważam że nic nie ma ,a jeżeli ktoś uważa inaczej to niech wyjaśni czemu nie można nic znaleźć w erze nowoczesnej technologi poszukiwań ? a co do pokrętnej logiki to tak samo jak z wrocławskim podziemnym miastem i metrem jeżeli nikt nic pod miastem nie znalazł to znaczy że coś tam jest?
Napisano
Straznicy do dzisiaj pilnuja zardzewialych kanek ze szmatami i innymi precjozami" typu porcelana Bawaria"
Czasem co widac na forum niektorym uzytkownikom udaje wyrwac sie taki skarb"
Z tego co widze nastepnego dnia( a czasaem nawet tego samego gina w niewyjasnionych okolicznosciach...
Psst Wehrwolf nadal dziala...
Napisano
sejm polski ustanowil ustawy w ktorych za szukanie jest paragraf i za znalezienie jest paragraf , wiec zabezpieczyl sie przed ewentualnymi poszukiwaczami - kto za tym stoi , na czyje polecenie tak sie dzieje ? pytanie zostawiam bez odpowiedzi
depozyty byly i beda na dolnym slasku poniewaz zyja jeszcze ich spadkobiercy a oni maja czas i kase by one sobie spokojnie czekaly na swoja pore
Napisano
jeżeli by tak naprawdę było że rząd polski i parlament blokuje ustawowo na życzenie Niemców wszelkie poszukiwania to wydaje mi się że to by miało jakiś sens w okresie przed przystąpieniem polski do UE a nie teraz kilka lat po.I jeżeli by naprawdę lobby post nazistowskie miało taką siłę przebicia w naszym kraju to dostosowali by pod swoje potrzeby odpowiednie ustawy już kilka lat temu a nie czekali na nie wiadomo co , a już na pewno wykorzystali by do tego obecnie rządzącą koalicjię z pro niemieckim premierem na czele, a tu nic się nie dzieje w tej sprawie przez ostatnie dwadzieścia kilka lat od kiedy nasza rodzima bezpieka zaniechała dalszych poszukiwań czy nie daje to do myślenia że jeżeli nawet SB pod koniec lat siedemdziesiątych i przez prawie całe osiemdziesiąte nic nie znalazła na tych terenach a mieli pełnomocnictwa do działania od samego szefa resortu i wolną rękę do działań to tam nic nie ma , wydaje mi się że przy obecnej technice i wszech obecnych satelitach już dawno ktoś poddał ten teren gruntownym badaniom i po prostu stwierdził że nic tam nie ma.
Napisano
Wedłóg mnie kiedys napewno cos bylo ale czy teraz jest ? osobiscie watpie w to. Rosjanie na tyle dlugo siedzieli na tych terenach zajmujac praktycznie wszystkie ajemnicze" miejsca wydaje mi sie ze w jasnym celu. Znajac zycie niejednokrotnie odkrywajac roznego rodzaju zaklady produkcyjne i sortujac czy dana technologia i maszyny im sie przydadza po czym jak kazdy wie wyjezdzaly pociagi pelne roznych maszyn chociazby produkcyjnych. Polecam w temacie tego typu poszukiwan tajemnic artykuly Pana Wojtka Stojaka. Jezeli zas chodzi o skarby typu zloto i inne kosztownosci uwazam ze jesli sa ukryte to na tyle dobrze ze nie ma potrzeby aby ich pilnowac a czeka sie tylko na dogodny moment aby je wydobyc badz juz je wydobyto przez strone niemiecka. Jesli slabo do tego w pospiechu to przypuszczam ze sprawa wyglada tak jak z poteznym depozytem w kopalni Merkers.


Najbardziej jednak ciekawi mnie fakt o ilu odkryciach typu tych w Merkers armia nie informowala opini publicznej a odnalezione depozyty zasilily budzet danego panstwa? I ile łupow wojennych" z takiego depozytu trafilo w rece zolnierzy czesto nie zdajacych sobie sprawy z prawdziwej wartosci dajmy na to przykladowo obrazu? chyba na takie pytania odpowiedzi nie uzyska sie nigdy ale mysle ze jeszcze wiele rzeczy ktore do dzisiaj tkwia w spisie rzeczy zrabowanych w pozodze wojennej wyjdzie na swiatlo dzienne w banalnych okolicznosciach albo przepadnie na zawsze z czyjejs niewiedzy.
Napisano
Skarby istnieją. Osobiście znam osobę której rodzina posiadała majatek na terenie obecnej Białorusi i uciekajc zakopała wszystko. Mało tego-jest plan z zaznaczonym miejscem ukrycia i specyfikacja zakopanych przedmiotów. Widziałem go na własne oczy. Co z tego gdyż obecnie po dworku niema śladu i brak punktów odniesień. Trzeba by biegać z piszczałką i ryć w wielu miejscach a nikt przy zdrowym umyśle nie podejmie sie takiego zadania. Takich miejsc jest zapewne jeszcze wiele o czym świadczą pojawiajace sie co jakiiś czas doniesienia. A ile zostaje przemilczanych i trafia w prywatne ręce. Podobnie jest pewnie z terenami poniemieckimi. A strażnicy? Pamiętajmy że wielu Niemców pozostało na tych terenach a nie wydobywali zakopanych przedmiotów ze zwykłego strachu. Więszość zmarła zabierając tajemnice ze sobą. Przypuszczam że podobnie ma sie sprawa z tajemnicami wojskowymi. Najpierw był strach, niepewnośc co do losu, potem przymusowe wywózki, czy dobrowolna emigracja. Potem sie przyjedzie i wykopie a że pamiętający tamte dni wymarli więc pozostały wspomnienia przeradzające się z czasem w legendy
Napisano
Coś jest na rzeczy choćby w samej Rzeczce. proponuję się przejść za domek lokomotywki" albo przyjrzeć się miejscu za płotem".
Napisano
Kolego mac wiesz byłem w Rzecze i Osówce ostatnio na małym wypadzie z żoną chciałem jej pokazac kawałek histori, nie specjalnie szukałem tajemnic ale i pogoda była do bani:(,wybieram się tam znów w sierpniu z bratem dokładnie gdzie są te miejsca o których piszesz.Jeśli się bobrze domyślam jesteś miejscowy może by się tak spotkac i pogadac przy piwku pozd.
  • 2 weeks later...
Napisano
Fikcja,typowy element eksploracyjnych baśni.
Pozostawianie na terenach pod okupacja sowiecką jakiegokolwiek Niemca znającego lokalizację ewentualnych skrytek lub ukrytych sztolni byłoby totalną głupotą, naruszeniem wszelkich możliwych zasad bezpieczeństwa. Ruscy wiedzieli jak wywęszyć tajemnice i jak skłonić opornych do gadania.Dajcie więc spokój tym bzdurom.
Napisano
Witam.Historia prawdziwa, zaznaczam- wiedza z pirwszej reki! Lata 70-te, tzw Ziemie odzyskane, niedaleko Szczecinka. Niemiec- parobek, czy tez lokaj czy tez ktos tam inny w palacyku lokalnego posiadacza ziemskiego (ktory uciekl przed sowietami), sprzedal nagle kilka maszyn do szycia. Bardzo skryty czlowiek to byl! Kupil za te pieniadze motocykl- na ktorym niedlugo sie zabil!!! W jego domu- mieszkal sam- odnaleziono cale wyposazenie palacyku, meble i inne sprzety, ktore on chronil przez 30 lat- nic z tego nie majac- az do czasu motocykla! Tak wiec z tymi rezydentami to sprawa zagmatwana i ni etylko zysk nalezy brac pod uwage.
Pozdrawiaw!
Mauzz
Napisano
Na na terenach nalezacych po wojnie do Polski zostalo bardzo duzo ludnosci autochtonicznej do ktorej czesto dopisywano rozne bajki. Z opowiesci ktore zaslyszalem np: Znajomy w latach 70 bedac w delegacji w jednym z miasteczek Dolnego Ślaska opowiadal ze zostali zakwaterowani w dworku/palacyku w ktorym od okresu przedwojennego rezydentka byla niemka w podeszlym wieku ktora podobno przed wojna byla pracownica tego dworku. Znajomy wykonujac prace w tym miasteczku nasluchal sie ile to rzekomych ciezarowek pod koniec wojny wjechalo w nieznane podziemne czelusci parku bedacego czescia wlasnosci owego dworku i historii jak to owa niemka zapewne o wszystkim dobrze wie i pilnuje tajemnicy ukrytych tam skarbow w oczekiwaniu na dalsze instrukcje z niemiec.

W kazdej hstori o strażnikach" wyczuwam bujde na tym samym schemacie tworzona. Z kazdego autochtona nie zaleznie od plci wieku i funkcji jaka pelnil robiono lokalnie straznika tajemnic" nie potrafiac zrozumiec ze czesto ludnosc zostawala chociazby z poczucia lokalnego patriotyzmu i przyzwyczajenia do owego miejsca. Jesli ostal sie ktos z ludnosci niemieckiej odrazu stwierdzano ze napewno w tym musi byc cos wiecej niz tylko przywiazanie do miejsca.

Napewno ziemia skrywa niejeden depozyt mysle ze kazdy z nas sie o tym przekonal ale w wiekszosci sa to depozyty ludnosci cywilnej czesto chowane na szybko i skrywajace na ogol rzeczy codziennego uzytku badz o znaczeniu sentymentalnym czesto po wojnie nie wydobyte z takich badz innych przyczyn ktorych jedynymi straznikami bylo miejsce w jakim zostaly zakopane.

Jesli zas chodzi o straznikow" miejsc militarnych , depozytow robionych przez wojsko , uwazam ze kolega wojtekA ma bardzo duzo racji. Nic innego jak lamanie wszelkich mozliwych zasad bezpieczenstwa.

Jak dla mnie pojecie straznicy" to nic innego jak lokalna bajka kazdej wsi i miasteczka , tak jak historyjki o tunelach po ktorych ktos chodzil w 1945 a po latach w wyniku robot ziemnych okazuje sie ze tunel zaginal albo zmienia miejsca.
  • 9 months later...
Napisano
Kotlet podgrzeje,bo znam pare miejsc w G.Stołowych,w których co prawda nie ma strażników,ale za to grupy surwivalu specjalistycznego" są obecne on stop"...

Długa historia na książke nie na post"
Napisano
W G.Stołowych brakuje ludzi,żeby to odsłonić"... Sam już się nie zapuszczam w pewne miejsca,bo nie należę do ludzi strachliwych",ale am już się boje"...
Napisano
Tak.Molke ma dużo racji. Większość z tego co zakopywali lub chowali niemieccy mieszkańcy naszych tzw. ziem odzyskanych" to zwykłe przedmioty codziennego użytku. Tak się składa, że też mieszkam na takich terenach, i pamiętam jak przed kilkunastu laty natrafiłem na skarb". Razem z ojcem kopaliśmy coś na przydomowym ogródku (oczywiście dom poniemiecki), w pewnej chwili natrafiliśmy na metalowe pudło ok. 40x50x20 cm, emaliowane jak wanna i zamknięte wielką i archaiczną kłódką. Oczywiście pierwsza myśl- skarb"!!! Trwało to do odcięcia kłódki. W środku było trochę starych kombinerek,kilka noży i końcówki od motyk. Wszystko pordzewiałe i nic nie warte.Część tych narzędzi była połamana i zniszczona już w chwili kiedy je jakiś niemiecki rolnik wkładał do pudła. Świadczy to chyba tylko o tym, że nie wszyscy Niemcy byli bogaci mieli co ukrywać, nasz był akurat biedny.Choć na pewno w ziemi jeszcze wiele takich pudeł i pewnie w niektórych jest coś co może być cenne...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie