Skocz do zawartości

Erih

Użytkownik forum
  • Zawartość

    6 198
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Zawartość dodana przez Erih

  1. Fala, a i owszem, przyroda sobie poradzi. A sarny zobaczysz w zoo. Vis1939, ano w jednym wypadku nieskutecznie, bo skurkowany przepiękne starorzecze zawczasu potraktował taką dawką nawozu, że zamieniło się w ściek. Po co mu to było, nikt nie wie, bo ani nic tam nie postawi ani nie zasieje. PS Myśliwym też ono po nic było, jedynie ze względów estetycznych - zamieszkiwały je jedynie drobne ptaki i owady. Za blisko domów by polować. Ot takie oczka zarośnięte trzcinami, gdzie mnożyły się ważki i pływak żółtobrzeżek, a na wiosnę kwitły kaczeńce. Teraz już nie zakwitną.
  2. Przyroda sobie nie poradziła i dalej nie radzi na terenach gospodarczo czynnych. Albo odwrotnie, radzi sobie świetnie, redukując piramidę troficzną do małych zwierząt. Czernobyl to jest inny przypadek : teren dosyć rozległy, praktycznie opuszczony przez człowieka. Skażenie promieniotwórcze, kchem... Poza nielicznymi miejscami wyższy poziom tła masz w Sudetach. Taki teren, zarastając, tworzy doskonałe warunki dla zwierząt wszelakich. Dużo lepsze niż taki sam teren ze stabilną szatą roślinną (dlatego tyle się mówi o odnawianiu środowiska po pożarze lasu). Konkludując : środowisko mamy ukształtowane przez działalność gospodarczą, zarówno przemysł jak i rolnictwo. Dziką przyrodę, jeżeli chcemy ją zachować, musimy aktywnie wspierać. Większość populacji ma to gdzieś, ewentualnie zadawala się frazesami. Myśliwi są tym personalnie zainteresowani i wręcz wpisane mają w myślistwo dbałość o stan środowiska. Przykładowo, moje zaprzyjaźnione koło, na 12 obszarów Natura 2000 na swoim terenie, 8 samo wypromowało ( w jednym wypadku nieskutecznie, bo właściciel to zwykły... i środowisko ma gdzieś)
  3. Fala, kiedy to norma - że do lasu jedzie się z jedzonkiem dla braci mniejszych i popitką, do czegoś tam na ognisku po robocie. Inaczej nasze lasy w większości pustką by straszyły. PS Myśliwi we własnym interesie dbają żeby zwierzyna była również tam, gdzie sama nie dała by rady się wyżywić na dłuższą metę. Teraz nie jest już tak źle, ale jeszcze kilkanaście lat temu w zasadzie to bez okresowego dokarmiania duża część lasów byłaby pozbawiona większych ssaków.
  4. No i choroba, wszyscy rozpisujecie się jak to myśliwi po pijaku... A jak się coś zdarzy, jakiś wypadek z bronią i pojawia się Policja z alkomatem, to wychodzi że myśliwi trzeźwi. No to jak, może lepiej żeby sobie chlapnęli, bo chlapniętym wypadki się nie przydarzają? No, jak sądzicie?
  5. Nie doceniacie rodaków.
  6. Dystans akurat. Nie może być za blisko, bo strzelali by w grzbiet zamiast w bok.
  7. Sonicsqad, oczywiście że będzie polowanie. Ewentualnie szacowanie. paśniki się urządza w bardziej ustronnych lokalizacjach.
  8. Yeti, znam takich myśliwych co całą Ceramowską czytali, nie tylko Frazera. Zaś co do XXI wieku, to myśliwi to nie młodzi wykształceni z wielkich miast co kanapki kupują gotowe bo mdleją na widok kuchenniaka, większość z nich to tradycjonaliści czy wręcz konserwatyści.
  9. Toska, mógłbym wyciągnąć Frazera i nowszych i napisać spory esej o tego typu reliktowych rytuałach w łowiectwie i nie tylko, ale mi się nie chce.
  10. Skoro wolisz podstawiać głowę pod paragraf niż napisać parę słów na kartce i przykleić znaczek, to cóż - twoja wola.
  11. Ja wielokrotnie obrywałem rykoszetami 5,6 mm na 50 metrach. Zasadą było noszenie okularów ochronnych, takich przemysłowych. PS Akurat wiosną tego roku byłem świadkiem jak właścicielka szkółki jeździeckiej" rugała rolnika orzącego swoje pole że jego traktor konie jej płoszy. Spłoszone konie lazły akurat przez włości rzeczonego rolnika i nawet oziminę mu żarły... A że śrut wystrzelony do kaczek czy do rzutków spada kilkaset metrów dalej, to chyba normalne zjawisko fizyczne?
  12. Yeti, być może pozwy są już w sadzie, ale tego w popularnych gazetkach nie wyczytasz. Może w Łowcu Polskim będzie jakaś wzmianka, jak trafię to nie omieszkam tu zacytować. Toska, wyłączyłeś już swój las z użytkowania łowieckiego?
  13. Yeti, też czytałem tą relację. I powiem ci jedno-to się kupy nie trzyma. I mam swoją teorię co do drugiego dna. Spiskową, oczywiście.
  14. Sobiepan, w latach urodzaju zobaczyłbyś tego dużo więcej.
  15. Z nęceniem chlebem się nie spotkałem, kukurydza i owszem, bardzo dobra czy do dokarmiania w zimie czy do nęcenia, choć tradycjonaliści się krzywią. Zaś co do jabłek, to dzikie czy zdziczałe jabłonie to raczej norma w lasach niż wyjątek. Gdyby taka karma dla dzikich zwierząt była nieznana i nieatrakcyjna, to czy przy domach czy w lesie rozsypana, zwierz by się nie zainteresował. Z okna rodzinnego domu nie raz obserwuję sarny obskubujące rosnącą na miedzy wiśnię - naturalne dla mnie zjawisko. Jak taki koziołek odejdzie w las i pestki za przeproszeniem wysss... to co według ciebie wyrośnie? Grab czy sosna?
  16. Od siana lepsze są jabłuszka drugiej świeżości. To się zanęta nazywa. Tylko w tym roku z owocami bieda.
  17. BHP przede wszystkim, dlatego myśliwi tak nie lubią ludków którzy im śmietnik pod amboną urządzają. A fotopułapki ostatnio mocno potaniały.
  18. No to pomyślcie sobie : włazisz w nocy , bez światła, cichuteńko na ambonę a pod butem pęka ci taka iespodzianka". Znam przypadek myśliwego, który parę zębów stracił na takiej glasminie.
  19. Podeślijcie to foto do lokalnego koła. Tylko potem nie pętajcie się po okolicy - nawet jeżeli ambona nieużywana, a na taką wygląda, to myśliwi poważnie się wkurzą.
  20. Rozliczenie za baryty. Duże i w Nielsenie, więc wartość rozliczenia też odpowiednia.
  21. Nie. W ramach rozliczeń otrzymałem kilkanaście kilo kiełbasy dziczo-jelenio-wieprzowej. Między innymi. Delikatesy, po prostu. PS mój kot też dostał kawałek - pożarł w kilka sekund.
  22. Tymczasem u mnie dostawa dzikiego białka. Mniam.
  23. Wywalają z koła na zbity pysk. Spotkałem dwa takie przypadki, kiedy klienta który ewidentnie woniał, wykluczono ze zbiorówki. Z dalszymi konsekwencjami. Ale co ja ci tłumaczę, dla ciebie myśliwi to zawsze będzie towarzystwo na wiecznej bani, walące śrutem do wszystkiego w okolicy się rusza. zapewne stosujesz na codzień dietę bezglutenową.
  24. Bardziej wierzę wskazaniom alkomatów niż twoim wynurzeniom (tak tak, w czasach powszechnej nagonki i te urządzenia na polowaniach się pojawiły).
  25. No ja jakoś nie- a szwendam się z myśliwymi od wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Po polowaniu, zwłaszcza udanym, przy ognisku śledziu i bigosie - owszem. Ale nie przed czy w trakcie. Scyzorykowo krainą abstynentów?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie