Skocz do zawartości

Kuźnia Raciborska. Sześciu żołnierzy rannych po wybuchu pocisku. Na miejsce wysłano śmigłowce


woytas

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 55
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

https://rybnik.naszemiasto.pl/wybuch-w-kuzni-raciborskiej-saperzy-zamiast-wywiezc-pociski/ar/c1-7374349

"...Jednak jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, saperzy zamiast wywieźć odkryte w lesie ładunki, prawdopodobnie postanowili zdetonować je na miejscu, w kuźniańskim lesie. Wówczas doszło do tragedii..."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://slask.onet.pl/nie-zyje-trzeci-saper-ranny-wybuchu-w-kuzni-raciborskiej/km4qb0q

"Nie żyje trzeci saper ranny wybuchu w Kuźni Raciborskiej

W szpitalu w Sosnowcu zmarł trzeci saper ranny w eksplozji w kompleksie leśnym między Kuźnią Raciborską a Rudą Kozielską, do którego doszło 8 października.

Żołnierze 29. patrolu rozminowania 6. Batalionu Powietrznodesantowego z Gliwic mieli unieszkodliwić niewybuchy znalezione trzy dni wcześniej i zabezpieczone do przyjazdu saperów. Prawdopodobnie były to pociski artyleryjskie z czasów II wojny światowej. Wskutek eksplozji na miejscu zginęło dwóch żołnierzy. Czterech innych zostało przewiezionych do szpitali.

Jeden z nich jeszcze tego samego dnia po opatrzeniu obrażeń opuścił o własnych siłach szpital w Rybniku. Dwaj żołnierze w ciężkim stanie byli leczeni w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu, dziś ciężej ranny zmarł. Kolejny żołnierz znajduje się w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Prokuratura podała przyczynę śmierci saperów

Rozległe obrażenia wielonarządowe były przyczyną śmierci dwóch saperów – wykazały sekcje zwłok. W śledztwie przesłuchano już kilkunastu świadków, w tym jednego z rannych.

Miejsce wybuchu wciąż jest zamknięte - pracuje tam prokuratura i wojskowi. - Wojsko zostaje na miejscu do czasu decyzji prokuratora. Nie wiemy, do kiedy tak będzie – powiedział rzecznik dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych podpułkownik Marek Pawlak. Również prok. Łapczyński nie był w stanie sprecyzować terminu zakończenia prac na miejscu tragedii.

Postępowanie prokuratury jest prowadzone w sprawie sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób, mającego postać eksplozji materiałów wybuchowych – niewybuchów amunicji artyleryjskiej i innych pochodzących z okresu II wojny światowej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch żołnierzy, zaś obrażeń ciała, w tym o cechach ciężkiego uszczerbku na zdrowiu doznało czterech innych."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam i jak Vis jestem zadziwiony bajukaniem pismaków . Saperzy zginęli w wyniku obrażeń wielonarządowych ???  .Przepraszam za język ale jeden został rozerwany na strzępy a drugiemu głowę rozerwało a trzeci zmarł w wyniku właśnie obrażeń wielonarządowych. Co do niewypałów w Kużni Raciborskiej to po wojnie teren tych lasów jak i lasów naokoło Gliwickich Łabęd to jedno wielkie zrzutowisko wszystkiego co strzelało. Do Łabęd po wojnie do huty przywożono wagony amunicji do utylizacji NIEROZBROJONEJ !!!! . Mieli pracownicy wrzucać do pieca i tam w piecu amunicja lotnicza i karabinowa miała się sama wypalić i przetopić !!!!. To nie żadna bzdura tak w latach 50 inteligencja komunistyczna i partyjniacy podchodzili do niewybuchów . Prikaz odgórny i wagony przyjeżdżały do huty z amunicją . Oczywiście nikt w hucie tego się nie podejmował i z wagonów skrzynie z tą amunicja nocami wywożono do okolicznych lasów naokoło huty i walono do ziemi . Tak że teraz jak ktoś łazi z klozetowcem to może tego nakopać na TONY !! , nie jest to przesada TONY !! . Przy hucie są nasypy kolejowe praktycznie huta jest przy osiedlu  , nasypy w niektórych miejscach wyją pod klozetowcem od wysypanej amunicji , oczywiście wszystko pełne i niewystrzelone , smugacze , p-pance, fosforowe ,odłamowe itd. Tylko kto miałby zapłacić wojsku za rozminowanie terenu wokół huty ??? , tego są dziesiątki hektarów. 2 lata temu firma która przy hucie likwidowała hałdę pohutniczą na szutr pod autostrady wyjęła z hałdy czołgi T-54 , przysypane które miały być w Bumarze  remontowane a cichcem pozbyto się problemu wrzucając je do hałdy . Takie cuda są w tych lasach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Złomu" się nie rozbraja. Przewozi w bezpieczne miejsce albo detonuje na miejscu. Zapalnik może być cały czas aktywny.

Działa to tak jak jak opisano powyżej. W pocisku artyleryjskim iglica trzymana jest kulką. W czasie wyrzutu z lufy pod wpływem bezwładności pierścień zabezpieczający uwalnia kulkę, która przestaje zabezpieczać przed przesunięciem iglicę. Iglica w czasie uderzenia pocisku niszczy spłonkę, której wybuch inicjuje detonację trotylu w skorupie pocisku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Landszaft napisał:

Mieli pracownicy wrzucać do pieca i tam w piecu amunicja lotnicza i karabinowa miała się sama wypalić i przetopić !!!!.

Wielkie halo ? W zakładzie utylizacji amunicji w Skarżysku robią tak obecnie - w piecach wypalają wszystko do kalibru 75 mm włącznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Landszaft napisał:

W Skarżysku nierozbrojone wrzucają do pieca te 75 ????

Jeśli pociski są bez zapalników i bez wkrętek albo z bakelitową wkrętką w gnieździe zapalnikowym, to jakby to głupio nie zabrzmiało, to nie jest bardzo niebezpieczne. W warunkach wielkopiecowych taki materiał jak TNT lub amatol w zasadzie zawsze wypali się bezpiecznie bez detonacji. Gorzej jak to jaki heksogen będzie (torpex, trialen,,,) ale w pociskach art. to powiedzmy rzecz raczej rzadka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie To jest tak zwane bezpieczne wypalanie . Do Huty Łabędy przywożono do wytopu wszystko UZBROJONE z WKRĘCONYMI zapalnikami  !!! i tak miano wrzucać do pieca !!! .Jest w tym chyba jakaś różnica . I dlatego wszystko zamiast do pieca szło do lasów .I tak do dzisiaj leżą w lasach Łabędzkich całe skrzynie uzbrojonej amunicji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Część pocisków artyleryjskich, które mieli zneutralizować polegli saperzy z Gliwic, miała zdemontowane zapalniki. Były one sklejone taśmą w pakiety i przygotowane do wywiezienia. - Niewykluczone, że zrobił to pracujący na zlecenie gangów świetnie wyszkolony pirotechnik - mówi osoba znająca kulisy sprawy.

[...]

https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35063,25332069,pirotechnik-mafii-przyczynil-sie-do-smierci-saperow-z-gliwic.html#s=BoxWyboImg2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie