Skocz do zawartości

jaki fanty przeszly wam kolo nosa?


Rekomendowane odpowiedzi

jakieś 2 lata temu, wczesną wiosną, remontowaliśmy klatkę niedaleko Odry w Szczecinie. kanciapę mieliśmy w pralni a na przeciw aszych" drzwi były drzwi piwnicy jednego z lokatorów. i do tych drzwi były przybite jakieś blachy na które początkowo nie zwracałem uwagi tym bardziej ze były zamalowane olejnicą. dopiero po kilku dniach coś mnie tknęło i dokładnie je obejrzałem. okazało się że są to szyldy reklamowe browaru Bohrisch. dogadałem się z właścicielką owej piwnicy, otrzymałem 3 szyldy, doprowadziłem je do porządku ale to co opowiedziała mi ta pani sprawiło że odechciało mi się wszystkiego. otóż jej ojciec zjechał do Szczecina o ile dobrze teraz pamiętam w 1946 i chodząc po ulicach zniszczonego miasta zdejmował ze ścian te szyldy które mu się podobały i znosił do piwnicy. po jego śmierci długo w niej zalegały aż wreszcie ta pani zdecydowała się coś z tym fantem zrobić. jak mi powiedziała -... szkoda że pan pół roku wcześniej tu się nie zjawił, na jesień poprosiłam sąsiada żeby mi to wszystko uprzątnął. załadował te szyldy na taczkę i na śmietnik wywiózł. trzy razy kursował... - to co cisnęło mi się na usta w owej chwili nie przeszło by przez żadną cenzurę. nawet nie chce myśleć co za rarytasy poszły do pieca... na pocieszenie dostałem sliczną porcelanową cukiernice, wyciągniętą z piwnic sąsiednich zbombardowanych kamienic. ale wyć się nadal chce...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 287
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Ludwikówka stan prawie idealny bez pochwy w 1979r. 500 złotych. Jak skołowaliśmy kasę już się zakręcił jakiś szemrany kolekcjoner" i wydarł za 300.
Mundur rotmistrza 20. Pułku Ułanów z pasem i rogatywką za 250, też w tym czasie. Sprzedawała wdowa. Kurczę brakowało wtedy tej gotówki i poszły konie po betonie.
Bieda wtedy była...
Kompletna niemiecka maska w puszce, stan magazynowy. Znaleziona w osiedlowym śmietniku. Odłożona na chwilkę zniknęła w kilka sekund.
Hełm - węgier. Namierzony u gospodarza w okolicach Polańczyka. Poniewierał się na podwórku. Leżał na szczapach drewna pod dachem pośród kurek i kaczuszek. Suchutki. Chciałem odkupić, ale gość nie, bo nie. Hasło klasyczne, jak jest, to jest". Może jego tatulo - striłeć w nim latali po bieszczadzkich lasach i stąd to przywiązanie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie coś raczej z mózgownicy resetuję...
Lepsze to niż sweter z długimi rękawami wiązanymi na plecach,który grozi w przypadku zbyt natrętnego rozkmieniania,co się w życiu trafiło,a nad czym się przelazło...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

było to w 96roku....kumpel dał cyne że wie gdzie na wsi harley sie uchował...jakieś 15 kilometrów od domu mojego....pomyślałem ze pewnie wueska bo on na weteranach sie nie znał.....pojechałem tam dopiero po roku przy okazji.....no i wychodzi właściciel......paaaaaaaanie a z miesiąc temu przyjechali studenty z warszawy pogmerali odpalili i pojechali...............motocykl nr dwa..........dwa domy ode mnie kolo miał wuelke po zmarłym ojczymie a dowiedziałem sie o tym jak stała na przyczepce już kupiona ,pamiętam jaka piękna była w oryginalnym malowaniu......póżniej zresztą dowiedziałem sie ze do wuelki była kolekcja kasków po znanych światowych zawodnikach okresu międzywojennego........
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gorączka przedświąteczna powoduje zidiocenie.
Warszawa, Ursynów - bazarek a koło bazarku - perak. Stoją głównie nury. Szukam carskiego rubla,Mikołajka najchętniej 1899. Do przeróbki na bizuterię bo próba 900. Facet pokazuje mi jakieś uświnione monetki w tym kilka dużych srebrnych. Wytarte jak cholera, brudne zaśniedziałe jakieś.
Jedna jak by zanajoma morda jakaś ale wytarta i z ubytkiem.
Dałem spokój. Gościu po mnie, też bez przekonania ale wziął te wszystkie większe, za jakieś 50 PLN. Dla spokoju sumienia w domu przeglądam katalog i zalewa mnie nagła krew
toto wytarte i uszkodzone to trojak Zygmunta Augusta 1557r.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sąsiad mojego wujka, jakieś dwa lata po wojnie znalazł 5-6 mauzerów, kilka bagnetów i chyba 3 hełmy. Mauzery poszły do rzeki, a bagnety i hełmy zniknęły w niewiadomych okolicznościach. Miesiąc po wrzuceniu mauzerów do rzeki, poszedł tam. Karabinów już nie było, ktoś się nimi zaopiekował:( Inna sytuacja, w tej samej wsi. Parabelka kilka vis-ów, wszystko poszło do studni:/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są 3 przeszkody.
1. Do tej wsi, od mojego miejsca zamieszkania jest jakieś 600km.
2. Studnia częściowo zasypana, ale dało by się odkopać.
3. Wizja parabelki i vis-ów kusząca, ale Polskie prawo jakie jest takie jest i trzeba go przestrzegać:/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie