Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    11 437
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Tych radarów nie ma co rozpatrywać w odniesieniu do nocy 9/10 września, bo one raczej guzik widziały. Główny aktor to był włoski AWACS Gulfsteam E-550A, który koordynował akcję nad Polską. Tu nie Ukraina, więc ruscy wysyłają do nas latadła na małych wysokościach, nie tak jak nowa taktyka nad Ukrainą, że na wysokościach granicznych dla zasięgu ognia broni lufowej. A na takich małych wysokościach odpowiednio wcześnie może wypatrzeć te ruskie latadła tylko AWACS dopóki nie będziemy mieli Barbar.
  2. Policzek dla Rosji. Zabrakło jej głosów, chciała powtórnego głosowania Rosja nie zdobyła wystarczającego poparcia, aby zostać wybraną do Rady Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO). Straciła tam miejsce w 2022 roku, po inwazji na Ukrainę. Przedstawiciel Rosji chciał powtórnego głosowania w tej sprawie. Rosja otrzymała 87 głosów, a do odzyskania miejsca w 36-osobowej Radzie Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) potrzeba było 93 głosów. Z tym większą złośliwością dzicz nadal będzie zagłuszać GPS nad Bałtykiem i w lądowej przestrzeni naszej tutejszej części Europy.
  3. Węgierski dron naruszył przestrzeń Ukrainy? Pokazano trasę „Prezydent Zełenski traci rozum z powodu swojej antywęgierskiej obsesji. Teraz zaczyna widzieć rzeczy, których nie ma” - napisał Peter Szijjarto.
  4. Tiaaa, czytałem. Świr jak nie skończy na impeachmencie to go chorzy i emeryci powieszą na drzewie za ten numer z lekami i ludzie-bizony nie dadzą rady obronić idioty. The percentage of drug components made in China varies by product and source, with estimates ranging from a quarter of all drug volume in the U.S. to as high as 80-90% for certain ingredients.
  5. 9,5 roku pracowałem z kapitalnymi dyrektorami i wiceprezeską ds. marketing communication Pratt & Whitney Canada. Niechby taki US idiota-pogranicznik tylko spróbował powiedzieć do TIRa z P&WC, żeby spływał do siebie, do Kanady. Chyba w domu zupa była niedosolona albo co? Skąd się tacy debile biorą...
  6. Pacjent nadal jest w fazie przejściowej, bez tabletek. Trump żąda zwolnienia pracowniczki technologicznego giganta. Grzmi o wielkim zagrożeniu
  7. Historia, jak polski żołnierz używał najdroższej manierki świata – droższej od aparatu fotograficznego. Może się to wydawać dziwne i zabawne, ale tak było. Poniżej kilka ciekawostek zanim będą pokazane wszystkie amerykańskie manierki Wojska Polskiego. Mały wstęp na temat tego, z czego – w kwestii manierek M1910 i kubko-menażek M1910 – skorzystało Wojsko Polskie, tzn. z jakich zjawisk natury ogólnej i wynikających z tego posunięć amerykańskich władz wojskowych. Czyli po prostu skąd w ogóle te amerykańskie manierki aluminiowe się wzięły, żeby trafić do międzywojennego Wojska Polskiego. Aluminium nie wynaleźli Amerykanie. Było to dzieło Europy – Austrii (Carl Josef Bayer); Danii (Hans Christian Ørsted); Niemiec (Friedrich Wöhler); Francji (Paul Louis Héroult i Henri Sainte-Claire Deville); Wielkiej Brytanii (Humphry Davy) z dodatkiem do badań nad uzyskiwaniem tego metalu Amerykanina Charlesa M. Halla. Wszystko to działo się w latach 1808-1889. Do kręgów B+R i przemysłowych Stanów Zjednoczonych wprowadził aluminium wspomniany Charles M. Hall. W XIX wieku amerykańskie siły zbrojne irytowało to, że dotychczasowe manierki ze stali rdzewiały, a szczególnie w strefach Karaibów, Azji i Ameryki Środkowej. Gdy do wojska USA dotarła informacja o wynalezieniu aluminium to jednak początkowo entuzjazmu wobec tego metalu nie było. Przyglądano mu się i testowano ponad 15 lat zanim zdecydowano się na pierwsze próby produkowania czegoś z aluminium dla wojska. 19 grudnia 1898 roku sekretarz rady miasteczka Two Rivers, Joseph L. Klein, napisał list do generała Marshalla I. Ludingtona – szefa kwatermistrzostwa US Army. Nie zapisało się w historii, kto wynalazł technologię odlewania odśrodkowego aluminium i Klein w taktowny sposób pisał do Ludingtona, że znalazł (nie wynalazł) metodę produkowania jednoczęściowych manierek aluminiowych bez konieczności łączenia w nich czegokolwiek ze sobą. Jednocześnie podkreślał, że aluminium cieszy się dobrą opinią, jest przyszłościowe, a władze miasteczka chcą rozwijać u siebie biznes związany z branżą aluminiową. Wyraził nadzieję, że adresuje swój list do najbardziej odpowiedniej osoby, jeśli chodzi o zaopatrzenie wojska w nowoczesne niezawodne manierki. List był oczywiście w interesie lokalnego biznesu i społeczności, ponieważ od roku 1895 w miasteczku działały już dwie firmy branży aluminiowej. Technologie spawania i zgrzewania aluminium nie były jeszcze wtedy wdrożone, ale opracowywano je i testowano. Tymczasem Klein proponował wojsku zastosowanie technologii odlewania odśrodkowego, a jak obecnie nazwalibyśmy tę technologię to brzmiałaby ona „odlewanie odśrodkowe materiałów cienkościennych”, czyli to, co do dziś stosuje się m.in. w lotnictwie, ponieważ odlew taki ma swoje przewagi nad innymi technologiami odlewów. Mniej więcej od roku 1900 delegacja amerykańskiej kawalerii obserwowała aluminiowe manierki zaprojektowane przez Niemców dla brytyjskiego 18. pułku piechoty w Indiach. Były to jedne z pierwszych na świecie wojskowych manierek aluminiowych. Swoje manierki aluminiowe amerykańskie siły zbrojne również zawdzięczały Niemcom-naturalizowanym Amerykanom. Niemcom mieszkającym w miasteczku Two Rivers w stanie Wisconsin. Miasteczko to kumulowało osadnictwo Niemców, w tym m.in. rodzin Koenig i Klein. Członkowie tych właśnie rodzin przyczynili się do tego, że Wojsko Polskie używało amerykańskich manierek M1910. Od roku 1905 wynalazek aluminium zaczął przebijać się do amerykańskich mediów wojskowych szczególnie w kontekście możliwości produkowania z niego manierek. Tematem takim zaczęły interesować się „Journal of the United States Cavalry Association” oraz „Journal of the United States Infantry Association”. Jednocześnie od roku 1905 mjr Alexander M. Davis zaczął pracować nad czymś, co roboczo nazwano pakietem Davisa. Był to zestaw wielu różnych rzeczy do bytowania w terenie: łopatka, różne racje żywnościowe, sztućce, naczynia, mydło, ręcznik, szczoteczka do zębów, grzebień i wiele innych rzeczy, a w tym zaproponowana była aluminiowa manierka. Cały pakiet był pokrowcem z płótna żaglowego z trzema komorami. Gdy już Davis to wszystko wymyślił to kazano mu to testować. Major w roku 1905 opatentował swój pakiet, ale wojsko go nie wdrożyło do produkcji. Niemniej temat aluminiowej manierki pozostał otwarty i aktualny. W roku 1909 Joseph L. Klein zarejestrował własną firmę, ale umówił się z zarządem działającej w Two Rivers firmy Aluminum Goods Manufacturing Company, że będzie ona miała status jej filii. Jednocześnie od początku roku 1909 US Army radykalnie zaczęła unowocześniać całe wyposażenie żołnierskie. Zaakceptowano pomysł aluminiowej manierki i kubko-menażki do niej. Klein trzymał rękę na pulsie i zabiegał o to, żeby jego firma wyprodukowała pierwsze aluminiowe manierki dla amerykańskich sił zbrojnych. Wojsko upierało się jednak, żeby nowe manierki produkowała wojskowa firma Rock Island Arsenal. Ta w serii korespondencji informowała decydentów wojskowych, że jest całkowicie nieprzygotowana do takiej produkcji, ponieważ nie ma do tego ani stosownych maszyn, ani dostępu do technologii. Wygrał więc Joseph L. Klein i Aluminum Goods Manufacturing Company. Od roku 1909 wojsko testowało 300 nowych stalowych manierek cynkowanych i 500 różnych manierek aluminiowych wyprodukowanych przez Aluminum Goods Manufacturing Company. Ostatecznie nową manierkę dla amerykańskich sił zbrojnych zaprojektował wiceprezes tej firmy Joseph Koenig i po kilku latach opatentował ją. 4 sierpnia 1909 dowództwo wojsk lądowych za sumę 450 dolarów zamówiło pierwsze 150 aluminiowych manierek i kubko-menażek do nich według projektu Koeniga. W październiku 1909 r. pierwszych 130 manierek przetestował jeden z batalionów 10. pułku piechoty w trakcie marszu na 200 mil. Wszyscy użytkownicy manierek nie mogli być anonimowi i każdy musiał wydać opinie pod swoimi personaliami – zarówno oficerowie, jak i żołnierze. Opinie były dobre i wskazujące na przewagi nowych aluminiowych manierek nad poprzednimi stalowymi. Manierki i ich kubko-menażki zaakceptowano, wdrożono do produkcji seryjnej i objęto je zamówieniami wojskowymi. Koszt jednego takiego kompletu wynosił – jak widać powyżej – 3 dolary za sztukę. Cena była astronomiczna jak za w sumie prosty jednoczęściowy wyrób pochodzący z jednego prostego procesu technologicznego, do którego w zasadzie nikt nawet się nie dotykał. Po wyjęciu manierki z formy odśrodkowej trzeba było co najwyżej ogradować ewentualne nadlewki na szyjce manierki, żeby nie kaleczyła ust i dobrze współpracowała z zakrętką. Czy 3 dolary to było dużo, czy mało? W roku 1896 firma Chicago Camera Company sprzedawała jej aparaty fotograficzne Photake za 2,5 dolara i dodawała do niego za tę cenę sześć szklanych płytek światłoczułych do zdjęć. W tym czasie regulowane statywy do aparatów fotograficznych kosztowały od 1,35 do 3,05 dolara. I również w tym samym czasie np. pierścienie redukcyjne wraz z soczewką do aparatu fotograficznego kosztowały od 0,90 do 2,10 dolara. Wszystko to były wyroby mechaniki precyzyjnej. Tymczasem rzecz najprostsza z możliwych, zwyczajny odlew z centryfugi plus wytłoczka kubka kosztowała 3 dolary. 3 dolary to w międzywojennej Polsce – wg sztywnego kursu dolara 1 USD = 5,18 zł – stanowiło równowartość 15,54 zł, gdy żołd np. kaprala wynosił 137 zł. Poniżej: Aluminum Goods Manufacturing Company z epoki. To tu opracowano technologię odlewu odśrodkowego aluminium (a przynajmniej jej amerykańską wersję) I to stąd wywodziły się pierwsze amerykańskie manierki Wojska Polskiego. Poniżej: Patent Josepha Koeniga na aluminiową manierkę dla amerykańskich sił zbrojnych.
  8. To na pewno. :-) Co do reszty... - wszystko możliwe, włącznie z 3M14, bo ktoś/coś natychmiast wyrżnęło z mediów pierwszą informację, że wleciał niezidentyfikowany pocisk i drony. I 2-3 godziny później nie ma już informacji o pocisku; wszyscy się przesłyszeli i media tylko o „styropianowych” Gerberach. Zawsze, na każdej wojnie pierwsze informacje są najdokładniejsze, a potem rozpoczyna się piana dla durnych mediów i dla jeszcze bardziej durnej gawiedzi. I to wszystko śmierdzi, dlatego legenda o zdefektowanym amraamie mnie przynajmniej nie rusza.
  9. I dlatego wojskowi kumple Witolda Jurasza mówią, że tamtej nocy wleciało do Polski około 40 latadeł. I dlatego teraz jest afera z utajnianiem tego, co grzmotnęło w dom w Wyrykach, bo mogło grzmotnąć coś ruskiego cennego, co miało tylko zrobić dywersję w Polsce i zawrócić na Ukrainę, ale jak raz zarobiło holenderskim lub polskim kpr-em. A skoro miało to coś zawrócić, jak pozostała mniej więcej dwudziestka latadeł, to musiało to coś mieć przyzwoitą, jak na dzikich, awionikę, która poszła do badań. A żeby był święty spokój wokół sprawy to być może warto się teraz niby przyznać, że w dom walnął natowski kpr. Chociaż de facto władze nic nie mówią, co walnęło, a minister Żurek mówi, żeby nie liczyć na to, że coś będzie dalej na ten temat mówione.
  10. Oświadczenie firmy Korea Aerospace Industries Europe Bardzo dowcipne. KAI kłamie i wypiera się, że: 1. Sprzedano Polsce towar nieistniejący. 2. Sprzedano Polsce towar nawet nie zaprojektowany. 3. Sprzedano Polsce towar, o którym niczego KAI nie mógł wiedzieć, czy on w ogóle się KIEDYŚ uda. 4. Sprzedano Polsce towar, o którym niczego KAI nie mógł wiedzieć, czy Amerykanie w ogóle pozwolą nim handlować nieamerykańskiej firmie. 5. Sprzedano Polsce towar z radarem, o którym niczego KAI nie mógł wiedzieć: a) kiedy zakończą się jego próby?; b) z jakim skutkiem zakończą się jego próby?; c) czy zostanie wdrożony do produkcji?; d) kiedy zostanie wdrożony do produkcji?; e) czy USA zgodzą się nim handlować nieamerykańskiej firmie?
  11. Hello M., obaj dobrze wiemy, że to Ty masz rację i Twoje radyjko, a nie 99 proc. kreacji medialnych w kilka godzin po wydarzeniach. Podkreślam - w kilka godzin po wydarzeniach. Przez pierwsze 2, 3, 4 godziny było relacjonowane, że wleciały Shahedy i pomniejsze śmiecie typu Gerbery. Co się potem stało, że nagle wszystkie media jak jedno zamilkły na temat Shahedów? Ktoś nałożył mediom kaganiec? Rzepa pisze prawdę; mają dobrych kumpli w woju. Generalnie jest tak, że zakończyły się w powietrzu rządy pilotów F-16; to już jest II liga. To jest dokładnie to, co tłumaczył Lockheed na konferencji, którą nieraz tu wspominałem. Taki teraz jest system, bo awionika F-16 jest za cienka na wiele spraw. Gdy w powietrzu są jednocześnie F-16 i F-35 to rozkazy do sytuacji powietrznej wydają piloci F-35, a piloci F-16 mają tych rozkazów słuchać, chyba że AWACS zarządzi inaczej. F-35 jest mikrocentralą sieciocentryczności, bo F-16 nie ma takich możliwości. I zapewne było tak, jak z grubsza pisze Rzepa. Shahedy szły prawdopodobnie jak raz w rejonie Wyryków. I to Holendrzy wzięli na siebie dowodzenie sytuacją oraz główny udział w niej. Jeśli strzały były trzy (zgodność między pierwszymi porannymi słowami Tuska a sygnalistami Rzepy) to Holendrzy prawdopodobnie odpalili dwa, a jednego polski F-16 na cel wskazany przez holenderski F-35, bo prawdopodobnie tylko jego radar mógł rozróżnić Gerberę od Shaheda. Czy coś poszło nie tak i polski F-16 strzelił nie do tego, do czego miał strzelić, bo chciał wykonać rozkaz z F-35, ale za cienki radar coś źle rozpoznał? Dlaczego nie ściga się gościa, który znalazł i pokazał w mediach kawałek AIM-120 z tej nocy, a dlaczego zmuszono właścicieli domu w Wyrykach do zamknięcia buzi i niepokazywania tego, co leży u nich na podłodze po przebiciu dachu? Powody mogą być bardzo różne.
  12. Jedburgh_Ops

    Tank Hunter

    Gentlemani w tle dobrze są zrobieni Chwała ci panie boże, że M. Deling nie założył na siebie tego Mackinawa kupionego we Francji, co to Pan Mateusz odgrażał się w podkaście, że założy go na reko D-Dayowskie, bo byłoby reko ko ko ko
  13. Nie muszą być ścięte. Były i są dwie szkoły robienia tych śmigieł - z końcówkami zaokrąglonymi i ściętymi.
  14. Polecam do przeczytania. Bardzo przyzwoity artykuł jak na dziennik, a nie medium techniczno-lotnicze. W Wyrykach rakiety były trzy. Dlaczego tylko tu ich użyto? Jeśli Rzeczpospolita ma rację to nad Wyrykami miała miejsce mała bitwa powietrzna z dronami. W moich oczach rośnie wiarygodność wojskowych sygnalistów tego dziennika. W artykule jest mowa dokładnie o tym, co było referowane na konferencji Lockheeda poświęconej F-35A dla Polski, a co wysłuchałem. Był olbrzymi nacisk na sieciocentryczność F-35A i że one będą centralami dowodzenia dla F-16 ze względu na całą sensoryczność F-35A i jego lepszy radar. I jeśli Rzeczpospolita ma rację to dokładnie tak było w rejonie Wyryków i w związku z tą małą bitwą z dronami. Tak, jak Dawid Kamizela nie wierzę, że w dom w Wyrykach uderzył natowski kpr.
  15. Zacząłbym się zastanawiać, czy to przypadkiem nie jest śmigło od rodziny Zlínów Z-26 / Z-126? W pierwszym z wymienionych śmigło miało ∅ 2050 mm, ale w tych samolotach cały czas coś ewoluowało.
  16. Iksowicz Andrzej, a w zasadzie ten program telewizyjny, w ogóle nie porusza innej części elementarza współczesnej walki - brak jakichkolwiek zewnętrznych NATOwskich zasobników ECM, czy jak ktoś woli WRE dla tego żałosnego samolotu dla Polski. FA-50GF/PL nie nadaje się do zbliżenia do frontu na odległość 80-100 km.
  17. Jeszcze jedna rzecz - śmigło na zdjęciu wygląda na nie kryte niczym poza okuciami na krawędziach natarcia, ale mimo wszystko zapytam - czy ono jest pokryte jakimś cienkim materiałem klejonym na lakier, czy jest to czyste drewno? Po wojnie takie śmigła przed nałożeniem okuć nierzadko pokrywano na lakier bardzo cienkim i prawie niewidocznym materiałem, jak szyfon.
  18. Śmigło jest z systemu metrycznego. Czy polskie - nie wiem. Sprawdziłem jego średnicę w stopach i calach i wychodzą wymiary nietypowe dla systemu anglosaskiego. Ciekawe jest 7 warstw, bo w Polsce raczej preferowano 6, ale z drugiej strony nie jakoś ortodoksyjnie, więc 7 też można było stosować.
  19. Jak nic on czyta to forum... Zełenski grozi Kremlowi. „Muszą wiedzieć, gdzie są schrony” Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie w programie „The Axios Show” ostrzegł, że jeśli Rosja nie zakończy wojny, urzędnicy pracujący na Kremlu powinni upewnić się, gdzie znajduje się najbliższy schron.
  20. Na polecenie agenta Krasnowa wcześniej z całego systemu wywiadu USA wyrzucono wszystkich analityków ds. Rosji oraz wszystkich znających język rosyjski.
  21. Jak nic Thomas Fugate (l. 22) vel Bartholomew Misievitsch będzie wywalał na bruk generałów i admirałów.
  22. Drogą selekcji negatywnej: • śmigło do LWD Żuraw (silnik M-11FR) - nie, bo miało ∅ 2260 mm • śmigło do LWD Junak (silnik M-11FR) - nie, bo miało ∅ 2260 mm • śmigło do Po-2/CSS-13 (silnik M-11D) - nie, bo miało ∅ 2400 mm Kto chce - może walczyć z tematem dalej. Wstępny kierunek nadałem powyżej - śmigło ∅ 2100 jest relatywnie mniejszej masy i średnicy, więc być może do samolotu jednomiejscowego, bo dwumiejscowe miały śmigła o nieco większych średnicach.
  23. No hej, ale nie żartujmy - znajomy nie wie, skąd ma to śmigło? To Polak czy zagraniczniak? Gdy się chce pomocy to trzeba dawać jakieś chociaż elementarne informacje.
  24. Śmigło oldschoolowe - klasyka międzywojnia i lat powojennych gdzieś tak do przełomu lat 50./60. Mosiężne okucie na wkrętach z zalutowanymi łebkami. Uczyli tego i przed wojną, i po wojnie. Ale który samolot miał śmigło ∅ 2100 to by trzeba patrzeć po kwitach samolotów. Tak w ogóle to polskie jest to śmigło albo znalezione w Polsce?
  25. Tak ogólnie to stara szkoła - okucie na krawędzi natarcia mocowane na wkręty z zalutowanymi łebkami, jeśli dobrze widać. Mosiężne jest to okucie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie