Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 181
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Wszystko jak najbardziej możliwe. W roku 1991 Amerykanie byli dumni, że mają radyjko Have Quick, w którym - wg ściśle określonego algorytmu - częstotliwość zmieniała się 120 razy na sekundę i że to niby było nie do odkrycia dla ruskich. Dziś to śmiech na sali. Ruska dzicz odkryła algorytm wojskowego GPS i dlatego HIMARSY zaczęły na Ukrainie źle latać. Ale wojna na częstotliwości, na ilość ich zmian na sekundę i na algorytmy trwa. Amerykanie przerobili częstotliwości i algorytmy wojskowego GPS to i z ruskim WRE dadzą sobie radę.
  2. Polska deportuje ukraińskich poborowych? Ekspert: możemy być świadkami wielu dramatów
  3. Jako uzbrojenie... wszystkiego. Teraz się okazało, że jeden ze straconych przez Ukraińców Abramsów został unicestwiony dwoma małymi dronami FPV. To aż śmieszne zważywszy komunikację marketingową na rzecz tych czołgów i głupoty wygadywane przez urzędnika Pentagonu, które cytowałem wcześniej o zakazie naruszania estetyki Abramsa jakimś siatkowymi klatkami na króliki. A fakty są takie, że Abrams na obecnej wojnie powinien holować za sobą albo stanowisko, jakie opracował Tarnów, albo któreś z brytyjskich lub amerykańskich antydronowych dział mikrofalowych lub laserowych. W przeciwnym razie załatwią go dwa małe latadła za 900 USD każde.
  4. Gatling, panie dzieju :-) Zauważmy - ciemnogród WP przez lata nawet nie chciał spojrzeć na to, co opracował Tarnów... Teraz dopiero, mniej więcej od roku, ktoś z MON spojrzał na to życzliwszym okiem.
  5. No piękne to jest Kowboje na pewno mają magazyny głębokiego składowania wypełnione tonami km-ów M60. Powinni posklejać Ukraińcom takie combo, jak powyżej i podorabiać do tego radarki do wykrywania małych obiektów.
  6. „Karabin WRE” - jak najbardziej. Ale siatki na wzór policyjnych „net gunów” to nieporozumienie, co zresztą widać na tym filmiku. Siatki, a i owszem, są bardzo dobre w walce drona z dronem, na co dowód jest wręcz w tym wątku w jednym z filmików. Ale nie w walce człowieka z dronem, bo zasięg „strzału” siatką z net guna to kilka metrów i dron wali w ziemię tuż przed strzelcem, wybuchnie i porazi i strzelca, i jego kumpli. Tu trzeba trzymać z ZM Tarnów, z koncepcjami amerykańskimi i brytyjskimi, czyli gatlngi oraz smażalnie dronów mikrofalowe i laserowe. A do tego - niestety - to, co robią na froncie wspomniani przeze mnie wcześniej ruski mistrz świata w skeecie i ukraiński wicemistrz świata w skeecie, czyli gładkolufówki i walimy do tego kwadrokopterowego draństwa. Innego wyjścia na razie nie ma, dopóki ludzkość nie wymyśli czegoś innego, a jeszcze bardziej skutecznego.
  7. Po poinformowaniu przez M. Meissnera i ppłk. M. Korowaja, że ruskie zeki nie stroją od ludożerstwa nie należy być zdziwionym żadną ruską zbrodnią. Żadną. Wątpię, abyśmy sobie na sto procent wyobrażali, do czego to humanoidalne bydło jest zdolne, bo ludzie to nie są.
  8. Najemnicy nie wytrzymali. Egzekucja dowódcy na ukraińskim froncie Ukraińsko-tatarski ruch oporu Atesz poinformował, że kubańscy najemnicy zwerbowani przez Kreml zastrzelili swojego dowódcę. Powodem było ciągłe poniżanie, bicie i pozbawianie zarobków.
  9. Ukraińcy czekali na nie rok. Nowe pociski zawodzą na froncie
  10. Duża ciekawostka, jeśli tylko to prawda. Rosjanie widzą na radarach myśliwce F-16 latające nad Ukrainą Siły Zbrojne Ukrainy na ogromną skalę czynią przygotowania do pojawienia się na niebie amerykańskich myśliwców F-16. Jak ujawnił Oleksandr Musienko, szef Centrum Badań Wojskowo-Prawnych Ukrainy, jego ludzie dysponują technologią, dzięki której już teraz mogą symulować obecność tych maszyn i dezorganizować pracę rosyjskich dowódców oraz wpływać na pogorszenie się morale wśród żołnierzy wroga.
  11. Nigdy nie zrozumiem tych darwinistów na szmatolotach, włącznie z debilami, których rokrocznie widzę na Helu i co oni tam wyprawiają.
  12. Właśnie tak czekałem, kto komu weźmie się za aerokluby...
  13. PS Zapomniałem dodać, że obowiązywało także strzelectwo ze strzelb do rzutków. Miałem do tego zdjęcia. Jak znajdę to wrzucę. Tak czy siak amerykański żołnierz był dobrze wyszkolony w strzelectwie do obiektów powietrznych względnie w zasięgu jego broni.
  14. @Erih @karpik Fakt, LWP niby szkoliło i WP też niby szkoli pojedynczego żołnierza w strzelectwie do obiektów powietrznych, tylko dobrze wiemy, jaka to fikcja i co to daje obecnie – nic. To szkolenie musi wrócić w kompletnie zreformowanej formie i z kompletnie nowym oprzyrządowaniem, a żołnierz ze strzelbą powinien przypadać na drużynę, najwyżej dwie. W przeciwnym razie, gdyby było „W” to ruscy będą wrzucali do netu setki filmików z rozkawałkowywania polskich żołnierzy dronami FPV, a wtedy wiadomo, co będzie – morale polskiego społeczeństwa dojdzie do dna, ucieczki przed mobilizacją na skalę niewyobrażalną i oczywiście polityczna wojna na miotacze napalmu z oskarżeniami o to, kto zawinił pod względem braków szkoleniowych i dlaczego kompletnie nie radzimy sobie z ruskimi dronami i giną nasi chłopcy. Czyli kompletny paraliż państwa w czasie „W”. Kiedyś musiałem napisać duży tekst i bogato ilustrowany, jak Amerykanie podczas II w.ś. uczyli strzelectwa do obiektów powietrznych. Niestety sfajczył mi się ten tekst i materiały do niego razem z poprzednim komputerem. Odtworzę więc coś z głowy i z dwoma uratowanymi zdjęciami, bo wydawało się, że czasy takich szkoleń to już tylko historia, a tu a ku ku, historia zapukała do drzwi ponownie z identycznym tematem. Kowboje robili to idealnie. Tylko zmienić środki techniczne, środki i statki powietrzne, a cała reszta szkolenia jest po prostu do skopiowania z drugowojennej US Army, chociaż Amerykanie zaczęli to robić na długo przed ich przystąpieniem do wojny. Podczas wojny wyglądało to tak: Etap I. Widna hala, ekrany zasłonięte szybami, na ekranach wyświetlały się filmy z latającymi samolotami, a w pewnym oddaleniu od ekranów były stanowiska z butlami sprężonego powietrza i z przewodami np. do Thompsonów przerobionych na ASG. I ćwiczący żołnierze strzelali kulkami BB w ekrany osłonięte szybami. Dziś – wiadomo, byłby to pewnie trenażer ze strzelaniem laserowym i piszczałką po trafieniu, jak dla piechocińców na poligonach. Etap II. Widna hala, linki pod sufitem, a na linkach dość szybko przemieszczające się modele samolotów. I albo strzelało się do tego z ASG, albo ćwiczyło się „na sucho” odkładanie poprawek bez strzelania. Dziś oczywiście trzeba by do tego podejść metodami np. wielkich telebimów najlepiej sprzężonych po kilka w jednym ciągu i strzelectwo np. znowu jak z laserowego systemu LSS dla ćwiczącej piechoty. Etap III. To samo, co w etapie II, ale w hali z półmrokiem, a na koniec prawie z mrokiem. Etap IV. To, co widać na poniższym zdjęciu, a co wspomniałem w poprzednim poście, czyli ćwiczenia w celowaniu/strzelaniu „na sucho”, bez amunicji już w terenie i z lekkimi samolotami – albo z L-Birdami, albo z wynajętymi od GA. Dziś wiadomo, że samolot byłby zastąpiony w etapie IVa małym kwadrokopterem (jak FPV), a w etapie IVb większym heksakopterem. Kompletnie nie wierzę w to, co wygadują urzędnicy Pentagonu, że oni na następnej wojnie z ich udziałem całe pole walki kompletnie odizolują od dronów poprzez WRE, działa laserowe, działa mikrofalowe i gatlingi, a wszystko z radarami specjalizowanymi do wykrywania bardzo małych obiektów. Nie ma takiego państwa na świecie, które odizolowałoby sobie od dronów każdy kilometr kwadratowy. Wygadują to jacyś odrealnieni generałowie z epoki Gulf Wars, którzy chyba zatrzymali się w rozwoju. W razie zranienia lub zabicia żołnierza ze strzelbą przeciwko dronom każdy inny żołnierz powinien być wyszkolony do przejęcia jego broni i zadań. Oczywiście w WP nic takiego się nie stanie.
  15. Czy aby na pewno „shoot down”? Czy o jakąś inną technikę chodzi? Byłbym wdzięczny, gdyby ktoś znalazł informację, czy w tych Jakach-52 zainstalowano jakiś karabin i celownik, czy może polowanie na te ruskie drony odbywa się tak, jak alianckie lotnictwo myśliwskie polowało na V-1, gdy zabrakło amunicji, czyli podważało się gada skrzydłem, żeby mu żyroskop zwariował.
  16. PS W związku z tymi przeklętymi dronami FPV prędzej lub później w jakiejś części światowych sił zbrojnych wróci wielka nauka, szkolenie i trening, jaki był w drugowojennej US Army, a mianowicie strzelectwo do obiektów powietrznych. Już podczas II wojny tak Amerykanie szkolili piechociarzy (mam gdzieś zdjęcia). Zaczynało się w pomieszczeniach z broni ASG na kulki BB. Potem przechodziło się w plener i była nauka rakursów oraz symulowane strzelanie do modeli samolotów szybko poruszających się na linkach. Na koniec było symulowane strzelectwo do prawdziwych samolotów na bardzo małym pułapie. Tymi samolotami były tzw. L-Birdy, czyli łącznikowe od L-1 do L-6. Piloci nadlatywali na grupy ćwiczących żołnierzy, a ci mierzyli do tych samolotów. W kontekście tych strasznych dronów to właśnie wolno latające samoloty, a nawet szybowce całego general aviation (GA) byłyby idealne do takich ćwiczeń. Już teraz powinno się zagonić całe GA (poza śmigłowcowym) do współpracy z wojskiem w takiej dziedzinie. Nie ma innego wyjścia - ta nauka i trening muszą wrócić do sił zbrojnych. Inaczej będą tysiące tych filmików z ludźmi rozkawałkowanymi przez drony FPV. A Ukraińcy szaleją pod tym względem. Sami mówią, że zużywają miesięcznie 30-40 tys. dronów FPV. Tym sposobem przez miesiąc można wykończyć wrogowi pół dywizji.
  17. Była fajna informacja jakieś dwa tygodnie temu. A mianowicie - ruscy mają mistrza świata w strzelectwie do rzutków, a Ukraińcy mają wicemistrza świata w tym samym strzelectwie. Obaj są na pierwszej linii frontu. Obaj mają swoje strzelby i duży zapas amunicji. Obaj pracują jako antydronowcy.
  18. Bardzo mnie ciekawi, co na ten temat - i na temat karpikowego postu „Dronem w cymbał” oraz wielu innych podobnych - miałby do powiedzenia ten dwu- lub trzygwiazdkowy esteta z Pentagonu, który oświadczył, co oświadczył, a co wspomniałem w tym poście. Czy pod wpływem takich filmików na przyszłą wojnę każdy amerykański żołnierz na szczycie hełmu dostanie mikroradar i antydronowe mikrodziało laserowe? Bo jak się słyszy tego estetę o niepaskudzeniu Abramsów to..
  19. Dobre. A nie pisałem wcześniej, że dziedzictwo po ДОСААФ prędzej lub później przyda się Ukraińcom? Jak tak dalej pójdzie to do łask USAF, USMC i US Army Aviation wróci projekt Piper PA-48 Enforcer.
  20. Jest dokładnie tak, jak w tym tweecie. 20-letnie dzieci za sterami F-16 narobią tylko obciachu wszystkiemu, co amerykańskie i natowskie, czyli przemysłowi lotniczemu, systemowi kształcenia pilotów, systemowi szkolenia pilotów, a wreszcie taktyce. Jednego za to można być pewnym - na Ukrainie gotowe są już nalepki z czerwonymi gwiazdami do naklejania ich pod kabinami tych ukraińskich F-16. Mniej lub bardziej oszukańcza propaganda nie zawiedzie i symbole zestrzeleń ruskich samolotów też.
  21. Zaraz skarciliby ich Amerykanie, bo oni nie lubią u Ukraińców ostentacji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie