Skocz do zawartości

Co jest w papierach w IPN


Rekomendowane odpowiedzi

CZlowiecze , czemu manipulujesz slowami innych, wyrywasz cos z kontekstu, pokrecisz wszystko aby tylko bylo na twoim?
Nie mam zamiaru dyskutowac z kims kto tak postepuje,
dwa czemu cytaty z moich postow przenosisz do nowych watkow?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 284
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
W archiwach Instytutu Powszechnej Nienawiści, można znaleźć tylko to, co jest ideologicznie poprawne" lub to, na co jest aktualnie zapotrzebowanie polityczne". Chora, totalnie upolityczniona instytucja...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podarujmy sobie również, przynajmniej na razie, dysputy czy-ile-dlaczego informacji zawartych w archiwach IPN jest prawdziwa a ile nie."

Zwłaszcza biorąc pod uwagę w jakim stopniu służby potrafiły mieszać fikcję z rzeczywistością dla własnych potrzeb.
Co było widać po historii jednego znanego polityka prawicowego z pierwszych stron gazet, który wręcz momentami żył rewelacjami IPN.

Papiery i opracowania UB i SB - Kłamstwo
Papiery i opracowania UB i SB, które wydał IPN - Prawda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Gruby Rycho, spokojnie kontynuuj swoje ciekawe tematy,
nie bacząc na obszczekiwaczy. Swoja drogą jak wielu ich jest mimo upływu 20 lat. Ale takie wątki jak Twoje na pewno powodują, że wielu z nich się wykruszy, może zmodyfikuje poglądy, może zawstydzi lub po prostu, po ludzku zmęczy.
Pozdrowienia dla Wszystkich
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Gruby Rycho, jeżeli zapodajesz to wszystko w celu upowszechnienia wiedzy o tamtych czasach - to jestem ZA!
Ale jeżeli to ma być metoda na ciągłe dzielenie Polaków i to w sytuacji gdy 95% uczestników tamtych wydarzeń [po obu stronach barykady] już nie żyje - to jestem przeciw!

Reasumując: jeżeli ta wiedza ma służyć poznaniu naszej historii to bardzo dobrze, ale jeżeli ma służyć ciągłemu jątrzeniu w tym naszym polskim piekiełku" to jestem przeciw! Bo w myśleniu o przeszłości i burzeniu to jesteśmy prawdziwymi mistrzami, ale myślenie o przyszłości i budowanie lepszego jutra dla naszych dzieci nam zupełnie jakoś nie wychodzi!

P.S.
Jest też i ta druga strona medalu" bo same dokumenty i wspomnienia to nie wszystko, jest jeszcze [jakby to nazwać?] - aspekt społeczny"?
Opisywałem tu na forum losy jednego bojownika z komuną. Były milicjant, który po zatargu z Ruskimi trafił do podziemia. Człowiek, który zasłynął z niebywałej odwagi, człowiek o którym opowiadano legendy [gdy go osaczali to granatami wyrąbywał sobie drogę, a potrafił uciekając rzucać te granaty pod nogi, przebiegać po nich a te wybuchały za jego plecami akurat pod nogami tych, którzy go ścigali]. Czerwoni bali się go jak przysłowiowego ognia.
Gdy była amnestia to się ujawnił, ale wg. relacji tych, którzy go znali: już nie potrafił żyć inaczej, ponownie zaczął chodzić z bronią i się ukrywać".
W latach siedemdziesiątych miałem okazję porozmawiać z ludźmi z tamtych okolic, no i przyznam, że byłem mocno zaskoczony. Na ten przykład relacja syna kułaka", który za pochodzenie zamiast do wojska to trafił do kopalni: jak wracaliśmy z targu w mieście to ten K. stał ze swoimi kumplami z automatem w ręce i żądał od nas pieniędzy". Albo inna: chodził po wsi i brał co chciał i wszyscy się go bali". Dałem sobie więc w tej sprawie spokój, bo zrozumiałem, że dla jednych był bohaterem, a dla innych był ...hmm watażką? Aby było ciekawiej, to zarówno jedni jak i drudzy nie byli sympatykami tzw. Władzy Ludowej".

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem IPN-KŚZpNP (oraz jego poprzedniczki GKBZHwP) jest brak profesjonalizmu. Zajmują się nie wiadomo czym.
Kiedy niemiecka centrala ścigania zbrodni nazistowskich w Ludwigsburgu (Zentralestelle der Landesjustizverwaltungen) chciała i mogła jeszcze skutecznie ścigać zbrodniarzy (lata 60. i 70. ub. wieku) to Główna Komisja przysyłała jej jakieś świstki (wycinki prasowe) i zarzuty nie mające odzwierciedlenia w zgromadzonym materiale dowodowym - tak było np. w przypadku kata Warszawy" Heinza Reinefartha. Efekty znamy - brak ich.
Po 1990 r. zaczął się sabat czarownic, czyli pościg za urojonymi i prawdziwymi współpracownikami bezpieki.
Tymczasem poważne śledztwa (tak wojenne, jak np. w sprawie KL Gross-Rosen, czy zbrodni komunistycznych) leżą odłogiem.
Za dużo w tej instytucji politykierstwa. Są dwie opcje co zrobić z IPN. Pierwsza - Instytut powinien zostać zlikwidowany, akta przekazane stosownym instytucjom z jednoczesnym umożliwieniem wglądu dla osób zainteresowanych ze szczególnym naciskiem na środowiska naukowo-badawcze.
Druga - Instytut zostaje, ale zostaje odpolityczniony. Pion śledczy zostaje wzięty do galopu" (pracy), pion archiwalny robi swoje, a pion badawczy bada.
I jeszcze jedno. Z całą pewnością należy zlikwidować zbiór zastrzeżony. Inaczej gry specsłużb będą dalej w najlepsze trwały.
Przyznać też należy, że publikacje IPN (w ich wycinkowym zakresie) są ciekawe.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans:
[quote]Kol. Gruby Rycho, jeżeli zapodajesz to wszystko w celu upowszechnienia wiedzy o tamtych czasach - to jestem ZA!
Ale jeżeli to ma być metoda na ciągłe dzielenie Polaków i to w sytuacji gdy 95% uczestników tamtych wydarzeń [po obu stronach barykady] już nie żyje - to jestem przeciw![/quote]

Czy podawanie informacji z jakich części składają się akta wytworzone przez aparat bezp. to wg Ciebie metoda dzielenia Polaków? Przecież Gruby Rycho pragnie Wam pokazać co faktycznie zawierają mityczne (dla niektórych) eczki".

[quote] Jest też i ta druga strona medalu" bo same dokumenty i wspomnienia to nie wszystko, jest jeszcze [jakby to nazwać?] - aspekt społeczny"?
Opisywałem tu na forum losy jednego bojownika z komuną. Były milicjant, który po zatargu z Ruskimi trafił do podziemia. Człowiek, który zasłynął z niebywałej odwagi, człowiek o którym opowiadano legendy [gdy go osaczali to granatami wyrąbywał sobie drogę, a potrafił uciekając rzucać te granaty pod nogi, przebiegać po nich a te wybuchały za jego plecami akurat pod nogami tych, którzy go ścigali]. Czerwoni bali się go jak przysłowiowego ognia.[/quote]

W oddziałach partyzanckich było wielu funkcjonariuszy-dezerterów z MO, przeważnie byłych akowców stanowiących często pierwszą obsadę posterunków po wkroczeniu Sowietów na dany teren. Było to zjawisko, zwłaszcza w l. 1944-45, raczej dość powszechne. Myślę, że w każdym z większych oddziałów partyzanckich trafiali się dezerterzy z MO. Co więcej, zdażało się, że w podziemiu służyli ludzie, którzy mieli za sobą staż w UB - chociażby wymienić dwóch słynnych dowódców zgrupowań partyzanckich: Józefa Kurasia Ognia", czy Antoniego Żubryda ucha" (zwanego - nota bene - bieszczadzkim Ogniem").
Przez pewien okres w MO służyli również przyszli dowódcy oddziałów partyzanckich. Musiałbym poszperać w literaturze, ale tak z pamięci mogę wymienić chociażby: Mieczysława Wądolnego Mściciela" (d-ca OP Burza"), czy Stanisława Falkiewicza Rysia" (z-ca Józefa Struga Ordona", a po jego śmierci d-ca grupy). Zresztą ten drugi (Ryś") miał w ogóle ciekawy staż, bowiem służył wcześniej w zgrupowaniu partyzanckim Roberta Satanowskiego Jeszcze Polska nie zginęła", a później po przeszkoleniu w ramach Polskiego Sztabu Partyzanckiego został zrzucony za linią frontu przez Sowietów. Zginął jako żołnierz WiN-u.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą , gdyby IPN podchodził do sprawy poważnie , to stworzyłby specjalny dział do śledzenia... Forum Odkrywcy ( i innych podobnych). Mieli by istną kopalnię informacji...
I to weryfikowanych terenowo !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sie nie mam czego bac, , to ze IPN jest skompromitowana i wykorzystywana do celow politycznych instytucja wszyscy wiedza poza tymi ktorym daje ona utrzymanie.Nie bede traktowal powaznie instytucji ktora chce wystepowac z oskarzeniami do sadu , sama wyrokow sadu nieprzestrzegajac.
Walesa ma status pokrzywdzonego, Kwasniewski tez ma dla siebie pozytywne ozreczenie, ale madrale z IPN wiedza swoje i plodza swoje dziela , a instytut to wydaje.Mysle ze jesli cos maja to najpierw powinni sie postarac o uchylenie orzeczen sadow , a potem raczyc swiat swoimi rewelacjami.Pozatym nie sa to w pelnym tego slowa znaczeniu wiarygodni, gdzyz nieraz wyrazali swoje poglady i po ktorej stronie stoja.
To ze tak mysle nie wynika z sympati dla tego co bylo,ale chodzi mi o logike , przyzwoitosc i postepowanie zgodne z etyka i prawem.To ze poprzedni ustroj prawo lamal nie upowaznia obecnych inkwizytorow do omijania go.
Uwazam ze obecnie jest juz za pozno na jakiekolwiek rozliczenia,madrzy zrobili to juz dawno , tylko my sie bedziemy babrac w gnoju do konca swiata.Dac kazdemu jego teczke do reki, lub poslac to wszystko do pieca, bo jak wykazuje rzeczywistosc niczemu dobremu istnienie takiego archiwum, w rekach takich ludzi nie sluzy niczemu , no bo ile wydano wyrokow skazujacych na podstawie zgromadzonych kwitow? I prosze nawiedzonych o nietraktowanie tego pytania jako ironi, tylko chcialbym znac na nie odpowiedz.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ważne ilu , ważne jakich.
I piszę to z pragmatycznego punktu widzenia.
Placówka licząca kilkadziesiąt osób może w rankingach naukowych bardzo łatwo przegonić inną , wielokrotnie liczniejszą.
Wystarczy że jej pracownicy będą systematycznie publikowali w czasopismach indeksowanych artykuły , które będą często cytowane. I takiej przyszłości IPN życzę.
Wcale nie złośliwie!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panów ( Panie ? ). Właśnie wróciłem do domu z placówki IPN, w której czytałem i kopiowałem papiery , by móc dalej ,,dzielić naród, jak ktoś tutaj ,,celnie" zauważył - to oczywiście moja taka złośliwość .....

Poza kol. acerem i AKMS , którzy, jak mi się wydaje, wiedzą ( być może z autopsji) co w IPN w dokumentach siedzi, niewielu z was tak naprawdę orientuje się jaki materiał dla historyków i osób interesujących się historią tam się znajduje - odpowiadam : przebogaty i o tyle cenny że w dużej mierze zupełnie ,,dziewiczy - nota bene i tym razem wiele teczek, które otwierałem zawierały tylko mój wpis, jako pierwszej osoby zapoznawającej się z dokumentami - tak bo w IPN są dokumenty, a nie jak uważają niektórzy ,,cuda na kiju".

Wątek rozpocząłem i będe go kontynuował w jednym celu - by przybliżyć wam bezcenne źródła historyczno - socjologiczne. Właściwie to mam jeszcze jeden cel - chciałbym by jak największa liczba z Was zainteresowała się tymi papierami i próbowała uzyskać do nich dostęp, choć zdaje sobie sprawę, że przy obecnych regulacjach nie jest to wcale proste.

jutro węcej i w temacie bardziej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie