
beaviso
Użytkownik forum-
Zawartość
3 781 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
52
Zawartość dodana przez beaviso
-
Mam na ten temat sporo do powiedzenia, ale w ogóle nie mam czasu... Pośród moich dawniejszych zainteresowań jest ten właśnie odcinek frontu. Mateusza poznałem, to rasowy i skuteczny poszukiwacz z wielką intuicją i jeszcze większym ego... Taki jest. Program na YT jest naiwny, dla mnie nieznośny, w ogóle nie tracę czasu na oglądanie ani jednego ani drugiego. Wolę w tym czasie sam poczytać coś z archiwów albo wyrwać się z piszczałką znaleźć parę łusek i poczuć te emocje kopiąc wysoki sygnał, który znowu okaże się np. kawałkiem szrapnelowego zapalnika zamiast upragnioną klamrą (ostatnimi laty kopię praktycznie tylko na 1914 r.) Mateusz idzie na żywca, nie ma zbytnio pojęcia o badaniu źródeł, a po prostu czyta niemieckie kroniki - a w przypadku Grabowa - pół-beletrystykę. O sierżancie Hermannie Bix i jego antysowieckiej krucjacie przy użyciu 8.8 cm/L71 w Jagdpanterze to wspominałem na Odkrywcy dobre 20 lat temu :) Od Grabowa ciekawszy jest epizod z ok. 19-20.03 kiedy to Bix wystrzelał nieco wozów gdzieś na północ od Kleszczewa, podejrzewam że chodzi o odcinek Żuława-Rekcin, w którym poległy wówczas ultrarzadkie(!) w tamtym czasie i miejscu KW-1 (76). Z Olafem gadałem tylko raz telefonicznie, spoko gość zakręcony, ale również wielkie ego. Niestety, z jego produkcji i FB-kowych wypowiedzi zaczyna wyzierać choroba psychiczna, tak w mojej opinii. Być może sprawy osobiste, nie wnikam, ale nie jest to profesjonalne, Ta mimika, reakcje... No i widoczna i nieskrywana faworyzacja sowietów. Olaf świetnie posługuje się Pamyat Naroda, równie dobrze jak ja (a co :)) oraz archiwum Bestand 500. Tyle że wykorzystuje te zasoby w sposób podorządkowany tezie, selektywnie. O Grabowie mogę przy okazji napisać więcej. Pokrótce, Rosjanie (8. gwardyjski Korpus Pancerny) stracili w 2 tygodnie 100 wozów spalonych i unieruchomionych. Olaf wyjął "epizod Bixa" i go obalił, że to overclaiming. Ale że na przestrzeni kilku dni ruskich tam wytłuczono masę, to już nie tak chętnie opowiada. M.
-
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział beaviso → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Przemyśl jeszcze raz. M. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział beaviso → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Pewnie więcej w tym propagandy i Sukę zdjęła opelotka. Bo jak czytam, że Saab 340 AWACS wystawił cel ukraińskiemu F-16, to pytam się - jak? Ani jeden ani drugi nie mają Link 16. M. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział beaviso → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Niezawodna agencja Altair opisuje ten proceder. Z tym że to Ukraińcy odmawiają przyjęcia swoich poległych, których trupy chce łaskawie przekazać im litościwa Rosja. https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=46177 M. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział beaviso → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Jakiś taki smukły, swojski, malborski… M. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział beaviso → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Zastanawiające jest to, że podczas dzisiejszego nocnego nalotu - oczekiwanego i zawczasu wykrytego - podczas którego pociski manewrujące skierowały się do zach. obwodów Ukrainy, w tym na Łuck i Stryj, tym razem chyba po raz pierwszy NIE PODNIESIONO naszego lotnictwa. Brak informacji ze strony DO RSZ o "operowaniu par dyżurnych polskich i sojuszniczych", nie było w powietrzu tankowca ani naszego mini-AWACS'a. M. -
Nawet nie wiedziałem, że był taki przetarg... No przecież zamówiliśmy 32 salonki papieskie w kolorze zieleni, te od Włochów ze Świdnika. To miały być jeszcze 32 Bidahołki? Po co? Żeby usatysfakcjonować związki zawodowe z Mielca (Świdnik dostał, to i wy, towarzysze, dostaniecie?) Zamówienie z 2023 r... W trybie wiadomix - przekupstwa przedwyborczego. Nie no, w bogatym kraju żyję :) M.
-
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział beaviso → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
„Polecieć chcę, tam i z powrotem. Z ramion twych wprost do nieba, do nieba” :) M. -
Znakomita i zdecydowana większość tego kategorycznego stwierdzenia jest mylna. Zdecydowaną większość pozycji stanowiły jednostki aktywne operacyjne. Więcej - w paru przypadkach radary zostały zainstalowane nawet w miejscach, w których operacyjnie ich nie wykorzystano ze względu na zmiany organizacyjne struktury służb Luftnachrichten. I tak zostały do 1945. Wskazuję tu co najmniej trzy kompanie pomorskie - Puma, Star i Natter. Dwie pierwsze miały WRy (relacje miejscowych ludzi sprzed lat) a w przypadku trzeciej odnalazłem pozostałości wysadzonej anteny. Czyli radar, a przynajmniej jego „pasywna” część w postaci konstrukcji, pozostały na miejscu. M.
-
FMS - spodziewana normalność. Producent koreański - nie jego odpowiedzialność za opóźnienie. Czyli co z tymi dostawami od 2025 r? Wychodzi na to, że tylko Błaszczak odpowiada za KŁAMSTWO? M.
-
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział beaviso → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
https://www.onet.pl/informacje/nowa-technika-wojskowa/rosjanie-stworzyli-przeciwdronowego-jaka-52/wydbyrn,30bc1058?utm_campaign=cb Jak-52 w roli łowcy dronów. Niemal garażowa przeróbka. Możliwość masowego zastosowania w obronie obiektowej, szczególnie na zapleczu, adekwatna do masowości dronów. A w Polsce "może FA-50" będzie drone-hunterem. Chociaż w sumie nie wiadomo do czego go użyć ani jaki ostatecznie będzie. M. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział beaviso → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Nie znasz się. Przez to MiG "lepiej ima się powietrza". Mnie na tym zdjęciu bardziej interesuje klasyczny lotniczy zegarek, może jakiś stary niemiecki Hanhart albo LACO? :) Naziści! A co do fotki z przedwczoraj - wg mnie to raczej jednak 9.13, ten garbik jest cokolwiek długi i wyraźny aż do miejsca między usterzeniem pionowym. Poza tym - szkoda pary na przemalowanie. No i w ogóle mam dziwne wrażenie, że to nie jest fotografia, ale screenshot z jakiegoś symulatora, zaś na MiGa nałożono w nim ładną "skórkę". Tło w postaci rozmazanego nieba typowe dla takich fake'ów, no i samo ujęcie też dziwne - jak miałoby powstać bez specjalnej sesji A2A? M. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział beaviso → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
A przecież mieli wystrzelać się do reszty... Według informacji Financial Times w 2021 Rosjanie produkowali rocznie 56 pocisków H-101. Obecnie liczba ta przekracza 50 pocisków miesięcznie. Skracany jest też czas produkcji i w przypadku części partii uzbrojenia proces ten zajmuje aktualnie 90-100 dni. Ujawnione dokumenty dotyczące dostaw kluczowych komponentów, takiej jak wysokościomierze wskazują, że w tym roku rosyjski przemysł ma wyprodukować 633 H-101, z czego 400 w ramach jednego kontraktu i pozostałe 233 efektory na podstawie oddzielnych umów. Na początek 2026 zaplanowano wyprodukowanie dalszych 223 H-101. Przeczytaj więcej na: https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=45984 M. -
https://www.kronikatygodnia.pl/artykul/47581,tomaszow-lub-duze-muzea-byly-obojetne-sami-znalezli-fachowcow-sztandar-4-pulku-z-cieszyna-jest-zabezpieczony Tomaszów Lub.: Duże muzea były "obojętne". Sami znaleźli fachowców, sztandar 4 Pułku z Cieszyna jest zabezpieczony Maciej Podgórski – właściciel prywatnego Muzeum 3. Dywizji Piechoty Legionów w Zamościu oraz Piotr Szynala znaleźli proporzec z szarfami 21. Dywizji Piechoty Górskiej i sztandar 4. Pułku Strzelców Podhalańskich, ukryte we wrześniu 1939 r. w rejonie gajówki Zielone. Tak dobrze zachowanego sztandaru z czasów wojny nie ma w całej Polsce! Sam znalazca Maciej Podgórski idzie jeszcze dalej, twierdząc, że jest to znalezisko na skalę europejską i bezcenna historyczna pamiątka. On i grupa ludzi skupionych wokół Muzeum Regionalnego w Tomaszowie stanęli na wysokości zadania i na własną rękę znaleźli fachowców, którzy wstępnie zabezpieczyli proporzec oraz sztandar i rozpoczęli ich konserwację. Wioletta Dudek-Ruszel W długi majowy weekend Maciej Podgórski, właściciel prywatnego Muzeum 3. Dywizji Piechoty Legionów w Zamościu, znalazł wreszcie chwilę wolnego czasu i wraz z Piotrem Szynalą udał się na poszukiwania militariów z okresu II wojny światowej w Lasach Państwowych Nadleśnictwa Zwierzyniec. Panowie mieli na to pozwolenie od Lubelskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Pojechali w teren, o którym wiedzieli, że może skrywać ślady 1939 roku, ale nie spodziewali się, że wrócą do domu ze „skarbem”. Szukano go ponad 80 lat Szukali przez las. Na pewien czas się rozdzielili. Maciej Podgórski, czekając na kolegę, sprawdzał teren swoim wykrywaczem. W jednym miejscu sprzęt złapał nikły sygnał. – Normalnie takiego sygnału się raczej nie sprawdza, bo jest zbyt słaby, ale że czekałem na Piotra, żeby się nie nudzić, zacząłem kopać w ziemi. Gdy zobaczyłem materiał, zacząłem krzyczeć, że chyba mam sztandar i żeby do mnie przybiegł – relacjonuje Maciej Podgórski. Sztandar to jeszcze nie był, ale proporzec i kawałek szarfy od sztandaru. Jak opowiada pan Maciej, powiadomił o znalezisku konserwatora zabytków, a za jego zgodą rozłożył proporzec, a niedługo potem zawiózł do Muzeum Regionalnego w Tomaszowie Lubelskim. Następnego dnia poszukiwania kontynuowano. Obaj panowie mieli ogromne nadzieje na to, że znajdą resztę, czyli poszukiwany od lat sztandar 4. Pułku Strzelców Podhalańskich z Cieszyna. Intuicja ich nie myliła. – Jak to zobaczyłem, zalałem się łzami z radości. Myślę, że niewiele osób doznało takiego szczęścia – mówi wzruszony Maciej Podgórski. Proporzec i sztandar były w pokrowcu brezentowym. Sztandar znajdował się w tornistrze. To metalowe sprzączki z tornistra oraz złote i srebrne nici ze sztandaru dały sygnał wykrywaczowi. Sztandar był w niemal doskonałym stanie. – Proszę sobie wyobrazić, że materiał był po tych 86 latach leżenia pod ziemią miękki, delikatny w dotyku. Nie ma nawet zagięć na sztandarze, tak był profesjonalnie złożony – opowiada znalazca. Poruszenie w Cieszynie – To niesamowite wydarzenie dla mieszkańców ziemi cieszyńskiej z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że już kilka pokoleń żołnierzy i rodzin w Cieszynie czekało na tę chwilę i wierzyło, że ten sztandar gdzieś jest. Sztandar był poszukiwany od lat 50. tamtego wieku. Cieszymy się, że znalazł go uczciwy znalazca – mówi Krzysztof Neścior, dyrektor Muzeum 4. Pułku Strzelców Podhalańskich w Cieszynie. Opowiada, że płatnik, czyli osoba odpowiedzialna za sztandar w pułku, którym był kpt. Władysław Kronhold, przeżył wojnę. W latach 50. wraz z kilkoma osobami ze środowiska żołnierskiego, m.in. kwatermistrzem pułku kpt. Szczepanem Orłowskim, podejmował próby odnalezienia sztandaru, który sam ukrył we wrześniu 1939 roku. Nie umiał jednak znaleźć tego miejsca. PRZECZYTAJ TEŻ: Nowe odcinki „Poszukiwaczy historii” kręcono w Tomaszowie Lubelskim. Wiemy, co interesowało telewizję Polsat Krzysztof Neścior tłumaczy, że pół wieku temu poszukiwania nie były tak łatwe jak dziś, ponieważ nie używano wykrywaczy. Kronhold starał się odtworzyć wydarzenia, w których uczestniczył, szlak bitewny, tragiczną bitwę z 45. Dywizją niemiecką pod Oleszycami, w której zginął m.in. generał Józef Kustroń, potem bitwę tomaszowską i tę dramatyczną noc z 20 na 21 września, kiedy wraz z resztkami pułku wiedział, że są otoczeni przez Niemców i czuł, że nie uda im się uciec. Nie mylił się, bo gdy wyszli z lasu, trafili do niewoli. Zdążyli jednak ukryć sztandar. Kpt. Kronhold w 1966 r. relacjonował, że sztandar zakopał płytko w obrębie gajówki w Zielonem przy trakcie Krasnobród-Tomaszów, wraz z proporcem strzeleckim na rzadko porośniętym kamienistym wzgórzu. Kpt. Szczepan Orłowski twierdził (relacja z 23 czerwca 1971 r.), że po 31 latach nie jest w stanie rozpoznać ani rejonu, gdzie sztandar został zakopany, ani też ustalić nazwy miejscowości, w pobliżu której zdarzenie miało miejsce. Wie jedynie tyle, że było to na południowy wschód od Tomaszowa Lubelskiego. Przez lata sądzono, że sztandar mógł już ktoś znaleźć i cennym przybytkiem się nawet nie chwalić, lecz go sprzedać. Mówiono m.in., że mogli go odkryć chociażby członkowie Organizacji Todta, którzy przed napaścią Niemiec na ZSRR byli zakwaterowani w gajówce i naprawiali drogę biegnącą obok pagórka. Zachowali honor – Sztandar to największa świętość każdej jednostki. Tak jak obecnie, tak i wtedy żołnierze byli uczeni, że sztandar nigdy nie może się dostać w ręce nieprzyjaciela. Dlatego w ostateczności niektórzy sztandar palili, np. gdy byli w tak dramatycznej sytuacji, że nie mieli czasu, by go ukryć, to polewali go benzyną i podpalali. Tutaj żołnierze prawdopodobnie podjęli decyzję o oderwaniu sztandaru od drzewca, zdjęciu orła, schowaniu wszystkiego do tornistra, razem z proporcem i zakopaniu w lesie – mówi Krzysztof Neścior. Zdaniem Podgórskiego, płatnik nie działał pod presją czasu. Relacja mówiąca o tym, że 21 września Niemcy otworzyli ogień, że zapalił się samochód, z którego Kronhold i Orłowski zdołali wyciągnąć sztandar i uciekając do lasu, odłączyli płat sztandaru od drzewca, który rzucili w zarośla, po czym zwinięty płat schowali do tornistra i zakopali, nie jest do końca wiarygodna. Uważa, że zrobili to wcześniej i na spokojnie, ponieważ sztandar nie był wciśnięty do tornistra naprędce, ale starannie i profesjonalnie z szacunkiem złożony. A ponadto ukryty w trudnym terenie, dlatego trudno mu uwierzyć, że kopali w nim pod ostrzałem, w warunkach bojowych. Jest to bardzo intrygująca historia, której jednak nigdy nie poznamy dokładnie. Podgórski podkreśla jednak, że żołnierze 4. Pułku zachowali honor. – Sztandar to relikwia pułku. Gdyby trafił w ręce wroga, to honor pułku przestaje istnieć. To była ogromna odpowiedzialność, by o niego zadbać – dodaje od siebie. Gdy go odnalazł, wiedział, że jego powinnością jest zadbać o dobro narodowe. Dlatego niezwłocznie skontaktował się ze znajomymi pasjonatami historii, z muzealnikami, z konserwatorem zabytków. Wspólnie zaczęli walkę z czasem, aby proporzec, a szczególnie sztandar chociaż wstępnie zabezpieczyć. Z zegarkiem w ręku – Sztandar leżał w ziemi 86 lat, więc zetknięcie z powietrzem oraz wysoką temperaturą jest dla niego niebezpieczne, bo będzie zachodziła reakcja, pod wpływem której może się rozpaść na strzępy! Nie możemy do tego dopuścić. Czas jest tu bardzo ważny. Sztandar musi zostać jak najszybciej przynajmniej wstępnie zabezpieczony. Potem możemy go w temperaturze ok. 4–5 stopni Celsjusza przechowywać w piwnicy muzeum, dopóki nie zostanie poddany długiej, kilkunastomiesięcznej renowacji. Teraz jednak liczą się dni. To jest ostatni dzwonek – wyjaśniał nam we wtorek 6 maja Robert Czyż, dyrektor tomaszowskiego Muzeum Regionalnego. Zwracał się m.in. do warszawskich Muzeum Narodowego i Muzeum Wojska Polskiego z apelem o zabezpieczenie sztandaru. W tej sprawie na wyższym szczeblu interweniowali nawet starosta tomaszowski Henryk Karwan i poseł Tomasz Zieliński. Swoje znajomości poruszał znalazca, a zaangażowanych było jeszcze wiele innych osób. Co zaskakujące, mimo że sprawa była dużej wagi, nie było konkretnej reakcji ze strony specjalistów. W międzyczasie Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków formalnie przekazał sztandar 4. Pułku Strzelców Podhalańskich i proporzec na własność Muzeum Regionalnemu w Tomaszowie Lubelskim. PRZECZYTAJ TEŻ: Maciej Podgórski mówi, że tylko on i dyrektor Robert Czyż wiedzą, ile zdrowia kosztowało ich znalezienie pracowni konserwatorskiej, która zgodziła się na przyjęcie artefaktów. – Instytucje były obojętne na nasze prośby. A nam za wszelką cenę zależy na tym, żeby ocalić to dobro narodowe. Udało się, już jesteśmy spokojni. Nie mamy sobie nic do zarzucenia. Wszystko trafiło do profesjonalnej pracowni w Warszawie – mówi Podgórski. Dyr. Czyż dodaje, że gdy tylko ruszy nabór wniosków do dofinansowania przez ministerstwo kultury, będzie starał się o pieniądze na pokrycie kosztów renowacji sztandaru (na razie nie są one znane). Gdy znaleziska przejdą pomyślnie cały proces zabezpieczania i konserwacji, będzie można je oglądać w Tomaszowie Lubelskim. Natomiast do Muzeum 3. Dywizji Piechoty Legionów w Zamościu na wystawę trafią szczątkowe fragmenty tornistra i torby brezentowej, w którą były owinięte sztandar i proporzec. Znajdą się na niej też fotografie dokumentujące odkrycie oraz historię eksponatów. Niewykluczone, że w ramach współpracy muzealnej kiedyś sztandar będzie wypożyczony na wystawę do cieszyńskiego muzeum. Dyr. Krzysztof Neścior nie ukrywa, że byłby zaszczycony. Podczas rozmowy z nami opowiedział jeszcze nieco o historii sztandaru 4. Pułku. – Ten sztandar był od 1924 roku sztandarem pułkowym. To niesamowita pamiątka po cieszyńskim pułku. Został ufundowany przez mieszkańców Cieszyna. Oni się na niego złożyli i nie oszczędzali na materiałach. Siostry Felicjanki z zakonu w Czechowicach-Dziedzicach wyszyły ręcznie sztandar złotymi i srebrnymi nićmi. Jego waga jest imponująca. Jego piękno również. Sztandar uczestniczył w życiu miasta i pułku, we wszystkich uroczystościach państwowych i innych przez cały okres międzywojenny – powiedział Krzysztof Neścior. Powiązane galerie zdjęć: https://www.kronikatygodnia.pl/galeria/2059,to-odkrycie-na-skale-polski-sztandar-4-pulku-strzelcow-podhalanskich-lezal-w-ziemi-86-lat-zdjecia
-
-
Operacja Sindoor - wojna Indie-Pakistan
temat odpowiedział beaviso → na bodziu000000 → Aktualności, newsy, wydarzenia
Szkoda, że jeden z dwóch przyfrontowych adwersarzy w tym powietrznym starciu nie miał w swoim ugrupowaniu FA-50. Z pewnością byłby to game changer i mielibyśmy zwycięzcę. Ale po przeciwnej stronie tego pojedynku na wymianę rakiet i skuteczność pokładowych ECM, rzecz jasna. M. -
Zdaniem cynicznych degeneratów moralnych pokroju Mateusza Morawieckiego i tysięcy znacznie uboższych od tego ultracwaniaka, szarych zjadaczy pisowskiego chleba, to policjant jest winien tego, że kradzież została ujawniona. A nie złodziej winny dokonania kradzieży. 1. czerwca spuścimy tych oszołomów do szamba, tam gdzie ich miejsce. Ja będę głosował zagranicą, na szczęście będę w stolicy innego kraju, blisko punktu wyborczego, a każdy głos się liczy. M.
-
Komedii ciąg dalszy. Dr House brnie… Proponuję przekazanie na charytatywny cel jakim jest biuro poselskie prześladowanej przez reżimowych siepaczy wolnościowej partii PiS. M.
-
Bezczelny typ. Ale spoko, wystarczy ogłosić Nawrockiego bogiem (pierwiastek już posiada, namaszczon przez boskiego Trumpa). Jak Nawrocki stanie się bogiem, to będzie mógł jednocześnie mieszkać w trzech mieszkaniach, jako trzy osoby boskie. Simple! M.
-
Oni się nawzajem kiszą w jednej beczce. Obserwuję kilkoro znajomych osób - ich FB płonie codziennie tymi samymi filmikami i memami. Przekazywane dalej w zaklętym kręgu. W kółko to samo - Tusk i Tusk, Trzaskowski tęczowy, Pan Doktor Nawrocki, także doktor Jaki, doktor Czarnek, mędrzec Jakubiak, bohater z gaśnicą walczący z flagami, no i dzidzia piernik-Hernik mrugająca oczkami, w roli Jaśnie Oświeconej Znającej Prawdę Najwyższą i Jedynie Prawdziwą. Po prostu BECZKA WOLSKA. Widocznie mają za dużo wolnego czasu, żeby to przetwarzać i powielać. M.
-
To jeszcze z października zeszłego roku: https://wiadomosci.wp.pl/jest-zdolny-do-wszystkiego-ostrzega-polakow-przed-karolem-nawrockim-7083418824546912a cyt. Jest rok 2019. Odnajdujecie szkielety dziewięciu polskich żołnierzy, którzy polegli we wrześniu 1939. Zidentyfikowano siedmiu. Niesłychane odkrycie, jedno z największych współczesnej Polski. Ogromny sukces zespołu archeologów, w tym kierownika badań Filipa Kuczmy. Jest tylko jeden problem: Karol Nawrocki jest w zagranicznej delegacji. Organizowana jest konferencja prasowa przez MKiDN, zainteresowanie olbrzymie. Zjeżdżają media, wywiadów udzielają archeolodzy, politycy i ja. Aż wreszcie wraca Karol Nawrocki. Gratuluje? Nie. Wściekły oskarża mnie i Kuczmę, że wykopaliśmy szczątki obrońców Westerplatte wcześniej, ale je celowo zakopaliśmy, by zaczekać na jego wyjazd i wykopać je raz jeszcze, by zaprezentować odkrycie bez niego. Aż się trząsł, jak to mówił. Nawrocki zarzucił panu i kierownikowi badań, że wykopaliście szczątki poległych i ponownie je zakopaliście? Tak właśnie było. To chyba najlepiej pokazuje, jaki to jest człowiek, w jaki sposób myśli.
-
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział beaviso → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Dla nieznających Twojego sarkazmu, bo gotowi odczytać dosłownie: -
Dopiero za drugim razem doczytałem tego "kandytanta". :D No cóż, doktor i kropka. U mnie na wiosce na najbardziej zruinowanej chałupie, wręcz groteskowej, zawisł plakat z Braunem. M.