Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 254
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Aż 3 generalskie gwiazdki dostał od partii piss. Facet albo zwariował, albo odwdzięcza się teraz partii i przyłącza się do kampanii wyborczej. Tak to jest w państwie autorytarnym. A gen. bryg. Ireneusz Nowak to lepszy? Jak się odwdzięcza partii piss za generalską gwiazdkę? Publicznie, w wywiadzie, bez żadnego wstydu samolocik FA-50 nazywa „myśliwcem”. Zachwala archaiczne kpr pow-pow AIM-9L, jakie Polska ma dostać do tych „myśliwców”. Facet albo zwariował, jak powyższy, albo znowu i on czołobitnie dziękuje partii za generalską gwiazdkę. Wiesz, kiedy ostatni raz walczył w powietrzu AIM-9L? Na Falklandach. Jest to kpr niezdolny do naprowadzenia się na gazy wylotowe silników turbowałowych i turbośmigłowych.
  2. „Zdaniem cytowanego przez WSJ emerytowanego dowódcy sił armii amerykańskiej w Europie, Bena Hodgesa, Amerykanie są »nadmiernie zaniepokojeni znajomością języka angielskiego przez Ukraińców, którzy muszą latać samolotem, a nie umieć czytać Szekspira«”. Będą z tego wszystkiego jaja, ale to już nie nasze polskie zmartwienie. Nasi piloci - z gigantycznym doświadczeniem na F-16 - grzecznie ostrzegali i ostrzegają...
  3. Ukraińscy specjalsi odbili „Wieże Bojkowskie” Chyba to jest potwornie ryzykowne, żeby siedzieć na tych platformach. Dzicz nie odpuści, a prędzej zastosuje zasadę „ja nie będę miał, ale i ty nie będziesz miał”. Trochę trudno uwierzyć, żeby dzicy nie wysłali przeciwko tym wieżom jak nie Su-34, to jakichś cruise'ów...
  4. Według ukraińskich ekspertów piloci Sił Zbrojnych Ukrainy zaczną wykonywać misje bojowe na amerykańskich myśliwcach F-16 już tej zimy. Jednak prognozy partnerów zachodnich nie są już tak optymistyczne „Ekspertów” ci dostatek. Jak dla mnie to szaleństwo. Jeśli lotnictwo czegoś człowieka uczy, to olbrzymiej pokory i tego, że cudów nie ma. A Ukraińcy proszą się o guza w kabinie F-16. I jeszcze bzdury w tym artykule w rodzaju - „Dzięki amerykańskim myśliwcom F-16 Ukraińcy będą mieli przewagę w powietrzu”. Otóż nie, koledzy Ukraińcy, nie będziecie mieli „przewagi w powietrzu”, bo nie do tego służy F-16 w Europie i nigdy do tego nie służył.
  5. Tak było - podwiesili pod ciąg balonów. Na X jest filmik z tym wydarzeniem, ale nie pamiętam, na czyim kanale.
  6. Dzięki. Teraz już nie przywołam tego podcastu, bo nie zapisuję takich rzeczy, ale słuchałem z olbrzymim zainteresowaniem (bo się na tym nie znam), jak zachwalano tę łódź, na którą gen. Skrzypczak zbierał pieniądze, że ona taka super hiper i że RIBy wysiadają przy niej. Ale generał mówił, że ona jest polskiej produkcji - prawda to? Czy coś mu się pozajączkowało?
  7. Ale że co? RTV nie słucha? Było masełko do chlebka obiecane w tych tygodniach dla wojska? Było obiecane tylko w szpitalach.
  8. Ciekawe, czy w tych akcjach wzięła udział ta jakaś polska super łódź dla ukraińskich specjalsów wodnych, na którą organizował zbiórkę gen. Skrzypczak i łódź została kupiona. Z tego, co było o tej łodzi mówione, to jakiś kosmos, żadne tam zwyczajne RIBy. Gdyby ktoś znalazł jakieś info o tym to mile widziane tutaj.
  9. Ukraińcy na dekady zostaną Mistrzami Świata w lotach koszących w warunkach bojowych. Kiedyś w latach zimnej wojny RAF wysyłał swoich kozaków do Belize, żeby tam ćwiczyli kosiaki, ale to był maleńki pikuś w porównaniu do tego, jak latają Ukraińcy podczas tej wojny. Chociaż są słuchy, że odbyły się już pierwsze ćwiczenia brytyjskich Apaczy w lotach koszących pod wpływem doświadczeń z wojny na Ukrainie.
  10. To chyba ta sama historia.
  11. W ramach obsługi tych czołgów dzicy powinni uczyć załogantów-rekonstruktorów historycznych pieśni czołgistów Три танкиста, три весёлых друга z filmu Czapajew, na którym byłem chyba ze dwa razy pod groźbą niezdania do następnej klasy.
  12. Ukraińska firma KORT zaprezentowała drona szturmowego Hunter Killer 20 o zasięgu do 1000 km i głowicy bojowej o masie 15 kg
  13. Super zdjęcie! Same wspaniałości tam widać :-) USAAFowski krawat „pink” ze sklepu PX bazy lotniczej Seymour Johnson Field to – nomen omen – kompletny odlot, w sensie, że rewelacja! :-) Krawaty też zbieram, ale takiego w życiu nie widziałem :-) A sklepy PX przy bazach lotniczych miewały piękne rzeczy typu „US glamour”, jak mawiała szefowa mojej GRH :-) Znam czapkę oficerską ze sklepu PX bazy lotniczej McClellan Field. Bardzo ładna (wyprofilowana jak gestapówka) i oczywiście kawaleryjska, bo nie wiedzieć czemu USAAFmeni mieli kompletnego bzika na punkcie tych czapek z dodatkowym paskiem z tyłu. I oczywiście z olbrzymim nieregulaminowym orłem „Jumbo”, na których punkcie USAAF też miał kompletnego lifestyle'owego bzika, a nikt tego nie gonił w ramach podtrzymywania morale wśród gości, którzy kilka razy w tygodniu mogli eksplodować w powietrzu, więc dawano im święty spokój z dyscypliną ubiorczą. Twoja rewelacyjna furażerka majora USAAF to – rzekłbym – „Królowa nieregulaminowych furażerek USAAF”. Widać takie na setkach historycznych fotografii. Wielkie gratulacje, bo to świetny historyczny przedmiot, na dodatek ze zidentyfikowanym właścicielem. Dla obserwatorów wątku wyjaśnijmy: Regulaminowa furażerka majora USAAF musiałaby (teoretycznie na miarę realiów II w.ś.) wyglądać na dwa (w zasadzie dowolne w tamtych realiach i w biedzie z tekstyliami) sposoby – albo byłaby to furażerka z czarno-złotą lamówką oficerską i oznaką stopnia majora • albo byłaby to furażerka z lamówką USAAF („ultra-marine and orange”) i też z oznaką stopnia majora. Poniżej: Dla przykładu coś z mojej kolekcji, czyli druga z wymienionych, a więc furażerka majora USAAF, z prawidłową oznaką stopnia i na bazie furażerki z regulaminową lamówką sił powietrznych „ultra-marine and orange”. Ale to byłby stan idealny i regulaminowy, a „takie cuda to tylko w Erze” zważywszy, że w US Army/USAAF brakowało wszystkiego, co regulaminowe – furażerek, lamówek, korpusówek, oznak stopni, orłów na czapki i całej innej galanterii. Między innymi dlatego Brytyjczycy zaczęli robić dla USAAF odznaki z byle czego, czyli m.in. z ołowiu, a nie z normalnych materiałów typowych dla amerykańskiej branży medalierskiej, czyli ze srebra Sterling (92,5% srebra i 7,5% domieszek). Tomasz70 pokazał poniżej… …piękny przykład furażerki majora USAAF, który… albo nie zdołał kupić w sklepie PX oznaki stopnia majora (bo akurat ich nie było) żeby doczepić ją do furażerki, albo… miał w pompce regulamin ubiorczy (jak 90+ proc. USAAFowców) i był wkurzony (jak 90+ USAAFowców), że musi nosić zielony mundur wojsk lądowych (będąc elitą wojska), a nie niebieski/granatowy/stalowy, jak cała reszta cywilizowanych aliantów. Jest to furażerka z „ogólnowojskową” oficerską lamówką - w przeciwieństwie do mojej (powyższej) furażerki majora USAAF z lamówką sił powietrznych. Czyli Tomasz70 pokazał furażerkę oficera USAAF takiego, jak poniższy, który też… albo miał w pompce to i owo (i chciał mieć manifestację, że jest z lotnictwa mimo zielonego munduru), alb do sklepu PX jego jednostki nie dowieziono oznak stopni, a żeby już całkiem nie robić sobie siupów z regulaminu nie chciał odpinać oznak stopnia z naramienników kurtki mundurowej, albo z kołnierzyka koszuli, żeby to przepiąć na furażerkę. I sobie pan major z kolekcji Tomasza70 przypiął to, co Aviation Cadets uwielbiali, bo ich to odróżniało w przestrzeni publicznej od „zająców” z lądówki, a co wolno było nosić na furażerkach tylko kadetom sił powietrznych, czyli korpusówkę lotnictwa przeznaczoną do noszenia na klapach kurtek mundurowych i na kołnierzykach koszul. Wyłącznie kadetom wolno było przypiąć tę korpusówkę do furażerki i jest na to stosowny kwit z epoki. Ale USAAFmeni mieli to w pompce. Istnieją niezliczone zdjęcia lotników USAAF z terenu Wielkiej Brytanii, którzy bez względu na to, jak niski i jak wysoki mieli stopień wojskowy to łamali regulamin i nosili na furażerkach korpusówkę sił powietrznych zamiast w tym miejscu nosić (w przypadku oficerów) oznakę stopnia. Gratulacje Tomaszu za świetne rzeczy historyczne.
  14. Jak nie kochać Korei Północnej? Dywizje pancerne traktorów i dostawczaków przecież rzucają na kolana
  15. Dobre Nowy typ schronohangaru z wentylacją w pakiecie.
  16. Marcin Strzyżewski jest świetny. Rusycysta - a świetny! Nikt tak nie rozprawia się codziennie z propagandą dzikich, jak Strzyżewski. A dziś jest ździebko inny temat. Warto posłuchać. Nic dziwnego, że Ukraińcy nieraz irytują się na szkolenia natowskie, bo każdemu nóż by się w kieszeni otworzył na dźwięk tego, że natowcy uczą Ukraińców, iż pole minowe wystarczy objechać, bo ono ma 20 × 50 m. Te odrealnione natowskie pięknoduchy nie mają pojęcia, że na Ukrainie pola minowe mają, a i owszem, 20 × 50, ale kilometrów.
  17. PS Pierwsza z dwóch drugowojennych specyfikacji, według których produkowano te tak zwane Ike Jackets pochodzi z 10 maja 1944 roku. Historycy oszacowali, że podczas II w.ś. czas od chwili wyprodukowania w USA czegokolwiek dla wojska do chwili dostarczenia tego czegoś przez system logistyczny do jednostek frontowych wynosił minimum 6-7 miesięcy. Nawet jeśli założymy, że żołnierz z lewej strony dostał Ike Jacket z najwcześniejszej produkcji z maja 1944 r. to mógł tę kurtkę dostać najwcześniej między listopadem a grudniem 1944 roku. I to bardzo dobrze datuje fotografię z Fredem Dziokiem. Zdążył on posłużyć w USAAF podczas II w.ś. najwyżej 4 miesiące, a w tym czasie nie ma takich cudów, żeby od stopnia Staff Sergeant 3rd Grade przeskoczył o trzy stopnie i nagle stał się Flight Officerem, czyli młodszym chorążym. Czyli furażerka Freda w gablotce to albo kompletna lipa, albo służył on w wojsku długo po II w.ś. i faktycznie dosłużył którego z dwóch stopni chorążackich.
  18. Super! Sprawy mocno posuwają się do przodu. Czy znana jest data zrobienia tej fotografii? Bo to bardzo ważne w tym przypadku. 1. Na tym zdjęciu Fred Dziok ma stopień wojskowy Staff Sergeant 3rd Grade, czyli jest podoficerem, a nie młodszym, ani tym bardziej nie starszym chorążym. 2. Stopień Staff Sergeant 3rd Grade dostawało się po ukończeniu drugiego etapu szkolenia lotniczego, czyli po ukończeniu szkoły „Basic”, jak pisałem powyżej. 3. Fred Dziok ma furażerkę zupełnie inną, niż ta w gablotce. Nie jest to furażerka wojskowa, tzn. nie jest ona wzoru wojskowego i nie była produkowana wg wojskowej specyfikacji. To klasyczna furażerka pozakontraktowa produkowana masowo przez cywilne szwalnie dla wojskowych sklepów PX, bo szwalnie wojskowe nie wyrabiały się z produkcją furażerek wzorów wojskowych. Jest to taka sama furażerka, jak górna na moim zdjęciu w powyższym poście tylko bez lamówki. Identyczną furażerkę ma USAAFowiec z lewej strony. Obaj mają furażerki bez jakichkolwiek lamówek. 4. Data wykonania zdjęcia powiedziałaby, czy furażerka z gablotki Twojej rodziny to kompletna lipa, czy nie? Bardzo wielu USAAFowców kończyło szkolenie na drugim stopniu - bez trzeciej szkoły „Advanced” - i latało w bombowcach z ww. stopniami Staff Sergeant 3rd Grade. 5. Na tym zdjęciu Fred Dziok ma już nadaną odznakę personelu lotniczego USAAF. Jest to odznaka strzelca pokładowego. I to się zgadza z systemem szkolnictwa. Strzelcy pokładowi nie byli chorążymi, bo bycie strzelcem nie wymagało aż tak daleko posuniętej inwestycji w człowieka, aby dawać mu wykształcenie i wyszkolenie prawie inżynierskie w trzeciej szkole, czyli w „Advanced”. 6. Wszystko powyższe raczej wyklucza, że Fred Dziok był chorążym FO lub CWO za szybko, wręcz wątpliwe, żeby zdążył zostać chorążym podczas II wojny, ale może posłużył w wojsku trochę dłużej po wojnie i dochrapał się stopnia chorążego? Nie wiadomo bez jego kwitów wojskowych. Od stopnia Staff Sergeant 3rd Grade do stopnia Flight Officera dzieliłyby Freda Dzioka jeszcze trzy stopnie sierżanckie, a strzelcom pokładowym bardzo skąpiono awansów. Owszem, odznaczano ich nawet obficie, ale z awansami na kolejne stopnie już tak słodko nie było. 7. Zważywszy, że żołnierz z lewej nosi Ike Jacket to można z grubsza datować to zdjęcie na lata 1944-1945. 8. Na tym zdjęciu Fred Dziok jest kompletnym świeżakiem w sensie bojowym. W przeciwieństwie do żołnierza z lewej strony, który jest starym weteranem pod tym względem, ponieważ ma na kurtce nie tylko dwa rzędy baretek (świadczyłoby to raczej o datowaniu zdjęcia na 1945 roku), ale także ma nad prawą kieszenią prezydencką odznakę PUC dla całej jednostki lotniczej, w jakiej ten żołnierz służył. 9. Na tle punktu 8 Fred Dziok jest golusieńki z jakimikolwiek odznaczeniami, co jeszcze raz wskazywałoby na wykonanie tego zdjęcia w końcowej fazie wojny. 10. W świetle punktu 9 jeszcze bardziej wątpliwe jest, że Fred Dziok dochrapał się stopnia chorążego. Dlatego autentyczność chorążackiej furażerki w gablotce jest wątpliwa, chyba że Fred dosłużył w USAAF/USAF może aż do wojny w Korei, a po drodze ukończył jeszcze jedną szkołę lotniczą?
  19. Nareszcie nastąpił powrót do normalności. Szkoda, że nie znamy stopnia wojskowego Freda Dzioka, ale jeśli to jest naprawdę jego furażerka, a nie tylko coś dokupionego po wojnie dla uczczenia go w domu na honorowym miejscu w gablotce (przemożna tradycja amerykańska) to ta furażerka mówi wszystko o jego stopniu wojskowym i to idealnie współgrałoby z systemem szkolnictwa lotniczego USAAF. Na Twojej fotografii jest normalna, klasyczna, regulaminowa furażerka chorążych US Army i USAAF z czarno-srebrną lamówką. Na tym zdjęciu ta lamówka wygląda jak czarno-biała, ale żaden rodzaj wojsk ani służb nie miał w US Army/USAAF czarno-białej lamówki do furażerek, natomiast na fotografiach te czarno-srebrne lamówki zawsze wychodzą, jak „czarno-białe”. Poniżej przykład z mojej kolekcji i dwie drugowojenne furażerki chorążych US Army, albo USAAF, jak ktoś woli – lamówki też wyglądają jak czarno-białe, mimo że są czarno-srebrne. Jeśli więc furażerka z Twojej fotografii to autentyk to w takim razie Fred Dziok przeszedł normalny, najbardziej klasyczny, trzystopniowy tok szkolnictwa lotniczego zwany Primary, Basic i Advanced w trzech różnych szkołach lotniczych. Na zakończenie trzeciej z nich – w zależności od uzyskanej specjalności – dostawało się albo stopień podporucznika, albo młodszego chorążego, który w USAAF nazywał się FO (Flight Officer), a który to stopień był odpowiednikiem stopnia WOJG (Warrant Officer Junior Grade) w wojskach lądowych. Drugowojenni chorążowie USAAF chodzili w bardzo różnych furażerkach w zależności od tego, co w biedzie tekstylnej udało się kupić w wojskowym sklepie PX. Wykład o ich furażerkach to by był na godzinę, ale tak tylko z grubsza – nosili furażerki z lamówkami Korpusu Chorążych, albo bez nich • z oznaką stopnia FO, albo bez niego • z korpusówką chorążych (wziętą z klapy munduru, gdzie było jej regulaminowe miejsce), albo bez niej • rzadko zdarzało się, że nosili dwa rodzaje manifestacji, że są chorążymi, czyli nosili furażerkę i z czarno-srebrną lamówką, i z oznaką stopnia FO. Z tego szczątkowego zdjęcia Freda Dzioka widać, że służył w lotnictwie bombowym USAAF. Jak pokazują tysiące historycznych zdjęć załóg bombowych USAAF w każdej załodze bombowca ciężkiego było od dwóch do czterech Flight Officerów. Na średnich bombowcach FO bywali pilotami, na bombowcach ciężkich raczej kimś z załogi nie pilotującej. Każdy FO mógł awansować na starszego chorążego CWO (Chief Warrant Officer). Wtedy nosiło się taką oznakę stopnia, jaką widać na moim powyższym zdjęciu na dolnej furażerce. Ale CWO było mało w USAAF.
  20. Nowe szczątki rosyjskiego drona. Władze Rumunii alarmują NATO
  21. Engineer Corps nie używał w furażerkach czerwonej lamówki. Cytat z dokumentu, czyli z „The Officer's Guide”, wydanie 1942, str. 151) - kolor lamówek w Engineer Corps to „scarlet and white”. Lamówka w omawianej furażerce taka nie jest. Poniżej jest lamówka wszelkich inżynierów i techników US Army, a to nie jest lamówka z omawianej furażerki. Tak nie było. Tak, jak technikowi uzbrojenia w USAAF nie wolno było nosić furażerki z lamówką Ordnance Department (lamówka „crimson and yellow”); tak, jak łącznościowcowi USAAF nie wolno było nosić furażerki z lamówką Signal Corps (lamówka „orange and white”) to tak samo każdemu inżynierowi i technikowi USAAF nie wolno było nosić furażerki z lamówką Enginner Corps. To nie jest odznaka wojskowa. Każdy żołnierz USAAF musiał nosić furażerkę rodzaju wojsk, a nie rodzaju służb, czyli furażerkę z lamówką „ultra-marine and orange”.
  22. Tylko że to chyba akcja propagandowa. Od co najmniej 1-2 miesięcy wiadomo, że natychmiast po przejściu Cieśniny Bosfor każdy statek floty handlowej wchodzi na wody terytorialne Turcji, Bułgarii, Rumunii i Ukrainy, a tam ruscy mogą nagwizdać komukolwiek.
  23. Czekamy na kolejnego faszystowskiego fanatyka, który przypomni, że partia PiS zakazuje/odradza/chroni Polaków przed „Dziadami” - dokładnie na wzór komunistycznego męta ministra kultury Lucjana Motyki, odznaczonego m.in. Orderem Budowniczego Polski Ludowej. Czy to jest forum dla niepełnosprawnych, którzy nie widzieli jakiegoś filmu (polska premiera „Zielonej granicy” 22 września), a „recenzują” go?
  24. Brawa dla obu kolegów – Tomasza70 i M164U2 – za to, że dzielnie walczą z wyjątkową osobliwością :-) Na początek zapomnijmy o naszywce na omawianej furażerce. Wrócimy do niej później. Sama furażerka jest jak najbardziej typowa. Jej wzór powstał tam, gdzie powstało niemal sto procent wzorów sortów mundurowych US Army w tamtych czasach, czyli powstał w Philadelphia Quartermaster Depot. Furażerkę tę opracowano na mocy tymczasowej specyfikacji P.Q.D. No. 13 Type 2 z 10 stycznia 1941 roku. Na wojnie, jak na wojnie… wszystko co „tymczasowe” jest najbardziej trwałe i ten wzór letniej furażerki wyprodukowano w milionach egzemplarzy i była ona podstawowym wzorem furażerki letniej w US Army i w USAAF na wszystkich frontach, choć były także inne letnie furażerki produkowane dla wojskowych sklepów PX poza kontraktami wojskowymi. Ta jednak jest typowa i wojskowa. Poniżej: Taka właśnie fabrycznie nowa furażerka z metką. Jedziemy dalej. Omawiana furażerka nie ma nic wspólnego ani z kadetami USAAF, ani z właściwymi USAAF. Przez ostatnie x-dzieści lat przewaliłem chyba dziesiątki tysięcy zdjęć drugowojennych USAAFmenów i ich mundurów – i przewalam ciągle, bo muszę – i nigdy takiego cudactwa nie pozwolono by założyć na głowę ani kadetowi, ani jakiemukolwiek żołnierzowi dowolnie niskiej/dowolnie wysokiej rangi w USAAF. Dużo na głowach USAAFmenów noszono rzeczy nieregulaminowych (przyczyn nie będę tu opisywał), ale wszystko miało swoje granice. Po pierwsze – nikt w USAAF nie założyłby furażerki z czerwoną lamówką, która była lamówką artylerii, jak słusznie napisali koledzy powyżej. W ogóle w USAAF lamówki były rzadko spotykane z powodu biedy z tekstyliami w USA w tamtym czasie. Około 80 proc. żołnierzy USAAF na historycznych zdjęciach ma furażerki bez lamówek. Po drugie – heraldyczne barwy USAAF to (cytat z „The Officer's Guide”, wydanie 1942, str. 151) „ultra-marine and orange”. Jeśli ktoś z USAAF po mobilizacji trafił do takiego sklepu PX, gdzie jak raz były furażerki z lamówkami USAAF to przecież nie kupiłby furażerki z czerwoną lamówką artylerzystów. Poniżej: Drugowojenna letnia furażerka USAAF z mojej kolekcji. Ma jedną z wersji (jeśli chodzi o splot) lamówek USAAF, a heraldyczne barwy USAAF lepiej widać na nieprzyszytej dystynkcji Flight Officera. Czym może być omawiana furażerka? Są tylko dwie możliwości: ● Nie ma takich cudactw, jakich nie zakładali na głowy kombatanci US Army/USAAF na powojenne zjazdy koleżeńskie. Bardzo często ani z żadnymi regulaminami ubiorczymi z II w.ś. ani z heraldyką nie miało to nic wspólnego. Brało się to, co można było zdobyć na pchlim targu lub w sklepie z demobilem, a potem dorabiało się do tego jakąkolwiek symbolikę rodzaju wojsk, w jakich się służyło podczas wojny. Naszywka na omawianej furażerce jest fantazyjna. Ogólny design jest tylko USAAFowski, ale nie barwy. ● Całkowicie zgadzam się z kolegami powyżej, że równie dobrze może to być furażerka Boy Scoutsów. Nie ma takich rzeczy, jakich oni nie robili z drugowojennym demobilem, w tym z mundurówką. Może właściciel tej furażerki zdobył jakąś sprawność „lotniczą” i przyszył sobie symbol tej sprawności. A że w USA surowo zakazane było posługiwanie się oryginalnymi oznakami i odznakami sił zbrojnych to produkowano takie rzeczy o tylko zbliżonym wzornictwie. Kadetom sił powietrznych nie wolno było posługiwać się symboliką oficerską. Lamówka czarno-złota to wyłącznie lamówka do furażerek oficerskich, tak jak lamówka czarno-srebrna to wyłącznie lamówka do furażerek korpusu chorążych US Army/USAAF z tamtych czasów. Żaden kadet nie nosił furażerki oficerskiej. To jest oczywiście nie do Ciebie: Ten link to kompletna bzdura. Jak wspomniałem powyżej owi Aviation Cadets nosili furażerki albo bez lamówek, a jeśli byli szczęściarzami i sklep PX na terenie ich szkoły jak raz miał furażerki z lamówkami sił powietrznych to takie też wolno im było nosić. Na pewno nie nosili - jak głosi powyższa bzdura - furażerek oficerskich z lamówkami czarno-złotymi tym bardziej, że po ukończeniu szkoły nie zostawali przecież oficerami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie