Skocz do zawartości

zimna wojna o krym.


Rekomendowane odpowiedzi

próba zabójstwa prezydenta ukrainy.
blokada dostaw gazu na i przez ukrainę.
niszczenie gospodarki ukrainy.
pokazowa wojna z gruzją o osetię
zamknięcie w wiezieniu byłej premier juli tymoszenko.
czy to jest cena jaką musiała ponieść ukraina za to by rosjanie mogli w dalszym ciągu korzystać z tak strategicznego miejsca jakim jest krym?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 279
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Przyłączyć Krym do Rosji? Nie daj Boże!"

To już dwa lata od kiedy przeprowadziłem się z Rosji na Krym, i w ciągu tych dwóch lat nagromadziło mi się pod adresem moich rodaków sporo irytacji. Jacyż oni są głupi.

Jestem gotów przedstawić Rosji rachunek za szablonowe myślenie, moskiewski horyzont i nastawienie na przestarzałe polityczne doktryny. Prawda jest taka, że współczesna Ukraina (w tym Autonomiczna Republika Krymu) – jest zupełnie inna, niż rysują ją w swojej wyobraźni rosyjscy dziennikarze, politycy i wszelkiej maści VIPy.

Jeden z podstawowych rosyjskich błędów - chęć przyłączenia Krymu do Rosji. Jakby a priori uważa się, że Krym pragnie przyłączenia. Podstawą do takich sądów są dwie grupy argumentów. Pierwsza: Chruszczow nie miał prawa podarować Krymu Ukrainie. Druga: język rosyjski i Rosjanie na Krymie dominują. Rosjanie go zdobyli, bronili krwią. I w ogóle, „oddać chachłom taką perłę!”

Ja także tak mniej więcej myślałem, dopóki tutaj nie zamieszkałem. Klapki z moich oczu spadły praktycznie od razu, wystarczyło tylko wyjść za granice plaży i zacząć obcować z miejscowymi, jak to się mówi, na równej stopie.

Moim pierwszym odkryciem było to, że wśród miejscowych istnieją dwa rodzaje kontaktów: „dla turystów”, których czasem po staremu nazywają tu okupantami, i „dla siebie”. Rosyjskim turystom mówią to, co im turystom miło jest słyszeć. Że oni, Rosjanie, „karmią cały Krym”, że Rosja – Klondike z wysokim wynagrodzeniem, że wszystkie byłe republiki związkowe chcą do Rosji, bo czyż nie jest ona matka wszystkich narodów, i w ogóle w ZSRR żyło się lepiej. Tak mówią nawet krymscy Tatarzy na rynku.

Brzuchatego wczasowicza z Rosji wszystkie te rozmowy nastawiają na dobroduszny tryb, zaczyna czuć się jak przedstawiciel wyższej i bogatszej cywilizacji oraz odpowiednio do tego się zachowywać – to znaczy wydawać pieniądze. Mniej więcej z tą samą technika spotkałem się w Egipcie, Albanii i innych krajach sowieckiego podbrzusza: „Gagarin, Putin, Kałasznikow. Ruski - przyjaźń. Ruski - zniżka. Kup do diabła!” I pada cena kilkakrotnie przewyższająca rzeczywistą.

Zapamiętajcie, Rosjanin na Krymie to przede wszystkim naiwniak.

Miedzy sobą mieszkańcy Krymu wiodą zupełnie inne rozmowy. Dowiedziałem się z nich, że Rosjan w ogóle nie lubią i nie szanują, choć zazdroszczą im z powodu wynagrodzenia; że jechać do Rosji na zarobek – to niewdzięczna sprawa, i że przyłączenie Krymu do Rosji to raczej nieszczęście, niż dobro. To ostatnie było dla mnie szokiem, ponieważ, jak większość Rosjan, byłem przekonany o czymś odwrotnym.

Z kawiarnianej rozmowy taksówkarzy z Sudaku:

- Bez klienta. Tak mnie niby „ucieszył”. Mówi: prędzej czy później Krym znów przyłączą do Rosji.

Drugi aż się zadławił:

- Nie daj Boże!

Dalej leciały uszczypliwe repliki na przemian z wulgaryzmami, których sens sprowadzał się do tego, że krymska turystyka tylko na tym straci. „Jeśli turysta z Moskwy albo Petersburga pojedzie na Krym, to będzie musiał przechodzić przez dwa posterunki celne zamiast jednego. To znaczy latem stać po dziesięć godzin zamiast czterech-pięciu. To znaczy, na przejście w Kerczu ludzie będą wydziwiać. A to trochę dalej pojechać i kolejka na prom. Łatwiej i taniej można odpocząć na Kaukazie”. Wniosek: Stracimy klienta.

Powiecie: no, to taksówkarze takie rozmowy prowadzą. A kimże są taksówkarze? Cwaniacy, bydło. Ale przecież jest jeszcze inteligencja, są stare sowieckie kadry, są po prostu rosyjscy patrioci, którym zależy na przyłączeniu.

Tak więc, odnośnie inteligencji. Statystyczny inteligent reprezentuje sobą typową dla Krymu mieszankę wewnętrznego zukrainizowania i sloganowego prorosyjskiego hurapatriotyzmu. W swojej najgłębszej istocie już dawno i bezpowrotnie stał się „chachłem” (nawet jeśli nie jest Ukraińcem) – to znaczy człowiekiem bezideowym, zdolnym do przystosowania się, który jest „i waszym i naszym”, byle tylko karmili i nie ruszali. Zna język, mówi pokrzykującym surżykiem, jest zatroskany o Rosję i marzy by wyjechać do Kijowa robić karierę. Pisze sprawozdania, robi dyplomy za pieniądze i latem wynajmuje daczę urlopowiczom. Boi się wszelkich zmian, bo trzeba będzie się na nowo przystosowywać, a to strata „energii”. Po co takiemu przyłączenie Krymu do Rosji?

Stara sowiecka kadra, pracująca w państwowych urzędach i w firmach, przedstawia mniej więcej taki sam obraz z niewielkimi wariacjami. Oni lubią wspominać jak dobrze było w czasach sowieckich, i w wyborach głosują na ukraińskich komunistów. Znają ukraińskie prawo i biorą od Rosjan łapówki za usługi tłumaczenia i załatwianie spraw. W zasadzie są zadowoleni ze wszystkiego. Co robić, takie życie.

A kto tam jeszcze został? Rosyjscy patrioci, którym zależy na przyłączeniu?

To temat na osobną dyskusję. W ogóle odniosłem wrażenie, że prawdziwym rosyjskim patriotą na Krymie był tylko pierwszy i ostatni prezydent Krymu Jurij Mieszkow, za co zapłacił w 1995 roku [został wydalony z Ukrainy – red.]. Cała reszta – to albo zwykłe rozmowy, albo polityczny PR, albo biznes, albo dorabianie do emerytury.

Kiedyś w Sewastopolu odbywała się akcja zbierania podpisów za przeprowadzeniem referendum odnośnie odłączenia Krymu od Ukrainy i nadania mu statusu samodzielnego państwa. Na placu Nachimowa jeden bardzo aktywny emeryt przeczytał mi wykład o rosyjskim patriotyzmie, długu każdego Rosjanina wobec ojczyzny itd., dał mi do ręki odpowiednią ulotkę z błogosławieństwem: „Drugim krokiem będzie przyłączenie Krymu do Rosji”. Mojemu zdziwieniu nie było końca, gdy spotkałem tego dziadka dosłownie za tydzień na drugim końcu miasta, rozdającego proklamacje ukraińskich nacjonalistów i czytającego przechodniom wykłady o ukraińskich patriotach, głodzie, hetmanach i wkładzie Juszczenki w rozwój Krymu.

- Dziadku, a czy to przypadkiem nie wy agitowaliście za przyłączeniem?

- No, ja.

- Jak to?

- A tak… Sytuacja polityczna ciągle się zmienia.

Potem dowiedziałem się od znajomych jaka jest cena „sytuacji”. Wynosi ona 100 hrywien za dzień pracy agitatora. W przeliczeniu na rosyjskie pieniądze to 400 rubli.

Zapytacie: no a oficerowie Rosyjskiej Floty Czarnomorskiej? Czyż oni nie są patriotami? Czy nie chcą przyłączenia Krymu do Rosji?

Być może i chcą. Ale wtedy ich zadowolenie znacznie się zmniejszy. Nie będą już otrzymywać odszkodowania za stacjonowanie na terytorium obcego państwa.

Tak wiec osądźcie sami dla kogo jest to korzystne.

Igor Korowin / Rosbalt.ru

http://www.kresy.pl/publicystyka,reportaze?zobacz/przylaczyc-krym-do-rosji-nie-daj-boze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wdając się w jakieś dysputy pseudo-polityczno-patriotyczne, chciałem jedynie zauważyć, że KRYM NIGDY NIE NALEŻAŁ DO UKRAINY. Ukrainie Krym podarował Nikita Chruszczow, bo miał taki gest. W tym przypadku pewnie też jakieś znaczenie miało pochodzenie Chruszczowa...

P.S.
Tak przy okazji okazało się, że XIX-wieczna koncepcja państw buforowych", które miały nas oddzielać od Rosji wzięła totalnie w łeb. A tak niejako przy okazji straciliśmy wiele miliardów $ [chociażby JAMAL II].

Dziś Ukraina jest podzielona na tą na wschód o Kijowa, która chce do Rosji i na tą na zachód od Kijowa, która chce rezać Lachiv. No i chce przesunięcia granicy aż po Kraków - bo Kraków to stare ukraińskie miasto" [swoją drogą dobry dowcip].

Jeszcze gorzej jest na zaprzyjaźnionej" Litwie, gdzie tak po prostu szykanuje się polską mniejszość.

W miarę normalnie jest na wrogiej" Białorusi, gdzie Polacy mogli zachować swoje nazwiska, gdzie mają swoje szkoły, gdzie mają swoje domy kultury. Ale nie dotyczy to tej frakcji, która koniecznie chce tam wprowadzić porządki wymyślone przez amerykański Żydów...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Dokładnie, Krym nigdy nie należał do Ukrainy i do Rosji tez powinien nie należeć! Pamiętajmy, ze Tatarskie Zgromadzenie Narodowe zwróciło się z oficjalną prośbą do Ligi Narodów w piśmie z 17 maja 1920 roku o przekazaniu Krymu pod polski protektorat. Mielibyśmy dziś województwo krymskie…
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak przy okazji mielibyśmy obecnie z 1-2 milionów tatarsko-tureckich muzułmanów w Polsce...

Cieszmy się z tego co mamy w spadku po PRL-u, czyli z kraju prawie jednolitego narodowościowo, kulturowo, religijnie i etnicznie. Bo te wszystkie multikulti się zupełnie nie sprawdzają, nawet w krajach dużo lepiej zorganizowanych i bogatszych niż nasz [Francja, Niemcy, Wielka Brytania itd].

P.S.
II RP zupełnie sobie nie radziła z mniejszościami [na Kresach często większościami] narodowymi, a co dopiero III RP, która nawet z dachem nad narodowym bublem-basenem sobie nieradzi...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żywiołem" tam na wschodzie nie byli Mennonici, czy też Szkoci, ale prawosławni zwani obecnie Ukraińcami.

I RP [Rzeczpospolita Obojga Narodów] była dla nich domem w XVI-tym wieku, bo była wtedy najbardziej tolerancyjnym krajem w Europie. To się skończyło w XVII-tym wieku wraz z kontrreformacją. I RP też się wtedy skończyła, bo faktycznie tym krajem zaczął rządzić Watykan rękami Jezuitów. A w interesie Watykanu było podporządkowanie sobie prawosławnych - oczywiście naszym kosztem. Do tego w interesie magnaterii było zrobienie z tych ludzi niewolników, pracujących na ich olbrzymich latyfundiach.

I to właśnie zaowocowało całą serią powstań przeciwko I RP, te powstania ciągły się przez prawie cały XVII i XVIII wiek [bo nie tylko Chmielnicki i koliczyzna].

Powstania zawsze wybuchały pod hasłem Rezaj Lacha i Żyda, bo to twój śmiertelny wróg". No i rezali Lachów i Żydów w bardzo okrutny sposób. A później nadciągały wojska Koronne i w równie okrutny sposób postępowały z powstańcami. W pewnym momencie nawet magnaci się buntowali przeciwko takim ekspedycją karnym, bo się obawiali, że nie będzie miał kto na ich polach robić...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
Juz nie taka zimna" ta wojna:

Krymscy Tatarzy protestują. ”Sława Ukrainie”, ”Krym nie Rosja”

Tatarzy krymscy blokują budynek Wierchownej Rady Autonomicznej Republiki Krymu. Nie chcą dopuścić do posiedzenia, na którym może być rozpatrywana sprawa oderwania półwyspu od Ukrainy.

Na demonstracji są dziesiątki tysięcy ludzi. Manifestujący, z którym rozmawiał dziennikarz lokalnej telewizji ATR, mówił, że przybywają jeszcze kolejne osoby, z regionów. Podkreślił, że Tatarzy będą bronić jedności kraju, nie pozwolą na realizację planu odłączenia Krymu, powziętego przez małą klikę polityków, andę".

Jednocześnie pod parlamentem odbywa się druga pikieta – organizacji prorosyjskich. Jest na niej kilkaset osób. Zwolennicy oderwania Krymu od Ukrainy mają transparenty Krym jest rosyjski” i "Jesteśmy Rosjanami”.

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1062008,Krymscy-Tatarzy-protestuja-Slawa-Ukrainie-Krym-nie-Rosja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezczelny,arogancki agresor Putin uzyskał właśnie od swoich organów" bumagi na rozpoczęcie wojny z Ukrainą -z całym państwem.Krym jest faktycznie opanowany przez żołnierzy rosyjskich bez dystynkcji,ukraińskie posterunki graniczne na Krymie praktycznie nie działają.Flota ukraińska wypłynęła z portów krymskich,ale i tak nie będzie walczyła.
Cała polityka USA i Europy,że Rosja putinowska o taka inna demokracja" wzięła ostro w łeb.
Putin dobrze wybrała dzisiejszą sobotę - euorolenie i ich przywódcy albo na nartach,albo na przyjęciach albo po prostu się byczą.Przecież poniedziałek czy wtorek to tez dzień- nieprawdaż?Rada Europy,NATO-Rosja,Trójkąt Weimarski,OBWE etc okazały się zbiurokratyzowanymi,leniwymi i nieruchawymi instytucjami.
Najbliższa przyszłość to wróżenie z fusów,ale widzę ją czarno.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W nocy na 1 marca nieznani uzbrojeni ludzie, przysłani z Kijowa, podjęli próbę przejęcia gmachu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Krymu. W rezultacie podstępnej prowokacji ucierpieli ludzie. Dzięki zdecydowanym działaniom oddziałów samoobrony, próbę przejęcia budynku MSW udaremniono. Ostatnie wydarzenia potwierdzają dążenie znanych politycznych kręgów w Kijowie do zdestabilizowania sytuacji na półwyspie" - głosi oświadczenie rosyjskiego MSZ.

Skąd my to znamy?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Prowokacja_gliwicka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażenie że Moskwa w tej grze postawiła na złego konia- i teraz sami nie bardzo wiedzą co zrobić żeby wyjść z twarzą. W dodatku mają obciążnik w postaci mniejszości rosyjskiej na wschodzie Ukrainy. To się może skończyć kompromitacją Putina - albo kompromitację Zachodu.
PS Ciekawe czy obie strony wykażą dosyć zimnej krwi żeby doprowadzić do satysfakcjonującego dla obu stron remisu. Na razie Putinowi puszczają nerwy..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nedim Useinov, ukraiński politolog i działacz społeczny
To już nie jest pokaz rosyjskiej siły. Władimir Putin jest gotów, by zabijać. Zagrożenie wojną jest realne. Wszystko zostało zaplanowane przez Władimira Putina już kilka miesięcy temu. Teraz nie zatrzyma się przed nikim, ofiary, rozlew krwi są wliczone w cenę zatrzymania integracji europejskiej na Ukrainie - powiedział WP.PL Nedim Useinov, ukraiński politolog i działacz społeczny, z pochodzenia Tatar krymski.

Nedim Useinov tłumaczy w rozmowie z WP.PL, że celem działań Putina jest zatrzymanie integracji europejskiej na Ukrainy za wszelką cenę. – Putin traktuje Ukrainę przedmiotowo, jako kraj podporządkowany Rosji. Ambicje mocarstwowe prezydenta Rosji są tak rozbuchane, że na jego decyzje nie będą miały wpływu żadne umowy czy zobowiązania międzynarodowe. Putin jest przekonany, że na Zachodzie nie będzie pełnej mobilizacji, zabranie solidarności, by Ukrainę obronić.


Pytany, czy Rosji zależy od oderwaniu Półwyspu Krymskiego od Ukrainy, mówi: - Wątpię, by mu zależało na przyłączeniu Krymu i wschodniej Ukrainy do Rosji. To regiony z ogromnymi problemami gospodarczymi, trudne do finansowego udźwignięcia. Dlatego Putin woli, by pozostały w składzie Ukrainy, ale były elementem sterowania, narzędziem do wpływania na władze w Kijowie. Chce rządu, który nie będzie integrował się z Zachodem. Aby to osiągnąć, jest gotów zabijać ludzi na Krymie i całej Ukrainie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie młodego mężczyzny zawieszającego rosyjską flagę w Charkowie obiegło świat, ale internauci szybko zdemaskowali prowokację. Nie jest to Ukrainiec sprzyjający Putinowi, a Rosjanin. Może mieszkaniec Charkowa albo Krymu? Też nie - pochodzi bowiem z Moskwy. Na dodatek odkryto, że sympatyzuje z ruchami nazistowskimi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno nie zgodzić się z Erihem. Putin popełnił bardzo poważny błąd. Żadne z możliwych rozwiązań nie pozwoli mu wyjść z tego z twarzą. Co oznacza również, że bandzior nie ma nic do stracenia.

P.S. Z całej historii płynie morał, że lepiej mieć głowice atomowe niż papierowe gwarancje. A Teheran patrzy i wyciąga wnioski...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie