Skocz do zawartości

Czy udział LWP na froncie wschodnim był rzeczywiście marginalny?


grek

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
cyt:resztą ton całej wypowidzi świadczy o nikłej znajomości tematu."
Ad:Polmos" - to zależy od żródeł, jeżeli wiedzę o armii przedwojennej czerpałeś pod budką z piwem lub z opowiadań
wujka przy wódce z tatusiem -to masz racje ten temat jest mi zupełnie obcy
  • Odpowiedzi 54
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Temat bolesny. Kiedyś żołnierzy z LWP traktowałem jako zwykłych najemników, zdrajców, komunistycznych zaprzańców dopóki nie uświadomiono mi prostego faktu, iż wielu z tych żołnierzy trafiło do wojska prosto z sowieckich łagrów, więzień, czy zesłania. I przez Sowietów traktowali byli czysto instrumentalnie. Jednak ich udział w walkach głównie na terenie Rzeszy /Pomorze, forsowanie Odry/-nie Polski ze względu na konsekwencje jakie przyniosły zmusza do dość jednoznacznej ich negatywnej oceny.
Napisano
Wielu z tych biednych żołnierzy to po prostu patrioci, którzy zapłacili najdroższą daninę, daninę własnej krwi. Nigdy nie zapomnę o tych wszystkich bitwach, nie tylko tych sławnych" z udziałem Polaków, ale i tych naprawdę najkrwawszych i najtragiczniejszych.
Napisano
@pzl - czy ty wiesz co piszesz? negatywna ocena zołnierzy? Bo o nich teraz piszemy. jak można negatywnie oceniać żołnierzy którzy walczyli o Polskę, o swą ojcowiznę? Mylisz wojaczkę z polityką. To ona uczyniła z Polaków kolejnych republikanów rad. poczytaj trochę pamiętników i zobacz jaki się z nich obraz wyłania. O tym jak będzie wyglądała Polska wiedział kadra dowódcza i oficerowie polityczni. n pogadankach dopiero wpajano im przekonanie że Polska będzie mlekiem i miodem płynęła, ale już bez Wilna i Lwowa. Część nie mogła się z tym pogodzić i dopiero jak powiedziano że każdy otrzyma po chałupie krytej dachówką to nastroje w armii sie poprawiły.
A jakie wyjście miał człowiek zesłany na Syberię? Wrócić do Polski mozna było tylko przez Andersa albo Berlinga. Ci co nie zdążyli mieli pecha uczestniczenia w ostfroncie.
Prawdą jest jednak że mentalność żołnierza wschodu a mentalność armii Andersa to z czasem rozeszły się diametralnie. Do dziś pamietam obraz jednej z wiosek na Pomorzu w której osadzono repatriantów ze wschodu z weteranami WP i weteranami Andersa którzy popełnili bład i wrócili. Ci pierwsi mieli już wpojone radziecki sznyt i wartosci. Mieli cięższą reke do wszystkiego. Ci andersowcy to takie mimozy troche byly - a to angielskiego trochę liznęli, a to włoskiego. Paczki z Zachodu czasem były - potem Wolna Europa (choć mój dziadek spod Kolobrzegu i tak sluchał). Dzieci najczęściej pokończyły szkoly i uniwersytety. Ci od berlinga to już trochę inaczej. Dzieciaki na rolę, a jak nie było ziemi to robota w pegeerze. RZadko który sie kształcił. a jeśli już to często szkoły duchowne (jak pamiętam to w tej wiosce było z 6 kleryków - wzyscy synowie weteranów WP).
Ogólnie jak poznałem weteranów z frontu wschodniego to miałem wrażenie że są jednak bardzo zawiedzeni tym jak skonsumowano ich ofiarę. A znałem ich wielu. niestety większosć nie żyje. Jeszcze niedawno miałem rozmawiać z facetem który forsował Odre i walczył na Wale, ale niestety dostał jakiegoś wylewu i już nic nie kuma a ponoć chodząca encyklopedia bo człek ksztalcony w Brzeżanach - jak mój dziadek i Rydz Śmigły - w tym samym gimnazjum - i miał swiadomość wagi tego co się działo.
Wczoraj ogladając Giro d'Italia angielski komentator wspomniał o Polakach zdobywajacych Cassino. Dobrze że wiedział przynajmniej o co w tym chodzi bo dosć rzetelnie choć oschle przedstawił fakty - że nikt nie mógł zdobyć z aliantów i nagle przyszli Polacy i Cassino padlo. Tylko że już omawiając cmentarz nazwał go alianckim podczas gdy nawet sami Włosi zwą go polskim
No i kłania się marketing historyczny". Ludzie głowią sie jak przypomnieć światu o polskich zasługach a wystarczy jeden film w typie Ryana aby swiat się dowiedzial czemu Polacy są historycznymi alergikami.
Napisano
Podsumowując:
(...) lud się wali jako snopy,
a najcelniej biją króle,
a najgęściej giną chłopy..."
M.Konopnicka
Pozdr. MJ
Napisano
Teraz trochę innego znaczenia nabiera przydomek, którym nazwano Świerczewskiego - Człowiek, który się kulom nie kłaniał". - Skoro się nie kłaniał, to i straty ponosił ogromne...

Szkoda, że Walter nie oglądał Matrixa - mógłby kazać swoim podkomendnym omijać kule". Zdecydowanie byłoby to lepsze niż struganie twardziela z tym nie kłanianiem..
Napisano
Zeligu, Zeligu... Nie doczytałeś. Świerknięty powinien być w samych majtkach z dwoma waltherami. Dopiero w takiej postaci ma szansę stać się ikoną popkultury. Wyobrażam sobie ulice polskich miast wyklejone takimi billboardami... Ech... Bracia Wachowscy oszaleli by chyba...

A tak poważnie to może ja też trochę podsumuję. W świetle tej całej dyskusji odpowiedź na pytanie tytułowe brzmi - może i tak, jednakże tak olbrzymia i tragiczna danina krwi, ktorą złożyły armie polskie wschodu i zachodu zasługuje na większe uznanie w oczach świata. Oczywiście tego uznania nigdy sie nie doczekamy, ale od tego powinniśmy mieć mądrych polityków i historyków. (Chyba znowu się wygłupiłem)
pozdrawiam
Napisano
Podpisuje sie pod pytanie Wilniuka wzgl Lokomotywy. Bardzo by mnie zainteresowalo gdzie i w ktorym regulaminie oficer WP miedzy wojnami byl upowazniony do bicia szeregowych?

A jezeli byli wszyscy tak niekompetentni to trudno mi wytlumaczyc z jednej strony dlaczego kampania wrzesniowa trwala tak dlugo, dlaczego i Niemcy i ZSSR poniesli tak ciezkie straty w stosunku do mozliwosci i dlaczego kompetentni Francuzi, Anglicy, Belgowie, Norwegowie, Holedrzy przegrali tak sromotnie w 1940 a ZSSR poniosl kataklismiczna porazke w 1941?
Napisano
A propos bitwy po Budziszynem. Oglądałem ostatnio kronike filmową z 1969 roku (jak pamiętam) Ostatni akord". przedtem był oczywiście wykład historyka, który tłumaczył epemu widzowi jaka była prawda (czasy się zmieniają- mentalnośc zostaje :-)). Konsultant przedstawił tyle prawdy ile mógł. W skócie:
2AWP atakowała Drezno, z rejonu Gorlitz udezrzył Schoerner a z północy Steiner- przebijali się za Łabę. Z początku zlekcewazono ich - efekt otoczyli 16BPanc i sztab 5 DP, resztki ok 700 ludzi i 15 czołgów próbowały się przebić ale zostali wybici, zginął gen Paszkowski dow. 5DP. Zatrzymano atak na Drezno i ściągnięto 9DP- niestety w ręce Niemców na autostradzie wpadł oficer sztbowy ze szczegółowymi rozkazami. Niemcy z dywizji HG przygotowali zasadzkę. rozbito 9DP. Poproszono Rosjan o wpsarcie- przysłąli dwie armie gwardyjskie w tym jedna pancerną, które opanowały sytuację.
Nie ma się co dziwić że wtedy Niemcy zabijali jenćów- mieli im budować obozy jenieckie? ratowali swoją skórę i nie mieli czasu na patyczkowanie się z jeńcami. zresztą wiedzieli że druga strona robi tak samo.
A co do wspomnień kombatantów to opowidał jeden z 2armi że jak dotarli nad Nysę to przyjechał ruski sierżant żeby wydac im broń, bo wczesniej nie zdążono. Dał im na kompanię 5 kb, na pytanie gdzie reszta pokazał niemieckie pozycje WOt tam". Na szcżeście po rowach leżało sporo tego.
drugi z 2 DP opowiadał ze jak Niemcy kontratakowali i mieli ze dwa czołgi to dawali nogę, przychodzili ruskie i odbijali pozycje.
Napisano
Jeszcze o epizodach bitwy budziszyńskiej:
Wiosną 1945 roku 9 Dywizja Piechoty 2 Armii WP walczyła z Niemcami we wsi Horka w okolicach Budziszyna. W Centralnym Archiwum Wojskowym zachował się raport specjalnej komisji lekarskiej z kwietnia 1945 roku. Tenże raport stwierdza, że we wsi Horka znaleziono ciała 44 rannych żołnierzy Wojska Polskiego, dobitych bestialsko przez hitlerowców. Okładano ich kolbami, łamiąc żebra. Wycięto języki i wyrwano genitalia, uśmiercając następnie strzałem w przód głowy. Oporu stawiać nie mogli, bowiem każdy miał na złamanej kończynie szynę bądź usztywniający bandaż. W bitwie we wsi Horka brał m. in. udział kapral Wacław Klentak. Ciężko ranny, trafił do szpitala, nie będąc w stanie podać swoich personaliów. Nie przy wszystkich ciałach pomordowanych żołnierzy znaleziono dokumenty i jednego z zabitych zidentyfikowano jako kaprala Wacława Klentaka. Ten zaś odwiedzając po wielu latach groby kolegów na cmentarzu żołnierzy 2 Armii w Zgorzelcu, przeczytał na jednym z nich tabliczkę, informującą, że to właśnie on został tu pochowany. Kapral Klentak walczył jeszcze z bandami UPA. Pełnił potem służbę w Wojskach Ochrony Pogranicza. Zdemobilizowany, założył rodzinę i osiedlił się w Słupsku. Awansowany do stopnia porucznika, działał aktywnie na rzecz pomocy weteranom. Czy zapomniał to, co stało się pod Horka? A któż mógłby zapomnieć? Nie zapomniał przecież np. ksiądz kpt Jan Rdzanek, który uratował się tylko dlatego, że niemiecki „nadczłowiek chybił i w czasie egzekucji we wsi Kuckau, przestrzelił mu ucho. Ksiądz udał zabitego i po czterech dniach tułaczki dotarł do dowództwa 9 DP w rejonie Saalau. O niemieckiej zbrodni we wsi Horka napisano w „Wojskowym Przeglądzie Historycznym" dopiero po dwudziestu latach, ale czy wszystkie jej okropności zostały rozpoznane?
Napisano
Witam...
No proszę tak kontrowersyjna dyskusja a jednak bardzo kulturalnie prowadzona (z małymi wyjątkami). Robi sie powoli ciekawie. Dla mnie Budziszyn to takie nasze Ardeny. Jak sie okazuje Niwmcy do końca konsali i robili to z olbrzymimi bestialstwem. Dobijanie rannych, jeńców, radiotelegrafistki... mimo tego co niektórzy piszą nigdy nie zmieści mi się w głowie. W obliczu końca...nadal zwyrodnialcy roztrzaskujący głowy kolbami, wycinający języki...a podobno to ze wschodu nadeszła dzicz.

Pierwszy mąż mojej babki zginą prawdopodobnie w chwili ataku npla na sztab 5DP lub tuz przed nim. Dziadek był zwiadowcą w konnym plutonie zwiadu a oni jako pierwsi nawiązali kontakt z nacierajacym nieprzyjacielem... niestety równocześnie z ubezpieczeniem sztabu. W powstałym chaosie juz nikt raczej nie widział gdzie ginęli koledzy. Sztab mimo strat wycofał sie (jaka to była wieś?) ale doszczętnie został rozbity podczas przebijania się gdzieś w saksońskich lasach. Po bitwie odnaleziono ciało dowódcy 5DP gen. Waszkiewicza ze strzaskaną czaską, śladami po kolbie od mausera, przypalania papierosami itp... To jak dla mnie nie jest sposób na rozwiązywanie problemu jeńców.

Polscy żołnierze walczyli ofiarnie na wszystkich frontach. Wydaj mi się że oni nie walczyli za nowy socjalistyczny ustrój czy utrzymanie sanacji...oni walczyli za nas. W mojej rodzinie dwaj stryjeczni bracia poszli różnymi drogami. Jeden zakończył ją pod Ankoną drugi w Berlinie i obaj niczego nie dostali od naszego kraju. Ale umarli wiedząc że nikt nie przyjdzie i nie zawiezie nas do obozu koncentracyjnego, nie zastrzeli i nie zagazuje... To chba było warte ich trudu i krwi a z naszej strony powinno być warte pamięci i czci... Co niektórz jednak nadal potrafią wartościować i dla nich często niemiecki poległy jest bardziej człowiekiem niż brat-polak który oddał życie za spokój, za życie.
Kończę bo bez patosu się tu nie obędzie a ja tego nie znoszę. Zastanawia mnie tylko jak mozna uważać WP- za najemników sowieckich? Nawet złozony kurs logiki mi nie pomoże rozwiązać tego zawiłego twierdzenia. :)
2AWP była formowana na lubelszczyźnie i nie była ona sposobem na ucieczkę z ZSRR. Był pobór i ludzie stawiali sie tak samo jak w 39.
Napisano
Gdzieś, kiedyś czytałem jakiś wiersz o polskim żołnierzu(niestety, nie pamiętam ani autora ani tytułu), w którym był fragment:
...i byle ktoś: Polska!
krzyknął gdzieś zza krzaka
będzie się bił
i nie spyta jaka..."
PS. Za całkowitą zgodność z oryginałem nie ręczę, czytałem to wieki temu.
Napisano
Cyt.A co do wspomnień kombatantów to opowidał jeden z 2armi że jak dotarli nad Nysę to przyjechał ruski sierżant żeby wydac im broń, bo wczesniej nie zdążono. Dał im na kompanię 5 kb, na pytanie gdzie reszta pokazał niemieckie pozycje "WOt tam. Na szcżeście po rowach leżało sporo tego."

ciekawy musiał być ten kombatant chyba za duzo się naoglądał Wróg u bram" dziwnego poniekąd filmu

A tak a propo to ja ze swoich wspomnień z rozmów z kombatantami tymi prawdziwymi którzy niestety juz dawno nie zyją pamietam że w ich wspomnieniach najczęsciej przewijało sie wspomnienie głodu ,wszy, i nieludzkiego strachu podczas walk. Nazwiska tych ludzi można znależć u Wańkowicza jak chociażby Skorek czy inni . W dawnych latach gdy chodziłem do szkoły co roku w maju zapraszano kombatantów tych ze wschodu i z zachodu ale żeby się uzewnętrznili to musiała się wytworzyc specyficzna atmosfera.
Wodzu jesteś wielki- wyraziłeś sens naszej tragicznej wojny w paru zdaniach.
Napisano
A co do wspomnień kombatantów to opowidał jeden z 2armi że jak dotarli nad Nysę to przyjechał ruski sierżant żeby wydac im broń, bo wczesniej nie zdążono. Dał im na kompanię 5 kb, na pytanie gdzie reszta pokazał niemieckie pozycje "WOt tam. Na szcżeście po rowach leżało sporo tego."

Maxikasek gdzie usluszales te opowiesci? Moj dziadek byl w II Armii i opowiadal to samo, doslownie to samo. Sierzanta ktory daje na 130 chlopa 5 mosinow jeszcze carskich a reszta jest u niemaca, mozna pujsc i zabrac. To samo tyczylo sie jedzenia i oporzadzenia. Mozliwe ze moj dziadek i czlowiek o ktorym wspominasz byli w tym samym oddziale
Na 130 ludzi tylko tylko moj dziadek i jeszcze inny (wtedy) chlopak widzial karabin. Dwa czy trzy mosiny z tych 5 niemialy lub nidzialaly im pazury wyciagu wiec po kazdym strzale trzeba bylo wybic luske wyciorem. No i teraz we dwojke na tak owoczesnym sprzecie" trzeba bylo wyszkolic reszte ludzi w oddziale. Co do oporzadzenia to tez chyba Panie Lokomotywa niebylo tak pieknie skoro wszyscy koledzy mojego dziadka na fotkach maja niemieckie saperki niemickie spodnie, niemickie pasy, niemieckie ladownice, niemiecka bron, mam wymieniac dalej? Do jedzenia kasza kukurydziana okraszona jakims tluszczem ktorego uzywalo sie do smarowania lozysk w wagonach kolejowych.
Po bitwie pod Budziszynem zwozono trupy do ogromnego doly, naprawde gigantycznego. Zwalano ich tam w prost z ciezarowek. Wszedzie myszkowali zolnierze ktorzy wyszukiwali w srod poleglych brakujace elementy wyposazenia. Co jakis czas do rowu wjezdzal spychacz ktory ukladal" trupy na calej powierchni tego dolu a na to kolejna partia tropow".
Co do przedwrzesniowego zachowania sie oficerow to za zlojenie zolnierza po pysku" mozna bylo samemu dostac po gebie od starszego stopniem oficera i to przed frontem calej jednostki.
Prosze nieobrazac ludzi ze czerpia swoja wiedze pod budka z piwem, bo to chyba swiadczy tylko o tobie. Powolujesz sie na regulaminy wiec czekamy na konkretne cytaty. Co do armii czerwonej to maz racje tam niebylo policzkowania. Tam byla odrazu kula w leb a w najlepszym wypadku karny batalion czyli kara smierci zawieszona do pierwszego rozpoznania bojem.
Wracajac do do zwyczajow oficerow w II rzeczpospolitej to prawda jest ze w przypadku gdy szeregowy szedl z jaka kolwiek przedstawicielka pluci pieknej to OFICER SALUTOWAL PIERWSZY.
Daleki jestem od obrazania innych ludzi wiec niebierz do siebie mojej wypowiedzi. Jednak juz chyba czas drogi Lokomotywo abys odjechal" od budki z piwem i PRLowskiej propagandy.
Napisano
Witamy.
Nasz dziadek walczył w 2AWP, miał też tego pecha, że był pod Budziszynem.
Opowiadał nam, że do woja nie chciał iść, że wszyscy, z którymi maszerował byli zastraszeni, a jak szli kolumną na miejsce formowania jednostek, konwojawali ich enkawudziści na koniach z odbezpieczoną bronią. Po sformowaniu było trochę lepiej, ale brakowało jedzenia i było od groma wesz.
Pod Budziszynem (dziadek miał na stanie moździeż) jak już kazali im się przebijać, pozwolono mu zostawić wielką i ciężką lufę moździeża. Cały czas mówiono, że poniesiono straty, ale i tak jesteśmy górą, że teraz ostatni atak i już faszyści będą pobici. Dziadek mówił, że jak atakowali", to biegnący z przodu strzelali przed siebie, a ci z tyłu za siebie. Porównawczo mówił, że na grupę 50 - 100 przedzierających się, przeżywało 10 - 25.

Biorąc pod uwagę cyferki, udział Polaków był mały. Ale analizując dokonania i straty, należy powiedzieć, że Polacy zrobili naprawdę dużo!

Odnośnie broni, to dziadek mówił, że mieli ją wszyscy od wymarszu w kierunku frontu. PPSz, Mosiny, a dziadek miał aki, który się sam przeładowywał, tylko niektórzy takie mieli, a zazdrościli mi go?" - tak mówił, podejżewamy, że to SWT. I nie wydaje mi się, żeby wysyłano naszych do walki bez broni, żeby se znaleźli albo zdobyli.
Po wojnie dziadek miał na stanie PPSz, TT i potajemnie niemiecki pistolet mausera.
Napisano
Odnośnie wyposażenia, to żeczywiście było kiepsko. Dziadek mówił,że szli w swoich cywilnych ciuchach, większość bez butów. Nocowali w pomieszczeniach na gołym betonie, a była już zima. Dopiero w jakimś mieście, gdzie trafili na polskie przedwojenne oporządzenie, jakoś się umundurowali. Ale i tak jeszcze mieli dużo braków. Zamiast plecaków worki związane tak jak radzieckie mieszoki". Natomiast dowódca zakazał im kompletowania sprzętu z niemców, mówił, że jak niemieccy żołnierze złapią i znajdą, to marne szanse na przeżycie.
Napisano
o ile pamiętam był to dziadek z Domu Kombatanta w Szczecinie (niestety nie pamiętam już jaka kompania, nawet dywizja).
Jeśli chodzi o umundurowanie niemeickie to był zakaz ubierania się od pasa w górę- za dużo było ponoć pomyłek.
Napisano
Ale nawet na fotkach widac czesto wojakow Z LWP ubranych np. w zimowe kurteczki wh.
Natomiast dowódca zakazał im kompletowania sprzętu z niemców, mówił, że jak niemieccy żołnierze złapią i znajdą, to marne szanse na przeżycie."
Po zlapaniu przez niemcow ogolnie byly marne szanse przezycia nawet bez niemieckiego wyposarzenia.
Napisano
Przeczytałem właśnie książeczkę Berlin 1945 i w niej wyczytałem, że udział LWP w walkach w samym Berlinie był marginalny. Walczyły tam słownie 3 jednostki. Jedna brygada artylerii, jedna brygada pontonowo-mostowa i jakieś oddziały 1 DP im. T. Kościuszki. Ta ostatnia skierowana została do Berlina już pod koniec walk 28 czy 29 kwietnia (piszę z pamięci). Zastanawia mnie teraz, jak to jest możliwe, że tylu w Polsce jest weteranów, którzy w 1945 dotarli do Berlina? Jak to możliwe? A tak przy okazji to polskich czołgów chyba nie było w maju w Berlinie? Więc Rudego też nie było??
Napisano
Polskich czołgów w Berlinie rzeczywiście nie było, ale jeśli kolega opiera swoją wiedzę historyczną na tankistach i sobace, to współczuję. Polska piechota walczyła w okolicach Tiergarten i Politechniki. Walki te szczegółowo opisane były w...poczciwym tygrysku pt. Tiergarten". Czytałem ponad 30 lat temu :))))
Co do tego kombatanctwa, to odkąd pamiętam, to zawsze był ten motyw. Ludzie zawsze się podśmiewali, że tyle lat po wojnie, a kombatantów czy zbowidowców jakby coraz więcej. Ja pamiętam jeszcze powstańców śląskich, jak maszerowali w pochodach pierwszomajowych, już wtedy staruszkowie. A nie mieli prawa przeżyć, bo we wrześniu'39 Niemcy mieli porobione listy imienne, i wszystkich działaczy, którzy walczyli o polskość Śląska,i powstańców rozwalali od razu. Więc nie dziwmy sie teraz, że jest tak mało Ślązaków-Polaków.
Napisano
Witam. Bo Polska to piekna krajna im dalej od wojny tym więcej weteranów ale to jest pryszcz z tym co czeka nas za pare lat chodzi o wysyp kombatantów steropianowych. Jeżeli chodzi o nasz udział w walkach o Berlin to nie powini byśmy narzekać przecież nawet Rosjanie kłucili się miedzy sobą kto ma zdobywać te miasto. Nasze WP to miało dużo szcześcia że Berlin nie był tak naprawde przygotowany do walk tak jak np Wrocław bo straty były by ogromne a najtrudniej umierać 5 minut przed północą. Pozdrawiam.
Napisano
Trochę nie na temat, ale skoro po drodze" wypłynęła ta kwestia: jak długo jeszcze będzię się nam wbijać do głowy (przez media) tę bzdurę, że byliśmy czwartą armią sojuszniczą?... Pod jakim względem czwartą - rozumiem, że liczebności?... Nawet nasz szanowny Sejm, który łaskaw był napisać tak w uchwale, liczyć chyba nie umie. Francuzi w 1939/40 mieli około 5 milionów żołnierzy, co zamyka już wszelkie dyskusje na temat aszego" czwartego miejsca. Oczywiście zaraz padnie argument, że nie walczyli. Ale rozmawiamy w tej chwili o liczbach, a nie o tym, jak efektywnie te liczby wykorzystwali (a część z nich naprawdę walczyła - ale o tym było w innym wątku). W 1944/45 Francuzi też mieli większą armię od naszej. Poza tym, zapominamy o sojuszniczej armii chińskiej - też kilka milionów. Moim zdaniem też osobno od brytyjskiej powinno się liczyć armię indyjską - ponad 2 miliony ochotników.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie