Skocz do zawartości

samobójcy i samookaleczający się w wojsku polskim


soldierprzemo

Rekomendowane odpowiedzi

Erih powiem mało w życiu widziałeś.I wiara nie ma tu nic do gadania.Nas wyłapywał pewien major ja i Biker(pseudo) oczywiście jak był na służbie łapał podoficera i pobudka dyżurnego i zapraszał do swej dyżurki i nalewał po szklance garzały sam kieliszeczek na drugi dzień dyżurny z podoficerem naje....li się i powtórka. A mogłem odmówić hahaha buhahaa
raz odmówiłem je...bałem ciężarkiem atlety cały boży dzień na placu (17,5kg).A samobójstwa były to była tragedia.
Najgorsze w tym że lepiej wychodzili Ci którym się udało!
Nie chodzi mi o image le o zdrowie (powiesił się odratowali
ale niestety czę częściowy paraliż.)
Było ciężko ale o niebo lepiej niż teraz z przechodzonymi
porucznikami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, podpaść komuś można było łatwo, i dostać za to zdrową działę też. Natomiast nie wierzę żeby oficer starszy zajmował się jakimś szczególnym ściganiem szeregowego.
Choć z drugiej strony znam przypadek szeregowego, wiecznego podpadziocha. Ścigali go dosłownie wszyscy- w końcu trafił pod komendę gościa z Zamku. Ten szybko wykapował, że żołnierzyk ma siadniętą psychę. Wezwał go na rozmowę, a szwej na wejściu wali mu do dachu.. lewą ! Kolega sprawdził, popytał.. no i wyszło że po pół roku facet takie numery wywija na każdym kroku, starsi jak mogą chowają go przed kadrą, ale nie zawsze mogą. Miał szczęście- dowódca po łebkach, ale psychiatrii z neurologią jednak liznął, wysłał go na testy- i odesłał do domu z kat E.
Nie pomnę nazwy zespołu, ale po prostu organicznie nie był w stanie skojarzyć rozróżnienia lewo-prawo.
Inny przypadek- jednostka radiolokacyjna. Do pewnego momentu bardzo dobra. Potem jakaś przerwa operacyjna, kilkumiesięczna... i zjazd w dół. Wtopa za wtopą- a tym razem nie chodziło o błędy w salutowaniu. Dowódca poczuł że jeszcze chwila i polecą mu belki z pagonów razem z gwiazdkami. Wezwał po cichu kilku najostrzejszych dziadków, i zapowiedział krótko- albo bierzecie się do roboty, nauczycie kotów tego co sami umiecie, albo zrobię tu jednostkę wzorcową, a wiecie co wtedy będzie.
Co prawda nie obyło się bez rozkwaszonych nosów wśród co bardziej rozbestwionych wicków, ale po miesiącu skończyły się wtopy, a po trzech posypały się nagrody.
PS Sam widziałem jak koty żegnały swoich dziadków- było widać że to dziadki, a nie dziadowina żegna się z mundurem.
Tak że nie jedno fala ma oblicze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie