Skocz do zawartości

13 grudnia 1981


Rekomendowane odpowiedzi

jaca", do dobrych stron stanu wojennego można zaliczyć też relację ceny butelki wódki do dolara, wtedy pół litra w PEWEX kosztowało 95 centów, to wychodziłoby jakieś 3 PLN dzisiaj. Bądźmy poważni, gdyby nie opór społeczny wtedy, to niezakłócone niczym rządy Jaruzelskiego i Kiszczaka trwałyby do dzisiaj, tak jak Castro na Kubie czy Kim w Korei i mniej więcej podobna byłaby nasza sytacja. Ja osobiście cały czas jestem wewnętrznie przekonany, że było warto.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 239
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
  • 1 year later...
ja pamiętam tylko tyle, że w stanie wojennym (13go o pozostałym okresie nie piszę bo nie ma tyle miejsca) nie było żadnych ekscesów na ulicach (a w tym dniu mimo prikazu rodziców aby siedzieć w domu - bo niewiadomo co się dzieje udało mi sie wyrwać i troche połaziłem i co nieco widziałem). Było zimno więc nie bardzo się chciało dugo łazikować. Atrakcją dla nastoletniego szczyla był sprzęt stojący na ulicy (zwłaszcza jak się nim interesował) i tyle. Było spokojnie i nie było żadnych represji Bo dla mnie legitymowanie grupek młodzianków i sprawdzanie im toreb nie było represją. Wkurzało mnie że nie było tv ani radia a nadawane regularnie przemówienia Jaruzela do atrakcji nie należały. Była też radość (jak to zwykle bywa) że nie trzeba iść do szkoły w poniedziałek i wieczorem chyba jeśli dobrze pamiętam to nadali Jarzębinę czerwoną". Teraz jak słyszę jakie to ekscesy się działy na ulicach to nóż mi się w kieszeni otwiera bo tak napewno nie było (przynajmniej w moim mieście). Z rozmów z kumplami z woja parę lat później wynikało że tak samo było w wielu miejscach kraju. Nie było też nienawiści społeczeństwa do wojska i MO (przynajmniej do wojska) w postaci opluwania czy wyzywania jka to się próbuje teraz przedstawiać. Ludzie często im współczuli, zwłaszcza starsi że ci biedni młodzi chłopcy muszą stać na mrozie, dawali coś ciepłego czasami (co widziałem osobiście) NAPEWNO NIKT NA NIKOGO WROGO NIE WARCZAŁ i tyle. teraz dorabia się martyrologię i niedługo okaże się że jak wprowadzili stan wojenny to na ulicę wyjechały bandy ZOMO i wojska i strzelały do całego narodu kto tylko był na ulicy, bo ku temu to wszystko chyba zmierza. Spójrzmy obiektywnie i bez emocji na to co było. Ustalmy co było faktycznie a co jest tylko wymysłem kombatantów" (z obu stron barykady)i dopiero po tym próbujmy oceniać. inaczej ugrzęźniemy w tym i nie zajdziemy do nikąd.
PZDR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ze stanem wojennym nie mam jakiś specjalnie przykrych przeżyć ze względy na niewielką ilość lat jaką wtedy posiadałem, raczej wprost przeciwnie bardzo ciekawie było..
Moja matka jadąc w celu zatankowania swojego fiacika skracała często drogę jadąc polną drogą przez las i któregoś dnia spotkała niespodziewanie dla siebie szlaban i Armię Czerwoną biwakującą w tym lesie. Było to ok 70 km na południe od Warszawy. Z ciekwości pobiegłem tam z innymi dzieciakami co skończyło się korzystnym handlem wymiennym w ciągu tej zimy. Wojsko miało wielkie konserwy tuszonki ale nie posiadało wcale świeżego chleba. Więc był handel wymienny- bochenek wiejskiego chleba za puszkę tuszonki. Byłem zawsze niezmiernie dumny taszcząc taki ciężar do domu.
Miałem też element martylologiczny- znaleźliśmy porzuconą paczkę ulotek Solidarność. Postanowiliśmy je przyczepić pinezkami do drzew w lesie. Niestety ten niewątpliwie bohaterski czyn nie doszedł do skutku, bo w odległości kilkuset metrów dostrzegliśmy jakiegoś rowerzystę i to spowodowało porzucenie propagandy i gwałtowną naszą ucieczkę. Ciekawe czy za to ( a mam świadków) mogę zostać kombatantem. ?
Był też element komiczny. Nocą, na naszej podstwówce ktoś wymalował wielki napis PZPR=GÓ.... Śmiechu było co niemiara, tym bardzej że ekipa która miała ten slogan usunąć tak zacięcie tarła mury szkoły że napis był dobrze widoczny przez kilka lat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy zapewniam was- nie dla wszystkich to była sielanka...
Ja znam tylko z filmów, kronik i opowieści, ale klimat tamtego okresu dobrze pamiętam. Poczucie silnej beznadziejności, pytanie dlaczego tak u nas musi być a np. Amerykanie jeżdżą sobie na Majorkę i piją to co tylko osiągalne było w PEWEX-ie za USD? Kontrole, kartki a ile kapusiów? UB,MO,Wojsko mogło naprawdę wszystko i niektórzy to wykorzystywali na wszelkie możliwe sposoby...
Oczywiście dla jeszcze młodszego ode mnie pokolenia to tylko czcze gadanie, a dla starszych tamte czasy miały swoje pozytywne strony np. pewna praca w polskich Zakładach itd. ale do smiechu to nikomu nie było :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaruzelski był:
I Sekretarzem KC PZPR,
Prezesem Rady Ministrów,
Ministrem Obrony Narodowej,
Przewodniczącym Komitetu Obrony Kraju,
Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych,
Naczelnym Dowódcą Sił Zbrojnych na wypadek wojny,
Przewodniczącym Rady Państwa…
stał na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego.

Z taką władzą mógł zrobić naprawdę dużo. Tymczasem zafundował nam impas, zapaść… W 1986 roku w Jugosławii Cyganka skupowała “waluty” demoludów, korony czechosłowackie, marki z NRD, węgierskie forinty, bułgarskie lewy, a nawet rumuńskie leje. Zapytałem ją, czy kupuje złote. - Daj pane pokukat (Pokaż pan). Pokazałem. - Ne pane, ne… I tak spadliśmy na zupełne dno.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radett – wybacz, ale mimo dużych starań chyba nie bardzo zrozumiałem, co miałeś na myśli pisząc to, co napisałeś?

O jakim mieście piszesz?
Jakich to represji nie było, bo ich nie widziałeś?
Kto na kogo miał niby wrogo warczeć i nie warczał?
O brak jakich ekscesów Ci chodzi?

Tak się jakoś kiedyś złożyło, że kilkanaście lat przed Tobą na świecie cię pojawiłem (nie moja to wina czy zasługa), stan wojenny zastał mnie na strajku w Politechnice Warszawskiej, co się działo raczej pamiętam.

Przede wszystkim w nocy z 12 na 13 grudnia w Warszawie powywlekano kupę ludzi z domów i ich „internowano”. Być może dla Ciebie nocne wejście do mieszkania, często „z drzwiami”, gromady obcych facetów i wywleczenie gospodarza nie jest „ekscesem” lub represją”. Ci z moich znajomych, których to spotkało, mają inne zdanie.

Pierwsze szarpaniny z ZOMO w Warszawie też tejże nocy (czyli wtedy, gdy smacznie jeszcze spałeś) na Mazowieckiej przed Regionem były. Rzeczywiście, nikt na nikogo wtedy chyba nie warczał, choć „GESTAPO” (merytorycznie raczej niesłusznie, bo lepszą analogią „Waffen SS” by chyba było) na ZOMO krzyczano. Nie sądzę, by okrzyki te były wyznaniem miłości lub choćby sympatii...

Piszesz dość ogólnikowo, że „teraz wszystko” ku czemuś zmierza, że „teraz się słyszy” i „teraz przedstawia”. Jeśli można – kto, kiedy i gdzie – jakieś cytaty, lub choćby tylko tytuły publikacji i nazwiska autorów poproszę.

Bo jako uczestnik wydarzeń (na marginesie – w moim przynajmniej środowisku nie wiedzieć czemu wolimy słowo „weteran” niż „kombatant”) chciałbym, by były one przedstawiane uczciwie i zgodnie z rzeczywistością, więc sam się chętnie polemiki z głupotami podejmę. Wskaż je – konkretnie - proszę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darda , też pamiętam tamte lata . Zadymy były ale w większych ośrodkach , w mniejszych nic wielkiego się nie działo. Dlatego twoja opinia (osoby zaangażowanej) bedzie się diametralnie różnić od kogoś kto żył w tamtym okresie w jakiejś pipidówie ( jak ja).A nawet od osoby która nie była w te awantury bezpośrednio zaangażowana.Np w mojej miejscowości jedynym internowanym był lokalny partyjny kacyk - nielicha świnia najdelikatniej mówiąc.No i przypomnij sobie postulaty Solidarności z 1980 roku.. tylko to co zostało WTEDY zapisane , nie to co mówi się dzisiaj.
Pozdro Erih(też wkurzony bo nie było Teleranka)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strajk na uczelni został zawieszony pare dni przed 13XII, ale studenci mieli przekazać zajmowane sale w poniedziałek. Na uczelni pozostało chyba z 200 osób. W sobotę jeszcze przed pólnocą zaczęły dochodzić informacje, że coś dzieje się a mieście". Dużo suk", milicja na ulicach. Następne informacje przyniósł łącznik (pomiędzy Komitetem Strajkowym a ZR S")- kogoś aresztowali, telefony nie działąją. Kolejne informacje około 3 w nocy - poitwierdzenie kolejnych zatrzymań, milicja, wojsko, wiadomo, że coś się dzieje. Około 5 rano wszystko jasne, mamy tv w sali wykładowej. Wszyscy zbieraja się najpierw w salach wykł. w poszczególnych budynkach, a potem przechodzą do jednej sali w Rektoracie (chodziło o to, żeby być razem na wypadek ataku). Palenie dokumentacji w ubikacjach. Przyszedł Rektor, przew. S" na uczelni i księdz z duszpasterstwa. Była msza dla chętnych. Głosowanie - wychodzimy z budynku, strajk i tak był zawieszony ludzi zostało b. mało. Na ulicy spokój, przejeżdzały Nyski MO i jeden chyba BRDM. Wychodzimy razem do akademika(bezpieczeństwo), podjeżdzają panowie (dzisiaj mówi się karki") fiatem 125p i tekst: no co studenciki, tacy byliście bohaterowie, a teraz robicie w gacie ... He, He.Ładna pogoda, słonecznie, śnieg i cichutko.
PZDR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 grudnia roku pamiętnego... Rano brak sygnału w tv, a później Jaruzel i wszystko wiadomo. Zaskoczenie ale tak nie do końca, bo atmosfera była już gęsta" od wielu dni. Więc ciepło się ubieram i do najlepszego przyjaciela, strzelamy po dużej wódce dla kurażu i na miasto. I rozczarowanie: na ulicach pusto [czasem przejedzie jakiś Gazik], mroźno i jakoś tak ponuro. najome" drzwi dość znanego działacza Solidarności zamknięte. Szwendamy się więc parę godzin po tych ulicach zupełnie bez sensu z nadzieją, że coś się zacznie, a tu nic...
Na drugi dzień parę kilometrów na butach [MPK-a strajkowało] do zakładu pracy, a był to tak zwany zakład wiodący, a tam atmosfera ja w Smolnym na filmach o Leninie. W budynku sztabowym strajku ruch jak w ulu, przewija się tłum ludzi, na dole w suterenie drukują się ulotki i odezwy, na schodach koczują studenci, którzy te ulotki później roznoszą po mieście.
Ale to już zupełnie inna historia...

balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darda skoro byłeś w oku cyklona" - czyli walczyłeś otwarcie (czytaj byłes znany SB i milicji jako opozycjonista)z systemem to nie dziw się że was wywlekali i w stosunku do was były z ich strony represje bo i wy występowaliście przeciwko nim więc przytaczanie przykładu strajkującej uczelni czy jakiegokolwiek strajkującego wówczas zakładu jako przykład powszechnej nienawiści do ich" jest naciągany. Tam nienawiść była obopólna i to raczej normalne. Wywlekani byli tylko ci którzy znani im byli jako opozycjoniści i to ci aktywni" (przynajmniej w ich ocenie). Miałem na myśli zwykłych ludzi którzy nie strajkowali akurat nigdzie, chodzili do szkoły, byli bezrobotnymi czy poprostu starszymi ludźmi którzy stanowili przecież większą część społeczeństwa. Pytasz o źródła, to np poczytaj posty wcześniejsze gdzie przewija się w niektórych z nich taka teza.
PZDR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To GESTAPO" o którym pisze Kol. Darda było bardzo popularne. Ale pamiętam i taki epizod, gdy na GESTAPO" nie reagowali, dopiero jak usłyszeli CH..E" to ruszyli, wyrąbałem" się wtedy w nowym ubraniu a zakręcie" w kałuży błota...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy getapo" kanduje kilkaset,tysiąc może i wiecej osób to robi wrażenie, pamiętam jakby dreszcz przeszedł mi po twarzy...Potem zobaczyłem w górze las białych pałek szturmowych (chybz z 1,5 m długosci)i dalej juz nie miałem zamiaru patrzec. Jak biegłem to wydawało mi sie, że mam nogi tak ciężkie ,że nie chcą sie ruszac (no w kazdym razie cos w tym rodzaju). (13.02.82. w jednym z większych miast).
PZDR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie