Skocz do zawartości

samobójcy i samookaleczający się w wojsku polskim


soldierprzemo

Rekomendowane odpowiedzi

sprawa trudna bo wracają wspomnienie ze służbuą ale proszę świadków takich zdarzeń o opis i podanie roku w jakim się zdarzyły.
http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0CCMQFjAA&url=http%3A%2F%2Fwww.polska-zbrojna.pl%2Fhome%2Farticleinmagazineshow%2F8956%3Ft%3DCICHY-KONIEC-SLUZBY&ei=AKpnVK2cHsvfywOhxoDwDw&usg=AFQjCNHEL6jY7tbX4LqiLUGJ6dQlB1Zyiw&sig2=b3FHJwiI_3LC45oz4x1GJA


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora Hebda 20:45 15-11-2014
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...
Nie jest latwo o tym pisac; mialem okazje opatrywac marynarza zalamanego fala, ktory se podcial zyly.

A na
pierwszym rejsie powiesil sie tez jeden; niestety nie pierwszy I nie Ostatni.
A zeby bylo ... nieciekawiej; to tu zagladaja I ofiary I sprawcy", znaczy sie : oprawcy.

Ciekawe, jak sie gieroje teraz czuja; co ?

Nieprawdaz ? :-[
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e-NDek Kompletnie nie rozumiem do czego przypiąć twój wpis. Ludzie zawsze byli słabsi i silniejsi psychicznie, czy powodem do samobójstwa jest np. zawód miłosny? Czy to znaczy że dziewczyna która stwierdziła że to nie ten jest w tym momencie oprawcą?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za kota" już pierwszego dnia chodziłem obity-postanowiłem że nie będą mną pomiatać i dopiąłem swego.
Na pierwszą próbęjazdy" odpowiedziałem pięscią-poskutkowało.Stłukły mnie dziadki" straszliwie ale zanim tego dokonali ja straszliwie stłukłem prowodyra całej akcji:-))
Po kakimś tygodniu musiałem jeszcze tylko obronić się przed nożem(a jakże,taki dziadek" był honorowy) że pięści mu nie wystarczyły.Dałem sobie radę( na szczęscie) i już do końca służby miałem spokój.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tematu ,- kolega z plutonu ,dzień po przysiędze ,pochlastał sie w kiblu . Znalazł Go kumpel z sali ,z podcietymi żyłami chciał wyskoczyć z okna na pierwszym piętrze ,ale się nie udało .POszło o dziewczynę ,18 -stka ,brak przepustki ,jak to za młodego no i stało się.
Co do fali - była i miała się dobrze ,trzepanie futra ,przycinka ogona , obcinka - pasowanie na wicka ,nikt z młodych na kompanii nie pękał ,a d... od pasa wyjściowego puchła : ).
Kto się stawiał , nie został obcięty i do końca służby był kotem ,nawet na te pare do wyjścia ,a fakt braku obcinki delikwenta ,był przekazywany z poboru na pobór i było nie ciekawie ,gdy wicek docierał na szmacie nieobcietego dziadka. Tak było w Nadwiślańskiej pobór - wiosna 86 - pozdro Cichy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bylo jak koledzy wcześniej napisali; mięczakom chamulce puszczały i cuda wyczyniali a potem na fale zganiali.
Politruk kazał a taki gadał co mu podyktowali.
Większość wypadków było tuszowane czy to samobójstw czy ich prób.
Pamiętam ze po kilku próbach samobujczych można było wyjść a świra" ale co niektórzy nasłuchali sie glupot i z jaj wyszedł pogrzeb.A jak wiecie brak inteligencji nie był brany pod uwage na komisji. Zdrowy to A1 hory to A2 umierajacyA3
Fakt ze co niektórzy dostali wycisk takie byly regóły,
Trzeba było zacisnać zęby i odliczać dni.

Hahaha do dziś pamętam 721i do domku bo amnestia była i dosługę anulowali
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Kto miał przeżyć ten przeżył. Słabiakowi to i w cywilu w drewnianym kościele cegła na łeb spadła. Służyłem i z żonatymi , i z zakochanymi , nikt się nie ciął , nikt nie wieszał . Jeden z fali mimo że obcięty miał do końca przetenteges. Bo młodemu kazał swoje buty czyścić. Nawet do gara szedł za ostatnim poborem. A i wnuczki , jak chustę wyłożyłem do podpisu to same superlatywy pisały . Fala falą a człowiek człowiekiem.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylisz się kolego woytas teraz mam kategorię J"
Czyli W czasie wojny zdolny na jeńca"
a za byki przepraszam.
Dodam do tematu jeszcze jedno.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i głośno powiedzieć ze owe ofiary po roku stawały sie opracwami. Prawidłowość była taka,że ci którzy plaszczyli sie i włazili dziadom" w tylny otwór potem byli największymi sk.....rwielami
Ten przerażony żołnierzyk przepoczwarzał sie w kata.
Oczywiście nie wszyscy ale spory procent.
Dobrym sposobem na kociego doła" było stworzenie paczki kumpli którzy nawzajem sobie pomagali.
Takie wsparcie ratowało przed zwariowaniem w tej okrutnej żeczywistości w moich czasach jeszcze dość mocno czerwonej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówcą. Mieliśmy dziadka, który za młodego swoim dziadkom wchodził w d... a na nas się wyżywał. Skończyło się na krótkiej rozmowie z nim w kibelku. Oczywiści była awantura, został przez przez swoją fale zlany: co z ciebie za dziadek jak cię koty nie słuchają. W wojsku uwalniają się najniższe instynkty, praktyczna wiedza o tym, jak rozpoznać w miłym, synaptycznym na pozór człowieku sk...na przydaje się w późniejszym cywilnym życiu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie macie racji, nie wszyscy tacy byli. Ja nie ścigałem kotów i się cieszyłem u nich dużycm szacunkiem. Po prostu mieli zrobić swoje i tyle. Nie było z mojej strony karków, taboretów, gramofonów, czy innych śmiesznych rzeczy",(można na ten temat utworzyć litanię), jak się zabawiali debile i psychole kosztem innych.
Jeden jedyny raz prze...em młodego, ale za to że nie wyjechałem na już wypisaną przepustkę, a umiałem to zrobić doskonale. Służyłem w koszarach, gdzie fala była przez duże F.
Aha, służyłem za komuny gdzie na 80 starch było nas pięciu modych i tworzyliśmy zgraną paczkę.


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora tyfus 17:24 16-04-2015
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Witam. Jestem tu nowy ale coś dopiszę od siebie. Byłem w MON-ie w latach 96-97 odsłużyłem wojsko w oddziale Żandarmerii Wojskowej i tam też fala aż miło... Wiadomo pod latarnią najciemniej. A na strychu stryczek wisiał po kolesiu który skończył ze sobą za czasów WSW.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi ojciec też opowiadał (służył w 69/71r) na warcie sobie chłopak (jedynak) odebrał życie strzelając AK w głowę, ale było w pewnym sensie ,,przygotowane bo mundur, pas, buty, hełm złożył w kostkę (po wojskowemu) i wtedy dokonał swojego żywota, bo się na niego jakiś ,,major" uwziął i go z błotem codziennie mieszał
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie