Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    11 087
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. No to się zasiedział jako wróg Polski i ruski agent - zwerbowany w latach Zimnej Wojny. No ale wiadomo - u PiSowskich śmieci ważniejsze było podsłuchiwanie opozycji, adwokatury i prokuratorów niż łapanie ruskich agentów, dywersantów i płatnych zabójców.
  2. Forumowe wątki o wojnie na Ukrainie mają olbrzymią przyszłość. Jeśli ktoś z forumowiczów ma już wnuki to można je przysposabiać do zabierania tutaj głosu. Putler (20 czerwca 2025, Forum Ekonomiczne w Petersburgu): „Cała Ukraina należy do Rosji. Gdzie stąpa noga rosyjskiego żołnierza, tam jest nasze”.
  3. Dwugłos o tym, że/czy Izraelczykom zaczyna brakować antyrakiet i dlaczego efektywność „żelaznej kopuły” spadła do 65%, a jak twierdzą inni do 50%. Izrael twierdzi, że wszystko okay... ...a Amerykanie, że wcale nie okay.
  4. Kto bogatym zabroni? Ile kosztuje wojna na Bliskim Wschodzie? Izrael i USA już wydają miliardy
  5. Iran planuje ataki terrorystyczne w Europie? Media: Pojawiły się naciski na szwedzki gang
  6. Raczej czekam na to samo, co Ty - na zanik (najlepiej naturalny) ogólnoświatowego aparatu ogłupiania ludzi, czyli na zanik wszystkich religii świata, a co najmniej monoteistycznych. Bo finał tego, co stało się dzisiejszej nocy, będzie taki, jak w roku 2013 na londyńskim moście. Na turystykę, na działalność NGO-sów, na działalność kulturalną, w ogóle na obecność na ulicy dla Amerykanów od dziś zamknie się pół świata, który jeszcze do dziś był względnie bezpieczny. Zamknie się na dekady, jeśli nie na wieki. A odpryskiem tego finału będzie to, że również Homo Europaeus będzie na tym cierpiał. Nie byłbym stuprocentowo przekonany, że na ośrodek Fordo to wystarczy. Nie zdziwiłbym się, gdyby niebawem była dobitka.
  7. Do dziś na Ukrainie są skrzynie Thompsonów w kosmolinie. A ładownice do Thompsonów z Lend-Lease (bez sakramentalnego U.S.) Ukraina wciąż sprzedaje na eBayu.
  8. Jeszcze à propos ludzi radzieckich i ponad 15 ton amerykańskiego drutu kolczastego z L-L dla ZSRR. Żeby nie było, że tylko się jedzie po ruskich. Teraz będzie informacja zła i dobra, dla równowagi. Zachciało mi się sprawdzić w kwitach, czy ten Lońka z Wańką i tłumaczem tłumaczącym Lońce i Wańce co tam jest narysowane i napisane w US Army Quartermaster Corps Supply Catalog mieli jakieś podejście prospołeczne wobec swoich kumpli na froncie, którzy mieli z tego drutu kolczastego robić jakieś zasieki, czy inne konstrukcje antydostępowe. Zaciekawiło mnie, czy ci turańscy geniusze, którzy dla 20-milionowej armii kupili z amerykańskiego L-L jeden pędzel do golenia, jedne gacie, jedną szczoteczkę do zębów, jedną parę skarpet bawełnianych i 14 kołków namiotowych, a do tego ocean 331 102 litrów gorzały pomyśleli choć trochę o swoich frontowych pobratymcach, którzy mieliby się tym amerykańskim drutem kolczastym posługiwać. Czyli po prostu chodzi o BHP – o rękawice ochronne do pracy z drutem kolczastym i o narzędzia do cięcia tego drutu. Amerykanie o to bardzo dbali. Specjalne rękawice ochronne produkowano dla US Army, a nieco inne dla USMC. Amerykanie robili też bardzo dobre cęgi do cięcia drutu kolczastego i było kilka wzorów takich narzędzi zaprojektowanych naprawdę z głową, bo bardzo uniwersalnych, czyli z izolacją. Można było ciąć nimi także linie energetyczne średniego napięcia do 30 kV. Jak mówią amerykańskie kwity specjalnych rękawic roboczych do pracy z drutem kolczastym ci geniusze nie kupili. Za to kupili… jedną parę rękawic kawaleryjskich oraz cztery pary rękawiczek damskich. Dla kochanki którego kacyka KC WKP(b)? Może dla Wandy Wasilewskiej? Tutaj pała z myślenia prospołecznego o swoich kumplach na froncie muszących posługiwać się tym amerykańskim drutem kolczastym. Dla przykładu: Wielka Brytania z amerykańskiego L-L kupiła 246 430 par rękawic ochronnych. Człowiek radziecki miał układać drut kolczasty… gołymi rękami? przez szmaty? Teraz będzie pochwała. Ruscy kupili w amerykańskim L-L 35 tys. uniwersalnych cęg M1938 z lekką głowicą roboczą (były też z ciężką, ale nie te ZSRR kupił) zarówno do cięcia drutu kolczastego, jak i do cięcia linii energetycznych średniego napięcia do 30 kV. Bardzo fajne cęgi. Amerykańskim spadochroniarzom skaczącym w noc inwazji nad Francją mówiono, że jeśli zgubią w powietrzu już wszystko i nic im nie zostanie z broni i/lub kostek TNT to mają tymi cęgami ciąć wszystko, co się da, każdy kabel, jaki tylko im się nawinie na ziemi lub na słupie. Jakie to były cęgi? Takie jak z mojego „muzeum” – poniżej.
  9. Ano właśnie. Ale mimo wszystko filmik jest - przynajmniej jak dla mnie - bardzo ciekawy. Z tego, co widać na filmach to dron trafiony bronią WRE zachowuje się inaczej; też leci jak pijany, ale mimo wszystko nie aż w korkociągu.
  10. Ciekawy filmik, bo dron wcale nie wygląda na to, żeby był „intercepted”. Nie wygląda żeby zarobił jakąś bronią. Bardziej wygląda na takiego, któremu żyroskop zwariował.
  11. Zrobiłbym z tego wątku zgraną parkę - pomarańczowy prymityw plus ambasador USA w Polsce Thomas Rose przysłany tu przez prymitywa. Przypominam, że Rose jeszcze nie zdążył przyjechać do Polski, a już zaczął jej robić pouczenia, by nie powiedzieć połajanki. Kopia ruskiego ambasadora Stanisława Antonowicza Piłotowicza, który w PRL też wpierniczał się do wszystkiego KC PZPR.
  12. Absolutnie na 100% obstawiam okres 1918-1920, czyli czas zakupów WP w USA, albo zakupów WP od władz U.S. Army American Expeditionary Force w Europie tuż po zakończeniu I w.ś. Wrześniowców w ogóle nie obstawiam, bo takie getry to już w '39 była za duża ramota. U wrześniowców z rzeczy amerykańskich to na 100% były manierki M1910, kubko-menażki M1910 do manierek, pokrowce-nosidła M1910 do manierek i pasy ładownicowe do BAR-ów, czyli pasy do rkm-ów wz. 28. Ewentualnie u kawalerzystów siodła McClellana. Tak jest - żadne L-L i żadna UNRRA. Jeśli to getry (czy tylko ich część) znalezione w Polsce to jest to piękny i bardzo cenny element polskiej historii wojskowości międzywojnia.
  13. Vojislav Šešelj publicznie podczas tej wojny powiedział: „Bośniakom będziemy wyłupywać oczy łyżeczkami, żeby bardziej bolało”. W serbskich obozach dla Bośniaków znajdowano całe miednice ludzkich oczu.
  14. Czyli zgadłem. Towar pierwszowojenny. Są to opinacze M1917 dla piechoty* w wersji z paskiem tekstylnym, bo była jeszcze wersja z paskiem skórzanym. Jeśli to coś znalazło się w Polsce to nie z UNRRA, ale z zakupów Wojska Polskiego w USA tuż po odzyskaniu niepodległości, gdy kupowaliśmy masę towaru wojskowego (manierki, siodła McClellana itp.) * Były też opinacze M1917 kawaleryjskie, ale to inna konstrukcja.
  15. A jeden chyba spudłował. Dr Szewko mówił, jak izraelskie media płaczą, że w tej niby genialnej „żelaznej kopule” trzeba wystrzelić cztery antyrakiety przeciwko jednej irańskiej, żeby była gwarancja zestrzelenia napastnika. I jest płacz, że te antyrakiety się kończą, a poza tym kosztują tyle, że izraelska gospodarka i budżet długo nie wytrzymają takiej wojny.
  16. Jeszcze coś dodam „na sucho” nie widząc przedmiotu i niczego o nim nie wiedząc. Jeśli ten przedmiot ma na sobie naniesione dane patentowe to bardziej podejrzewałbym zasoby UNRRA, a nie U.S. Army. Tłumaczę dlaczego. Podczas II wojny przedmioty dla wojska musiały nosić na sobie różne informacje, ale jak raz nie patentowe. Informację o patencie nosi np. używana przez Amerykanów podczas II wojny smycz do pistoletu albo rewolweru, ale ta smycz jest z I wojny. Tylko jakieś wyjątkowe rzeczy pierwszowojenne używane jeszcze podczas II wojny mogły nosić na sobie jakąś informację patentową. Podczas II wojny już tak nie było. Przedmiot wojskowy zgodnie z przepisami musiał mieć na sobie sakramentalne „U.S.”, a z informacji innych przede wszystkim datę roku budżetowego (nie kalendarzowego), w jakim został wytworzony. Jeśli na przedmiocie było miejsce to następowała nazwa producenta. Jeśli nadal było miejsce to indeks literowo-cyfrowy specyfikacji, na mocy której przedmiot został wytworzony. Jeśli nadal było miejsce to datę zatwierdzenia tej specyfikacji. Jeśli nadal było miejsce to numer kontraktu wojskowego i jego datę. A jeśli nadal jeszcze było miejsce to było poletko dla inspektora kontroli do ocechowania przedmiotu literami „C.S.” - Combat Serviceable, albo „NOT C.S.” - Not Combat Serviceable. Jak widzisz dane patentowe z drugowojennych przedmiotów wojskowych zniknęły. Zatem jeśli ten przedmiot, o który pytasz, ma takie dane, to albo jest cywilny, albo jeśli jest wojskowy to grubo sprzed II wojny, więc najbardziej pasowałby do UNRRA
  17. Googlałem za tym patentem, ale nic nie wyskakuje. Czy mógłbyś napisać co to jest, a jeszcze lepiej pokazać to? Kwity L-L numerami patentów się nie posługują, a tylko terminologią Quartermaster Corps.
  18. Iran stosuje na Izraelu rosyjski manewr. Chce zwiększyć precyzję ataków. Cywile nieświadomi Ciekawe, czy aparat polskiego państwa ma świadomość takich numerów i czy jest przygotowany do obrony przed nimi?
  19. Jedburgh_Ops

    Tank Hunter

    1. Świetnie, że muzeum w Kłaninie ma wreszcie kustosza – nigdy wcześniej nie było ani słowa o takim stanowisku służbowym w tym muzeum. Bardzo dobrze i tylko słowa pochwały za taką decyzję. Ale skoro już jest kustosz to jest to duża odpowiedzialność za „wizję i fonię”, że tak powiem, czyli od dziś trzeba pilnować również tego, jakiej jakości informacje padają w podcastach z serii „Tank Hunter”. Do obowiązków kustosza to też powinno należeć, bo inaczej będzie dwugłos – na jeden i ten sam temat Mateusz Deling swoje, a kustosz swoje. 2. Czas 23:05 → Mateusz Deling mówi (cytat), a kustosz tego nie koryguje: Jest to wpadka właściciela muzeum i jego kustosza, ponieważ Mateusz Deling niczego nie może wiedzieć o tym, czy to jego działo powstało w roku kalendarzowym 1941, czy może w roku kalendarzowym 1942? Jak już się zajmujemy amerykańskimi militariami to należy zainteresować się także innymi sprawami państwa amerykańskiego. Zgodnie z amerykańskimi przepisami tamtych czasów prawie każdy, nawet najdrobniejszy przedmiot (z małymi wyjątkami) dla wojska musiał być ocechowany rokiem. Czy to był czołg, armata, samolot, podzespoły tych środków walki, gacie czy choćby gwizdek to wszystko to musiało mieć wybity, wytłoczony lub wystemplowany rok. Dziś dla kolekcjonerów takie ówczesne przepisy to jest dar niebios, bo nie kupi się fejków z wojen innych, niż druga światowa. Ale jeszcze trzeba wiedzieć, co to za rok jest wybity, wytłoczony lub wystemplowany na czołgu, gaźniku do niego, na gaciach czy na gwizdku? To jest rok budżetowy, a nie kalendarzowy. Dlatego muzeum w Kłaninie nie ma prawa mówić, że armata do jego Shermana powstała w roku (w domyśle kalendarzowym) 1942, bo tak jest wybite na tabliczce znamionowej armaty. Na tabliczce armaty macie Państwo z Kłanina wybity rok budżetowy, a nie kalendarzowy – tak jak czołgi, samoloty, szybowce transportowe, gacie, podkoszulki, broń palna i tysiące innych rzeczy dla ówczesnych amerykańskich sił zbrojnych. Najlepszy przykład, który kompletnie ogłupia fanów historii to amerykańskie szybowce transportowe CG-4A z numerami seryjnymi z roku 1945, a które wzięły udział w operacji Market-Garden w roku 1944. Niezorientowani w temacie zawsze mówią, że to kit i że są to szybowce z operacji Varsity z marca 1945. Tak nie jest. Poniżej jest kadr z tego odcinka Tank Huntera z moją małą infografiką i w tym momencie Mateusz Deling mówi to, co jest zacytowane powyżej - „Działo naszego Shermana zbudowane było już w czterdziestym drugim roku”. W Stanach Zjednoczonych od roku 1843 do roku 1976 rok budżetowy to był okres, który rozpoczynał się 1 lipca jednego roku, a kończył się po 12 miesiącach 30 czerwca roku następnego. I takie coś armata Shermana Mateusza Delinga ma na tabliczce znamionowej. Czyli M. Deling nie może mówić „Działo naszego Shermana zbudowane było już w czterdziestym drugim roku”, bo nic o tym nie może wiedzieć. Równie dobrze wysezonowane kęsisko stalowe na lufę mogło wejść na tokarkę 1 lipca 1941 roku i już działo musiałoby otrzymać tabliczkę z wybitą datą „1942”, jak w kłanińskim egzemplarzu. I tak – szanowni muzealnicy z Kłanina – macie ze wszystkim, co amerykańskie i co z II wojny światowej. I czołg, i gacie wojskowe, i gwizdek wojskowy ocechowane rokiem mają ów rok budżetowy, a nie kalendarzowy. Pamiętajcie o tym i opowiadajcie gościom muzeum rzeczy zgodne ze stanem faktycznym i historycznym. Poniżej mój gwizdek wojskowy cechowany „U.S. Army 1944”. Zgodnie z tym, co napisałem, mógł powstać pomiędzy 1 lipca 1943 roku a 30 czerwca 1944 roku, dlatego musiał dostać cechę „1944”.
  20. A to nie wiedziałem. Ale to chyba w pełnym Acrobacie, czy tak?
  21. Kiedyś owczarki niemieckie RAF Regimentu rozprawiłyby się z takimi typami, ale lata świetności RAF Regimentu przeminęły wraz z upadkiem ZSRR. Zapanowało pięknoduchostwo wraz z rozbrojeniem i takie są efekty. Nawet gdy Harriery RAFG stacjonowały w RFN w szczerym polu to nikt nie śmiał się zbliżyć do nich tak RAF Regiment pilnował, a tutaj pajace szaleją w zamkniętej bazie RAF. Co za upadek Wielkiej Brytanii.
  22. Coś niepokojącego dzieje się w powietrzu. Ogromne samoloty z Chin zniknęły z radarów Kto wie, być może ma to związek z tym, co mówi dr Szewko, że jakimś cudem irańska opl ogarnęła się i działa lepiej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie