Skocz do zawartości

Szybownictwo w II.RP


Rekomendowane odpowiedzi

  Jedburgh_Ops-W pełni zgadzam się z Twoją opinią i sugestiami...z wątku,który kiedyś założyłem tj.szkoła szybowcowa Będzin-Parcina byłem winny dobrą butelkę piwa...i pamiętam o tym...Ale jak uda NAM i może innym memberom rozkminić ten szybowiec to musi już być skrzynka tego złocistego napitku...niestety nadal nie natrafiłem na jakąkolwiek  wskazówkę czy trop...Ale szperam nadal ..bo mam moc tej papierologii..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.12.2019 o 12:52, bodziu000000 napisał:

Szybowiec nad Goleszowem

66044633.jpg

 

9 godzin temu, Hornet napisał:

Mam pytanie do Kolmana ...czy ma skan odwrotnej strony zdjęcia..pocztówki..może to coś wyjaśni?

To fotografia wstawiona przez bodzia - j.w.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎2020‎-‎01‎-‎06 o 18:17, Hornet napisał:

 ...jak uda NAM i może innym memberom rozkminić ten szybowiec to musi już być skrzynka tego złocistego napitku...

:classic_smile: ?

Jak my byśmy rozkminili ten szybowiec to by oznaczało tylko jedno – że jesteśmy mistrzami świata. A wtedy wielka biba uczestników tego wątku! ?

Popatrzmy może na następujące ewentualne tropy:

 

Zazwyczaj wtedy bywało tak, że jak była jakaś wizyta naszych pilotów za granicą to potem bywały rewizyty. No więc warto pamiętać, że nasi piloci szybowcowi brali udział w naszych polskich tzw. rajdach bałkańskich i rajdach państw bałtyckich, a także na Węgry, do Rumunii i Holandii. A nuż ktoś z tych państw zrewizytował nas później ze swoim sprzętem szybowcowym?

 

Druga sprawa. Wcześniej wspomniałem, że szybownictwo II RP wyszkoliło 340 pilotów zagranicznych. Byli to piloci z obu Ameryk (tym to chyba raczej nie chciałoby się targać do nas takiego mało wyrafinowanego szybowca z rewizytą), ale byli też piloci z Łotwy, Estonii, Bułgarii, Jugosławii, Rumunii, Czechosłowacji, Wielkiej Brytanii, Holandii i Finlandii. Ze strony takich ludzi też ponoć były rewizyty.

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.01.2020 o 17:57, Jedburgh_Ops napisał:

Dzięki za głos w dyskusji, ale to nie CW-8.

1. Nie taki skos krawędzi natarcia skrzydeł.

2. Nie takie zaokrąglenie końcówek skrzydeł.

3. Nie taka linia krawędzi spływu skrzydeł.

4. Nie taka linia krawędzi natarcia statecznika poziomego.

5. Brak trójkątnego statecznika pionowego przed sterem kierunku.

Nawet jeśli się uwzględni, że to rzut aksonometryczny tego szybowca to różnice i braki są za duże, aby uznać to za CW-8.

W przeciwieństwie co mówi Jedburgh_Ops, ten szybowiec to CW.8bis, przecież to widać.

Tutaj sfotografowany w Skniłowie.

                      

2072.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Jedburgh_Ops napisał:

Wcześniej wspomniałem, że szybownictwo II RP wyszkoliło 340 pilotów zagranicznych.

Taka informacja ze "Skrzydlatej Polski" nr.9-10/1933.

Słowianie w Bezmiechowej
10-go sierpnia zakończył się w Beznńechowej pierwszy w Polsce kurs, w którym brali udział cudzoziemcy, a mianowicie
siedmiu Czechow i jeden Jugosłowianin.
Kurs ten, nieobjęty programem Szkoły, uruchomiony został specjalnie dla grupy zagranicznej, ktora w lipcu ukończyła szkolenie początkowe w Polichnie. Przed przyjazdem do Bezmiechowej goście nasi zwiedzili lotnisko we Lwowie, gdzie w tym czasie odbywały
się loty na szybowcach wleczonych za samolotem. Tam zapoznali się z czołowemi polskiemi konstrukcjami szybowcowemi
oraz z pilotami wyczynowymi.
Kurs w Bezmiechowej trwał 3 tygodnie, od 20.VII do 10.VIII i dał wyniki pozytywne. Sześciu szkolonych uzyskało
urzędową kategorję C, zaś jeden kat. C sportową. Ogołem wykonano 276 lotow w czasie ogolnym 15 godzin 24 minut.
Należy zaznaczyć, że wszyscy wyszkoleni., z wyjątkiem p. Szpaka, są pilotami szybowcowymi „czystej krwi", t. j. nie
byli poprzednio pilotami motorowymi.
Tabor kursu składał się z trzech „Wron" oraz jednej „Czajki" kabinkowej.
Kilka lotow wykonali uczestnicy kursu na szybowcach ITS i CW-II. W czasie kursu miały miejsce jedynie dwa
wypadki uszkodzenia szybowcow. Z powodu braku szybowcow treningowych dużąilość warunkowych lotow żaglowych
wykonano na „Wronach". Szybowce tecieszyły się wśrod uczniow ogolną sympatją i uznaniem dla ich doskonałych
własności lotniczych oraz praktyczności w użyciu. Pierwszy uzyskał kategorję C p.Szpak, wykonując swoj piąty lot żaglowy
na szybowcu ITS w dniu 4.VIII.
Cała grupa zachowywała się wzorowo, przynosząc zaszczyt swoim klubom. Wprzyszłym roku spodziewamy się ujrzeć
naszych miłych gości na treningu w Bezmiechowej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Spirit of Warsaw napisał:

W przeciwieństwie co mówi Jedburgh_Ops, ten szybowiec to CW.8bis, przecież to widać.

Tutaj sfotografowany w Skniłowie.

2072.jpg

Jak się weźmie rysunek CW-8 i spojrzy się na niego w takim skrócie perspektywicznym, jak na omawianym zdjęciu znad Goleszowa, to ten szybowiec ze zdjęcia nie wygląda jak CW-8. Wszystkie kąty różnych krawędzi w obu szybowcach są inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Koloman napisał:

...zaś jeden kat. C sportową.

Czyżby tu chodziło o kategorię zwaną „Cu”? Bo przez jakiś czas funkcjonowało u nas coś takiego, jak kategoria C pilota szybowcowego i kategoria Cu. Odrobinę to było pokrętne, ale owo Cu było wymagane do starania się o papiery instruktora szybowcowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Koloman napisał:

W czasie kursu miały miejsce jedynie dwa wypadki uszkodzenia szybowców.

I to najlepiej pokazuje, jakie to były czasy. Dziś jest 38 aeroklubów w Polsce, a każdy rocznie organizuje 1-2 szybowcowe kursy podstawowe. Uszkodzenie szybowca przez ucznia-pilota ma miejsce raz na kilka lat. Przed wojną za zjawisko pozytywne poczytywano fakt, że na jednym kursie uszkodzono tylko dwa szybowce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Koloman napisał:

10-go sierpnia zakończył się w Beznńechowej pierwszy w Polsce kurs, w którym brali udział cudzoziemcy, a mianowicie siedmiu Czechow i jeden Jugosłowianin.

PS

Jest taki mały temacik związany z powyższym, ale ja na nim poległem. Może ktoś z Szanownych miałby taki sympatyczny drobiazg fotograficzny?

Tłumaczę, o co chodzi. W tamtych czasach odznaki szybowcowe miały w mewki wpisany narodowy reg lotniczy. Czyli Polacy mieli swoje lotnicze „SP”, Francuzi „F”, Brytyjczycy „G” itd.

Pytanie byłoby takie: Czy ktoś zna zdjęcie jakiegoś przedwojennego zagranicznego pilota, który nosi naszą polską odznakę szybowcową z naszym „SP”?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

       Dodając po raz kolejny głos do dyskusji...piszę,że w latach 1930-1934 roku podjęto budowę dwóch szybowców na podstawie niemieckiej  dokumentacji.W Goleszowie Karol Czudek zbudował szybowiec...lecz nie ma potwierdzenia,że szybowiec oblatano..Z kolei Paweł Checzko z modelarzami lotniczymi zbudował szybowiec w niedalekim Cieszynie...Szkolono w Goleszowie i Jugosławian.Węgrów i Czechów...może oni przywieżli ze sobą swoje"wynalazki"....Co do naszych  mewek na piersi obcych pilotów(sic! pilotek) musiałbym poszperwać w swoich albumach z tamtych lat...Pzdr.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

            Michał fotka z mego starego wątku przedstawia na pewno CW-8 a rozbił go w Goleszowie Stanisław Milówka...twarde lądowanie i ...resztę widać.Szybowiec niezbyt udany -przyczynił się do upadku Śląskich Warsztatów Szybowcowych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Hornet napisał:

     Fotka konstrukcji szybowca Emanuela Staniendy na bazie Zolig-a...wiele się nie różni...jak widać...

szybowiecemanuelastaniendy1929.jpg

Ależ piękne zdjęcie!

Rrrety, jakie teraz są możliwości kwerend i w ogóle jakie teraz wypływają materiały to głowa mała. Gdyby Andrzej Glass miał takie zdjęcie szybowca Staniędy, tzn. tej jakości, to by je chyba umieścił w swojej książce „Polskie konstrukcje lotnicze 1893-1939” w rozdziale o szybowcach.

Szkoda, że Stanięda chyba za późno pokrył tę konstrukcję, albo pokrył ją niedoskonale, może bez cellonowania? Trudno powiedzieć. W każdym razie szybowiec tak szybko się wypaczył, że strach było nim latać zdaniem jego pilota doświadczalnego i trzeba było tego Zöglinga skasować.

Być może konstruktorom-amatorom w ówczesnej biednej Polsce nie było wtedy łatwo o cellony lotnicze, albo o inne lotnicze lakiery z plastyfikatorami. Poza tym ten Zögling był przechowywany w fatalnych warunkach, tylko pod jakąś wiatą. No i to wszystko razem się zemściło, a człowiek narobił się nad tym szybowcem, że hej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Hornet napisał:

 ...w latach 1930-1934 roku podjęto budowę dwóch szybowców na podstawie niemieckiej  dokumentacji. W Goleszowie Karol Czudek zbudował szybowiec... lecz nie ma potwierdzenia, że szybowiec oblatano. Z kolei Paweł Checzko z modelarzami lotniczymi zbudował szybowiec w niedalekim Cieszynie...

Skoro nie zapisało się w historii, że te szybowce realnie latały, to może były to przypadki podobne do Zöglinga Staniędy? Może się mylę, ale w tamtych pionierskich czasach dla amatorów być może nie były dostępne takie profesjonalne drewna lotnicze, jakie powinny być do konstrukcji lotniczych? Lotnicze drewno to nie jakieś tam siu bździu, a podejrzewam, że metodami garażowymi budowano wtedy z tego, co było, a nie z jakichś wyrafinowanych superprofesjonalnych drewien lotniczych wymoczonych, wysuszonych, przetartych i wysezonowanych jak trzeba. Takie drewno praktycznie nie zmieniało już  cech fizykochemicznych, jeśli tylko należycie się o nie dbało, a nawet jak się nie za specjalnie dbało to też takie drewno nie tak zaraz ulegało wypaczeniom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał:

jakie teraz są możliwości kwerend

Ta fotografia wisi na forum... eee, Odkrywcy - co prawda w innym wątku, ale jest tutaj.

Ale teraz coś istotniejszego. Przyznaję się bez bicia - to ja ją tam umieściłem. Wygrzebana na ALGR we wrześniu 2013, opisana jako "foto samolotu (!) z albumu rodzinnego" (tak w każdym razie mam w adnotacjach). Pisałem do wystawiającego, ale żadnej odpowiedzi nie dostałem. Lokalizacja sprzedającego - jeśli wierzyć notatkom to Ruda Śląska. Uznałem, że to foto jakieś szybowca budowanego przed wojną, amatorsko na Śląsku - no i przy takim założeniu liczba możliwości nie była wielka. W każdym razie przyjąłem, że jeśli to polska konstrukcja, to to jest szybowiec Staniendy. I tak opisałem.

Ale nie mam żadnego POTWIERDZONEGO dowodu, że to na pewno szybowiec p. Emanuela. Pewnie pomogłoby jakieś porządne zdjęcie, z wyraźnymi szczegółami  - ale takiego nie znam. Więc to MOŻE być szybowiec Staniendy, ale gwarancji nie ma.

Podobnie jak w dziesiątkach innych interpretacji fotografii sprzed lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, KayFranz napisał:

Ta fotografia wisi na forum... eee, Odkrywcy - co prawda w innym wątku, ale jest tutaj. Ale teraz coś istotniejszego. Przyznaję się bez bicia - to ja ją tam umieściłem.

No to flaszka się należy, bo zdjęcie jest urody i jakości znakomitej. I ciekawości też, bo zdjęć z II RP nigdy dość, a już szczególnie w takiej niedocenianej dziedzinie, jaką tu się omawia ?

1 godzinę temu, KayFranz napisał:

Wygrzebana na ALGR we wrześniu 2013, opisana jako "foto samolotu (!) z albumu rodzinnego" (tak w każdym razie mam w adnotacjach). Pisałem do wystawiającego, ale żadnej odpowiedzi nie dostałem. Lokalizacja sprzedającego - jeśli wierzyć notatkom to Ruda Śląska. Uznałem, że to foto jakieś szybowca budowanego przed wojną, amatorsko na Śląsku - no i przy takim założeniu liczba możliwości nie była wielka. W każdym razie przyjąłem, że jeśli to polska konstrukcja, to to jest szybowiec Staniendy. I tak opisałem.

Andrzej Glass dał w swojej książce zdjęcie Staniędy w locie i jest to szybowiec identyczny z tym Twoim zdjęciem, więc na pewno zrobiłeś dobry research i diagnozę.

 

1 godzinę temu, KayFranz napisał:

Ale nie mam żadnego POTWIERDZONEGO dowodu, że to na pewno szybowiec p. Emanuela. Pewnie pomogłoby jakieś porządne zdjęcie, z wyraźnymi szczegółami  - ale takiego nie znam. Więc to MOŻE być szybowiec Staniendy, ale gwarancji nie ma.

Myślę, że dobrym dowodem może być właśnie wspomniane zdjęcie A. Glassa. Cud, że to latadło zdążył ktoś sfotografować w powietrzu, bo on w zasadzie robił żabie skoki. Wielkich lotów nie było, bo jak się spaczył to latał tak, że strach było tym latać. Pewnie miał dziwną mechanikę lotu i takież reakcje na stery, jeśli wszystko było powichrowane.

 

1 godzinę temu, KayFranz napisał:

Podobnie jak w dziesiątkach innych interpretacji fotografii sprzed lat.

To zawsze będzie bolączką. Materiału fotograficznego mało, brak historyków szybownictwa, mało kogo ono interesuje, literatura nader skromna albo żadna itd. Ale tak samo jest na całym świecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎2019‎-‎12‎-‎04 o 01:56, Koloman napisał:

Kolega Jedburgh_Ops napisał onegdaj:

"Jeśli kogoś interesuje szybownictwo okresu międzywojennego, II wojny i kilku lat po wojnie – zawsze zapraszam do rozmów na takie tematy."

No to korzystam z zaproszenia.

Jakkolwiek najbardziej interesują mnie maszyny z drewna, płótna, drutu z propelerem z przodu to i szybowce nie są mi obce. W trakcie studiów kilka lat byłem w jednej grupie z nieodżałowanym konstruktorem znakomitej "Diany", B.B. (znawcy wiedzą, ze nie chodzi o Brigitte Bardot).

 

Swoją drogą popatrz, jak to wszystko wygląda.

 

Przed wojną przy całej tej faszystowskiej propagandzie „najlepszości” niemieckiego szybownictwa nasze Orliki i PWS-y biły tę przereklamowaną Gö 3 Minimoę, jak chciały, byleby tylko były w rękach dobrych pilotów i nie musieli zaraz być wybitni, co udowodniły mistrzostwa Stanów Zjednoczonych z roku 1941, jak wspomniałem wcześniej. Szkopstwo nienawidziło polskich szybowców wysokowyczynowych, ale musiało liczyć się z faktami, a fakty były takie, że Gö 3 spokojnie był do pobicia polskim szybowcem, żeby nie wiem jakie propagandowe bajdy szkopstwo o nim opowiadało. Byliśmy z tego powodu dumni, szczęśliwi, niezmiernie docenialiśmy naszych konstruktorów szybowców, ale potrafiliśmy się w tym wszystkim zachowywać kulturalnie. Szybownictwo, jak tenis – „biały sport” i sport gentlemanów. Przynajmniej wtedy.

 

A dziś?

 

„Powtórka z rozrywki”. Niemiecka propaganda „najlepszości” ich szybownictwa i ich szybowców na całego. Agresywny marketing ich konstrukcji szybowcowych jak za czasów III Rzeszy. Niczym to się nie różni. Znów Niemcy mają swój znienawidzony polski szybowiec, Dianę 2, który spokojnie rozkłada na łopatki i ośmiesza „najlepszość” niemieckiego szybownictwa. Tylko jacy teraz ludzie są w tym wszystkim? Polskie piekło doprawione czeskim. Pycha, arogancja, gwiazdorskie maniery wybitnych pilotów szybowcowych, ich agresja i ocean hejtu wylewanego przeciwko konstruktorowi Diany. Niszczenie człowieka, który dał ludziom szybowiec unikatowy w skali świata, czemu nawet Niemcy nie są w stanie zaprzeczyć, bo w obliczu Diany 2 leżą i kwiczą z ich „najlepszymi na świecie” szybowcami. Dla dopełnienia piekła – piloci doświadczalni nie potwierdzają tego, co mówią o Dianie gwiazdorzy i gwiazdki szybownictwa w spódnicach. Nikt z niczego nie jest dumny, jak w II RP; nikt z niczego się nie cieszy, jak w II RP; nikt niczego nie docenia, jak w II RP. Wszystko źle, wszystko nie tak; to, tamto, siamto i owamto nie halo, bo gwiazdorzy i jedna gwiazdka muszą pokazać swoje „ja”. Tylko że jakoś nie latają „najlepszymi na świecie” szybowcami niemieckimi, bo w nich nie są zdolni do zdobywania tytułów mistrzowskich. Niedobrze się robi, jak się na to wszystko patrzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, bodziu000000 napisał:

073c907a3d7d47cada2201c773510384-12.jpg

Bardzo ciekawe zdjęcie szybowców SG-3bis/36 w barwach LOPP (trzy na pierwszym planie). Zbudowano ich tylko 6 albo około sześciu, bo z dokładnością co do sztuki to nie wiadomo. Zdjęcie ciekawe, bo szybowce z różnymi dajnikami ciśnień, a to i tak nie wszystkie, jakie były stosowane w tych szybowcach, bo zdaje się, że były też egzemplarze z pomiarowymi dyszami kombinowanymi najprawdopodobniej niemieckimi. Ten najgłębiej w tle to raczej SG-3 którejś z wersji z prostymi skrzydłami; tak mi się wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎2019‎-‎12‎-‎14 o 20:42, Koloman napisał:

W jednym z kwietniowych numerów tygodnika ilustrowanego "ŚWIATOWID" z 1926 roku podano informację o zbudowaniu przez koło LOPP dworca osobowego Poznań szybowca "Ikar".

Ciekawe jest, czy szybowiec ten zbudowano na podstawie jakiś konkretnych planów, czy przeprowadzono próby wzlotu?

A może służył jedynie jako propagandowa atrapa.

Ikar.jpg

Obstawiałbym propagandową atrapę (chociaż może nie intencjonalną), bo skrzydła mu się wygły :classic_huh: Na dodatek każde inaczej :classic_mellow:

Jeśli się mylę, to jak zawsze sprostowanie mile widziane, ale chyba to jest kolejny zwichrowaniec zbudowany z tego, co było, a nie z drewna lotniczego. Powiększyłem to zdjęcie na cały ekran, przyłożyłem długą linijkę do jego obu krawędzi natarcia i widać, co widać, czyli trochę to jest takie coś dziwnego jak na coś, co miałoby się wznieść w powietrze.

Być może początkowa intencja była taka, żeby spróbować tym latać, ale coś mi to nie wygląda na obiekt latający :classic_wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie