Skocz do zawartości

Pociąg z diamentami znaleziony pod Wałbrzychem? Niewykluczone! vol.2


woytas

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 307
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Złoty pociąg istnieje czy nie? Generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski, który przed weekendem miał 99 proc. pewności", już nie wypowie się w tej sprawie. Wypowiedzi nt. pociągu zakazała swoim pracownikom minister kultury Małgorzata Omilanowska - mówi nasz informator.

Informacje o złotym pociągu rozpalają do czerwoności wyobraźnię poszukiwaczy skarbów. Skuszeni sensacyjnymi doniesieniami, tłumnie przybywają na Dolny Śląsk. Przywożą ze sobą wykrywacze metalu i inne urządzenia, z nadzieją, że pomogą im znaleźć 100-metrowy pociąg z kosztownościami". W okolice Wałbrzycha zjeżdżają nie tylko amatorzy złota, ale też stacje telewizyjne i dziennikarze z całego świata. Coraz mniej jest też niedowiarków. - Na początku z przewodnikami się śmialiśmy, ale jak potwierdził to konserwator generalny, to już nie wiemy, co o tym myśleć - mówił naszemu redakcyjnemu koledze przewodnik po zamku Książ Maciej Meissner.

Skąd tyle zaufania w te sensacyjne doniesienia? Sam wiceminister kultury, generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski oświadczył w piątek, że ma 99 proc. pewności," że pociąg rzeczywiście istnieje oraz że widział zdjęcia georadarowe pokazujące, jak ten pociąg wygląda". Dodał też, że informacje o pociągu przekazała na łożu śmierci osoba, która pracowała przy jego ukryciu. Wcześniej Polskie Radio Wrocław podało, że pociąg stoi pomiędzy 61. a 65. km trasy kolejowej Wrocław - Wałbrzych.

Pożar na 61. kilometrze

Ta garść informacji wystarczyła, by przekonać nieprzekonanych. Dwa dni później na tym odcinku doszło do pożaru. Wybuchł na 61. kilometrze trasy kolejowej ze Świebodzic do Wałbrzycha. Wczoraj gasiło go pięć zastępów straży pożarnej. Spłonęło 200 metrów kwadratowych lasu. Na szczęście nikt nie ucierpiał. A tego zapewne boją się władze lokalne.

Wydano oficjalny zakaz wstępu na teren, na którym może być ukryty pancerny pociąg. Nieposłuszni zapłacą mandat w wysokości 500 zł. Od tej pory torów pilnują policja, służba ochrony kolei i straż leśna. Służby apelują też o zaprzestanie prób szukania pancernego pociągu.

Wojewoda dolnośląski próbuje opanować sytuację. Po posiedzeniu sztabu zarządzania kryzysowego studził emocje: - Na podstawie otrzymanych dokumentów nie można stwierdzić, by znalezisko zostało potwierdzone - mówił. Materiał, który wpłynął do władz Wałbrzycha, to ylko kilka stron i nieczytelne do końca mapy". Dodał, że nie otrzymał zdjęć z georadaru, o którym mówił wiceminister Żuchowski.

Wiceminister i wojewoda korzystali z tych samych dokumentów?

Zadzwoniliśmy wczoraj do sekretariatu wiceministra, by sprawdzić, czy władze lokalne badały te same dokumenty co on. Chcieliśmy się też spytać, czy podtrzymuje swoje stanowisko w tej sprawie. Jego sekretarz poinformował nas, że wiceminister jest na urlopie, ale następnego dnia wyda oświadczenie. Później dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że oświadczenia nie będzie, bo minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzata Omilanowska zakazała swoim pracownikom wypowiedzi na ten temat. Poprosiliśmy biuro prasowe minister Omilanowskiej o komentarz w tej sprawie, czekamy na odpowiedź.

Czy to możliwe, by władze lokalne i wiceminister przyglądali się innym dokumentom? Wiadomo, że na samym początku Starostwo Powiatowe w Wałbrzychu otrzymało pismo od dwóch wspólników: Polaka i Niemca, za pośrednictwem wrocławskiej kancelarii prawnej. Było to zawiadomienie o znalezieniu pociągu pancernego z czasów II wojny światowej". Wysłali go radcy prawni: Małgorzata Sosnowska i Jarosław Chmielewski. Odkrywcy nie chcą się ujawnić. Powiedzieli, że wystraszyli się szumu medialnego, jaki wywołała ta sprawa. Ostrzegli też, że znalezisko najprawdopodobniej jest zaminowane. Chcieli od lokalnych władz gwarancji, że dostaną 10 proc. znaleźnego. Dowodem na ich odkrycie miały być pomiary kilku niezależnie działających radiestetów i zdjęcia georadarowe.

Georadar nie może pokazać takich szczegółów"

Dokumenty odkrywców trafiły do władz lokalnych. - Znalezisko jest w granicach Wałbrzycha. Nie mogę państwu oczywiście wskazać tego miejsca - powiedział w czwartek Zbigniew Nowaczyk, wiceprezydent miasta. Podkreślił też, że zgodnie z przepisami muszą powiadomić określone ministerstwa, które będą mogły poczynić kolejne kroki".

Dzień później Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zajęło stanowisko. Najpierw Piotr Żuchowski wyraził pewność nt. istnienia pociągu. Co ciekawe, powołał się na dowód odkrywców, czyli zdjęcia georadarowe. Dzięki georadarowi można uzyskać obraz przekroju geologicznego, który ukazuje warstwowanie gruntów i skał, budowę strukturalną budowli, podziemne przeszkody i pustki, znaleziska archeologiczne oraz instalacje podziemne - pisze na swojej stronie dr Jerzy Karczewski z AGH w Krakowie. Można było więc pewnie również ujrzeć 100-metrowy pociąg pancerny.

Szybko jednak poddano w wątpliwość autentyczność zdjęć, o których mówił Żuchowski. - Georadar jest w stanie podać obraz, ale bez takich szczegółów jak działa czy platformy. Czyli co to za zdjęcie? Na pewno chodzi o georadar? A może to po postu fotomontaż? I konserwator łapie się na takie rzeczy - mówił prezes Fundacji Thesaurus, specjalista prawa ochrony zabytków Piotr Lewandowski. To on zamierza złożyć skargę na generalnego konserwatora zabytków i żąda jego dymisji. Doniósł też na niego do prokuratury. Zdaniem Lewandowskiego na podstawie niesprawdzonych informacji konserwator uruchamia lawinę. - Czas przerwać to szaleństwo - powtarza. - Lepiej teraz niż za 2-3 tygodnie, bo jako państwo się po prostu ośmieszymy.

Omilanowska: Można marzyć o wielkich skarbach

Kilka godzin po wystąpieniu Żuchowskiego minister Małgorzata Omilanowska wyraziła swój sceptycyzm. - Po pierwsze, trzeba rzeczywiście sprawdzić wiarygodność wszystkich tych informacji, a po drugie, jeżeli się okaże, że taki obiekt się tam znajduje, spokojnie przystąpić do działań, które przede wszystkim powinny odbywać się przy zachowaniu daleko idącej ostrożności - podkreśliła. - Marzyć można o wielkich skarbach, a potem przekonać się, że tam są po prostu np. dokumenty dotyczące fabryki. One będą bardzo cenne z punktu widzenia badań historycznych, ale skrzynie złota" pobudzające wyobraźnię mogą się okazać mitem - dodała.

Pora jednak studzić emocje, bo więcej na ten temat dowiemy się najwcześniej na wiosnę. Wtedy władze chcą rozpocząć swoje własne badania i poszukiwania. - Najbliższe miesiące trzeba wykorzystać na przygotowanie georadarowe, by w sposób nieinwazyjny potwierdzić lokalizację tego pociągu - mówił Żuchowski w radiowej Jedynce", zanim dostał zakaz wypowiadania się na ten temat.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18668170,zloty-pociag-jest-czy-go-nie-ma-ministerstwo-juz-sie-nie-wypowie.html#MT
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponawiam swoje stwierdzenie klasyczna dezinformacja. Sprawa trafiła do odpowiednich służb i takie jest ich pierwsze działanie. To takie stawianie zasłony dymnej do ewentualnych prac w terenie. A wojewoda, starosta i prezydent miasta będą tylko jako mały trybik robić sztuczne zamieszanie. Oni na tym etapie nie mają już kompetencji. Co do konserwatora powiedział 99% pewności potwierdzenie georadar, zdjęcia. Tylko nie powiedzwiał o jakie zdjęcia chodzi czy z georadaru czy z kamery endoskopowej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie z georadaru, które wkleił użytkownik sonicsquad" o godzinie 2015-08-31 18:24:48" (z żółtym tłem) to faktycznie prawdziwe zdjęcie z georadaru ale z zupełnie innych badań! Zdjęcie występuje w internecie na kilku stronach firm zajmujących się badaniami georadarowymi.

Zdjęcie z rzekomego georadaru, które wkleił użytkownik sonicsquad" o godzinie 2015-08-31 18:23:58" (z zielonym tłem) to fake! Tak jak ktoś powiedział jest to pociąg Danuta, fotomontaż zdjęcia z Wikipedii. Można poznać po tym, że w miejscu gdzie pociąg Danuta ma na poszyciu jasne łatki moro na rzekomym zdjęciu z georadaru są pustki. Tzn transformacja kolorów podczas fotomontażu dała taki efekt jakby pociąg w tych miejscach w ogóle nie posiadał żadnej bryły. Dla obrazowania z georadaru kolor maskowania nie ma znaczenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę !!!
Z tekstu : Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Piotra Żuchowskiego, generalnego konserwatora zabytków i wiceministra kultury złożyła w prokuraturze Fundacja Thesaurus. Zdaniem jej przedstawi­cie­li urzędnik zachował się nieprofesjo­nal­nie w sprawie "złotego pociągu.

Żądamy jego dymisji i opublikowania dokumentów na temat znaleziska - mówi Wirtualnej Polsce Piotr Lewandowski, prezes organizacji, specjalista prawa ochrony zabytków.

Fundacja Thesaurus uważa, że generalny konserwator zabytków przekroczył uprawnienia, wymusił działania innych służb i organów publicznych w celu usunięcia nieistnieją­ce­go zagrożenia.

To istne szaleństwo, bo przecież nie ma żadnych znanych opinii publicznej dowodów na istnienie tego pociągu - twierdzi Lewandowski."


http://www.sfora.pl/polska/Afera-ze-zlotym-pociagiem-Robi-sie-jeszcze-ciekawiej-a79720?utm_source=o2_SG&utm_medium=Hotspot&utm_campaign=o2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogłosił, że złoty pociąg" istnieje na 99 procent. Nie będzie się już wypowiadał na ten temat.

Generalny konserwator zabytków nie będzie więcej zabierał głosu w sprawie złotego pociągu", który ma być ukryty w okolicach Wałbrzycha. To prawdopodobnie pokłosie konferencji, na której minister powiedział, że owiany tajemnicą nazistowski skład istnieje na 99 procent. On sam, jako jedyny, miał widzieć zdjęcia georadarowe.

- Informujemy, że wszelkie pytania w sprawie ukrytego pociągu należy kierować do Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu, który prowadzi sprawę poszukiwań tego obiektu - przekazało Centrum Informacyjne Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
To oznacza, że generalny konserwator zabytków Piotr Żuchowski, dostał zakaz wypowiedzi na temat złotego pociągu". We wtorek miał wydać oświadczenie dla mediów. Oświadczenia jednak nie będzie.

Taka decyzja minister kultury i dziedzictwa narodowego to prawdopodobnie konsekwencja wystąpienia Żuchowskiego na piątkowej konferencji prasowej. 28 sierpnia na spotkaniu z dziennikarzami minister przekazał, że na 99 proc. jest pewny, że istnieje złoty pociąg", który pod koniec wojny rzekomo wyjechał z Wrocławia. Jak twierdził widział dobrej jakoś zdjęcia georadarowe, które pokazywały jak pociąg wygląda. Twierdził nawet, że zauważył na nich platformę z działem.

http://www.tvn24.pl/generalny-konserwator-zabytkow-nie-bedzie-mowil-o-zlotym-pociagu,573298,s.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojsko nie zbada terenu wokół złotego pociągu" georadarem. Nie ma odpowiedniego sprzętu.

Wojewoda dolnośląski w swoim wniosku w sprawie złotego pociągu" prosi o pomoc wojska w rozpoznaniu terenu pod względem saperskim, chemicznym i radioaktywnym. Nie ma tam jednak konkretnej prośby o badania georadarem - ustalił nasz reporter Krzysztof Zasada. Wniosek jest teraz analizowany w resorcie obrony. Dwie osoby reprezentowane przez kancelarię prawną twierdzą, że pociąg ukryty został pod koniec wojny w sztolni na terenie Wałbrzycha.

Wojewoda zwrócił się do wojska o pododdział rozpoznania i rozminowania. To w praktyce oznacza kilkanaście osób ze sprzętem, które miałyby już we wrześniu sprawdzić wskazany teren. Wyznaczonym miejscem ich stacjonowania miałaby być Stara Kopalnia Wałbrzych. W swym piśmie wojewoda argumentuje, że prace przy ewentualnym znalezisku mogą zagrażać życiu kilkudziesięciu tysięcy mieszkańców Wałbrzycha ze względu na możliwość zaminowania pociągu.

Dlaczego we wniosku nie ma ani słowa o badaniach georadarem? Z rozmów dziennikarza RMF FM z wojskowymi wynika, że armia nie ma takiego sprzętu. Owszem dysponuje georadarami, ale z zasięgiem ok. dwóch i dwóch i pół metra. Wojewodzie doradzono by wynajął do tego prywatną firmę.

W latach 90. złotego pociągu" miał szukać nawet polski rząd

Według różnych relacji - pociąg wyruszył w listopadzie 1944 roku z zakładów zbrojeniowych w Petersdorfie. Miał wieźć tajne dokumenty, dzieła sztuki, złoto, a nawet słynną Bursztynową Komnatę. Skład miał zostać zatrzymany, a cała obsługa - zamordowana. Niemieckich kolejarzy i żołnierzy zastąpili esesmani. Potem pociąg miał wjechać tajnym tunelem do podziemnego kompleksu w górze Sobiesz pod Piechowicami na Śląsku.

Poszukiwacze skarbów od lat próbują odnaleźć skarby ze złotego pociągu". Nieoficjalne informacje wskazują na to, że w latach 90. w poszukiwania składu zaangażował się nawet rząd i służby specjalne. Wtedy miano go szukać w rejonie położonym poza dzisiejszym powiatem wałbrzyskim.

http://www.rmf24.pl/news-wojsko-nie-zbada-terenu-wokol-zlotego-pociagu-georadarem-nie,nId,1877681
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może lepiej zlecić tę badani profesjonalnej firmie,bo jak patrzę na sprzęt magików wp od rozminowania to moje skromne zabawki są przy ich sprzęcie szczytem techniki. Przy całym szacunku dla ich wiedzy teoretycznej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojsko nie zbada terenu wokół "złotego pociągu georadarem. Nie ma odpowiedniego sprzętu"
Dlaczego we wniosku nie ma ani słowa o badaniach georadarem? "

Może odpowiedzią jest ten cytat z tego samego artykułu ? :

Wyznaczonym miejscem ich stacjonowania miałaby być Stara Kopalnia Wałbrzych"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, mysle ze juz czas zamykac ten temat :-) Wlasciwie juz wiemy jak ma wygladac scenariusz w tym temacie. Panowie z MON przejda sie po terenie, podlubia w nosie, wypala kilka papierosow po drodze a nastepnego dnia wojewoda oglosi ze niczego tam nie ma ;-) Takie sa wytyczne z gory i nic na to nie poradzimy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morello, co ... w Polsce jest tylko jeden o takim zasięgu..."?
Georadar? Chyba sobie żartujesz... Georadar z pomiarem na 70m? Zdajesz sobie sprawę ile to jest 70m? I do tego skały?
Widzę, że Sience Fiction wyszło z obszarów detektorów sygnalizujących monety na półmetrze" do poziomu georadarów.
I czego zasięgu? Chyba złóż soli czy nawarstwień granitu. Ale nie zakopanego pociągu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to Motokrys walnął o tym, że zadko który georadar ma taki zasięg na 70m..."
Inna sprawa, że prekursorem tych 70m" był dziennikarz i/lub pan GKZ.
Na 70m, i do tego z dużym nieprawdopodobieństwem, to można podobno złoża soli wykrywać, ale nie jestem pewien czy pod grubą powierzchnią litej skały.
Na pociąg, czołg czy samolot pod powierzchnią skały żaden nie ma zasięgu".
Nawet jeśli coś tam się wyrysuje - efekt pustki czy złóż innego materiału, to będzie na tyle kontrowersyjne, że gadanie panów konserwatorów o widocznym pociągu zakrawa na dobrze przebytą edukację w zakresie bajek dla dzieci.
Nie wiem co ma ta firma, jednak wątpię aby miała coś co odstaje od standardu. A przechwałki właścicieli georadarów w klimacie wędkarskim, zapewne nie ustępują tym detektorystycznym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie