Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    11 439
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Ponieważ czerwonoczapkowy prymityw robi bardzo dużo, żeby złotodajną kurę amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego ugotować na rosół, więc raczej przysposabiajcie się do myśli, że brakujące Siłom Powietrznym dwie eskadry taktyczne będą się składały z KF-21PL może nie tyle Boramae, co Bożetymój.
  2. A czy chociaż wiesz, ile nieprawdziwych rzeczy napisałeś poniżej?
  3. Czyste łgarstwa. Piękny oksymoron - USA i „niedobory”. Nie z takimi wojnami USA miały do czynienia bez „niedoborów”.
  4. Właśnie dlatego czekam na te obiecywane uzbrojone Draco Wilgi. Jeśli ten trabant lata z prędkością 75 km/h to przecież nie FA-50 będą za tym ganiać, już nie mówiąc o F-16, czy F-35. Rosjanie uderzyli tym w Charków. Ukraińcy nie kryją zdziwienia
  5. Dzięki dronom nastąpił wielki come back celowników rakursowych. Kto by pomyślał... Świat już zapomniał, co to w ogóle jest i jak się strzela z broni lufowej do obiektów powietrznych, bo po wejściu do użytku MANPADSów nikt już sobie głowy nie zawracał strzelankami z km-ów, ckm-ów, wkm-ów do czegoś, co lata. A tu вот сюрприз i celowniki rakursowe różnych form geometrycznych wróciły na front.
  6. Dorobek listy Epsteina na pewno ma jeszcze bardzo wiele do odkrycia - włącznie z trumpem i jego kumplem z KGB-owskiej mafii sołncewskiej Feliksem Michajłowiczem Szeferowskim działającym z trumpem w USA.
  7. Piękno forów internetowych polega na nieoczekiwaniu merytorycznych odpowiedzi.
  8. A to Ty się znasz na CPK? Na ilu konferencjach lotniskowych Naczelnej Organizacji Technicznej byłeś w centrali NOT w Warszawie?
  9. Ale jak tak można z przyjaciółmi...
  10. Tak sobie z ciekawości zajrzałem do mojego cv. Gdybym od 12 kwietnia 1994 do 30 listopada 2003 (czyli 9 lat i 8 miesięcy) nie pracował dla amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego to nabierałbym się na te marketingowe zagrywki z dodatkowymi indeksami literowo-cyfrowymi do AIM-9L. Temu kpr można dorabiać dowolne nazwy, nie ma ograniczeń, coś w amerykańskim duchu i stylistyce „AIM-9L Mk II Mod 5 Block 20 TR 9” i tym podobne estetyczne dopiski. Tylko że gdyby te 24 sztuki AIM-9L/I-1, które kupiła Polska, były znacząco lepsze od gołego 9L to by się to nazywało AIM-9M, którego wdrożono do produkcji po kompromitacji 9L i po marketingowym oszustwie, że 9L naprowadza się na wszystko z wyjątkiem samolotów z napędem tłokowym. Ale jak widać za chińskiego boga to się nie chce nazywać 9M, bo to by oznaczało (wraz z gwarancją i karami umownymi), że to 9L/I-1 naprowadza się na wszystko w zakresie temperatur gazów wylotowych w przedziale 400÷830° C, czyli naprowadza się na napęd turboodrzutowy, turbośmigłowy i turbowałowy. Ale najwyraźniej 9L/I-1 nie naprowadza się na te wszystkie trzy rodzaje napędów lotniczych. Czyli po prostu albo są to kpr tylko po okresowej konserwacji, albo zaszła drobna korekta głowicy, żeby nie było takich numerów, jakie już były, że nawet na dopalacz (czyli grubo ponad 1000° C) z trudem się toto naprowadzało w niektórych przypadkach, a w innych oczywiście naprowadzało się prawidłowo, co oznacza problem z podstawowym parametrem technologicznym - z powtarzalnością jakości procesu technologicznego.
  11. W „przyjaźni” przez świat. Współczesne nadużywanie słowa „przyjaciel” oraz szafowanie nim bez sensu i w sposób oszukańczy to norma, niemniej historia „przyjaźni” Trumpa z Muskiem jest wyjątkowo obrzydliwa. Ciekawe, kiedy te dwa typy zaczną do siebie strzelać, bo już niewiele brakuje.
  12. Tym razem nie ten mały pełnoskalowy samolot-dron A-22, o którym pisałem wcześniej, ale - z tego co widać - najprawdopodobniej mniejszy dron Лютий.
  13. Polska → jedyne państwo świata, które kupiło sobie kpr pow-pow bez żadnego testu; na wiarę; nic nie wiedząc o tym, jak ta broń w praktyce zachowuje się po odpaleniu do celu. Za to studia MON nad aborcją i rozwodami są jak najbardziej rozbudowane i w toku, aby uzyskać wiedzę, jak to w praktyce może działać w społeczeństwie. Nie ma na świecie drugiego tak popieprzonego państwa.
  14. Jedburgh_Ops

    Tank Hunter

    Odcinek hardcore'owy. Nie da się nie zgodzić z M. Delingiem, że zdobycie (choćby i wraku) Enigmy to jest jednak kosmos. Od roku 1998 do dziś jestem na takim amerykańskim forum, gdzie wciąż obśmiewamy sformułowanie „French barn find”, albo „Italian barn find” z eBayowskich aukcji militariów. Ilość unikatów z zakresu militariów na aukcjach eBay (odkąd upadł dom aukcyjny Manion's i jego słynne aukcje militariów) jest wprost proporcjonalna do upływu czasu. Normalny fenomen – im dalej od II wojny tym więcej „ciekawych” przedmiotów na aukcjach. Jakie to „oryginalne” przedmioty to wiadomo. Sam kilka razy pisałem na tamtym forum, że jeszcze ze 20-30 lat, a na hasło „French/Italian barn find” będą się na eBayu sypały „oryginalne” Enigmy. A tu proszę – M. Deling ustrzelił wrak oryginalnej Enigmy. Gratulacje dla muzeum w Kłaninie.
  15. PS Najlepszy mierniki tego, czym jest FA-50GF/PL będziesz miał wówczas, gdy/jeśli będzie „W”. Okaże się wtedy, czy panią mjr Hołownię latającą teraz tym shitem wyśle się do identycznych półsamobójczych zadań bojowych, jak wszystkich innych w eskadrze poruczników i kapitanów. Wtedy zobaczysz, czy pani Hołownia na FA-50 jest takim samym pilotem operacyjnym, jak książę Andrzej albo król Hussein, co to według ich narodowej propagandy niby też „latali na wojnach”... setki mil od gwiżdżących pocisków. Czy może jednak ktoś dopuści do tego, że mjr, czy ppłk, czy płk (a pułkownicy też są normalnymi pilotami operacyjnymi w NATO) Hołownia też będzie ganiała cruise'y i drony w ramach gry w trzy kubki z samobójstwem. W ramach tego, jak marszałek Hołownia podlizuje się teraz PiSowi to zapewniam Cię, że ma już żonę zabezpieczoną w kwestii tego, że w razie „W” na wynalazku zwanym FA-50 będzie instruktorką może w zachodniej Polsce, a może w RFN, albo Skandynawii i tam będzie dowodzić 2-3 polskimi FA-50 z jednostki szkolno-treningowej.
  16. Trzeba o to pytać PiSowską szumowinę, która do całej tej sytuacji doprowadziła. PiSowskie bydło teraz tylko siedzi cicho i obserwuje, jak w zastępstwie tych prymitywów ktoś inny musi się bujać z FA-50, żeby doprowadzić to bagno do jakiegoś stanu gotowości do jakichś operacji powietrznych innych niż szkolenie. Gdy/jeśli będzie „W” to pilotowanie FA-50GF/PL będzie wyrokiem śmierci już z definicji i to z wielu powodów. Elitą będą piloci F-35A oraz dwóch eskadr jakichś nowych ciężkich myśliwców, które mają być kupione. Ci nawet nie ujrzą cruise'a albo shahedopodobnego drona. Podgrupą elity będą piloci F-16C - ci na pewno bardzo rzadko będą mieli okazję zestrzelić cruise'a. A z pilotów FA-50 zrobi się sprzątaczy polskiego nieba ze stratami takimi, jak na Ukrainie. Już co najmniej siódmy ukraiński myśliwiec uległ samozestrzeleniu przy próbie zestrzelenia jakiegoś ruskiego śnp. A spokojna głowa - ruscy już zaskoczyli świat, że ich cruise'y bronią się flarami to i wpadną na to, co już było w technice lotniczej, czyli być może większe cruise'y będą miały kpr pow-pow przenoszone przodem do tyłu i będą odpalane do tyłu na atakujący ich samolot. Nic nowego, jest to już wymyślone, a jedynie czas realizacji na większą skalę być może dopiero nadchodzi. I z tym - dzięki PiSowskim mętom - będą musieli się bujać półsamobójcy w polskich FA-50.
  17. Kupiono/wyżebrano gdzieś aż 24 AIM-9L, czyli na pokaz dla 12 FA-50GF. Odpalisz choćby jednego w ramach testu, jak toto działa i czy nadal naprowadza się tak „genialnie”, jak się naprowadzał zawsze i masz jednego FA-50GF zdekompletowanego z tylko jednym Sidewinderem do tych fantastycznych „par dyżurnych”, co to nad Bałtykiem mają a mają przechwytywać ruskich. A AIM-9L ma za sobą między innymi taki koncertowy numer, jak ledwo ledwo naprowadzenie się w okolicę turboodrzutowego silnika Atar 09C na dopalaniu.
  18. Ukraińcy najwyraźniej szykują się do remake'u „Złota dla zuchwałych”.
  19. W Europie nadeszły złote lata metalurgii w sektorze wojskowym. Jest informacja, że około 90 proc. produkcji luf do Caesarów idzie na Ukrainę. To, czego już nie powiedziano to to, że kęsisko na taką lufę musi być sezonowane minimum 12-16 miesięcy zanim wejdzie do obróbki mechanicznej, więc można sobie wyobrazić, ile takich kęsisk musi być wywalcowanych, żeby produkcja luf szła stale, bo takie są potrzeby. Przed rokiem 2022, gdy produkcji czołgów i artylerii prawie nie było to nikomu nie śniło się o jakimś placu składowania kęsisk na lufy do kalibrów 120 i 155 mm. W Polsce takich danych się nie podaje, ale musi to wyglądać podobnie, ponieważ Polska należy do nielicznych państw, które są zdolne do produkcji luf z tego zakresu kalibrów. A do samych Krabów trzeba mieć z czego robić lufy i do samych tych pojazdów, i na zapas, bo w razie „W” lufa będzie wystarczała na kwartał walki.
  20. Mjr pil. Czesław Dolecki to dziadek mojego przyjaciela. Jego kapitalne zdjęcia wczoraj widziałem, a znalazły się w sposób nieoczekiwany dla wnuka.
  21. Bogactwo zjawisk, jakie ta wojna ze sobą przyniosła jest olbrzymie, niemniej takiego folkloru jeszcze nie było. Ukraińskie media: Dezerter na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
  22. Tak, jak najbardziej. To jest klasyka homo sovieticusowska oraz demoludowska. Jak widać pod pewnymi względami Ukraina nie potrafi wyzwolić się z tego typu naleciałości i mentalności. Spadający samolot zawsze obowiązkowo musi pilotować bohater, który w ostatnich sekundach życia skierowuje samolot z dala od skupisk ludzkich, żeby to nawet było nad gigantycznym bezludnym kompleksem leśnym, ale poetyka zjawiska musi być dochowana. Tak, czy siak, szkoda i pilota, i czwartego straconego F-16. Trochę szybko te straty idą, a światowe zasoby F-16 do rozdawania w zasadzie zakończyły się. Chyba że odetka się Davis-Monthan.
  23. Czyli przekładając na normalny język: 1. Po raz siódmy albo ósmy - jeśli dobrze liczę - cruise lub inny wynalazek-latadło tak wybuchł ukraińskiemu pilotowi przed nosem podczas zestrzeliwania go, że skasował samolot. 2. Bzdurą jest, iż rzekomo pilot „nie zdążył się katapultować”. Po to są fotele wyrzucane klasy zero-zero, żeby nie istniało pojęcie „nie zdążenia” użycia takiego fotela. Albo samolot spadał np. w takim korkociąg i przy takim g, że pilot nie dał rady odpalić fotela, albo nie żył już w kabinie. 3. 32-letni podpułkownik. Historia awansów jak z USAAF z II wojny światowej. Ale to nie zarzut. Ludziom, którzy kilka razy w ciągu doby mogą zginąć jak najbardziej pewne sprawy się należą.
  24. Ten koreański Taurus jest bardzo dobrą ideą, tylko na front walki z Koreą Północną, tak jak FA-50 jest bardzo dobrym myśliwcem do walki z północnokoreańskimi F-5, J-6, J-7, MiG-ami-21 i MiG-ami-23. Nikt tego FA-50 nie odmawia. F-16D z jednoosobową obsadą zestrzelił MiG-a-25 to FA-50 z jednym pilotem też spokojnie zestrzeli tego typu graciarnię towarzysza Kim Dzong Una.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie