Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 254
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Jest do wyssania resztka PT-91, o czym się mówi. A jak dostaną F-15AM/BM to będą wysysać nasze AIM-120.
  2. Major lekarz Jacek Siewiera, szef BBN i jeden z najwybitniejszych polskich pilotów i meteorologów na pewno polskiej opinii publicznej to zjawisko wytłumaczy. Uczyni to tak samo profesjonalnym językiem lotnictwa i meteorologii, jak zrobił to podczas jego wiekopomnej konferencji prasowej na temat wyjątkowo złych warunków atmosferycznych panujących w Polsce 16 grudnia 2022 roku. Byłem pod gigantycznym wrażeniem wypowiedzi wybitnego eksperta lotniczego Siewiery, gdy tłumaczył maluczkim, że 16 grudnia roku pamiętnego śmigłowce Wojska Polskiego nie mogły latać, aby znaleźć którąś z trzech ruskich rakiet, jakie wleciały wtedy do Polski. Pogoda była wtedy tak straszna, że śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego latały spokojnie, ale śmigłowce Wojska Polskiego były całkowicie sparaliżowane, bidulki. Niemożność wykrycia dziś białoruskich śmigłowców wybitny pilot i meteorolog lekarz Siewiera też na pewno polskiej opinii publicznej wytłumaczy z identycznym zanikiem wstydu, jak wcześniej.
  3. Wielka szkoda, że nie „potwierdził” rozkręcającej się na całego polsko-ukraińskiej wojny dyplomatycznej i ogólnie rzecz biorąc emocjonalnej. Jak tak dalej pójdzie to Ukraina będzie mogła zapomnieć o polskiej pomocy wojskowej dla niej. Miesiąc miodowy się skończył.
  4. Czyżbyś był złym człowiekiem nie wierzącym w słowa wybitnego pilota i meteorologa, szefa BBN (lekarza Jacka Siewiery), że 16 grudnia 2022 r. nad Polskę wleciały trzy komórki burzowe? Czyżbyś nie wierzył w jego słynną konferencję prasową na ten temat, która jak dla mnie miała zniewalającą moc poprzez jej lotniczy profesjonalizm? Prosisz się o komisję ds. rosyjskich wpływów?
  5. Na sto procent trafię, bo przygotowuję grubszy post o tym, jak dwóch generałów z nadania PiS broni żałosnego samolociku FA-50, podczas gdy nikt inny tego czegoś nie broni, i bardzo słusznie, że tej żenady zwanej przez pisowskiego generała „myśliwcem” nie broni, bo to jest nie do obrony. Tak to jest, gdy jest się pułkownikiem pilotem, a tu nagle od rządu Morawieckiego dostaje się pierwszą (i ostatnią w jednym przypadku) oraz pierwszą i za chwilę drugą gwiazdkę generalską (w drugim przypadku). Czas odwdzięczenia się zawsze nadchodzi, mimo że okłamuje się opinię publiczną i wygaduje steki bzdur nie lotniczych, nie technicznych, nie operacyjnych, nie przystających do obecnej wojny na Ukrainie.
  6. Bodziu, ale przecież to są antyrządowe kłamstwa złych ludzi. Patrz - klik
  7. Nie widzisz, że u Spirita było tej nocy za dużo spiritu? Po co karmisz trolla urynacyjnej partii piss?
  8. Ja po prostu całkowicie ufam rządowi. Jeśli minister finansów mówi, że Polska nie wzięła ani 1 wona kredytu na zakupy wojskowe to znaczy, że media kłamią i że nie wzięliśmy ani 1 wona kredytu. Trzeba ufać rządowi.
  9. Ale przecież → „Powstało zamieszanie medialne. Nie mamy zaciągniętego kredytu w Korei Południowej”, zapewniła minister finansów Magdalena Rzeczkowska.
  10. Głupota PiSowców jest wprost niewyobrażalna i koleś z bukwelem obnażył ją w stu procentach. Dobrze, że polska opinia publiczna zobaczyła ten filmik, bo to jest kolejna z niezliczonych afer PiSowskich. Ciekawe, czyj wuj, kuzyn, inny pociotek któregoś z PiSowców stoi za projektem tego płotu i dostarczaniem do niego materiałów. Nawet jeśli ci idioci zdecydowali się robić płot z tej królowej stali konstrukcyjnych, czyli 30HGS to ona jest bardzo wdzięcznym materiałem do różnego rodzaju zabiegów technologicznych i obróbek z hartowaniem włącznie. Bardzo fajna, miękka, plastyczna stal przed hartowaniem, Żaden pośpiech w budowie płotu nie jest usprawiedliwieniem skrajnej głupoty PiSowców, bo hartowanie tych żerdzi to jest tylko kwestia organizacji pracy i hartowanie ich nawet na minutę nie opóźniłoby budowy płotu za to koleś z bukwelem prędzej by się spotkał pod tym płotem ze swoimi 40. urodzinami niż z przepiłowaną żerdzią.
  11. To jest po prostu nieprawdopodobne. A może to fejkowy filmik? Zawsze myślałem, że głupota PiSowców ma jakąś skalę; że jest jakaś oś liczbowa z podziałką, gdzie głupota PiSowców jest mierzalna, a na końcu skali jest jakiś ogranicznik. Ale okazuje się, że głupota PiSowców nie ma żadnych skal, ponieważ nie podlega ograniczeniom. Od początku budowy tego płotu zastanawiałem się, z jakiego gatunku stali będą te pionowe kształtowniki. Byłem przekonany, że to będzie stal o twardości przynajmniej HRC 70, żeby każdy ewentualny brzeszczot tylko się po niej ślizgał. A tu nie - ci PiSowscy kretyni zrobili te żerdzie z jakiejś zwyczajnej stali konstrukcyjnej typu np. 30HGS albo 30HGSA, która (bez hartowania) pod bukwelem idzie jak masło.
  12. Krystaliczna postać państwa piss. To państwo z rozmoczonej ligniny rozmontowuje jeden bukwel.
  13. Ten Michelin z lewej z mózgiem jednokomórkowca jest lepszy. Idealny kandydat na członka pisowskiej KRRiT albo RDI. Idealny kandydat do wytłumaczenia profesorom Grabowskiemu i Engelking, że się mylą.
  14. No coś Ty? Wystarczy, że ta setka przejdzie o metr polską granicę i uruchomi radiowęzeł z informacją, że za darmo rozdają tabletki RU-486. I całkowity paraliż państwa gotowy. Ruszy na nich cała milicja, WP i WOT, a może i cała mundurówka ze strażakami, SG i celnikami włącznie, a na czele z pisowskimi leśnikami. A w środku kraju nie zostanie nikt z mundurówki.
  15. Ale przecież: „Nie mamy zaciągniętego kredytu w Korei Południowej” - zapewniła minister finansów Magdalena Rzeczkowska
  16. Mam takie samo przekonanie.
  17. To wszystko powinno być przyporządkowane do tych dwóch żałosnych prywatnych polskich „mediów” o profilu wojskowym, ale Polska takich mediów nie ma. Przez dekady tłumaczyłem teksty (z państw normalnych) o najnowszych światowych kontraktach wojskowych, gdzie zawsze jest – prędzej lub później – podana wartość finansowa kontraktu i sposób jego finansowania, źródła tegoż finansowania, albo źródła „wiązane”, czyli np. część w pieniądzu, a część np. w herbacie, orzeszkach, oleju itp., bo i takie historie się zdarzają i sam to tłumaczyłem. Nawet III Świat potrafi rzetelnie poinformować o swoich kontraktach wojskowych oraz ich wartościach finansowych i/lub barterowych. Ale Bolanda to nie III Świat, bo by się ten III Świat niepotrzebnie obraziło. Tak jak by się obraziło normalnych dziennikarzy poprzez nazywanie „dziennikarzami” pracowników dwóch prywatnych „najważniejszych” polskich „mediów” wojskowych. Że o państwowych mediach wojskowych partii piss już nie wspomnę, bo jeszcze niechcący by się obraziło „Żołnierza Wolności”.
  18. Na tym tle zwróćcie uwagę, jak obrzydliwie zachowują się „media” (cudzysłów nieprzypadkowy) silące się na bycie dwoma głównymi „mediami” w Polsce o profilu współczesnej wojskowości oraz jej B+R, techniki, technologii i przemysłu. Dwa „media” (jedno z nich znam od kulis) rywalizujące ze sobą na noże i nazywające się (każde z osobna) tym jedynym „najważniejszym” tego typu medium w Polsce. W tych dwóch „mediach” nie ma ani dziennikarstwa, ani publicystyki – są to tylko dwa rywalizujące ze sobą zbiory hobbystów danych tematów. Nic więcej. To, czym te dwa „media” powinny się zająć przy okazji tych obłąkańczych zakupów Błaszczaka, to zajęli się najpierw niezależni blogerzy/vlogerzy/youtuberzy tematyki wojskowej, a po nich media codzienne, te zwyczajne o profilach społeczno-polityczno-gospodarczych. W dwóch głównych „mediach” wspomnianych powyżej absolutna cisza. O co chodzi? O finansowanie tych koreańskich kontraktów i związanej z nimi gigantycznej pożyczki od rządu Republiki Korei. Idealnie wyrąbał to w jednym z podcastów Dawid Kamizela, który nie wytrzymał (i nic dziwnego, bo jest to obrzydliwe), że o sposobie finansowania tych koreańskich zakupów opinia publiczna nie dowiedziała się niczego od tych dwóch „mediów”, których psim obowiązkiem jest informowanie o tym, a Polska opinia publiczna musiała dowiedzieć się o tym z zupełnie innych mediów z normalnymi, prawdziwymi dziennikarzami. Dlaczego tak jest? Bo w tych dwóch „mediach” z definicji nie krytykuje się posunięć rządu w kwestii obronności oraz nie komentuje się faktów, które MON chce ukryć przed opinią publiczną. Dlaczego? Ze strachu, że straci się reklamy PGZ i innych państwowych spółek przemysłu zbrojeniowego. Nie ma to nic wspólnego z profesjonalizmem i etyką dziennikarską, ponieważ w tych „mediach” nie ma żadnych dziennikarzy ani publicystów. W tych dwóch „mediach” pisze się i robi podcasty tylko tak, żeby nie przyprawić o zakłopotanie kogoś, od kogo zależą reklamy przyznawane tym „mediom”.
  19. Ppłk Korowaj jest ze zmechu i panzerki, więc tym bardziej wie, co mówi. płaszczak kiedyś poniesie konsekwencje swoich zakupów o charakterze sabotażu wobec polskiego wojska i polskiego przemysłu. Czekam, kiedy będą pierwsi sygnaliści z SP, którzy zameldują o tym produkcie finalnym przemiany materii zwanym FA-50. O samolociku dla polskich samobójców z niezintegrowanym ani dwuzakresowym, ani trzyzakresowym podstawowym zasobnikiem ECM, bez którego żaden amerykański samolot dywizjonów taktycznych nie rusza się w powietrze, gdy jest jakaś wojna z ruskim sprzętem.
  20. Radzio kolekcjoner, albo rekonstruktor, zupełnie jak by buchnął to z mojej kolekcji. Pas główny M1956; manierka M1962 w nylonowym pokrowcu-nosidle M1967.
  21. Obraz tego obłędu, jaki od 1,5 roku ma miejsce w polskich mediach jest porażający. Na medycynie i na skokach narciarskich Polacy już się nie znają. Teraz od 1,5 roku wszechstronnie znają się na wojskowości, technice i technologii wojskowej i na wojnie na Ukrainie. 331 osób w polskich mediach relacjonujących i komentujących wojnę rusko-ukraińską to jest dramat dla przeciętnego słuchacza i widza, bo to jest kompletna sieczka informacyjna wypływająca także od tabunów besserwisserów nigdy nie związanych w jakikolwiek sposób ze sprawami wojskowymi, ale dziś znających się na wszystkim, co wojskowe. Czy taki gawędziarz Maciej „Pomidor” Lisowski to jest jeden? A Wolski to lepszy? Facet nigdy nie był w wojsku, nigdy nie pracował w jakimś instytucie wojskowym choćby jako cywilny technik lub pracownik naukowy, nigdy nie pracował w przemyśle robiącym cokolwiek dla wojska, ale wszystko wie najlepiej. Jego bzdur o lotnictwie już mi się nie chce komentować. W jego przypadku inna osoba zaapelowała publicznie, żeby się opamiętał i nie wygadywał głupot. Na dźwięk tego, co wygaduje besserwisser Wolski o radiolokacji nie wytrzymał Paweł Jeżowski i publicznie w jednym z podcastów powiedział, że to on, Paweł Jeżowski, współtworzył polski system radiolokacyjny dla obrony powietrznej, a nie pan, panie Wolski, więc proszę się opanować z propagowaniem niefachowych i nieprawdziwych informacji na takie tematy, bo to nie działa tak, jak pan opowiada. Warto sobie porównać, jaką kulturę każdą – i tę osobistą, i tę publicystyczno-informacyjną – reprezentuje na tle tych wszystkich „pomidorów” osintowych i innych besserwisserków ppłk rez. Maciej Korowaj. Stanowi klasę samą dla siebie i znakomicie, że polskie media go odkryły. Podobnie analitycy OSW i PISM. Tam rzeczywiście można czegoś się dowiedzieć i nie usłyszy się „pomidora” Lisowskiego, że „wiem, ale nie mogę powiedzieć skąd to wiem”. Po tym, co naopowiadał wczoraj nieodpowiedzialny kpt. Lisowski to Białorusini powinni wezwać do MSZ polskiego ambasadora i kazać mu wyliczyć, ilu Białorusinów zabiły na terenie Polski polskie siły specjalne. Nic dziwnego, że gen. Bieniek się wkurzył i prosił o powstrzymanie się od takich gier w „pomidora”. 19 polskich generałów komentuje tę wojnę. Tam wprawdzie nie ma gry w „pomidora” jak z kpt. rez. Lisowskim samowykreowanym na wybitnego znawcę spraw tej wojny, czy jak z besserwisserem Wolskim, ale w przypadku tych 19 generałów też różnie bywa z jakością informacji. Są tacy, którzy dużo mówią nic nie mówiąc i tylko kręcą się wokół dobrze znanych oczywistości, ale są i tacy, którzy przekazują dużą wiedzę bez „pomidorów” Lisowskiego. Łączny efekt jest jednak taki, że to, co można usłyszeć przy tzw. rodzinnym stole o wojnie na Ukrainie (gdzie „wszyscy na tym się znają”) to jest kabaret, a specjalnie wsłuchuję się w to zjawisko. Ale czy może być lepiej? Dokładnie policzyłem (wraz z przyporządkowaniem personaliów „ekspertów”) ile polscy słuchacze i widzowie mediów przyswoili teorii na temat tego, czym było posunięcie Prigożyna z nocy 23/24 czerwca? Polak od polskich ekspertów otrzymał w mediach 27 teorii na temat wyjazdu ludzi Prigożyna „na Moskwę”. Dlatego bawmy się dalej. 331 osób relacjonujących i komentujących w Polsce wojnę na Ukrainie jest gwarantem dobrej zabawy u cioć na imieninach.
  22. Nie polecałbym wrzucania tutaj postów youtubera kpt. rez. Macieja Lisowskiego. Ma dużą wiedzę ogólnowojskową ze zmechu, przed obecną wojną był w sensie medialnym nikim, silnie wykreował się na tej wojnie (mistrz autokreacji), chwali się także wiedzą insiderską z wojska i sił specjalnych (mniej lub bardziej dokładną, ale wiedzą typu „wiem, ale nie powiem”, co może oznaczać wszystko albo kit), tyle tylko, że nie ma talentu do prezentacji tej swojej wiedzy. Stał się po prostu nieznośny w tym, co prezentuje (głównie w pisowskich mediach, bo to osobnik nie tolerujący prof. Barbary Engelking). Razem z por. rez. Markiem Meissnerem robią sobie w podcastach zwyczajne jaja z tej wojny, gdy giną tam dziesiątki tysięcy Ukraińców, na dodatek jaja pełne wulgaryzmów. Lisowski to jedna z 331 osób w polskich mediach, jakie komentują tę wojnę, a te 331 osób to odrębne zjawisko, w olbrzymiej mierze patologiczne. Wczoraj wreszcie gen. Mieczysław Bieniek nie wytrzymał tych zachowań Lisowskiego i publicznie, w podkaście, niejako zaapelował do niego, żeby się opamiętał i nie robił sobie jaj z tej wojny. Wczoraj Lisowski przeszedł już samego siebie i zaczął się popisywać w podkaście wiedzą insiderską z polskich sił specjalnych. Zaproponował widzom grę „w pomidora”. W ramach tej głupoty twardo powiedział albo sugerował, że: • białoruscy specjalsi przenikali przez polską granicę już przed obecną wojną i że są na to dowody (jakie? „wiem, ale nie powiem” – pomidor) • polscy specjalsi szkolą się w związku z tym w lasach i na mokradłach granicy polsko-białoruskiej (skąd ta wiedza? „wiem, ale nie powiem” – pomidor) • polscy specjalsi likwidują w Polsce specjalsów białoruskich (skąd ta wiedza? „wiem, ale nie powiem” – pomidor) • polscy specjalsi zlikwidowali wielu specjalsów białoruskich (skąd ta wiedza? „wiem, ale nie powiem” – pomidor) Facet jest niepoważny i nieodpowiedzialny, mimo jego ogólnowojskowej wiedzy. Wczoraj wreszcie (występujący w programie po Lisowskim) gen. Bieniek niejako zaapelował do Lisowskiego, żeby nie robił sobie jaj z tej wojny i nie proponował w mediach żadnych kretyńskich gier w pomidora. Lisowski po wczorajszym popisie dostał już w necie ksywę „pomidor”.
  23. Ano słyszymy. Jak wspomniałem wcześniej - 331 osób w polskich mediach relacjonuje i komentuje wojnę na Ukrainie. Dla porównania - wojny zatokowe I i II relacjonowało i komentowało w Polsce osób kilkanaście. Masz pojęcie, ilu świrów, amatorów, oszołomów, zakompleksionych niespełnionych żołnierzy/polityków/geopolityków/mentorów/guru i innych cudaków jest w tej liczbie 331?
  24. Ależ! Ja przecież nie zmieniłem frontu i nie stałem się nagle antyukraiński. Cały czas pomagamy z żoną Ukraińcom tak, jak to tylko jest na miarę naszych możliwości. Zawsze, gdy idę do Leclerca, gdzie stoją ukraińscy młodociani z puszkami to wrzucam im PLN do tych puszek. Zawsze tu pisałem, że mamy w domu Marinę (mama) i Maszę (jej córkę 17,5-letnią w chwili wzięcia ich do nas z podłogi polskiego dworca). Teraz Marina wróciła na Ukrainę, Masza ma już 18 lat, jest studentką Politechniki Warszawskiej i ma bardzo fajnego chłopaka Wlada (też studenta w Polsce). Wlad nosi okulary typu denko od peerelowskiej butelki na mleko × 3, więc jest zwolniony z wojska i jego też wspieramy na miarę możliwości. Powiem więcej - jak pisałem powyżej Ukraińcy nienawidzą ich dowódcy wojsk lądowych generała Syrskiego ksywa „М'ясник”, czyli rzeźnik. Polscy analitycy i komentatorzy wojskowi w rangach od kapitana do generała jadą po nim tak samo, tylko oczywiście z użyciem mniej lub bardziej eufemistycznych sformułowań. Nie dalej, jak dziś, gen. Skrzypczak też się po nim przespacerował. Syrski to naprawdę rzeźnik m.in. Bachmutu i żaden polski wojskowy też tego nie rozumie i logicznie to tłumaczy zgodnie z zasadami sztuki wojennej. Dlatego do pewnego stopnia - ale tylko do pewnego stopnia - można zrozumieć Ukraińców w wieku poborowym, że uciekają z Ukrainy, gdy widzą i słyszą, że system dowodzenia wojskami lądowymi się zsowietyzował i że mieliby być mięsem armatnim Syrskiego. Tyle tylko, że z Ukrainy wieją wszyscy - i ci, którym groziłoby bycie piechocińcem rzeźnika Syrskiego, i ci, którzy byliby logistykami, technikami panzerki lub lotnictwa, ludźmi IT i innych służb drugiej linii frontu, a to już jest nie fair wobec ich ojczyzny, a polskiej gościnności.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie