Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    11 437
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Uzbrojone antydronowe Cessny już istnieją... u dziczy. Rosja rozpoczęła nietypową adaptację lekkich samolotów Cessna, przekształcając je w narzędzie do zwalczania ukraińskich dronów.
  2. Ponieważ w Birmie walki w bezpośrednim kontakcie między wrogami były na porządku dziennym, więc bywały też „zmiany barw klubowych” broni białej. Poniżej szybowiec CG-4A po lądowaniu w Birmie. Pilot szybowcowy USAAF ma jedną z odmian japońskiego bagnetu wz. 30 do karabinu Arisaka. Do dżungli jak znalazł - też kawał mela i mógł służyć jak maczeta.
  3. Indie przed operacjami w Birmie. Pilot szybowcowy USAAF z nożem M3 ale w najstarszej, pierwszej dla tych noży, skórzanej pochwie M6.
  4. Nooo, brawo, brawo, brawo! Sądząc po fizjonomii i dresie to ten sam zacny bogobojny (BACZNOŚĆ) Polski Patriota, promowany przez PiS, który to patriota przedwczoraj nie był zdolny odpowiedzieć telewizji, jaka jest data wybuchu Powstania Warszawskiego, gdy zrobiono sondę wśród najwybitniejszych intelektualistów kibolskich. Nobel z historii mieści się w kategorii „Literatura” i to jest na pewno kandydat do tej nagrody.
  5. Dopóki istniał niecyfrowy i nieinternetowy, a jeszcze papierowy świat, to M3 nierzadko leżał na moim biurku do rozcinania kopert, paczek z literaturą itp. :-) M3 masa (bez pochwy) 22 dkg blacha głowni ≠ 4,35 mm szerokość głowni 22,3 mm jelec ≠ 3,15 mm głowica ≠ 5,85 mm Dla porównania: Cattaraugus 225Q masa (bez pochwy) 33 dkg blacha głowni ≠ 4,35 mm szerokość głowni 32,95 mm jelec ≠ 4,85 mm głowica ≠ 12,15 mm I wszystko jasne :-) C 225Q jest niesamowity. Nie dziwię się, że taki nożowy guru, jak Frank Trzaska informuje, że to jedyny znany amerykański nóż wojskowy, którego nikt nigdy nie widział złamanego. To jest kawał mela, którym można wbijać gwoździe i robić „unboxing” różnych rzeczy z materiałów organicznych i metalowych. I jeszcze jedno – mocno wątpię, aby prezes Cattaraugusa, czyli John Brown Francis Champlain dopuszczał, aby te noże produkowały kobiety w ramach „wysiłku wojennego” USA. On za bardzo dbał o reputację firmy. W tych nożach nic nie lata i nie dzwoni, a już nie będę się tu pastwił nad tymi pięknymi (pokazanymi na mojej planszy powyżej) RH-36. Te z drugowojennej produkcji są dobre i śliczne… do patrzenia. Jelce latają w nich tak i dzwonią, że Hitlera można by obudzić, a jak patrzę na jakość wypiłowywanych kanałków w jelcach na głownie to albo robili to jacyś czeladnicy w pierwszym tygodniu zatrudnienia, albo kobiety. Poza tym wszędzie w tych nożach są luzy – na plastikowych przekładkach, na skórzanych krążkach, na nitowaniu głowicy. W C 225Q to zjawiska niewyobrażalne; wszystko zbite w jedną, nieruchomą, twardą bułę. Rzecz znamienna na tej planszy, którą zrobiłem powyżej z C 225Q – kto go ma? USAAFowiec z wojsk inżynieryjnych, gdzie czy to w operacji „Thursday”, czy w innych alianckich atakach szybowcowych za liniami japońskimi ktoś z tej formacji zawsze musiał w coś walnąć, zawsze rozwalić jakąś paczkę czy skrzynkę zrzuconą na spadochronie lub dowiezioną przez C-47 lub CG-4A. Mam nóż SEALsów, ale jeśli/gdyby było bardzo nagłe „W”, że w ciągu minuty trzeba by złapać sprzęt prepersowski do wyprowadzki z domu do lasu, to nie wiem, czy złapałbym ich nóż, czy mojego drugowojennego C 225Q? A raczej złapałbym oba do uzupełniających się zadań. W drugowojennych USA panowała olbrzymia fascynacja gentlemenami Fairbairnem, Sykesem i O'Neillem oraz ich wychowankami, jak również sprzętem do walki wręcz tych gentlemanów. A więc USA nie dość, że niskoseryjnie produkowały sobie takiego trochę pseudoklona „nożo-sztyletu” F-S ( czyli V-42) to i na wielką skalę produkowały też nie klona F-S, ale coś w miarę subtelnego jak na standardy noży wojskowych, czyli M3. M3 jest fajny, ale czy do bytowania w terenie to chyba bym nie powiedział. W ogóle w technikach walki wręcz USA preferowały zagraniczne podejścia do tych spraw, bo przecież była tam w latach 30. i 40. duża fascynacja także francuskim savate i japońskim ju-jitsu i to tego uczono w amerykańskim wojsku, a w każdym razie starano się uczyć, bo instruktorów zawsze brakowało do tych technik walki. Ponieważ to temat frontów SEAC/CBI to można na marginesie dodać, że sto procent pilotów szybowcowych USAAF tam walczących musiało przejść rygorystyczne „kursy commando”, jak to się zwało w USAAF. Była do tego wyznaczona baza lotnicza Bowman Field i jej poligon. I tam nie było zmiłuj – musieli ci piloci walczyć na noże z instruktorami OSS, rangersów i innymi wynajętymi. Po tym szkoleniu większość pilotów wzięła sobie do Birmy raczej te delikatniejsze noże, czyli M3 i RH-36.
  6. Kolejni z odwrotnie namalowanymi symbolami plutonu ochrony kwatery głównej. Ciekawe, gdzie jest zawirowanie i kto robi/ł błąd - ludzie 1. SBSpad, czy literatura, która ten symbol pokazuje?
  7. Chyba nie sądziliśmy, że pediatra szefujący partyjce lokującej się daleko pod progiem wyborczym będzie krzywdził pisowskich generałów, gdy za dwa lata trzeba się będzie przyłączyć do PiS, żeby ponownie wejść do pomieszczenia z korytami.
  8. Moja duma narodowa rośnie w postępie geometrycznym. Państwo polskie - silne, zwarte i gotowe - bohatersko pokonało niepolską osiemnastolatkę i deportowało ją do jej ojczyzny. Jakaż szkoda, że to samo niepokonane państwo polskie nie ma ani odwagi, ani siły wygrać z bandytą mającym siedem zarzutów karnych, w tym uszkodzenie gaśnicą wzroku innemu człowiekowi i deportować tego bandytę bardzo blisko i tanio, bez przepałów benzyny, do ZK Białołęka.
  9. Ile czołgów chcą wyprodukować Rosjanie? W dokumencie wykradzionym z „Wagonki” nie ma "cudownej" Armaty Jak wynika z zaprezentowanych przez Ukraińców dokumentów, Rosja chciałaby w najbliższych trzech latach przyjąć do służby ponad tysiąc czołgów T-90. Nie chodzi jednak o produkcję. Znaczną część tej liczby mają stanowić pojazdy starsze, wyciągnięte ze składów, poddane mniejszej lub większej modernizacji. Do tego w dłuższych planach jest daleko idąca modernizacja prawie dwa razy starszych T-72.
  10. Ale nie są. Się oni kuźwa nadają...
  11. Bardzo niepotrzebnie to wszystko się zaostrza. Zaczęła głupia NRDowska baba Merkel, a duda wołowa Siemoniak niezdolny do uprzątnięcia z Polski tego ukraińskiego nurka tylko dodał do pieca...
  12. Czekam (ale pewnie się nie doczekam, bo media lotnicze są za skąpe, żeby to sfinansować) na badanie w polskim general aviation, ilu prywatnych właścicieli Cessn, Piperów i innych takich w razie „W” byłoby gotowych przeznaczyć ich samoloty do ganianek za ruskimi latadłami ze strzelcem na pokładzie.
  13. Tak jest. A po Belgach i ich papierach należy się spodziewać najwyższej jakości. Nic nie wiemy o kolekcji Blaise'a, ale ze zdjęć widać, że jest w stanie bardzo dobrym, poza tym sam forumowicz o tym pisze, że stan jest świetny. Dlaczego? Proste fakty, ponieważ mówimy o drukach z lat 1944-45. Belgia była wyzwalana od początku września 1944 roku, więc od tej chwili papier belgijski był dostępny zarówno dla tego państwa, jak i dla aliantów. Dlaczego do dziś w takim świetnym stanie jest bardzo wiele - nie wszystkie, ale bardzo wiele - gazetek różnych dywizji US Army drukowanych w jej strefach okupacyjnych, a przynajmniej w strefach jej czasowego pobytu? Przecież nie były drukowane na papierach sprowadzanych z Wielkiej Brytanii, już nie mówiąc o USA. Były drukowane na papierach niemieckich lub innych z państw Beneluksu, który to „Benelux” zaczął się rodzić w 1944 roku. My się szczycimy Królewską Papiernią w podwarszawskim Konstancinie Jeziornie, gdzie pierwsze papiery zaczęły być produkowane w roku 1760, a o „królewskości” tej papierni zaczęto marzyć w roku 1775, a Belgowie byli wcześniejsi pod takimi względami. Z czego słyną belgijskie Malmédy i Rhode-Saint-Genèse, poza tym, że Malmédy z masakry amerykańskich jeńców? Oba te miejsca to kolebki belgijskiego papiernictwa - pierwsze z wymienionych od roku 1726; drugie od roku 1773. Dlatego nie ma się co dziwić, że gazety Blaise'a są w fajnym stanie.
  14. Bawełny w Europie nie lekceważmy. W przypadku moich czasopism z okresu, który wcześniej wspomniałem do najlepszej jakości należą brytyjskie, gdzie bawełna nie rośnie, ale to pewnie dzięki Indiom. Poza tym Brazylia bardzo długo dostarczała bawełnę Reichowi, a tylko po ciężkiej i bardzo długiej walce dyplomatycznej Amerykanów przestała to robić, więc szkopstwo też miało porządny papier. Dlatego powtarzam - zero reguł kto na początku XX wieku i w pierwszej połowie tego wieku miał dobry papier gazetowy, a kto nie. Do kupienia były i gatunki podrzędne i gatunki najwyższej jakości. To była tylko kwestia możliwości finansowych wydawcy i jego dbałości o swoją renomę. Tak tylko na marginesie, żeby nie robić off-topicu Blaise'owi.
  15. PS Dla kolegi Blaise'a cała nadzieja w belgijskiej kulturze technicznej, więc być może i w wydawniczo-papierniczej, że tak ją roboczo nazwę. US Army natychmiast po wkroczeniu do Belgii zaczęła zamawiać w tamtejszym biznesie i przemyśle wszystko to, czego tej armii brakowało, ponieważ spełniało to warunki techniczne bądź co bądź wymagających Amerykanów. Holendrzy takiego zaszczytu nie dostąpili. Zatem być może gatunki papieru gazetowego w Belgii też były przyzwoite...
  16. Tak jest. Mam kolekcję brytyjskiej i amerykańskiej prasy z lat 20., 30. i 40. XX wieku i z technicznego punktu widzenia zero reguł - niektóre papiery to prawie próchno, a inne w stanie idealnym - mocne, nie pożółkłe, w pełni użytkowe do czytania, jak wydrukowane wczoraj. Kwestia inwestycji danego wydawcy w gatunek papieru.
  17. Michel De Trez to fajny komunikatywny gość, także organizator i współorganizator różnych wydarzeń związanych z wyzwalaniem Europy Zachodniej. To jest człowiek-instytucja silnie związany z europejskim środowiskiem historycznym, więc nawet gdyby sam czegoś nie potrzebował z Twoich gazet w pięknym stanie to może wiedzieć, kto może tego potrzebować np. do skanów wysokiej jakości. Z bibliotekami gazet wiadomo, jak jest - czasami niby mają wszystko, niby jest obowiązek zakładania rękawiczek do przeglądania takich zbiorów, ale stan gazet może być i bywa bardzo zróżnicowany. A jeśli Ty masz je w świetnym stanie to takie coś zawsze może być cenne do jakichś publikacji. Od pewnego czasu w wydawnictwie De Treza jest też współautor tych jego gigantycznych ksiąg, jakie on wydaje. To Peter Hendrikx i być może też i jemu coś by się przydało z Twojej kolekcji. Zawsze możesz osiągnąć złoty środek - część z tych Twoich gazet zostawić sobie, a część udostępnić ludziom na wystawy czy do skanów dla celów wydawniczych.
  18. Bardzo dobra wiadomość dla użytkowników F-16. Jest model wyposażony w sześć zasobników rakietowych do polowań na drony W związku z zmianami w uzbrojeniu i taktyce i nowymi potrzebami szkoleniowymi na początku 2025 roku odbyły się przeprowadzone pod kątem nauczenia się umiejętności stosowania tańszego i naprowadzanego precyzyjnie laserowo (na ostatnim etapie przed uderzeniem w cel) uzbrojenia (APKWS) ćwiczenia na poligonach w Wielkiej Brytanii.
  19. No właśnie, chyba tylko o to chodzi, bo zdjęcie odwrócone nie jest. Być może ten emblemat malował domorosły „krytyk-falerysta”, któremu przyszło do głowy, że emblemat nie może być czerwono-biały, tylko biało-czerwony :-)
  20. Na Twoim miejscu skontaktowałbym się z belgijskim wydawnictwem D-Day Publishing, którego właścicielem jest Belg Michel De Trez - postać ikoniczna z pewnych powodów. Autor kilkunastu książek historycznych, właściciel prywatnego muzeum i konsultant historyczny filmów m.in. „Szeregowiec Ryan” i „Kompania Braci”. On niezmiernie docenia wyzwolenie Belgii przez aliantów zachodnich, zawsze jasno mówi o tym, że jego działalność to taki hołd dla nich za wyzwolenie Belgii. Jeśli masz te gazety w dobrym stanie to może coś z nich przydałoby się do jego muzeum? Żeby Cię uhonorować za dar być może mógłby zaznaczyć, że to od Ciebie? Jego książki są pełne skanów artefaktów papierowych i wszelkich innych i zawsze podpisuje, co jest z czyjej kolekcji. Chyba, że chcesz całą kolekcję zachować dla siebie to wtedy oczywiście znika temat tego, co napisałem powyżej.
  21. Ten gość mnie ciekawi. Ma na hełmie odwrócone godło plutonu ochrony kwatery głównej. Można by pomyśleć, że zdjęcie jest odwrócone, ale nie jest, bo nie ma kurtki zapinanej na żeńską stronę, tylko na męską.
  22. O tym miał się nikt nie dowiedzieć. Ale Trump opublikował prywatną wiadomość w sieci Donald Trump zamieścił w sieci wpis, w którym wywiera presję na prokuratorkę generalną, aby ta zajęła się jego "wrogami". Jak się okazuje, stało się tak przez pomyłkę. Miała to być bowiem wiadomość prywatna. W sumie uczciwy pacjent - walnął sobie samolocik w klapie w celu pokazania, że odleciał już dawno.
  23. „Solidarność” atakuje prywatną zbrojeniówkę. Dalsza marginalizacja polskiego przemysłu? Jak to się w życiu wszystko zmienia... - na moją niegdysiejszą legitymację „Solidarności” od dawna patrzę z uczuciami mieszanymi, a czasami z obrzydzeniem, również z takich powodów, jak powyżej.
  24. Ukraine’s F-16 Force: Innovation, Impact, and Resolve in the Face of Aggression By Lt. Gen. David A. Deptula USAF (Ret.) On Oct. 6, the Mitchell Institute for Aerospace Studies was visited by one of Ukraine’s top F-16 fighter pilots, known by his call sign “AB.” As the vice commander of the Ukrainian fighter wing credited with downing over 1,000 Russian Shahed-type drones and cruise missiles, the wing’s combat record is extraordinary. His visit offered a rare and candid glimpse into the ongoing transformation of Ukraine’s Air Force and the pivotal role of the F-16 in defending Ukraine’s skies.
  25. Prezes dochodzi już 15 lat. Cały świat mu zazdrości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie