Skocz do zawartości

Prawdziwe oblicze Powstania Warszawskiego


grek

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 159
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
Witam.
Jak wygladala by Warszawa gdyby nie było Powstania?
Niemcy najprawdopodobniej starali by się zrobić z miasta twierdzę a zakonspirowane oddziały AK narażone by były na zniszczenie struktur oraz dekonspirację przez niemców a w efekcie likwidację żołnierzy. Wiadome, ze Dowództwo AK nie mogło by na to pozwolić. Po drugie sowieci na pewno nie oszczędzali by Warszawy podczas jej szturmu. Po wkroczeniu do Warszawy sowieci na pewno czaczęli by eksterminację organizacji powiąznych z Londynem - wiedzieli, że w Warszawie znajduje się Dowództwo AK i bardzo duża ilość zakonspirowanego wojska.
Jeśli niemcy wycofali by się bez walki to sowieci z akowcami zrobili by to co zwykle, ale hipoteza o oddaniu W-wy bez walki przez hitlerowców jest raczej absurdalna.
Zauważmy, że Powstanie zostało zdradzone przez WSZYSTKICH Aliantów, mialo trwać kilka dni a nie 63 prowdzące do zniszczenia miasta i mordów ludności. Alianci zachodni stali z założonymi rekami patrząc na poczynania zarówno hitlerowców jak i sowietów.
Zauważmy, że Rząd Polski w Angli nie był poinformowany (przynajmniej oficjalnie) o sprzedaniu Polski w ręce Stalina i co za tym idzie nie wiedziało o tym Dowództwo AK, domyślali się jednak co jest grane po ostatnich wydarzeniach mających miejsce na scenie politycznej i militarnej (reakcja zachodnich Aliantów na PKWN i niekryty stosunek sowietów do AK na wyzwalanych" terytoriach Rzeczypospolitej. Wydając rozkaz wybuchu powstania próbowali wykorzystać OSTATNIĄ SZANSĘ dającą jakąś nadzieję na to, że czerwoni nie dostaną Polski w swoje łapy i że sytuacja witania sowietów jako gospodarzy a nie wyzwolicieli może pokrzyzować ustalone już plany a przynajmniej zmienić je na korzyść Polski. Jednak zarówno Anglia jak i USA nie mieli zamiaru konfrontować się ze Stalinem w kwastii Polski bo woleli, żeby to sowieci wykrwawiali się nicząc hilterowskie Niemcy niż wypacykowani anglosasi i nadęci jankesi. Stalin dobrze o tym wiedział, wiedział też dobrze, że politycznie Zachodni Alianci nie zrobia żadnego kroku mogoącego odwieść Stalina od szybkiego marszu na zachód. Zatrzymał więc ofensywę i ignorował wszystkich wokół czekająć aż Niemcy zrobią za niego porządek z AK, a losy Polskiej ludności cywilnej nie grały dla niego roli biorąc pod uwagę fakt co robił ze swoimi.
Takie jest moje zdanie.
Wadomo, że po 61 latach znając już kulisy polityki tamtych lat można oceniać, krytykować i bić pianę. Spróbujmy jednak patrzeć z perspektywy 1944 roku i postawić się w miejcu Dowódców AK, patriotów próbujących niedopuścić do zagarnięcia Polski przez ZSRR tak jak to próbowali zrobić w 1920r.
Pozdrawiam
Kopi
Napisano
Zgadzam się z Kopim. Klęska Powstania to była tragedia spowodowana zdradą sojuszników. Wyobraźcie sobie, co musieli czuć ginący Powstańcy, kiedy dowiedzieli sie o uwolnieniu Paryża... A co musieli czuć nasi żołnierze na Zachodzie i Wschodzie, kiedy dowiedzieli sie o tym, co Niemcy wyczyniają w Warszawie... Czytałem kiedyś książkę o żołnierzach Maczka (tytułu ani autora nie pamiętam) i tam było bardzo podkreślone rozgoryczenie naszych względem sojuszników i wzrost chęci odwetu na Niemcach.
PS. Ciekawe, ilu ludzi w Europie wie cokolwiek o Powstaniu, a ilu ciągle myli je z powstaniem w gettcie...
Napisano
A ja napiszę tak. O ile jeszcze wybuch powstania można zrozumieć, choć z trudnością bo, np Churchil gdy o o powstaniu się dowiedział wyzwał Polskich dowódców od mordercóqw i ludobujców co opisał w swych pamiętniakach, o tyle dalszy przebieg jest jednoznaczny.
Po pierwsze każde działanie zbrojne ma jakiś cel militarny osiągnięcie którego gwarantuje realizacje celu politycznego o ile taki istnieje.
W przypadku Powstania żaden założony wstepnie cel militarny nie został osiągniety w wyznaczonym czasie, a po pierwszych 24 godzinach Powstanie praktycznie przeszło do defensywy. W takim wypadku dla każdego średnio rozgarnietego dowódcy jego klęska militarna była jasna. I w takim wypadku należało dążyć do zmniajszenia strat w ludziach, a więc opuścić oddziałami zbrojnymi miasto by nie narażać ludności cywilnej i kontynuować walkę w terenie np leśnym, w koncu droga do Kampinosu była jeszcze otwarta.
Niestety, chore bo one były chore ambicje polityczne i osobiste, nie po raz pierwszy i nie tylko u nas wzieły górę nad realiami, i nie liczono się z kosztami, tym samym skazując na śmierć tysiące cywilów jak i miasto.
I to już jest niestety czarna strona tego wydarzenia, której nic nie usprawiedliwia, bo powinnością dowódcy kazdej armii czy oddziału jest nie tylko wykonanie zadania ale także minimalizacja strat. A tu tego drugiego czynnika zabrakło.
Powstanie najdalej po tygodniu powinno zostac zawieszone albo walczacy powinni opuscić miasto.
Napisano
tak Kopi, podobno UB jeszcze w 1947 r. poszukiwało K.K. Baczyńskiego- ale czy byłoby to samo można tylko zgadywać.Myślę, że substancja ludność i substancja architektoniczna miałaby większe szanse na przetrwanie.
Zaś co do ocen, przede wszystkim wszelkie obecne, nowomodne dyskusje o absurdalności, głupocie, bohaterszczyźnie, ranią i obrażają pozostałych przy życiu NAJDZIELNIEJSZYCH Z DZIELNYCH, wtedy się myślało innymi kategoriami, wtedy ludzie byli inni, a dzieci? do Szarych Szeregów nikt nie zaganiał na siłę, nikt nie gonił dzieci do powstania! Nie wątpie, że podobnie było z częścią volkssturmu w krótkich spodenkach w 45- ale różnica subtelna jest. Decyzja polityczna i dowódcza była najgorszą z możliwych w tym czasie, w tym miejscu,i posiadając wiedzę o ich stanie wiedzy można to oceniać- ale oceny te przenosić na powstanców to zwykłe świństwo, lub dziwny stan świadomości, którego ja nie rozumię.
pozdrawiam
J.
  • 1 year later...
Napisano
Bardzo sprytnie , bardzo wyciągnąć wątek sprzed dwóch lat aby udowadniać swoje racje.
Kol . pomsee mnie cały czas chodzi o pamięć , uczczenie ofiar !!!
Nie o sens !!!
Napisano
To o sensie powstania dyskutować nie można a dlaczego? Boisz sie odbrązowienia jescze jednego mitu narodowego? A jeśli można dyskutować to po co zakładać nowy wątek?
Napisano
pomsee W porządku w temacie sensu .
Coż to za pokolenie brało w nim udział ?
A no właśnie ponad 60 lat temu byli trochę inni ludzie , znasz z pewnością wywiady z powstańcami , wiesz co dla nich się liczyło .
Nie pytali o sens !!!
Nie pytali za ile ???
Tak było trzeba w danej chwili i to jest właśnie Sens .
Nam coraz trudniej to zrozumieć ,a co będzie dalej ?
Napisano
Tm/39

Czy ktoś odmawia szacunku i nie chce pamiętać o ofiarach? Paiętamy, ale pamięć to nie jest wybielanie błędów lub ich nie zauważanie. Pamięć nie oznacza też zakazu krytyki. Odwrotnie, właśnie pamięć nakazuje wypunktować każdy bład by ich niegy więcej nie popełnić.

Ponownie napiszę, winę ponoszą politycy i dowódcy wojskowi.
Politycy - bo był to gigantyczny błąd, choć raczej bezczelne nie liczenie się z własnym narodem, była to pozbawiona jakiegokolwiek sensu gra polityczna z góry skazana na niepowodzenie i to jest wina polityków którzy do wybuchu powstania doprowadzili znając realia zarowno polityczne jak i militarne. Winą zaś dowódców wojskowych było, nie zablokowanie tych działań, tym bardziej, że niewątpiwie znali oni również sytuację militarną i nawet tylko ona również jednoznacznie wskazywała na brak szans powodzenia.

Cenę zapłacili cywile, miasto, i młodzi żołnierze AK, AL, BCh i innych ugrupowań które walczyły w Warszawie bo nie była to jak ostatnio się przedstawia tylko walka AK.

A teraz dlaczego militarnie nie miało to szans powodzenia, ani dlaczego Stalin i Armia czerwona nie miałą możliwości wyzwolenia Warszawy w 44.
Po pierwsze zdajmy sobie w końcy sprawę, że Warszawa nie była nigdy żadnym celem jakiejkowiek ofensywy radzieckiej, była miastem jakich wiele ani bardziej ani mniej znaczącym.
Po drugie - zanim zacznie się psioczyć na złych ruskich proszę rozłożyć sobie na mapę całej Europy i zorientować się w datach.
Niespełna siedem miesięcy wcześniej, 24/25 stycznia 1944 ruszyła zimowa ofensywa. 1 i 2 Front Ukraiński rozpoczęły natarcie na Ukrainę naddnieprzańską, Podole i Wołyń, opanowując także Krym i odblokowując Leningrad (obecnie Petersburg).
37 dni przed Powstaniem, 23 czerwca rozpoczeła się ofensywa letnia która składała sie z dwóch a nawet trzech częsci.
Pierwsza to operacja białoruska Armii Radzieckiej która rozpoczęła się włąsnie 23 czerwca 1944 roku i trwała prawie 2 miesiące. Już pierwsze uderzenie 250 dywizji rosyjskich, wspartych czołgami w ilości 4600 i 44 tyś. dział i moździerzy oraz samolotami których było przeszło 6300 przełamało obronę niemiecką na szerokim froncie. Rozmach był tak potężny, że w ciągu 10 dni padło wiele miast strzeżonych i umocnionych przez 50 dywizji niemieckich. 3 lipca zdobyto Mińsk. Operujące dalej wojska marszałka Rokossowskiego zdobyły 23 lipca Lublin, Dęblin i Siedlce. Armia ta posuwając się na przód wzięła do niewoli przeszło 158 tyś. jeńców.
Drugie uderzenie wykonał 1 Front Białoruski, którego wojska 20 lipca 1944 roku przekroczyły Bug, wkraczając na Lubelszczyznę, a 24 lipca doszły już do Wisły. Na północy równocześnie nacierały wojska 2 Frontu Białoruskiego które przeprowadziły operację wileńsko -kowieńską oraz białoruską.
Do Wisły dotarł również 1 Front Ukraiński, który toczył walki przeszło cały sierpień ale w ostateczności zdobył przyczółek w okolicach Sandomierza.
Gdy 1 sierpnia 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie wojska 1 Frontu Białoruskiego zdobyły część Warszawy - Pragi i przerwały dalsze natarcie bo:
1. Wojska frontów radzieckich zbliżały się do granicy Prus Wschodnich. Dalsze działania wojsk radzieckich na ziemiach polskich mogło być zagrożone od północy przez znaczne siły niemieckie, trzymające się w Prusach Wschodnich i na Pomorzu. A Prusy Wschodnie, były niemieckie od dawna i od zarania posiadały doskonałe naturalne warunki obronne dzięki wielkiej ilości pogranicznych jezior, bagien i lasów.
2. W toku ofensywy letniej, w ciągu miesiąca Armie Radzieckie skoczyły do przodu nawet do 800-1000 km, wykrwawiło to wojska, zużyło sprzet i zapasy i co najważniejsze wydłużyło to strasznie linie zapopatrzenia, a kto się wysili i spojrzy jak gęsta jest sieć kolejowa na wschód od Wisły będzie wiedział w czym problem.
3. Wisła, jako naturalna duża przeszkoda była mocno ufortyfikowana, a niemiecka obrona na niej głęboko urzutowana i zdobycie lub przełamanie jej z marszu było kłopotliwe, a nawet gdyby się udało brakowałoby sił by się utrzymać. Wystarczy spojrzeć na mapę i zorientować się jakie i ile wojsk niemieckich stało w okolicy Warszawy.
4. W tym samym sierpniu 44 ruszyła znacznie ważniejsza dla dowództwa Radzieckiego operacja bałkańska, a chyba dla każdego laika, nawet nie znającego podstaw strategi jest jasne, że nie zaczęto jej przygotowywać nagle z racji Powstania ale znacznie, znacznie wcześniej.

I w konkluzji.
Dowodzenie to nie tylko stopień, błyszczące pagony, splendor ale i odpowiedzialnośc nad powierzonymi ludźmi. Dowódca jest dlatego dowódcą, ze w odróżnieniu od szarego wojaka, ma panować nad emocjami, przewidywać skutki swych decyzji, i panować nad ludźmi. Dlatego tłumaczenie że żołnierze rwali się do walki" jest idiotyczne, rwać się mogli, ale rozkazu słuchać też musieli.
Po co wywożono broń z warszawy jeszcze kilkanaście dni przed powstaniem? By 1 sierpnia, kilkuset chłopa uzbrojonych w kilka karabinów i pistoletów atakowało gniazda karabinów maszynowych?
Dlaczego Bór nie posłuchał oficerów wywiadu którzy jasno mówili, że nacierające wojska radzieckie to nie szpica natarcia, a osłona lewego skrzydła.

Smutne jest, że:
Jak zwykle zabrakło nam mężów stanu, a wysocy dowódcy wojskowi okazali się co najwyżej przeciętni. Na wysokości zadania zaś jak zwykle staneła szara masa ludzi, prości żołnierze i dowódcy liniowi (choć nie wszyscy po prawdzie).

G
Ps: Mam na tyle lat, że z Powstańcami mogłem porozmawiać osobiście, zanim zaczęto dawać za powstanie ordery. Oceny, były delikatnie mówiąc miażdżące.
Napisano
Może z racji miejsca zamieszkania i ukończonej uczelni, ale zdecydowanie jest mi bliższa krakowska szkoła historyczna. Nie można Powstańcom odmówić odwagi i charakteru, jednakże w ciągu tych kilku dni straciliśmy znaczną część elity naszego narodu. Sami w ten sposób pomogliśmy Stalinowi... Powstanie było nie do wygrania... Część elity opuściła Polskę w 1939, by współtworzyć PSZ. Innych wymordowali komuniści w Katyniu, Charkowie, Miednoje, Twerze i w łagrach. Jeszcze innych - naziści w Palmirach, Auschwitz i innych miejscach... Kto przeżył to, zginął w Akcji Burza" i w Powstaniu. Tej elity nam bardzo teraz brakuje.

Nie pytali o sens !!!"

A może powinni byli pytać o sens?

Tak było trzeba w danej chwili i to jest właśnie Sens ."

Sens i potrzeba to stworzenie czarnej, ziejącej dziury na szczycie naszego społeczeństwa", którą zapełniły szumowiny z PPR... którą dalej zapełniają ich pocioty... Kto przeżył powstanie, ten emigrował... w latach 50. łatwiej było o Warszawiaka w Londynie, Chicago, Johanesburgu, niż w Warszawie...

Boisz sie odbrązowienia jescze jednego mitu narodowego? "

Pokażcie mi powstanie, które miało sens. Sens praktyczny... Nie ten mierzony hektarami krzyży, hektolitrami utoczonej krwi, lecz ten pozwalający Narodowi trwać i się rozwijać. Narodem bez elity kieruje się łatwiej... jak koniem, czy wołem... Porównajcie Kongresówkę po 1864 z Galicją po 1866. Gdzie były lepsze warunki dla rozwijania polskości? Tam, gdzie wygubiono patriotów, czy tam gdzie ci patrioci zajęli się pracą dla Narodu? W Galicji były polskie szkoły, uczelnie, urzędy. Były kadry gotowe w każdej chwili do służby Polsce... W Królestwie co było? Konspiracja, Kozacy i rosyjscy czynownicy. Podobnie na skutek trwonienia krwi patriotów w PRL byli Sowieci, kolaboranci i zahukana opozycja... W latach 1944-56 nie udało się Stalinowi zrobić z nas kolejnej republiki, ale przetrącono nam kręgosłup. A wyobraźcie sobie, co by się mogło wydarzyć, gdyby nasza elita była liczna, niewykrwawiona, nie na emigracji...
Napisano
Dwie powyższe wypowiedzi właściwie wyczerpują i mój punkt widzenia. Nikt nie odmawia bohaterstwa szeregowym powstańcom w końcu to nie oni zdecydowali aby powstanie rozpocząć. A decyzja ta podjęta wyłącznie z powodów politycznych była zbrodnią na mieście i jego mieszkańcach. Rozmawiając z powstańcami i czytając o przebiegu walk niejednokrotnie miałem wrażenie, że panowie zawodowi wojskowi z okresu II RP zachowywali sie tak jakby nagle odzyskali swoje wojsko i bez skrupułów wysyłali je na rzeź. Tak było np. podczas ataku na Dworzec Gdański.
Powtarzam - nie odmawiam bohaterstwa i heroizmu powstańcom warszawskim ale kiedy oglądam kolejne obchody ku czci" kolejne święto z powodu bezsensownej śmierci dziesiątek tysięcy ludzi czuję przygnębienie.
Napisano
Alexxg napisałeś: Pokażcie mi powstanie, które miało sens."
Były takie powstanie: wielkopolskie, III śląskie, powstanie paryskie czy nawet to tak wyśmiewane przez Polaków praskie.
Napisano
Były takie powstanie: wielkopolskie, III śląskie, powstanie paryskie czy nawet to tak wyśmiewane przez Polaków praskie."

Chodziło mi o powstania polskie. Ale OK, racja, Wielkopolskie miało sens. Atakowaliśmy wóczas zdemoralizowanego i słabszego od nas wroga, mając poparcie społeczności międzynarodowej. A przede wszystkim nie mieliśmy sojusznika", który chciał nam pomóc przez zaniechanie"... Co do III Śląskiego (w którym nota bene walczył mój pradziadek - na ochotnika pojechał tam z Krakowa), to sukces był połowiczny jeśli chodzi o skalę celów, ale tu też się zgodzę i też z zastrzeżeniem, że nie porywaliśmy się" na zdecydowanie od nas silniejszego wroga, a jeśli nawet to sytuacja polityczna była bardziej sprzyjająca.

Co do Powstania Warszawskiego, to porównajcie też wygląd Warszawy dziś i Krakowa dziś, ze zdjęciami Warszawy w 1938 i Krakowa w 1938... W poprzednim poście pisałem o ludziach. Teraz chciałbym zwrócić uwagę na budynki, na zbiory biblioteczne...

I jeszcze co do samej decyzji o Powstaniu: ona była zbrodnicza, bo KG AK doskonale wiedziała, na jaką współpracę" może liczyć ze strony Sowietów. Były doświadczenia Akcji Burza" na Kresach: aresztowania, rozbrajanie, rozstrzelania, wywózki... Właściwie wszędzie, gdzie pojawiło się NKWD oraz jego polskawi" pomagierzy, to ujawnieni patrioci lądowali w więzieniach i katowniach... Po doświadczeniach konspiracji w Wilnie i Lwowie należało poważnie się zastanowić nad sensem dalszych działań i wybrać ich inny kierunek: kierunek na przetrwanie pod nową okupacją, czyli dalsze zakonspirowanie się i podtrzymywanie polskości. Wybrano inaczej... Niemcy zrobili dokładnie to, co do nich w takich przypadkach można się było spodziewać. Sowieci - też. Jeśli Powstanie miało być wyrzutem sumienia dla zachodnich aliantów, to udało się to tak sobie - polityka i sumienie się wykluczają. Natomiast było to bardzo kosztowne... poprostu nie mogę patrzeć na te krzyże na Powązkach... To dla mnie są drugie Palmiry, Katyń... tylko tym razem sami wrogowi w tym pomogliśmy, ujawniając mu i zapędzając pod ścianę, pod lufy egzekucyjnego plutonu, najlepsze pokolenie, urodzone i wychowane w Wolnej Polsce...
Napisano
Panowie piękne te wasze posty , czyli nadal liczycie , rachujecie czy było warto ?
Ja swoje stanowisko przedstawiłem w postcie o pokoleniu !!!
Wy dalej spędzajcie kolejną rocznicę pisząc nowe posty , wyciągając stare wątki .
W końcu jak napisał jeden z kol. to osobista sprawa jak obchodzi się Święta i uroczystości rocznicowe .
To tyle ,do zobaczenia w Warszawie !!!
Napisano
Wypadek… 25 ofiar - tragedia… ŻAŁOBA NARODWA.
Powstanie… 200 tys. ofiar - bohaterstwo.. ŚWIĘTO NARODOWE.

Pozornie dwa różne zdarzenia, ale tylko pozornie… bo i tu i tam był ktoś komu powierzono pieczę nad ludzkim losem… i tu i tam ten ktoś zawiódł… i tu i tam zapłacili życiem niewinni ludzie. Różnica jest tylko w skali.

Ktoś tu przytoczył słowa pewnej abeczki", że niby:
lepiej zginąć w walce z wrogiem niż powalonym na kolanach bez najmniejszego wyboru ... "
… piękna fraza… szkoda tylko, że pusta i bez pokrycia w czynie... bo owa abeczka" nie zginęła, ona podniosła do góry łapki, wywiesiła białą flagę i pomaszerowała czwórkami do niewoli… ONA PRZEŻYŁA… ta abeczka" maiła wybór i z niego skorzystał… zamiast palnąć sobie w łeb wybrała niewolę – mieszkańcom Warszawy prawa wyboru nie dano - ich od samego początku traktowano jak rzeźne bydło składane na ołtarzu honoru" i wolności" ohaterskich" powstańców.

Powstanie Warszawskie nie było powstaniem mieszkańców tego miasta. Większość powstańców przybyła do miasta z zewnątrz, aby ze stolicy uczynić ostatnią redutę obrony swojego patriotyzmu", aby z mieszkańców miasta uczynić sobie tarczę. A gdy ich walka dobiegła końca ohaterscy" powstańcy wywiesili białe flagi i wynegocjowali dla siebie warunki kapitulacji z gwarancjami Konwencji Genewskiej oraz ohatersko" pomaszerowali do obozów jenieckich.
A co owi ohaterscy patrioci" wynegocjowali dla miasta i jego mieszkańców? NIC!
Kiedy ohaterski wódz" ohaterskiego powstania" wkładał swój kapelusik i z białą opaską na ramieniu, limuzyną udawał się do niewoli, zwykli mieszkańcy stolicy także opuszczali swoje miasto… W BYDLECYCH WAGONACH… DO OBOZÓW KONCENTRACYJNYCH… NA ZAGŁADĘ!

Gdy patrzę dzisiaj na uroczyste" obchody kolejnej rocznicy, po raz kolejny nie dostrzegam w nich cienia pamięci o rzeźnym bydle stolicy – o jej cywilnych mieszkańcach.
Po raz kolejny ordery są dla ohaterskich powstańców"… pełne patosu mowy dla ohaterskich powstańców"… sztandary, salwy honorowe, dla ohaterskich powstańców"… nowe ulice, pomniki, dla ohaterskich powstańców"…
Z niecierpliwością czekam dnia, aż któryś z ohaterskich powstańców" zamiast wypinać pierś po kolejne odznaczenie pochyli głowę nad grobami 200 tysięcy kobiet, dzieci, starców… i powie: WYBACZCIE.

Patynie o Powstanie Warszawskie, to przede wszystkim pytanie o odpowiedzialności państwa i jego struktur za los zwykłych obywateli i o odpowiedzialność wobec tych obywateli. To pytanie czy powołani przez obywateli - przez nas wszystkich - przywódcy… czy powołane do obrony naszego życia i mienia siły zbrojne mają prawo traktować nas obywateli RP jak rzeźne bydło? Czy mają prawo poświęcać życie nasze i naszych bliskich dla swoich szczytnych" ideałów?
JA IM TAKIEGO PRAWA NIE DAJE!

Bardzo mnie rozśmieszył nas obecny Prezydent, który w swoim przemówieniu powiedział, że wolność jest wartością najwyższą". Ten sam człowiek w innych przemówieniach twierdzi, że życie jest wartością najwyższą". No to może by się na coś zdecydował?!

Jeżeli ktoś nie chce żyć w niewoli, to proszę bardzo, jego sprawa. Ale niech już nigdy więcej nie ciągnie za sobą do grobu tysięcy niewinnych istnień! Takie przesłanie z Powstania powinno płynąć dla potomnych.

W ciągu pięciu lat II wojny światowej zginęło 400 tys. Amerykanów.
W ciągu pięciu lat II wojny światowej zginęło 420 tys. Francuzów.
W ciągu DWÓCH MIESIĘCY Powstania Warszawskiego zginęło 200 tys. mieszkańców stolicy.
Czy naprawdę piewców powstańczej chwały cyfry te nie skłaniają do najmniejszej refleksji??? Czy cena jaką zapłacili mieszkańcy stolicy... BO NIE POWSTAŃCY JĄ PŁĄCILI ALE WŁŚNIE ZWYKLI, SZARZY MIESZKAŃCY MIASTA... czy cena ta nie była zbyt wygraowana???
Napisano
Jak w tym przysłowiu astaw się a postaw się"

Zgodnie z logiką Prezydenta RP (obecnego) koszta nie grały specjalnej roli - trzeba było pokazać się Niemcom i Rosjanom.

Niestety zysków praktycznych nie było, za to straty niepowetowane już nigdy.
Napisano
Himmler o Powstaniu:

„akcja Polaków jest dobrodziejstwem. Wykończymy ich... Warszawa zostanie zlikwidowana, a to miasto... stolica narodu... które przez 700 lat wstrzymywało nas w naszym dążeniu na wschód... przestanie istnieć”. i przestało, bo teraz to zbiorowisko mieszkańców całej Polski, bez korzeni i tradycji.

Himmler spostrzegł że Powstanie= konic miasta i stolicy, polscy politycy i dowódcy WP nie.
Napisano
Dodam jedynie od siebie, że mój ojciec [żołnierz AK] w wiele lat po wojnie powiedział w chwili refleksji, że z perspektywy czasu widzi, że ówczesnym dowódcą [siedzącym na co dzień w ciepłych fotelach] zbyt często i zbyt łatwo przychodziło wysyłanie młodych ludzi na prawie samobójcze akcje. A młodzi ludzie szli, bo to było pokolenie Kolumbów rocznik 20-ty". Pokolenie najbardziej patriotyczne jakie mieliśmy w ciągu ostatnich 100 lat i jakiego już nie będziemy mieć nigdy...
Napisano
Balans, zbyt łatwo.. i wszystko źle było zorganizowane, broń nie wiadomo gdzie, posyłanie ludzi na pewną śmierć racja.. byli zbyt lekkomyślni..

Coe, masz dużo racji i płakać tylko mi się chcę, jak przypomnę sobie relację o masakrowaniu ludności cywilnej. Ale wiesz doskonale, że e bydło" na rzeź cieszyło się, że może mówić po polsku na ulicach, wspierało powstańców, zaopatrzyło, sypało barykady - cieszyli się z WOLNOŚCI itp. Taa.. pewnie później gdy już widać było koniec wyzywali ich od morderców i bandytów. Czy jednak był jakiś większy przypadek buntu Warszawiaków przeciwko Żołnierzom Powstania?

Byłby to chyba najwymowniejszy dowód, że nie dali prawa do poświęcania się w imię szczytnych ideałów jak to napisałeś.

Radiostacja Kościuszko i tysiące ulotek zrzucanych przez rosjan namawiało Warszawiaków do walki - oni w to wierzyli, czekali i się nie doczekali na pomoc. Prawdziwi bandyci stali i patrzyli jak Warszawa płonie na drugim brzegu Wisły...
Polska zawsze była między młotem i kowadłem - Każde posunięcie wtedy było złe.
Tych 200 tys ludzi mogło być i tak zeksterminowanych w czasie kolejnych łapanek przy okazji jak niemcy wiedzieli już, że powstanie może wybuchnąć, a by go nie było - rozpętali by piekło w mieście. Albo starcia Armii Czerwonej w samej Warszawie - kto wie, czy by ją oszczędzili jak Kraków? Sądząc po tym jak długo stali na drugim brzegu patrząc na pożar NA PEWNO BY NIE OSZCZĘDZILI.

ale szkoda nerwów Coe.. nasza historia była i jest tragiczna z powodu naszego usytuowania geopolitycznego i tego nie zmienimy żadnymi żalami, czy coś było dobre, czy nie.
Napisano
I nie pisz już na komunistyczną modłę, że Komorowski poszedł do niemców jak do swoich przyjaciół".. wiesz doskonale, że on do tej limuzyny wejść musiał bo nie on dyktował warunki i wiesz również doskonale, że próbowano go pozyskać do wspólnej walki z rosjanami, na co NIGDY nie przystał. Więc takie wypominanie mu, że na paru fotkach siedzi w niemieckiej limuzynie czy rozmawia z von dem Bachem jest nieco śmieszne. Pewnie gdyby nie decyzja o zakończeniu powstania, pisałbyś dzisiaj o stratach 300 tysięcy a może 400 tys zmasakrowanych cywili?
Napisano

Sierpień 44, mój ojciec pierwszy z lewej [plut. Strzała"], szli na odsiecz Powstaniu, gdy odwołano rozkaz to się zbuntowali [sic!] i poszli dalej. W nocy widzieli już łuny pożarów Warszawy - rozjechały ich nad samą Pilicą niemieckie Pantery.
Po latach stwierdził, że powstanie nie miało zupełnie sensu [mówiąc delikatnie].

Napisano
„3 kompania Felek por „Bohusza… na 120 powstańców miała 1 stena, 1 kabe, 5 pistoletów i 150 filipinek”. (Bartelski) Ale do gmachu SGGW dotarło 17 powstańców?!!, to tylko 20 metrów przez ulicę.
Taki przykład z ul. Rakowieckiej- atak na SGGW i baterię flaków na Polu Mokotowskim.

Czy to bardzo rozsądne z punktu widzenia taktyki.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie