-
Zawartość
11 083 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops
-
Bardzo chętnie przyswoiłbym całość tego Twojego ówczesnego fotoreportażu. Z tego, co widzę, to francuskie zamiłowanie do kultywowania inwazji na południową Francję wcale nie jest mniejsze, od normandzkiej. Oni tam na południu wręcz odgrywają różne scenki 1:1 i niemal co do centymetra. Tak właśnie w La Motte jest odgrywana przez reenactingowców choćby ta scenka z powyższym księdzem Racco Baclinem, gdzie każdy stoi na tych schodach kościoła w tych samych miejscach, co w 1944 roku. I Francja ma rewelacyjnych rekonstruktorów do tego wszystkiego, włącznie ze spadochroniarzami; są zrobieni tak, że mucha nie siada. Tak w ogóle to świetnie, że spółka Bączyk & Kawalec zrobiła wczoraj ten najnowszy podcast o operacji „Dragoon”. To jest przecież kompletny obłęd: pyta się kogoś o inwazję na Francję to jeśli już ktoś coś kuma ze spraw historycznych to zawsze ma tylko jedno hasło do powiedzenia - „Normandia”. Nic więcej. O drugiej inwazji na południu Francji, wcale nie gorszej, nikomu się nie śniło. A już baty dla polskich wydawców, że nie ma przetłumaczonej żadnej sensownej książki na temat przygotowań do operacji „Dragoon”, ani o samej operacji, bo przecież nie ma co liczyć „Krucjaty w Europie” Eisenhowera.
-
-
Dziś jest to jedna z ulubionych scenek odgrywanych przez rekonstruktorów historycznych 517th Parachute Regimental Combat Team. Miasteczko La Motte. Ksiądz Racco Baclin rozmawia ze spadochroniarzami 517th PRCT. Poniżej: W tym samym La Motte spadochroniarze brytyjscy.
-
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Bez wątpienia Wszak Mi-6 używały/używają Algieria, Białoruś, Bułgaria, Chiny, Egipt, Etiopia, Indonezja, Irak, Kazachstan, Peru, Syria, Ukraina, Uzbekistan oraz Wietnam, więc na pewno da się kupić takiego Mi-6 i wprzęgnąć go do ataku sił Zachodu na Rosję. -
-
Poniżej: Desant spadochronowy z lotu ptaka. Poniżej: Wspólny amerykańsko-brytyjski desant szybowcowy. Widać zarówno szybowce transportowe Horsa Mk I, jak i CG-4A.
-
Po tych wyrazach szacunku i podziwu dla mondrości polskich wydawców można spojrzeć na rzeczywiste publikacje książkowe poświęcone czy to całości, czy wybranym aspektom operacji „Dragoon”. Poniżej fragmenty kultowej - i niestety już nie wznawianej - książki poświęconej amerykańskim spadochroniarzom z tej operacji. First Airborne Task Force
-
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Szaleństwo. Prędzej „wyklepie się” środkowe fragmenty skrzydła, albo bliższe krawędzi spływu, ale krawędź natarcia to jest swego rodzaju świętość, która powinna być nienaruszalna. Nie ma nieinwazyjnie demontowalnych kesonów i w ogóle innych konstrukcyjnie krawędzi natarcia, żeby bawić się w ten sposób. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Roje dronów Shahed uderzyły w Ukrainę po tych słowach Trumpa Rosyjskie samoloty MiG-31, pociski balistyczne i manewrujące oraz roje bezzałogowców Shahed uderzyły w ukraińskie miasta ok. godz. 4 polskiego czasu. Zmasowany atak nastąpił kilka godzin po tym, jak prezydent USA Donald Trump wezwał prezydenta Rosji Władimira Putina do zaprzestania zabijania Ukraińców oraz po tym, jak podano informację o możliwości dostarczenia Kijowowi przez Stany Zjednoczone rakiet Tomahawk. -
Ponieważ w Polsce na temat tego „D-Day numer 2”, czyli desantu alianckiego na południu Francji, wydano tak nieznośnie wielką liczbę książek, że nie zmieściłyby się w średniej wielkości pokoju, to Norbert Bączyk najwyraźniej nie wytrzymał tego istnego zalewu polskich publikacji na ten temat i zrobił podcast poświęcony temu wydarzeniu, czyli operacji „Dragoon” wcześniej planowanej pod kryptonimem „Anvil”. Polecam do posłuchania i obejrzenia, ponieważ jest lekki restyling serii podcastów Norberta Bączyka i Kamila Kawalca, dzięki czemu wraz z narracją kroczą bardzo sensowne mapy. Na zachętę do posłuchania podcastu wrzucam poniżej te mapy w takiej kolejności, w jakiej wymyślili to autorzy serii „Podcast Wojenne Historie”.
-
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Że co? Nieleczony pacjent objął urząd 20 stycznia 2025. Od pierwszej minuty po objęciu do dziś nikt z Białego Domu nie mógł wykrztusić, bo by się zakrztusił, kto jest agresorem-napastnikiem w tej wojnie, a dziś... nagle to wiadomo? -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Uzbrojone antydronowe Cessny już istnieją... u dziczy. Rosja rozpoczęła nietypową adaptację lekkich samolotów Cessna, przekształcając je w narzędzie do zwalczania ukraińskich dronów. -
II w.ś. - aliancki front SEAC / CBI ● Bronie białe i narzędzia tnące
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Jedburgh_Ops → Wojny Światowe
Ponieważ w Birmie walki w bezpośrednim kontakcie między wrogami były na porządku dziennym, więc bywały też „zmiany barw klubowych” broni białej. Poniżej szybowiec CG-4A po lądowaniu w Birmie. Pilot szybowcowy USAAF ma jedną z odmian japońskiego bagnetu wz. 30 do karabinu Arisaka. Do dżungli jak znalazł - też kawał mela i mógł służyć jak maczeta. -
II w.ś. - aliancki front SEAC / CBI ● Bronie białe i narzędzia tnące
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Jedburgh_Ops → Wojny Światowe
Indie przed operacjami w Birmie. Pilot szybowcowy USAAF z nożem M3 ale w najstarszej, pierwszej dla tych noży, skórzanej pochwie M6. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Nooo, brawo, brawo, brawo! Sądząc po fizjonomii i dresie to ten sam zacny bogobojny (BACZNOŚĆ) Polski Patriota, promowany przez PiS, który to patriota przedwczoraj nie był zdolny odpowiedzieć telewizji, jaka jest data wybuchu Powstania Warszawskiego, gdy zrobiono sondę wśród najwybitniejszych intelektualistów kibolskich. Nobel z historii mieści się w kategorii „Literatura” i to jest na pewno kandydat do tej nagrody. -
II w.ś. - aliancki front SEAC / CBI ● Bronie białe i narzędzia tnące
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Jedburgh_Ops → Wojny Światowe
Dopóki istniał niecyfrowy i nieinternetowy, a jeszcze papierowy świat, to M3 nierzadko leżał na moim biurku do rozcinania kopert, paczek z literaturą itp. :-) M3 masa (bez pochwy) 22 dkg blacha głowni ≠ 4,35 mm szerokość głowni 22,3 mm jelec ≠ 3,15 mm głowica ≠ 5,85 mm Dla porównania: Cattaraugus 225Q masa (bez pochwy) 33 dkg blacha głowni ≠ 4,35 mm szerokość głowni 32,95 mm jelec ≠ 4,85 mm głowica ≠ 12,15 mm I wszystko jasne :-) C 225Q jest niesamowity. Nie dziwię się, że taki nożowy guru, jak Frank Trzaska informuje, że to jedyny znany amerykański nóż wojskowy, którego nikt nigdy nie widział złamanego. To jest kawał mela, którym można wbijać gwoździe i robić „unboxing” różnych rzeczy z materiałów organicznych i metalowych. I jeszcze jedno – mocno wątpię, aby prezes Cattaraugusa, czyli John Brown Francis Champlain dopuszczał, aby te noże produkowały kobiety w ramach „wysiłku wojennego” USA. On za bardzo dbał o reputację firmy. W tych nożach nic nie lata i nie dzwoni, a już nie będę się tu pastwił nad tymi pięknymi (pokazanymi na mojej planszy powyżej) RH-36. Te z drugowojennej produkcji są dobre i śliczne… do patrzenia. Jelce latają w nich tak i dzwonią, że Hitlera można by obudzić, a jak patrzę na jakość wypiłowywanych kanałków w jelcach na głownie to albo robili to jacyś czeladnicy w pierwszym tygodniu zatrudnienia, albo kobiety. Poza tym wszędzie w tych nożach są luzy – na plastikowych przekładkach, na skórzanych krążkach, na nitowaniu głowicy. W C 225Q to zjawiska niewyobrażalne; wszystko zbite w jedną, nieruchomą, twardą bułę. Rzecz znamienna na tej planszy, którą zrobiłem powyżej z C 225Q – kto go ma? USAAFowiec z wojsk inżynieryjnych, gdzie czy to w operacji „Thursday”, czy w innych alianckich atakach szybowcowych za liniami japońskimi ktoś z tej formacji zawsze musiał w coś walnąć, zawsze rozwalić jakąś paczkę czy skrzynkę zrzuconą na spadochronie lub dowiezioną przez C-47 lub CG-4A. Mam nóż SEALsów, ale jeśli/gdyby było bardzo nagłe „W”, że w ciągu minuty trzeba by złapać sprzęt prepersowski do wyprowadzki z domu do lasu, to nie wiem, czy złapałbym ich nóż, czy mojego drugowojennego C 225Q? A raczej złapałbym oba do uzupełniających się zadań. W drugowojennych USA panowała olbrzymia fascynacja gentlemenami Fairbairnem, Sykesem i O'Neillem oraz ich wychowankami, jak również sprzętem do walki wręcz tych gentlemanów. A więc USA nie dość, że niskoseryjnie produkowały sobie takiego trochę pseudoklona „nożo-sztyletu” F-S ( czyli V-42) to i na wielką skalę produkowały też nie klona F-S, ale coś w miarę subtelnego jak na standardy noży wojskowych, czyli M3. M3 jest fajny, ale czy do bytowania w terenie to chyba bym nie powiedział. W ogóle w technikach walki wręcz USA preferowały zagraniczne podejścia do tych spraw, bo przecież była tam w latach 30. i 40. duża fascynacja także francuskim savate i japońskim ju-jitsu i to tego uczono w amerykańskim wojsku, a w każdym razie starano się uczyć, bo instruktorów zawsze brakowało do tych technik walki. Ponieważ to temat frontów SEAC/CBI to można na marginesie dodać, że sto procent pilotów szybowcowych USAAF tam walczących musiało przejść rygorystyczne „kursy commando”, jak to się zwało w USAAF. Była do tego wyznaczona baza lotnicza Bowman Field i jej poligon. I tam nie było zmiłuj – musieli ci piloci walczyć na noże z instruktorami OSS, rangersów i innymi wynajętymi. Po tym szkoleniu większość pilotów wzięła sobie do Birmy raczej te delikatniejsze noże, czyli M3 i RH-36. -
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
Kolejni z odwrotnie namalowanymi symbolami plutonu ochrony kwatery głównej. Ciekawe, gdzie jest zawirowanie i kto robi/ł błąd - ludzie 1. SBSpad, czy literatura, która ten symbol pokazuje? -
Chyba nie sądziliśmy, że pediatra szefujący partyjce lokującej się daleko pod progiem wyborczym będzie krzywdził pisowskich generałów, gdy za dwa lata trzeba się będzie przyłączyć do PiS, żeby ponownie wejść do pomieszczenia z korytami.
-
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Moja duma narodowa rośnie w postępie geometrycznym. Państwo polskie - silne, zwarte i gotowe - bohatersko pokonało niepolską osiemnastolatkę i deportowało ją do jej ojczyzny. Jakaż szkoda, że to samo niepokonane państwo polskie nie ma ani odwagi, ani siły wygrać z bandytą mającym siedem zarzutów karnych, w tym uszkodzenie gaśnicą wzroku innemu człowiekowi i deportować tego bandytę bardzo blisko i tanio, bez przepałów benzyny, do ZK Białołęka. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Ile czołgów chcą wyprodukować Rosjanie? W dokumencie wykradzionym z „Wagonki” nie ma "cudownej" Armaty Jak wynika z zaprezentowanych przez Ukraińców dokumentów, Rosja chciałaby w najbliższych trzech latach przyjąć do służby ponad tysiąc czołgów T-90. Nie chodzi jednak o produkcję. Znaczną część tej liczby mają stanowić pojazdy starsze, wyciągnięte ze składów, poddane mniejszej lub większej modernizacji. Do tego w dłuższych planach jest daleko idąca modernizacja prawie dwa razy starszych T-72. -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Ale nie są. Się oni kuźwa nadają... -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Bardzo niepotrzebnie to wszystko się zaostrza. Zaczęła głupia NRDowska baba Merkel, a duda wołowa Siemoniak niezdolny do uprzątnięcia z Polski tego ukraińskiego nurka tylko dodał do pieca... -
Wojna w Ukrainie c.d.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Czlowieksniegu → Aktualności, newsy, wydarzenia
Czekam (ale pewnie się nie doczekam, bo media lotnicze są za skąpe, żeby to sfinansować) na badanie w polskim general aviation, ilu prywatnych właścicieli Cessn, Piperów i innych takich w razie „W” byłoby gotowych przeznaczyć ich samoloty do ganianek za ruskimi latadłami ze strzelcem na pokładzie. -
Gazety belgijskie, 1944-1945 kapitulacja Hitlera, wyzwolenie Belgii
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na blaise → Konserwacja
Tak jest. A po Belgach i ich papierach należy się spodziewać najwyższej jakości. Nic nie wiemy o kolekcji Blaise'a, ale ze zdjęć widać, że jest w stanie bardzo dobrym, poza tym sam forumowicz o tym pisze, że stan jest świetny. Dlaczego? Proste fakty, ponieważ mówimy o drukach z lat 1944-45. Belgia była wyzwalana od początku września 1944 roku, więc od tej chwili papier belgijski był dostępny zarówno dla tego państwa, jak i dla aliantów. Dlaczego do dziś w takim świetnym stanie jest bardzo wiele - nie wszystkie, ale bardzo wiele - gazetek różnych dywizji US Army drukowanych w jej strefach okupacyjnych, a przynajmniej w strefach jej czasowego pobytu? Przecież nie były drukowane na papierach sprowadzanych z Wielkiej Brytanii, już nie mówiąc o USA. Były drukowane na papierach niemieckich lub innych z państw Beneluksu, który to „Benelux” zaczął się rodzić w 1944 roku. My się szczycimy Królewską Papiernią w podwarszawskim Konstancinie Jeziornie, gdzie pierwsze papiery zaczęły być produkowane w roku 1760, a o „królewskości” tej papierni zaczęto marzyć w roku 1775, a Belgowie byli wcześniejsi pod takimi względami. Z czego słyną belgijskie Malmédy i Rhode-Saint-Genèse, poza tym, że Malmédy z masakry amerykańskich jeńców? Oba te miejsca to kolebki belgijskiego papiernictwa - pierwsze z wymienionych od roku 1726; drugie od roku 1773. Dlatego nie ma się co dziwić, że gazety Blaise'a są w fajnym stanie. -
Gazety belgijskie, 1944-1945 kapitulacja Hitlera, wyzwolenie Belgii
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na blaise → Konserwacja
Bawełny w Europie nie lekceważmy. W przypadku moich czasopism z okresu, który wcześniej wspomniałem do najlepszej jakości należą brytyjskie, gdzie bawełna nie rośnie, ale to pewnie dzięki Indiom. Poza tym Brazylia bardzo długo dostarczała bawełnę Reichowi, a tylko po ciężkiej i bardzo długiej walce dyplomatycznej Amerykanów przestała to robić, więc szkopstwo też miało porządny papier. Dlatego powtarzam - zero reguł kto na początku XX wieku i w pierwszej połowie tego wieku miał dobry papier gazetowy, a kto nie. Do kupienia były i gatunki podrzędne i gatunki najwyższej jakości. To była tylko kwestia możliwości finansowych wydawcy i jego dbałości o swoją renomę. Tak tylko na marginesie, żeby nie robić off-topicu Blaise'owi.
