Skocz do zawartości

Gruzja - nasz strategiczny sojusznik?


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 478
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Erih - z całym szacunkiem, ale mieszasz fakty. Pomijam całą historię i genezę tego konfliktu, ale równo tydzień przed interwencją armii gruzińskiej, światowe agencje, takie jak BBC, AFP czy anglojęzyczna Al-Jazeera (w Polsce nie ma niestety porządnego źródła informacji ze świata), pokazywały zadowolonych i uzbrojonych po zęby (rzecz jasna w rosyjską broń i mundury)osetyjskich ebeliantów" ostrzeliwujących posterunki gruzińskiej policji i wojska. Problem polega na tym, że prezydent Sakaszwili dał się sprowokować i jak dzieciak wmanewrować w pułapkę. To, że była to świadoma prowokacja i od dawna przygotowywana inwazja jest jasne po szybkości i ilości rosyjskich oddziałów, które zaatakowały Gruzinów i to widzi każdy kto choć trochę interesuje się czy zajmuje nowoczesną strategią i logistyką wojskową. Różnych porównań używano do tej pory, ja bym to z grubsza porównał do prowokacji gliwickiej z 1939. Tam też agresję usprawiedliwiano poprzez używanie argumentów o krzywdzonej i atakowanej mniejszości etnicznej. Teraz oczywiście można sobie gdybać czy prezydent Gruzji popełnił błąd czy nie, czy może powinien zaapelować o interwencję UE, ale jedno jest pewne - Gruzja miała pełne prawo zareagować tak jak zareagowała.

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam . Pamiętasz Erih Awanturę Warszawską" w 1944 ? Zdaje się że tak jest określane przez Rosjan Powstanie Warszawskie . Stosując tą retorykę Powstańcy wywołali awanturę przeciwko legalnym władzom Generalnego Gubernatorstwa , za co zostali ukarani przez obydwie strony . Zmieniają się czasy , granice byty państwowe , ale język dyplomacji Rosyjskiej jest ciągle taki sam , niestety skuteczny .
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erih, niemoge sie z Toba zgdodzic, bo za wszystkim stoja...Zydzi (jak zwykle hehehehe) :

Kto stoi za plecami Saakaszwilego?
Jan Engelgard Gruziński

Prezydent ma opinię „agenta Ameryki”. Nikt oczywiście nie wie do końca, jaki charakter ma ta „agentura”. Jedno wszakże nie ulega wątpliwości – Saakaszwili to pupil Waszyngtonu, to polityk, któremu uchodzi na sucho bardzo dużo. Kiedy dławi opozycję, trzyma media w uścisku czy nawet – jak twierdzi opozycja gruzińska – fałszuje wybory – Waszyngton, tak ponoć uwrażliwiony na kwestię „praw człowieka” w innych częściach świata – tutaj jest wyjątkowo tolerancyjny.

To jasne, że Saakaszwili to w polityce Ameryki „nasz skurwysyn”, a to oznacza, że może robić prawie wszystko, co chce. Tu jednak pojawia się pytanie – jaką rolę wyznaczyli mu polityczni sponsorzy? I kto tym sponsorem jest?
Okazuje się, że odpowiedzi trzeba szukać w najbliższym otoczeniu gruzińskiego prezydenta. Kluczową postacią w jego rządzie jest urodzony w 1978 roku gruziński Żyd – Davit Kezeraszwili. Postać to tajemnicza, oficjalny życiorys mówi tylko, że studiował najpierw w Rosji a potem w Izraelu. Mówi płynnie po hebrajsku, był też (a może nadal jest) obywatelem Izraela. Wedle rosyjskich źródeł, Mossad skierował go do koordynowania tzw. rewolucji róż (2003), wiadomo także, że działania te wspierali ludzie z otoczenia Georga Sorosa. Celem operacji było odsunięcie od władzy starego i umiarkowanego Eduarda Szewardnadze, który nie gwarantował odpowiednio antyrosyjskiego kursu Gruzji. Przypomnijmy, że w ramach „osaczania” Rosji po wygnaniu z niej organizacji Georga Sorosa i wszechwładnych żydowskich miliarderów – Borysa Bierezowskiego i Władimira Gusinskiego – przeprowadzono jeszcze tzw. pomarańczową rewolucję i próbowanego tego samego na Białorusi.
Kezeraszwili objął w nowym rządzie gruzińskim funkcję ministra finansów (od 2004 r.), a od listopada 2006 ministra obrony. To on był architektem programu uzbrojenia Gruzji w broń izraelską i amerykańską. Jak informuje izraelska agencja yetnews, „jego drzwi były zawsze otwarte dla Izraelczyków, którzy oferowali jego krajowi systemy made in Israel”. Kezeraszwili ściągnął do Gruzji takich ludzi jak: Roniego Milo, byłego ministra oraz jego brata Szlomo, byłego dyrektora zakładów zbrojeniowych. W programie brali też udział emerytowani generałowie armii izraelskiej: Gal Hirsch i Israel Ziv. Izrael dostarczył Gruzji nowoczesne systemy obrony przeciwlotniczej, samoloty bezzałogowe, systemy łączności, pociski i rakiety.

Z kolei Gal Hirsch zajął się szkoleniem sił specjalnych. Jak donosi izraelska agencja, te działania miały autoryzację ministerstwa obrony w Tel Awiwie.
Szkolone przez Izraelczyków i Amerykanów jednostki specjalne Gruzji były przygotowywane do operacji w Osetii Południowej. Szkolił je inny gruziński Żyd w rządzie – Temur Jakobaszwili. Oficjalnie to minister ds. integracji europejskiej, w rzeczywistości ktoś zupełnie inny. „Izrael powinien być dumny z tych wojskowych, którzy szkolą Gruzinów” – powiedział Jakobaszwili w radiu izraelskim. Już w czasie walk w Osetii buńczucznie informował: „Zabiliśmy wczoraj 60 rosyjskich żołnierzy”. Stwierdził też: „Walczymy teraz przeciwko Wielkiej Rosji”. Jak się okazało, armia gruzińska szybko pierzchła z pola bitwy po rosyjskim kontrataku, tracąc masę sprzętu i ludzi. Rosjanie już wcześniej zestrzelili kilka izraelskich samolotów bezzałogowych, które latały nad Osetią.

Jest rzeczą pewną, że Gruzja została użyta w globalnej grze prowadzonej przez niektóre ośrodki żydowskie przeciwko Rosji, została bezprzykładnie wykorzystana i porzucona. Zachowanie gruzińskich sił w Osetii – jak oceniają niektóre źródła – przypominało akcje pacyfikacyjne prowadzone przez Izrael przeciwko Palestyńczykom. W rzeczywistości było jeszcze gorzej – Izrael stara się atakować wybrane cele, tymczasem Gruzini podstępnie, w nocy, rozpoczęli zmasowany atak artyleryjski na śpiące miasto – Cchinwali, burząc je w 90 proc. i zabijając ok. 2000 ludzi.

I na koniec pytanie – jaką rolę w tej grze odegrała Polska, a konkretnie mówiąc jej prezydent? Wiadomo, że od pewnego czasu Lech Kaczyński był częstym gościem z Tbilisi, z jego wypowiedzi wynikało, że coś wie na temat tego, co się wydarzy. Ale o wiele bardziej intrygujące jest inne pytanie – o czym rozmawiał w maju br. podczas swojej wizyty w Izraelu z szefem Mossadu Meirem Daganem (o tym fakcie poinformował tygodnik „Wprost”)? I co oznacza ogłoszone przez prezydenta „strategiczne partnerstwo” z Izraelem?

Jan Engelgard

http://prawy.pl/r2_index.php?dz=felietony&id=39878&subdz=
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cis- kilkanaście wpisów wyżej pytałem się czy i co Białoruś myśli o konflikcie z/ Gruzji. Niestety nie dane nam było poznać odpowiedzi na to pytanie.

Kindzal- przedstawicielka HRW w Osetii, w którejś z cytowanych przez agencje wypowiedzi, nie zaprzeczając ogromnym stratom i tragedii tysięcy ludzi mocno poddała w wątpliwość śmierć dwóch tysięcy osób cywilnych. Komuś trzeba wierzyć- raczej nie czynnikom oficjalny rosyjskim czy też gruzińskim.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ławrow: Gruzja może zapomnieć o integralności terytorialnej

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow powiedział, że Gruzja może zapomnieć" o integralności terytorialnej.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, przyjmujący na Kremlu liderów Osetii Płd. i Abchazji, zadeklarował poparcie dla stanowisk obu separatystycznych gruzińskich republik w sprawie ich przyszłego politycznego statusu.

Miedwiediew powiedział, iż obowiązujące strony porozumienie o niestosowaniu siły między Gruzją a Osetią Południową winno być podpisane jedynie w sytuacji uzyskania gwarancji Rosji, UE i OBWE i być może także innych podmiotów. Trzej prezydenci - Rosji, Osetii Płd. i Abchazji - podpisali na spotkaniu sześciopunktowy plan zakończenia gruzińsko- południowoosetyjskiego problemu" - podaje ITAR-TASS.

W spotkaniu obok Miedwiediewa uczestniczą samozwańczy prezydenci Osetii Południowej Eduard Kokojty i Abchazji Siergiej Bagapsz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czlowiekusniegu, jasne jest że NIGDY nie mozna ufać oświadczeniom stron danego konfliktu. To że solidaryzuję się z Gruzinami wcale nieznaczy, że uważam ich za aniolków. W każdej wojnie są popelniane zbrodnie, do których nikt się niechce przyznać. Dlatego przyznaję Ci rację, że miarodajnym zródlem mogą być organizacje charytatywne, choc i takowe zródla też niedokońca są poinformowane...

Faktem jest jednak to, że Gruzini są z natury narodem spokojnym (w porównaniu z innymi ludami zamieszkującymi ten region) i wystarczy przyjżeć sie zbrodniom popelnionym w czasie wojen w Osetii i Abchazji (które są dzisiaj w miarę dobrze udokumentowane-aczkolwiek nikogo już nie interesują)
, aby zauważyć kto w tych konfliktach stosowal ogromną przemoc względem ludności cywilnej...

Przyznam jednak rację tym którzy twierdzą, że Gruzini nie są bynajmniej bez winy, bo oni też mają co nieco na sumieniu...

Dodam tylko tyle, że wydarzenia w Gori i okolicy są doslownie kopią" wydarzeń z 1993 roku, w stolicy Abchazji-Suchumi. W miarę mozliwości naświetlę tamte wydarzenia w innym poście (jesli czas pozwoli, bo to dluga historia).

Co do Cchinwali, to jest mi się ciężko wypowiadać na ten temat, bo w czasie szturmu miasta przez wojska Gruzińskie niebylo tam ani organizacji charytatywnych, ani niezależnych dziennikarzy, a slowom wojskowych propagandzistów niewierzę (ani jednych ani drugich).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak łatwo i przyjemnie jest podważać prawdziwość informacji, która nie jest dla nas w danej chwili wygodna:)

„Faktem jest jednak to, że Gruzini są z natury narodem spokojnym” Naprawdę doskonały i przekonywujący argument, ba nawet nie argument, ale już FAKT!:). Faktem jest, że ludy Alaski są również pokojowe nawet Słowianie łapią się na tę listę, oczywiście przy sprzyjających warunkach i dobrej woli wypowiadającego się:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spokojne narody:
-Niemcy-bo zburzyli mur berlinski bez rozlewu krwi
-Polacy -bo zrobili okrągły stół
-Rosjanie - bo nie zareagowali na oderwanie kosowa
-Gruzini - bo nie walczą z Rosjanami

natomiast narody z natury niespokojne i złe, to moim zdaniem
-Niemcy-bo napadli na Polske
-Polacy - bo poparli naloty na serbie
-Rosjanie bo napadli na Gruzje
-Gruzini bo napadli na Osetie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebędę nikogo przekonywal do uznania moich obserwacji za fakty, zato moge podać kilka faktów :

Obrońcy praw człowieka o wstrząsających scenach destrukcji" w gruzińskich wsiach

Przebywający w Gruzji przedstawiciele organizacji ds.praw człowieka - Human Rights Watch informują o wstrząsających scenach destrukcji" w gruzińskich wsiach, położonych niedaleko administracyjnej granicy kraju z Osetią Południową.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,5588529,Obroncy_praw_czlowieka_o__wstrzasajacych_scenach_destrukcji_.html

Zagraniczni korespondenci potwierdzają informacje Gruzinów o złamaniu zawieszenia broni przez Rosję, walkach w mieście Gori, grabieżach gruzińskich wiosek i mordach cywilnej ludności.

Agencja AFP opisuje, jak setki osetyńskich rebeliantów razem z żołnierzami rosyjskimi chodzą od wioski do wioski na drodze do Gori - grabiąc i paląc domy oraz gwałcąc i mordując mieszkańców. Korespondent AFP widział w pobliżu Gori zmasakrowane, leżące w kałuży krwi ciała cywilów oraz płonące domy. Widział też jak grupy uzbrojonych mężczyzn wynoszą z domów i sklepów telewizory, alkohol i papierosy i odjeżdżają zrabowanymi samochodami w kierunku Gori.

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,5585501,Rosjanie_zaprzeczaja__jakoby_pladrowali_Gori.html

To tylko dwa przyklady, zarówno dziennikarze, jak i organizacje charytatywne potwierdzają rabunki i zbrodnie popelniane na cywilach. Dlaczego Gruzini nie plądrowali Cchinkwali jak bylo w ich rękach ? O czym to świadczy ?

Skoro dziennikarze ukazują prawdziwe oblicze oddzialów Rosyjskich to, trzeba ich zabić :

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,5579695,Gori__w_rosyjskim_nalocie_zginal_dziennikarz.html#more

A jak niezabić, to wygnać :

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,5591070,Rosja_nie_chce_Wojciecha_Jagielskiego_w_WNP.html

Pytam się więc, dlaczego Gruzini nie bombardują i nie wydalają dzienniarzy (nawet Rosyjskich) ? I o czym to świadczy ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powracajac zaś do szturmu Chinkwali, to juz mamy pierwsze wiarygodne dane o ofiarach. Zgodnie z doniesieniami Human Rights Watch", która przeprowadziła wywiad wśród lekarzy Cchinwali, podczas walk w samym Cchinwali zgineło 44 osoby cywilne, 300 byli ranne. Pytam się więc gdzie te 2000 pomordowanych przez Gruzinów. Calość :

Международная правозащитная организация Human Rights Watch привела данные о погибших в Цхинвали результате военных действий в Южной Осетии. Они сильно разнятся с называемыми российскими властями цифрами погибших и раненых, передает Радио «Эхо Москвы».

По сообщению организации, которая провела опрос местных врачей, в Цхинвали за время боев погибло 44 и ранено до 300 мирных граждан, что приходит в полное несоответствие с заявленной официальными властями России цифре о 2000 жертвах.

«Раненых, по свидетельствам врачей, не тысячи, а менее — 300 человек. Что касается убитых, 44 жителя Южной Осетии погибли в Цхинвали. Они были доставлены в эту больницу, и врачи считают, что все осетинские трупы по городу попадали к ним. Возможно, это несколько преувеличенная оценка, но, по крайней мере, они уверены, что потери были не намного выше, иначе бы им было известно обратное», — заявляет директор московского офиса Human Rights Watch Татьяна Локшина.

http://maidanua.org/static/news/2007/1218706878.html

Trzeba by bylo więc pogonić reszte tej andy" psującej propagandę Rosyjską i wszyscy tu są wrogami : ONZ, dziennikarze, organizacje charytatywne, itd....polecam :

http://www.youtube.com/watch?v=NyYfSTbThbE

No comment.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My tu gadu gadu" o skutkach, a nie o przyczynach...

Nic i nikt nie zmieni faktu, że władze Gruzji [czyli pewnie jej prezydent i jego doradcy] postanowili popełnić polityczne samobójstwo - mieli dużo do ugrania, ale chyba utracili poczucie realizmu i zagrali va bank", no i najprawdopodobniej stracili wszystko.
Licząc pewnie na swojego strategicznego sojusznika w ostatecznej rozgrywce, doczekali się jedynie przysłowiowej pomocy humanitarnej" od niego.
A my, jak to już wielokrotnie przerabialiśmy w historii, kierujemy się się dziewiętnastowiecznym poczuciem honoru", zamiast własnym interesem. Czyli wpychamy na siłę palce między drzwi. Ale pewnie jak nam je przytrzasną, to będziemy mogli liczyć na jakąś tam pomoc humanitarną od naszych sojuszników...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans, bez histerii...no chyba że masz jokoweś informacje o Bialorusko-Rosyjskich manewrach pokojowych" na Polsko-Ukraińskiej granicy ;)

P.S. Tak siedze i sie zastanawiam dlaczego nasze Sloneczko Bialorusi" tak cicho siedzi i czemu nieudzielil wsparcia Osetyńskim raciom" ? Podejrzana sprawa...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans - gra się dopiero zaczyna i czy Gruzja straciła czy zyskała trudno teraz powiedzieć. Kaukaz to odwieczny węzeł gordyjski" plątanina różnorakich sił i interesów trochę przyklepanych za czasów ZSRR a teraz eksplodujących ze zwielokrotnioną siłą. achód" czytaj UE i USA tak łatwo sobie Kaukazu i ewentualnych poza rosyjskich źródeł ropy nie odpuści. To co widzimy to tylko to co chce się nam pokazać. Prawdziwa gra toczy się poza oczami zwykłego człowieka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porozumienie wynegocjowane we wtorek przez francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego umożliwia Rosji utrzymywanie obecności jej wojsk w Gruzji - podał New York Times".
Jak pisze dziennik, powołując się na amerykańskie i gruzińskie źródła rządowe, kluczowym fragmentem porozumienia jest jego punkt piąty, do którego pod naciskiem Moskwy włączono zdanie mówiące, że do czasu ustalenia międzynarodowego mechanizmu rosyjskie siły pokojowe wprowadzą w życie dodatkowe środki bezpieczeństwa".

Pozwala to Rosjanom interpretować umowę w ten sposób, że ich wojska mogą posuwać się dalej w głąb Gruzji - poza terytorium separatystycznych prowincji: Osetii Południowej i Abchazji - pod pretekstem zapewnienia ezpieczeństwa".
Rząd gruziński protestował przeciw temu punktowi, ale Sarkozy przekonał go, że jeżeli porozumienie nie zostanie szybko podpisane, rosyjskie czołgi wejdą do Tbilisi. Były one 40 km od stolicy Gruzji.

Gruzini starali się o wprowadzenie wtedy przynajmniej czasowych ograniczeń działań wojsk rosyjskich. Sarkozy telefonował do Moskwy w tej sprawie, ale przez dwie godziny nie mógł się dodzwonić. Potem otrzymał odpowiedź odmowną.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ten sojusznik zapewni nam dostawy chociażby gazy na poziomie naszego wroga" Rosji czy też ceny pójdą o 500% w górę, a nasz przemysł po prostu klęknie?

A czy nasz wielki brat z za oceanu będzie nam dowoził ten że gaz tankowcami z za morza czy pociągnie nam rurociąg?

A może nas ole.. tak jak to zrobił po interwencji w Iraqu?

A może inni z naszych sojuszników schowają sie za jakimiś umocnieniami?(39)

A może potem podzielą świat?

A może ....?

A może ....?

Tak trochę za dużo tych niewidomych i trochę za dużo tych zawodzących sojuszników. Może jednak nie warto się ładować w kolejną niewiadomą?

A może tak za wolność naszą?


Szczerze to nie mam pojęcia co myśleć o tym konflikcie, ale jak myślę o naszej historii to z wyborem strony w tej wojnie to mam obiekcje:(. Chodzi mi tu oczywiście zyski i straty finansowe i gospodarcze nie ludzkie i moralne bo raczej nie podlega dyskusji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co to odrazu umierać ?

Po pierwsze niewyrażam na to zgody, bo niebędzie z kim dyskutować !

Po drugie odradzam bo spotka to się z adekwatną reakcją ze strony...moderatora".

Po trzecie, skoro już wziąleś tą pożyczkę, to trzeba by jakąś bibe zrobić i wypić pare butelek dobrego wina (gruzińskiego oczywiście).

A o dlugi niech się martwią następne pokolenia, tak jak my dziś się martwimy Gierkowskimi ;))

Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kindżał- to była oczywiście przenośnia. Może masz rację, że należy niedźwiedzia kopnąć w żyć, lwa potarmosić za grzywę, itp.
Co do wina? Mam problem- mam taką wadę genetyczną ( jak na Polaka ), że nie piję alkoholu. Kawa, kawa, kawa, ... w każdej ilości.

Może to jakiś sentymentalizm, ale nam się łatwo takie cuda-wianki pisze i prowadzi dyskusje. Jednym okiem patrzyłem na koncert w Muzeum Powstania, drugim uchem słucham brzęczącego w tle Coltrane, wiaderko kawy po wiedeńsku stoi na biurku... Miód malina proszę Pana.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie