Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 372
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. „W ciągu dwóch lat Polska będzie miała najsilniejsze wojska lądowe w Europie” — zapowiadał na początku września minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Na razie jednak szkolący się na poligonie w Żaganiu polscy żołnierze muszą zmagać się z zimną wodą, zapchanymi toaletami, grzybem, pleśnią i pożerającymi ich pluskwami.
  2. Dzieci polskiego osintu i polskich pisemek lotniczych dla chłopaczków zachłystują się DOL-em Wielbark, jakie to cudowne, że on się odbył. Mój ulubiony dziecinny schizofrenik Wolski króluje w tym wszystkim. Te dzieci nie mają zielonego pojęcia, czym w latach zimnej wojny na DOL-ach RAFG zajmował się RAF Regiment i teraz roją coś o tym, że w Polsce WOT mogłyby zabezpieczać i obsługiwać DOL-e. Jaka szkoda, że po latach mojej pracy dla SAAB Military Aircraft AB nie zostawiłem sobie więcej materiałów o tym, czym jest i jak wygląda DOL.
  3. Tak będzie. Za trzy dni przeprowadzam się na Sadybę 0,29 rzutu beretem od wiadomego miejsca, to jak by cuś to cyknę fotkę tego strucla.
  4. PS Młodzież z tego filmiku na ramionach nosi oznaki stopni amerykańskich kapitanów. Co to niby ma być
  5. To zupełnie nie wygląda na „awarię”, jak ktoś pisze, tylko na klasyczne lądowanie z przelotem na skutek złego doboru punktu przyziemienia.
  6. Po 1) to są jakieś game'ingowe jaja. To nie jest symulator F-16. Po 2) dzieci będą latały tymi F-16. Może to być zaleta, ale nie musi.
  7. A swoją drogą to, kim naprawdę jest Zełenski to też - przy okazji - się okazało...
  8. Bo żyjesz w normalnym kraju. Nie w takim gnoju stworzonym przez homoseksualnego, samotnego przez całe życie socjopatę i psychopatę, jak tutaj.
  9. Dzięki Fala! Super, że dajesz tu serwis informacyjny z Kanady, której historią wojskowości zajmowałem się (także zawodowo) wiele lat. To się normalnie w pale nie mieści, co się porobiło w Kanadzie z tym ukraińskim Waffen-SSmanem.
  10. Ano, niestety. Prawdziwe DOL-e to mieli ruscy i RAFG. Samoloty stały w lesie na podłożu z siatki drucianej, gruntowe drogi kołowania też były po siatce drucianej między drzewami, wszystko było nakryte siatkami maskującymi, i dopiero po siatce na gruncie wykołowywało się na przeciętną drogę, żeby wystartować. RAFG tylko raz w życiu pozwolił to sfotografować - Japończykom z Koku-Fana. Gdzieś jeszcze mam ten fotoreportaż. To są DOL-e, a nie kabaret pod Wielbarkiem dla durnej gawiedzi ufnej w siły zbrojne RP.
  11. To jest żaden DOL. To jest, kuźwa, propagandowa granda dla ogłupiania maluczkich, że jesteśmy „silni, zwarci, gotowi”. Ten luksusowy pseudoDOL to zaprzeczenie idei DOL-u i obraza tej idei. To nie DOL, a po prostu lotnisko z jednym pasem. Takie pseudoDOL-e Kalibry zaatakują w pierwszych minutach „W” razem z Łaskiem i Krzesinami. DOL-e to są w Izraelu, Finlandii, Szwecji i Szwajcarii. Są nierozpoznawalne z powietrza, że to są DOL-e. Nie zapomnę artykułu z Interavii w latach 80., jak Szwajcaria zaprosiła RAF na swój górski DOL, a RAF odmówił... ze względów bezpieczeństwa mówiąc Szwajcarom między wierszami, że chyba ich pogięło, żeby lądować tam, gdzie oni normalnie ćwiczą :-) To są prawdziwe DOL-e. SP RP robią sobie kompletne jaja z takim czymś, jak pseudoDOL Wielbark. Jeszcze tylko wieży kontroli lotów tam zabrakło.
  12. W Polsce w takim razie robią lepszą naftę lotniczą (taką od razu z dopalaniem), bo kwit WLiOP-u mówi, że 9.12A ma 2,35 Ma.
  13. Widzę, że muszę dla Was obu dokopać się do tych moich zdjęć albo przedostatniego, albo ostatniego DOL-u z udziałem polskich MiG-ów-23. Ale to niestety za miesiące, bo właśnie przeprowadzam się i cała moja biblioteka jest w pudłach. Zanim to wszystko od nowa poukładam w systemowy sposób to kwartał pewnie pęknie.
  14. Wikipedia informuje, że MiG-23 osiągał 2,35 Ma i że to jest 2446 km/h, ale... wiadomo, Wikipedia, nie wiadomo, skąd te dane. WLiOP dla MiG-a-29 też podawał, że osiąga 2,35 Ma i że to jest 2450 km/h.
  15. PS To chyba DOL Września...? Bo taki luźny krajobraz to chyba tylko tam.
  16. Byłem chyba na ostatnim DOL-u z udziałem polskich MiG-ów-23. Może kiedyś dokopię się do zdjęć z tych ćwiczeń :-)
  17. To nie jest żaden DOL. To są wolne żarty, czysta propaganda i maksymalna kpina z idei DOL. To jest normalne lotnisko, tyle tylko, że z jednym pasem. Taki pseudoDOL pójdzie pod Kalibry na równi z Łaskiem i Krzesinami w pierwszych minutach „W”. Może kiedyś pokażę, jak wygląda DOL nierozpoznawalny dla wroga, ale to może za kilka miesięcy, bo teraz jestem spakowany do przeprowadzki i zanim od nowa zbuduję swoją bibliotekę to minie sporo czasu.
  18. Ten wynalazek do treningowych walk powietrznych na MiG-ach, który cokolwiek rejestrował „kto wygrał” to w slangu WL OPK / WLiOP / SP RP zawsze nazywał się „patyk”. Nie mam do tego jakichś fajnych kwitów, co i jak on tam rejestruje, ale coś gdzieś kiedyś Altair o tym pisał. „Patyk” dziś na DOL-u Wielbark.
  19. Wiesz, całe życie otaczam się i otaczają mnie ludzie nieszablonowi, duchy niepokorne, silne osobowości, ludzie ciekawi, energiczni, z silnie ugruntowanymi poglądami na różne sprawy, z otwartymi głowami, nonkonformiści, ludzie nie bojący się dużych wyzwań, a płk Krystian Zięć ma to wystemplowane na czole, że taki właśnie jest. Innych ludzi, żadnych „ciepłych kluch”, nie ma w moim kręgu przyjacielsko-towarzyskim. Dlatego nie potrzeba mi żadnej mojej fascynacji Zięciem, bo dla mnie to jest zwyczajny standard faceta w długich spodniach. Do tego ma on w sobie skarb, który ja cenię ponad wszystko, czyli gigantyczny dystans wobec siebie. Nie znam wielu pilotów wojskowych, którzy mają tę cechę, raczej panuje w tym środowisku „co to nie ja”. A Zięć mówi jasno np. o tym, jak początkowo nie dawał rady szkolić się na MiG-u-21 i już myślał, że będzie musiał zrezygnować z wojska i latania; mówi jasno, jak (spośród jego 2 lat i 4 miesięcy szkolenia w USA) w drugim roku i trzecim miesiącu oddano go w łapy dwóch majorów ANG, którzy go zgnoili w powietrzu i pokazali, że nic nie umie. Kto by się przyznawał publicznie do takich rzeczy? To jest dla mnie normalny człowiek, a nie autokreator kogoś innego/lepszego, niż w istocie jest. Popijając wódeczkę z pilotami np. na DOL-ach nigdy nie usłyszałem czegoś takiego – przeciwnie, same orły przestworzy się okazywały. Zięć jest z innej gliny, jak wspomniałem powyżej, a jak dla mnie z gliny, która jest normalna dla faceta w długich spodniach.
  20. Na razie jest u mnie fascynacja pilotem MiG-a-29 gen. bryg. Janem Rajchelem, który dziś stanął w obronie zaatakowanej fizycznie na ulicy przez pisowską troglodyterkę posłanki PO Marty Wcisło.
  21. Normalnie nie do wiary.
  22. Dla R-27R maksymalne przeciążenie celu wynosi 8g. Czyli piloci pragnący dosłużyć za sterami F-16 rangi kapitana i w dobrym zdrowiu prysnąć do linii lotniczych (klasyka w Polsce) nie mają czego szukać w takiej walce. Żeby zwiać R-27R trzeba dać z siebie wszystko, czyli do 9g, a wtedy lądujemy tak, jak mówi płk Zieć - z eleganckimi siniakami od pękniętych naczyń krwionośnych.
  23. Już nie szukaj tej historii. Forum ma być przyjemnością, a nie robieniem komuś kłopotu. Właśnie te wątki ECM (czy jak kto woli WRE) są bardzo ciekawe w tej walce 9.12A kontra F-16C Block 52+. Pod względem WRE MiG-29 jest kompletnie bezbronny, podczas gdy F-16 ma jeden system wewnętrzny do WRE i trzy różne zasobniki WRE podwieszane. Gdy jest jakaś wojna to amerykańskie F-16 nie ruszają się w powietrze bez zasobnika WRE. Tak. Istnieją co najmniej dwa filmiki z kabin polskich ucyfrowionych New na Ukrainie, jak zestrzeliwują coś. O ile pamiętam raz to był ruski samolot, a raz większy dron.
  24. Tak powinno być, ale nie jest. Ja nie pilot F-16, co to przez lata wytrzymywał 9g; ja prosty pilot, co wytrzymywał coś z zakresu 4÷5,5g, więc mnie lotnictwo nie skrzywdziło, chociaż nigdy nie lubiłem tych „g”, nie podniecało mnie to, a tylko przez dobę po „g” bolała mnie dolna szczęka. Ale wierzę w to, co mówi płk Zięć, że zarówno on, jak i jego kumple z ef-szesnastek w USA wytrzymują maksymalnie do 6 lat latania tym samolotem pod warunkiem, że swój zawód traktuje się z maksymalnym zaangażowaniem. Rzecz znamienna - Zięć wspomina kumpli amerykańskich, którzy, jak on, wytrzymywali w tym zawodzie do 6 lat. Polskich nie wspomina. Daje to do myślenia? Jest tajemnicą poliszynela, że wielu polskich pilotów F-16 to cwaniaki, którzy za friko wyszkolili się, a potem tylko służą do stopnia kapitana i do widzenia - idą do linii lotniczych. Oni nie latają tak, jak Zięć, żeby lądowali po walkach z siniakami po zmasakrowanych naczyniach krwionośnych. To tacy wieczni „wingmeni” latający na ćwierć/pół gwizdka, oszczędzający zdrowie, żeby tylko prysnąć w dobrym zdrowiu do linii lotniczych. Media od lat alarmują o falach odejść do cywila polskich pilotów F-16. Gdyby taki cwaniak miał urzędowy nakaz zwrócenia państwu 9 mln USD, bo tyle kosztuje pełne wyksztalcenie i wyszkolenie pilota F-16 to inaczej by to wszystko wyglądało.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie