mowglyn Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Yuki!Czytaj dokładnie! Nie chodziło o umożliwienie ucieczki, a zatrzymanie ludobójstwa! Nikt z konspiracji przy zdrowych zmysłach nie podjął się by zamelinowania" choćby setki ludzi... .Pozdro!Lewe papiery, meliny...
martian. Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 A jak wyobrażasz sobie trasę i przelot tych Mosquito?
mowglyn Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Martian!Widzę, że nie potrzebnie wdałem się w dyskusję. Nie jestem znawcą lotnictwa. Zaraz poprosisz o wyliczenie trasy w kilometrach, zużycie paliwa, itp., itd. To jest gadka dziadka Antoniego Władka!Pozdro!PS. Z tego co kiedyś czytałem amerykańskie myśliwce odwiedzały" Police k. Szczecina, Dęblin... . Zobacz też sobie jak wyglądały trasy solowych lotów do Polski z Cichociemnymi!
martian. Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Ani ze mnie Antoni, ani Władek, a tym bardziej dziadek.Marcin mam na imię i tyle.Pozdro.
mowglyn Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Sorry Marcin!To taki stary greps" na określenie mędrkowania...Pozdro!
martian. Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Już nie rozumiem czy Ty grypsujesz, czy ja mędrkuję?Pozdro.
mowglyn Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Piszesz aby pisać? A może chodzisz, żeby chodzić? ;)Pozdro!PS. Taka sobie gierka słowna...
Erih Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Moim skromnym bombardowanie Aushwitz miałoby jedynie efekt propagandowy.W 1942 czy 1943 alianci nie mieli środków technicznych by uderzyć precyzyjnie na cel tak oddalony od własnych baz.W 1944 możliwy był atak z terenów zajętych przez ZSRR.Jesienią.Bombardowanie nocne chyba też nie wchodziło w grę . ot , kilka bum na okolicznych polach...Acha w Monowicach była fabryka IGfarben i filia obozu w Oświęcimiu. To jest jakieś 5 km od obozu głównego jadąc na Kraków, Zator. Zakłady Chemiczne Oświęcim .
Erih Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 martian , mowglyn dajcie na luz...PS też jestem Marcin;)
Trooper85 Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 W 1942 lub na początku '43 lotnictwo amerykańskie czy RAF nie zapuszczało się tak daleko w głąb terytorium rzeszy. Ofensywa bombowa prowadzona przez USAF na masową skale zaczęła się dopiero ok. połowy 1943 roku. W tym czasie rajd małej grupki Mosquito nad cel położony tak daleko w głąb wrogiego terytorium był by w zasadzie niewykonalny. W przypadku rajdów nad Oslo czy Kopenhage czas przebywania nad wrogim terytorium był stosunkowo krótki. Przytaczanie tu przykład lotów z cichociemnymi wydaje mi się bezzasadny z 2 powodów. Po pierwsze nie ta kategoria maszyn (Whitley'e i Halifaxy czyli cięzkie bombowce dalekiego zasięgu). A po drugie i chyba najważniejsze były to loty nocne (zdecydowanie większa szansa dotarcia pojedynczej maszyny do celu i bezpiecznego powrotu), a dla zapewnienia precyzji atak musiał by zostać przeprowadzony w dzień.
coe Napisano 11 Styczeń 2008 Napisano 11 Styczeń 2008 Jak to słusznie zauważył acer bombardowanie obozu przez Amerykanów miało miejsce - podczas nalotu na zakłady IGFarben część samolotów zrzuciła swój ładunek na obóz. Tak więc technicznie było to możliwe.Rzecz jednak nie w bombardowaniu....Rzecz w tym, że władze USA wiedziały o obozach koncentracyjnych, wiedziały co się w nich dzieje - informowali o tym między innymi Polacy, pokazywały to zdjęcia wywiadu lotniczego (właśnie takie zdjęcia oglądał dzisiaj Bush)... A mimo to, w czasie całej wojny, ani razu żaden przedstawiciel administracji USA, w żadnym oficjalnym wystąpieniu nie powiedział: Oj niemiaszki, wiemy jak brzydko się bawicie w obozach, wystawimy wam za to słony rachunek!"Rzecz w tym, że przywódcy tzw. wolnego świata" dali Niemcom milczące pozwolenie na ludobójstwo.... i nie tylko Niemcom...Przez cały okres wojny Amerykanie utrzymywali stosunki dyplomatyczne z rządem Vichy. Ani razu przedstawiciel USA nie zaprotestował przeciw temu co z Żydami robili Francuzi.
Trooper85 Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Wcale nie mówie, że technicznie niemożliwe. Stwierdzam tylko, że w zasadzie niewykonalny byłby precyzyjny atak dzienny w wykonanniu grupy Mosquito, w warunkach roku '42, początku '43 (kiedy taka akcja miała by jakiś sens). Wtedy na tym obszarze niepodzielnie panowała Luftwaffe. To przypadkowe bombardowanie miało miejsce w '44 kiedy bombardowania strategiczne niemieskiego przemysłu szły pełną parą" i pewnie było dziełem którejś z wypraw 15 Armii Powietrznej operującej z Włoch.Ale to wszystko tylko takie gdybania bo najważniejszym problemem było właśnie to o czym piszesz, czyli brak woli do podjęcia jakichkolwiek działań.
herbstnebel Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 hmmm DH Mosquito by chyba faktycznie nie doleciał w 1943/1942 w sytuacji kiedy Afryka Północna i Morze Śródziemne są opanowane przez wroga a tenże DH miał zasięg w jakiejś tam wersji 3950 km. Po za tym znając realia pewnie te kilka samolotów pogubiło by się w drodze do celu - wtedy chyba jeszcze radary raczkowały i ten system anglosaski że wysyłają z terytorium Anglii fale radiowe tworząc swoistą siatkę nad Europą przydatną do nawigacji też raczkował. Taak bombardowanie było przypadkowe. I pamiętajmy jakie problemy mieli alianci dolecieć z Włoch, a co dopiero w sytuacji gdyby musieli lecieć no najlepiej z samej Brytanii.Rzecz w tym, że przywódcy tzw. "wolnego świata dali Niemcom milczące pozwolenie na ludobójstwo.... i nie tylko Niemcom...Przez cały okres wojny Amerykanie utrzymywali stosunki dyplomatyczne z rządem Vichy. Ani razu przedstawiciel USA nie zaprotestował przeciw temu co z Żydami robili Francuzi."hehehehehe, owszem - dostarczanie przez IBM (niby to znacjonalizowane..) maszyn liczących więźniów na kartach perforowanych do samiutkiego końca wojny.Eisenhower mianuje współpracującego z nazistami Darlana na ważną szychę w Ameryce Północnej i wyobraźcie sobie, że Rommel już zostaje nawet pokonany i wycofany z Afryki, a administracja francuska dalej ma restrykcyjne przepisy i obozy dla Żydów mimo stacjonowania obok wojsk USA!!!!Opisywali to korespondenci wojenni np. Chłopcy Murrowa - słowa Eisenhowera ie ingerujemy w wewnętrzną politykę Francji". Oni jeszcze spali i nie wiedzieli jak groźna jest ideologia wtedy!!Poza tym nie wierzyli Polakom a partyzantkę uważali za bandę z lasu. Nie wierzyli ani w doniesieniach o eksterminacjach w obozach, ani o V2, ani w możliwość wysadzenia w powietrze przejeżdżającego pociągu Hitlera America - na co w pewnym okresie była spora szansa, ale zlali na to z góry na dół ludzie, którzy by mogli jakoś wesprzeć np lepszymi danymi wywiadowczymi Polaków.
matrix14xxx Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Myślę że alianci mogli sprawę obozów zagłady rozegrać przynajmniej propagandowo.Informować przez radio i zrzucane z samolotów ulotki o obozach i o odwetowych za ludobójstwo bombardowaniach niemieckich miast.Przynajmniej po wojnie Niemcy by nie mówili że nie wiedzieli o obozach.
mowglyn Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Martian!Przepraszam jeśli Cię uraziłem. Po prostu chciałem wyjść z dyskusji zamykając ją ze swej strony jakimś grepsem" (czyli po prostu: tekstem).Pozdro dla wszystkich!PS. Mam już dość tego bombardowania Auschwitz...
kocur Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 A mnie się wydaje, że Auschwitz nie było dla Amerykanów strategicznym celem i niecelowe byłoby dla nich podjęcie ryzyka lotu przez okupowany kraj dużej wyprawy bombowej. Zawsze mogli ryzykować nieudane bombardowanie jakie odbyło się w Peenemunde, gdzie brytyjscy patchfinder's pokiszkowali trochę namiar i bomby spadły głównie na baraki więźniów. Wiedzieli o ludobójstwie ale mnie się wydaje, że nie świat współczesny miał jakiekolwiek pojęcie o jego skali. Krótko mówiąc wiedzieli że się mordują ale nie aż tak bardzo. Może wychodzili z założenia, że naziści są w stanie szybko odbudować szkody, poprawić obronę p.lot. szlaków komunikacyjnych i w sumie bilans strat byłby dla Aliantów niekorzystny zakładając systematyczne bombardowania. Wydaje mi się, że ówczesna administracja wyszła z założenia, że fabryka śmierci i tak się podniesie ze zgliszczy a na czas odbudowy machina śmierci przeniesie się gdzie indziej. A co do samego Dżordża dabliu - no cóż, jest amerykański jak zawsze. ;-)
mietek Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Polacy wiedzieli o zagladzie Zydow a nie reagowali, nie pomagal = antysemici.Amerykanie wiedzieli, wiec....A poza tym skoro nie zbombardowali, a mogli, to moze zrobili to swiadomie? W koncu znane sa poglady Forda, czy udzial IBM w holokauscie. Moze Gross sie by tym zajal? Dobry temat na kolejna ksiazke.
karpik Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Mowglyn- PS. Z tego co kiedyś czytałem amerykańskie myśliwce "odwiedzały Police k. Szczecina"Tak się składa, że mieszkam w tej mieścinie i pierwsze słysze o myśliwcach.Możesz podać źródło?Pozdro.
Pit_100 Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Kiedys w Odkrywcy byl artykul o tym ze do Polski, w rejon Szczecina przyjechala grupka amerykanow poszukujaca amerykanskich pilotow tam zestrzelonych. Pozdrawiam
karpik Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Półtonówek i lancasterów u nas dostatek, ale amerykańskie myśliwce...Dlatego pytam o źródła.
woytas Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Karpik a p-38 ?Gdzies czytalem ze nad Blachownie dolatywaly wlasnie p-38 (a to jeszcze dalej niz Police)
acer Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 P-38 z dodatkowymi zbiornikami paliwa ? To chyba bez problemu.Od połowy 1943 roku bariera odległości była złamana.W 1944 bez problemów nad Czechosłowacją grasowały" P-47 i P-51.
mowglyn Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Karpik!Sorry, nie mam teraz pod ręką. Chodziło o naloty na fabrykę benzyny syntetycznej w Policach...
karpik Napisano 12 Styczeń 2008 Napisano 12 Styczeń 2008 Dzięki. Jak znajdziesz to daj znać. Cały teren był usiany flakami różnego rozmiaru. Taki amerykan byłby samobójcą.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.