-
Zawartość
11 087 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops
-
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
US eBay - British-made wings. Brytyjczycy skrzydełek dla USAAF z ołowiu nie robili - robili z takich stopów srebra, jakie w danej chwili (w warunkach ich restrykcji na takie materiały) mogli skombinować. Efekt wizualno-jakościowy był taki sam, jak u Amerykanów, przy czym Brytyjczycy byli uczciwi, a u Amerykanów to był czas cwaniaków. Ten taki sam efekt to fakt, że te bieda-skrzydełka z tych wynalazkowych stopów srebra czasami były srebrne miesiąc lub dwa, a potem czerniały na maksa, albo już na dzień dobry widać było, że toto daleko leżało od srebra. Normalnie USAAFowskie skrzydełka czasu pokoju były ze stopu Sterling (srebro próby 925), tylko że Brytyjczycy rzadko (albo wcale) cechowali rewers ich skrzydełek dla USAAF tą nazwą i na tym polegała ich uczciwość. A w USA na odwrót - każda garażowa manufaktura, która robiła te skrzydełka, bo skombinowała gdzieś jakieś srebro to zaraz wybijała na rewersie „Sterling”. A to był taki „Sterling”, że po tygodniu był czarny. U Brytyjczyków też były takie dziadowskie stopy bardzo szybko czerniejące, ale przynajmniej nikt się nie wygłupiał z tym „Sterlingiem”. W USA poszło to na żywioł. Skoro wszystkiego brakowało z takich rzeczy dla USAAFowców to przecież żaden urząd probierczy nie chodził po garażowych firemkach sprawdzać, czy te ich odznaki to faktycznie Sterling, czy nie. Cieszono się, że w ogóle cokolwiek jest a sklepy PX przy jednostkach lotniczych brały z rynku wszystko, jak leci. Ilustracje tej historii w postach poniżej. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Znowu kwitła intensywna przyjaźń między towarzyszami Miedwiediewem a Smirnoffem. Miedwiediew straszy Finlandię i Polskę. „Zobaczymy co się będzie dalej działo” -
Katastrofy i wypadki lotnicze
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na macvsog → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Żeby jeszcze tacy idioci, jak Biedroń chcieli się przyłączyć do ciszy nad trumną. Mam nadzieję, że znajdzie się jakiś prawnik, który pro bono zgłosi się do żony majora, żeby wysłać do pierdla Migalskiego za nazywanie majora „przestępcą”. -
Brakuje jeszcze dwóch głów - głowy Epsteina przytulonej do głowy Trumpa oraz głowy oficera Mosadu prowadzącego Epsteina. I byłaby cała prawda o współczesnych USA.
-
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
Zanim przejdę do odznak - jak prosiłeś - robionych dla USAAF w Wielkiej Brytanii to jeszcze trochę USAAFowskiej falerystycznej biedy i dziadostwa. Brakowało wszystkiego. Skoro brakowało busol do samolotów, to kto by się przejmował, że lotnikom brakowało czapek, metalowych oznak stopni, odznak, baretek, dodatków do baretek (gwiazdki i liście dębu) oraz normalnych haftowanych naszywek. Jak się to wszystko wie to już wiadomo, dlaczego USAAFmeni wyglądali, jak wyglądali - ci eleganccy, którzy byli gdzieś przy żłobie mieli na mundurach wszystko koszerne, ale ci z jednostek latających to uzupełniali to wszystko pod koniec wojny, albo przed odlotem do USA już po wojnie. Gość np. był trzy-, cztero- lub pięciokrotnie odznaczony Air Medalem (bardzo wysokie odznaczenie, czwarte w hierarchii US Army/USAAF) a do końca wojny chodził z baretką bez liści dębu za kolejne odznaczenia tym samym medalem, bo nie dowieźli tej galanterii metalowej do jednostki albo do wojskowego sklepu Post Exchange (PX). 80-90 proc. USAAFmenów domundurowalo się i doposażyło pod względem spraw falerystycznych dopiero po wojnie tuż przed odlotem do Stanów. I dlatego Wielka Brytania robiła dla USAAF, co się tylko dało z tych spraw falerystycznych. Robiła m.in. koszmarnie brzydkie naszywki USAAF; różne, albo z godłem USAAF, albo z godłami związków taktycznych. Były to naszywki drukowane na materiale o cechach ceraty. Nikt tego nie chciał nosić. Lotnictwo wolało nic nie nosić, niż te ceratowe brytyjskie naszywki. Dziś na aukcjach bywają całe bele tych niepociętych z taśmy naszywek, bo nikt tej brzydoty nie chciał nosić. Poniżej brytyjskie drukowane naszywki - 8. Armii Powietrznej i 9. Armii Powietrznej USAAF. -
A pamiętacie może, jak w USA nabijano się z Clintona, że to wieśniak z Arkansas, a bardziej buraczanego, zacofanego stanu pełnego wiochmenów już w USA nie ma? Chamstwo wobec Arkansas było okropne, gdy Clinton został prezydentem. A dziś Arkansas być może oprzytomnieje...
-
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
Na razie popatrz na to, co poniżej. Podczas II wojny z US Army (czyli też z USAAF) pod pewnym względem było identycznie, jak z US Army podczas I wojny - kobiety amerykańskie i brytyjskie musiały wyciągać US Army za uszy z pewnych tarapatów. Opisałem to na tutejszym forum amerykańskich militariów w Wojsku Polskim okresu międzywojennego. Czapek garnizonowych w USAAF też brakowało, a wielu nie dorobiło się ich do końca wojny. Drastycznie widać to na podniosłych uroczystościach typu dekoracje medalami, wizytacje vipów w jednostkach USAAF itp. Część woja stoi w czapkach, a część w furażerkach. Nawet jeśli szczęśliwiec dostał od płatnika jednostki kasę na zakup czapki w wojskowym sklepie PX to była to połowa szczęścia, bo do czapki jeszcze trzeba było dokupić orla. I to nie obciachowego, bo to było poniżej godności USAAFmena. Orzeł obciachowy dla lotników to był regulaminowy orzeł całej US Army, czyli orzeł o wysokości 2 3/8 cala. USAAFmeni nosili na czapkach orły-giganty, tzw. Jumbo Insignia albo Jumbo Cap Device o wysokości do 2 13/16 cala. Tyle tylko, że trzeba było jeszcze zdobyć jakiegokolwiek orła, a nie tylko Jumbo. Czapkę kupowało się z otworem na gwintowany trzpień orła, a dalej trzeba było skądś skombinować orła, bo w sklepach PX nie zawsze one były. A że orłów brakowało to m.in. brytyjskie kobiety je haftowały. Wyglądało to okropnie, ale tak to funkcjonowało. Poniżej trzy czapki USAAFowskie z orłami haftowanymi (stare zdjęcia z aukcji; czapki nie moje). Poniżej dla porównania jedna z moich normalnych czapek USAAF z nieregulaminowym dużo za dużym orłem. -
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
A na razie bez ilustracji. Wszystkie metale kolorowe, aluminium i srebro były ostro reglamentowane w USA mniej więcej do III kwartału 1944 roku. Normalnie wszystkie odznaki USAAF były albo z 10-karatowego złota, albo ze stopu srebra Sterling. Ale takie cuda to tylko przed Pearl Harbor. Potem był dramat z odznakami i nawet wyciągano pierwszowojenne trochę odstające od regulaminowych podczas II wojny. Odznak w USAAF brakowało. Brakowało nawet orłów na czapki chorążych i oficerów. Kobiety haftowały te orły, albo były orły wytłaczane z blachy i galwanicznie miedziowane, a powinny być z pełnego materiału i w kolorze złotym. Mam w kolekcji takie sztancowane dziadostwo marnie miedziowane - specjalnie to sobie fundnąłem jako ciekawostkę historyczną na temat biedy w USAAF pod tym względem. -
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
O matko, to już gorzej nie mogłeś trafić. Temat na encyklopedię. Jutro sfotografuję Ci moją USAAFowską Made in UK odznakę z ołowiu, czyli bieda-odznakę. Jak chcesz coś więcej to poczekaj trochę, bo musiałbym powybierać coś z mojego archiwum, albo pocykać coś z mojego muzeum. -
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
Porządny stop srebra Sterling. Producent N. S. Meyer - baaardzo zacny. -
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
Tu na USAAFowskiej czapce A-3. Wprawdzie nie porucznik tylko Flight Officer (młodszy chorąży), ale ta sama luzacka zasada. W USA poszedłby za to do ancla, ale to Birma i walka z Japończykami, to nikt nie zwracał uwagi na takie subtelności. -
Wrócił War Department - jak miło Jakiś czas temu wrócił US drugowojenny styl (barwy) mundurów. Normalne GRH z tych Stanów. Donald Trump powiedział: Doprawdy? Karną ekspedycję przeciwko Pancho Villi na pewno, o reszcie po 1945 roku można dyskutować... Boszszsz, co za bałwan...
-
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
PS Ładna sztuka i ciekawa. Tak zwana coffin i do tego łukowata, a to nie zawsze chadzało w parze. Pokażesz rewers? -
Emblemat z kołnierza USA,II woj,
pytanie odpowiedział Jedburgh_Ops → na abcd → Identyfikacja (bez numizmatów)
Temat rzeka. Zacznijmy od tego, że jeśli II wojna to USAAF, nie USAF. Gdzie noszono? Jeśli regulaminowo to: ● na prawym kołnierzyku koszuli; ● na obu naramiennikach kurtek mundurowych; ● z lewej strony furażerki. Nieregulaminowo (najczęściej w warunkach polowych): ● na czapkach HBT; ● na czapkach A-3; ● na bluzach HBT w różnych miejscach. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Chyba wszyscy choćby średnio zorientowani w technologiach, technice i militariach śpią spokojnie na dźwięk wizji, że w ewentualnej wojnie o Tajwan będą walczyły chińskie myśliwce „5.” i „6.” generacji. -
Muzeum Polskich Śmigłowców
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na MiDwa → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Jeszcze taka uwaga na marginesie. Te wszystkie lotnicze emalie RaFFiL, które opisałem w poniższej planszy... ...a które nie mają w indeksie literowo-cyfrowym „M” na końcu są farbami „z pogranicza”. To znaczy, że już nie są stuprocentowo matowe, ale też jeszcze nie są stuprocentowo satynowe. Właśnie dlatego taką emalią jest ta niebieska A-10. W związku z tym w tej mojej planszy może być drobny błąd - ale też wcale niekoniecznie, trzeba to sprawdzić - że spody „Borewiczów” mogły być kryty emalią „RaFFiL błękitną A-36-G”, która tylko mikroskopijnie różni się barwą od A-28-M ale jest bardzo lekko satynowa, jak ta A-10. Te wszystkie szczegóły byłoby dobrze sprawdzić u lakierników ś.p. WSK-PZL Świdnik, albo WZL-1, bądź też 49. PWL, bo oni powinni to wiedzieć najlepiej. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
„Kompanii Braci” się naoglądali i jadą... -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Marek Kozubel napisał: No jak dziecko, naprawdę jak dziecko Pan jest Panie Marku Kozublu. To były „zapewnienia”, gdy po pierwsze panował inny biomet w miejscu wypowiadania tych „zapewnień”; po drugie w ustroju wypowiadacza inne były poziomy serotoniny, dopaminy i glukozy, a na dodatek to nie był ten dzień, gdy Melaśka powiedziała, że tej nocy bawi się z kumpelkami, a nie z wypowiadaczem „zapewnień”. -
Katastrofy i wypadki lotnicze
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na macvsog → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Zauważ taką ciekawostkę. Jeśli dobrze liczę, na temat tego wypadku wypowiedziało się do dziś co najmniej czterech pilotów, z których trzech to piloci myśliwcy, a jeden to były pilot myśliwski przekonwertowany na śmigłowce. Wszyscy językiem „dyplomatycznym” mówią, że to nie samolot zawinił. Zderzmy to z internetowymi teoriami (nie pilotów), jakoby major przeciągnął tę ef-szesnastkę. To się pytam - po co wymyślono FBW? Odpowiedzi jest oczywiście wiele i dużo z nich, albo i większość, poufna, jak to działa, ale wiadomo chociaż tyle, że FBW ma za zadanie zwalczać niekorzystne (czyli wrogie pilotowi) zjawiska na pograniczu stateczności i sterowności, jak również jest od tego, żeby nie przyswajać od pilota komend głupich i niebezpiecznych. Tylko że FBW na przestrzeni dekad też miał swoje modyfikacje. Jaki ten FBW jest w polskich F-16 nie wiem, bo nikt nie wie poza wojskiem, a byłoby dobrze wiedzieć, do jakiego stopnia ten konkretny FBW w polskich F-16 chroni pilota przed katastrofalnymi komendami? Jak dla mnie ostatnia faza lotu majora od pułapu do ziemi to zwałka, a nie lot, ale już nie będę się powtarzał po tym poście, gdy opisałem to szczegółowo. -
Muzeum Polskich Śmigłowców
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na MiDwa → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Niestety nie wiem dlaczego. Ta barwa jest taka trochę buraczana. Spośród lakierów lotniczych z Radomia przypomina coś, co się nazywało „Emalia nitrocelulozowa DM orzech średni”, ale głowy oczywiście nie dam, bo wiadomo - materiał fotograficzny barwy przekłamuje do pewnego stopnia. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
No to pomyśl w czym pomoże i komu wrogiemu Polsce. -
Muzeum Polskich Śmigłowców
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na MiDwa → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Zrobiłem Wam tablicę. „Borewicza” odmalujecie bez najmniejszego problemu. RaFFiL to nie Federal Standard, w którym jest 650 barw. Mimo dużego katalogu ich farb lotniczych RaFFiL robił dla lotnictwa zaledwie jedną farbę khaki, zaledwie jedną farbę niebieską, jedną granatową i tylko farb pod nazwami błękitna/jasnoniebieska było cztery, przy czym tylko jedna w głębokim macie, jak z „Borewicza”. Radomska Fabryka Farb i Lakierów RaFFiL na statki powietrzne produkowała farby według schematu: • emalie nitrocelulozowe DM • emalie nitrocelulozowe DM I na metale lekkie • emalie polichlorowinylowe • emalie olejne • 13 barwnych nitrocellonów (ale to nas nie obchodzi, bo to na szybowce, Biesy, Gawrony, An-y-2 itp.) W każdej z tych wersji chemicznych barwy khaki, niebieska i granatowa zawsze były takie same, zatem macie zadanie ułatwione. „Borewicze” były zazwyczaj w głębokim macie (jak poniżej), aczkolwiek bywały też wersje satynowe. Te ostatnie nazywały się „Emalie nitrocelulozowe DM I na metale lekkie”. Te głęboko matowe nazywały się po prostu „Emalie”. Jeśli nie zdobędziecie oryginalnych puszek z farbami RaFFiL „z epoki” to zdobądźcie PRL-owski katalog tych radomskich farb lotniczych. W nim są próbki malowane natryskowo na blachach, więc dziś któraś z dobrych firm komputerowo mieszających farby pod dostarczoną próbkę przyrządzi Wam coś w rodzaju replik farb RaFFiL-u z Mi-dwójek. Poniżej macie malowanie jednego z „Borewiczów” (w sensie barw, bez napisu MILICJA, bo on z bezpieki MSW, czyli ze 103. pułku) w wersji głębokiego matu. Poniżej poglądowo karta z katalogu farb lotniczych RaFFiL „z epoki”. Widać, jak profesjonalnie to robiono - próbki na blaszkach aluminiowych. I widać Khaki A-24-M z powyższego „Borewicza”. Materiały fotograficzne oczywiście robią swoje i nieco zmieniają barwy, ale RaFFiL robił tylko jedno khaki, jak wspomniałem powyżej. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Na to być może wygląda. Nie tak dawno Francuzi mówili, że będzie dostawa kolejnych Mirage'y 2000-5F. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Google Maps wymazuje fragmenty Polski. W ten sposób gigant reaguje na wytyczne rządu
