-
Zawartość
9 011 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops
-
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Piękny okaz Charta Polskiego! Nareszcie w tym wątku ? Chart Polski ma tyle dopuszczalnych umaszczeń, że oszaleć można, niemniej jest wśród nich właśnie i takie, jak na tej fotografii. Dokładnie takiego, prawie białego, Charta Polskiego zajeździł w biegu mój Gończy Polski, co wspominałem wcześniej, a powinno być na odwrót. Widocznie jego właścicielka nie dbała o wysportowanie psa. Szlachta polska do 1939 r. miała ciężkiego bzika na punkcie Chartów Polskich i polowań z nimi. -
Ciekawostki z aukcji-cz.3.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na leszek01 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Spoko, spoko Jako sprawca tego zdjęcia mogę tylko się uśmiechnąć i bardzo dobrze, że się wtrącasz - od tego jest forum. No cóż, jako kolekcjoner prasy amerykańskiej i brytyjskiej z lat 30./40. to muszę powiedzieć, że nic by mnie zdziwiło. Wszystko wtedy odchodziło - i fotomontaże, i retusze toporne jak spod siekiery, i retusze bardzo subtelne, więc wszystko możliwe. -
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
Zdjęcie jest super, ale też miałbym 150 lampek ostrzegawczych, że to niekoniecznie jest 1. SBSpad. Jeśli już to prędzej airborniści Wolnych Francuzów, ale też nie tak zaraz, tylko przed wydaniem brytyjskiego przyodziewku. Ale i tego nie byłbym pewien. To równie dobrze mogą być jacyś Jedburghersi. -
Sylwetki Lotników II RP 1918- 1920.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Okay, dzięki za odpowiedź. Ale właśnie z tymi poamerykańskimi goglami mógłby być problem identyfikacyjny. Ichnie wojskowe sklepy PX to kompletny żywioł; nikt tego pod względem historycznym nie ogarnia, a wielka szkoda. Cała masa rzeczy faktycznie wojskowych, ale też cała masa rzeczy producentów cywilnych i firm „no name”. Z II wojną jest zresztą ten sam problem. Nie mówię, że na sto procent mam rację, bo tego nikt by nie zaryzykował w tych warunkach, ale znając amerykańskie realia wyposażania sił zbrojnych poprzez sklepy PX od 1895 r. do dziś to wydaje mi się, że niektóre gogle zakupione przez WP II RP mogłyby się okazać niełatwe w identyfikacji. -
Sylwetki Lotników II RP 1921- 1939 cz.2
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Ależ mi się marzy wątek o wyposażeniu polskich lotników 1918-1939 typu pilotki, gogle, rękawice, noże do odcinania się od spadochronu, słuchawki i cały inny drobny szpej służbowo zabierany do kabiny. Spece od tych spraw chyba by się na forum znaleźli... -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Dobre! ? -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Na 95-98 proc. mam wrażenie, że jest to Gończy Niemiecki (Deutsche Bracke zwany też Olper Bracke). Rasa znana w Niemczech od roku 1900. Powstała pod koniec XIX wieku z krzyżowania Sauerländer Holzbracke i Steinbracke. Piesek nie za duży, w przedziale 40-49 cm w kłębie. Bardzo ceniony w tropieniu i głoszeniu zwierzyny, bardzo wytrzymały. Fizycznie i psychicznie – prawie jak kopia tak popularnego dziś Beagleꞌa, ale „rodzinnie” oczywiście nie mają one ze sobą nic wspólnego. Z historycznego punktu widzenia też miałoby to „ręce i nogi”, bo przenikalność na polskich terenach ras „pookupacyjnych”, że tak powiem, była w tamtych czasach bardzo duża. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Polska rasa to nie jest. Pobawię się nad identyfikacją, ale zapraszamy też oczywiście wszystkich forumowych psiarzy do prób identyfikacji. A że słodziak, to widać w sekundę ? -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Hrabia-ułan jazłowiecki, którego Ci wspominałem, a z którym przyjaźniła się moja rodzina począwszy od moich dziadków, poprzez moich rodziców, a na mnie skończywszy, też miał swoje obserwacje na temat Gończych Polskich i pokrywały się one z wypowiedziami wspomnianej starszej pani, jaką spotkałem. I charakterek „Psów płk. Pawłusiewicza” też wszyscy postrzegali tak samo - psy przepiękne, psy niezwykle użytkowe, ale... -
Lotnicze ciekawostki
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na bodziu000000 → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Fajnie to jest pokolorowane; nie za słabo, nie za mocno. Tego typu koloryzacja to jest spora sztuka. Raz koledzy podesłali mi pokolorowany drugowojenny filmik o USAAFmenach, bo myśleli, że się nim zachwycę, ale jak zobaczyłem, że USAAFowcy mają tam błękitne koszule to sorry, ale taka robota to jest misunderstanding. Ale czasami warto się przyłożyć. 21 lat temu na nie istniejącym już amerykańskim forum poświęconym amerykańskim militariom zgłosił się jakiś gość z ofertą, że koloruje stare zdjęcia i wrzucił kilka swoich prac z II wojny. Wszyscy byliśmy zachwyceni jego pracą, bo była właśnie nie nachalna i w prawidłowych barwach, nie to co wspomniałem o powyższym filmiku. Bardzo fajny brazylijski historyk drugowojenny Cesar Campiani Maximiano skorzystał wtedy z oferty tego gościa i Cesar dostał do swoich publikacji parę sensownie pokolorowanych zdjęć. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Coś o „Psach płk. Pawłusiewicza” (wg terminologii przedwojennej), a o Gończych Polskich wg terminologii dzisiejszej. Ponieważ wiele lat przeżyłem w środowisku hodowców i właścicieli Gończych Polskich, sam takiego miałem i w związku z tym miałem też swoje relacje ze Związkiem Kynologicznym, ponadto ponieważ jako homo historicus łączę inne fakty to nieco lepiej rozumiem drobną „historyczną” przygodę, jaka mnie spotkała. Warszawa, Bielany. Idę osiedlową uliczką z moim Gończym Polskim. Naprzeciw idzie mocno starsza pani. Od razu widzę i czuję, że „coś z tego będzie”, bo pani już z daleka nas namierzyła i jakaś taka dziwna mowa ciała u niej wystąpiła. Zbliżamy się do siebie i widzę, że się nie pomyliłem. Z pani leją się łzy. My idziemy prosto, jak szliśmy, ale pani do nas podchodzi. I pyta: „Proszę pana, czy to jest Pies Pawłusiewicza?”. Odpowiadam, że tak, chociaż współcześnie nazwano je Gończymi Polskimi. Na to z pani łzy leją się jeszcze bardziej. Zmieszałem się, w ogóle nie wiedziałem, o co chodzi, co mnie spotkało, choć przygód z tym moim Gończym miałem tyle, że z moimi Labradorami to nawet dwóch procent nie miałem tego, co z Gończym. Stoję zmieszany, a ta pani przez szloch mówi: „Mój boże, pamiętam je sprzed wojny, jakież to były piękne psy, a potem Niemcy wszystkie wybili, bo nie mogli ścierpieć, że one takie piękne, a polskie”. Chętnie pociągnąłby tę rozmowę, bo pani najwyraźniej miała jakieś swoje doświadczenia z przedwojennymi „Psami płk. Pawłusiewicza”, być może była też świadkiem strzelania do nich, ale kobieta tak się rozpłakała i trochę się z tego zrobiło małe przedstawienie, że zacząłem się obawiać, żeby nie zrobiła się afera i żeby jacyś „zacni zatroskani obywatele” nie pomyśleli, że pani płacze, bo mój pies ją nastraszył lub zaatakował i żeby nie wezwali jakichś mundurowych, więc się pożegnałem. Ale może oczywiście być pytanie, co z wypowiedzi miłej starszej pani pasuje do rzeczywistości? Faktem jest, że hitlerowcy poddali „Psy płk. Pawłusiewicza” eksterminacji. Rzeczywiście je wystrzelali – jako jedyną polską rasę. Prawie nic z nich nie ocalało w wersji oryginalnej sprzed wojny i odtworzenie rasy było koszmarem z równie koszmarnym inbredem, ale to już niech Związek Kynologiczny smaży się za to w piekle. Ot, ciekawostka, dlaczego hitlerowcy nie wystrzelali innych, tylko akurat Psy Pawłusiewicza? I tutaj w wypowiedzi miłej pani nie sposób zgodzić się, że Niemcy wystrzelali je dlatego, że były takie piękne, a polskie. Jeśli się zna charakter Psów Pawłusiewicza/Gończych Polskich (trochę wspomniałem to powyżej) to od razu wiadomo, o co chodzi, a już szczególnie, jeśli się widziało, jak Gończy Polski zmaga się dzikiem (bo to pies dzikarz), ponieważ on tak samo zachowuje się wobec każdego, kto mu się „nie spodoba”, a jemu mało kto „się podoba” poza jego panem. I wszyscy o tym dobrze wiedzą. Pewnego razu siedzę sobie z moim Gończym na korytarzu Żoliborskiej Kliniki Weterynaryjnej. Pies jest w kagańcu. Idzie lekarz. Patrzy na mnie i mówi: „Tylko niech panu nie przyjdzie do głowy zdjąć temu psu kaganiec, bo my tu Gończych Polskich bez kagańca nie obsługujemy”. I to jest też dobry komentarz do tego, co poniżej. Rzecz po prostu w tym, że z tymi psami żartów nie ma. Stopień ich udomowienia jest „nie oszałamiający” mówiąc delikatnie i przed wojną to były psy z kenelu, a nie z kanapy domowej. Genetyka takie rzeczy pamięta i do dziś za wiele się nie zmieniło. Są oczywiście osobniki bardzo łagodne (głównie suczki) i sam takie znam, ale większość tych psów nie ma charakteru Labradorów, którym dziecko wsadza palec do nosa a on się cieszy. Są Gończe Polskie (większość), do których po prostu się nie podejdzie, bo on się cofnie (oby tylko), jeśli nie jest się jego panem/panią. O pogłaskaniu też zazwyczaj nie ma mowy, bo też się cofnie (i też oby tylko). Jak mu się coś/ktoś nie spodoba (a wiele do tego nie trzeba) to sprawy zmierzają ku zachowaniom myśliwskim prawie jak w kontakcie z dzikiem. Taki kontakt to odrębna historia już nie na ten wątek, bo to za długie. Więc cała tajemnica wystrzelania przez hitlerowców Psów płk. Pawłusiewicza może polegać na tym, że oni postrzegali je jako agresywne, nie podlegające reedukacji, w związku z tym nieużytkowe. Jest to pies trudny w prowadzeniu, więc jeśli jest się najeźdźcą to faktycznie szkopstwu dziwić się nie można, że wystrzelali psy, które ich nienawidziły i były nie do okiełznania, czyli nie do przerobienia na psy służbowe dla Niemców. Dodatkowo nie można wykluczyć, że Psom płk. Pawłusiewicza „nie odpowiadał” smród żołnierza niemieckiego, a wtedy z takim psem jest wyjątkowo krótka piłka i zęby są od razu na wierzchu, więc jaka soldateska by go nie zastrzeliła? Mój ś.p. ojciec – człek precyzyjny – zawsze jasno mi mówił: Hitlerowiec śmierdział i śmierdział bardzo konkretnymi dwoma smrodami – nędznym tytoniem i preparatem garbarskim z oporządzenia skórzanego. Psy na takie rzeczy różnie reagują. Nieraz badałem takie historie z psami na frontach aliantów zachodnich i są to zjawiska bardzo ciekawe, ale już nie na ten wątek. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
-
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
-
Lotnicze ciekawostki
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na bodziu000000 → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Cyrkulacja w dymie taka sama jak w Cumulonimbusie, więc na cz-b zdjęciu zmyłki gotowe. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Maluchów myśliwskich jest oczywiście cała masa, ale ja nie jestem specem od nich. Może podejdzie do tematu jakiś forumowy fan takich dzielnych myśliwskich maluchów. Mimo że jestem obstawiony literaturą kynologiczną to te mniejsze psiaki będzie mi trudniej rozpoznawać. Dla mnie pies rozpoczyna się od Beagle'a w górę. Wątek jest wspaniały. Bardzo mnie ciekawi, jakie rasy - poza polskimi - przenikały do II RP w tamtych czasach. Literatura na takie tematy jest zerowa, bo nawet na temat polskich ras przedwojennych jest bardzo biedna. Ech, żeby tak zobaczyć zdjęcia z przedwojennych hodowli pułkowników Kartawnika i Pawłusiewicza... Z internetem wiadomo, trzeba nader ostrożnie, ale ponoć poniżej jest płk Pawłusiewicz z Gończym Polskim, czyli na pewno z psem z tej jego najsłynniejszej hodowli. Te przedwojenne Gończe były trochę inne niż te mozolnie odtworzone w Polsce na przełomie lat 60./70. z powodzeniem, rzekłbym, umiarkowanym. O Gończych Polskich napiszę w wolnej chwili dłuższy post, bo to jest rechot historii - hitlerowcy je eksterminowali, a dziś Niemcy (w dużej mierze sędziowie kynologiczni) kupują je masowo z polskich hodowli. -
Lotnicze ciekawostki
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na bodziu000000 → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Piękne zdjęcie i jakież nastrojowe. Chmura w tle - rewelacja. Albo goły Cumulonimbus, albo Cumulonimbus Capillatus w trakcie budowania się, trudno powiedzieć, bo góra obcięta. Nie wolno wlatywać w takie chmury, bo można już nie wyjść, albo niekoniecznie w jednym kawałku. Dziś jest nakaz omijania takich chmur, ale do obserwowania są przepiękne i fascynujące. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Pod względem charakterków mój ś.p. Gończy Polski mógłby sobie podać łapę ze ś.p. Wyżłem Niemieckim Szorstkowłosym mojego kolegi. Takie charakterne rasy myśliwskie mają swoją specyfikę i często są to psy uznające tylko jednego pana i nikogo więcej. Tak, jak tylko jeden człowiek może go pogłaskać, tak tylko jeden człowiek może mu robić jakieś zabiegi leczniczo-pielęgnacyjne. W przeciwnym razie - komplet sygnałów ostrzegawczych, albo od razu zęby na wierzchu. Ma to wady, ma to zalety, ale w każdym razie wymaga to gigantycznej odpowiedzialności właściciela, aby nie było z tego jakiegoś incydentu w przestrzeni publicznej. Mój Gończy nienawidził meneli wszelkiej maści. Jak tylko jakiś podchodził do nas, żeby go „wesprzeć” pięćdziesięciogroszówką do flaszki to zęby od razu były na wierzchu. A po zmroku na ulicy nie daj panie boże, żeby mnie ktoś (nawet najporządniejszy) o godzinę zapytał. Miał psina swój system wartości i koniec. Ale dwa razy w życiu skórę (albo i życie) mi uratował w sytuacjach nieciekawych. Tak, czy owak, wojsko zawsze psy lubiło i nic dziwnego, bo towarzysze to są najwspanialsi. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
W przypadku psa przy Sokołowskim - przegrywam. Może ktoś inny go rozpozna z jakiejś rasy. Kocham psy, ale jako właściciel zawsze wolę raczej myśliwskie i raczej takie, do których nie za bardzo trzeba się schylać. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
W poście piątym od góry jest Wyżeł Niemiecki Krótkowłosy. Przepostowuję go pod spodem. Jak Gończy Polski - bardzo charakterny, to nie słodziak Ogar Polski. Trochę się na te wyżły napatrzyłem i tak, jak przy Gończych Polskich... raczej nie wyciągałbym ręki do głaskania nie będąc jego panem. -
Sylwetki Lotników II RP 1918- 1920.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Tak, racja, aczkolwiek wydaje mi się, że po samych tylko Amerykańcach i ich wojskowych sklepach PX z I wojny mogło zostać w Europie tyle gogli lotniczych, że diabeł za tym nie trafi. Niestety Amerykanie nie zadbali o historię sklepów PX, a jest ona nie tylko ciekawa, ale i nie do ogarnięcia już dzisiaj, tak była gigantyczna. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
@ Formoza Kto wie, kto wie... Chart Polski zawsze był bardzo ceniony jako pies myśliwski, więc wszystko możliwe. Wprawdzie mój Gończy Polski zajeździł kiedyś Charta Polskiego, który padł w gonitwie a mój Gończy jak gdyby nigdy nic był gotów dalej ganiać, ale to tylko kwestia wytrenowania psa... -
Makiety samolotów w IIWŚ
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na BLACK JACK → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Fajne zdjęcia. I ciekawe. Znowu (jak wcześniej u szkopów) widać trochę japońskiej mieszaniny naiwności/niekompetencji/głupoty w doborze gruntu pod makiety samolotów. Nawet jeśli makiety byłyby dobre (te są średnie) to przypuszczam, że widząc rodzaj gruntu mało kto nabrałby się na to, że jest to polowe lotnisko. Kiedyś pilotów kształcono inaczej, wszechstronniej, dogłębniej i częścią tej nauki było gruntoznawstwo rozumiane oczywiście nie jako dział geologii inżynieryjnej, ale jako rzecz przydatna pilotowi do oceny, czy: a) grunt, który widzi z powietrza, mógłby być dla niego przydatny do przymusowego lądowania; b) grunt, który widzi z powietrza, mógłby być lotniskiem wroga i właśnie czy ktoś go nie robi w konia ustawiając tam makiety. Dziś tych wszystkich sierot bożych na siłę (bo płacą) przepychanych do licencji pilota takich pożytecznych rzeczy się nie uczy, a te sieroty nawet mapy nie czytają i jak GPS im zgaśnie w kabinie to mamuniu ratuj, bo nie wiem, gdzie jestem. -
Gen. Stanisław Sosabowski i jego żołnierze.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → Wojny Światowe
Przy okazji Olek przypomina fakt, że Polacy pod koniec operacji MG znaleźli się tam, gdzie ich być nie powinno, czyli na operacyjnym terenie amerykańskim. Przenika się to z książką np. Davida K. Webstera, który nieco się zdziwił - jako żołnierz 101. DPD - że Polacy na nie swoim terenie kontrolują most na Kanale Maas-Waal. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Psinka, jak to psinka, oczywiście poruszył głową do fotografii, więc nie ułatwia zadania, ale od biedy mógłby to być Chart Polski, tylko jeśli już, to szczenię, bo ciut jest za mały jak na dorosłego. Ale zdjęcie fajne ? -
Sylwetki Lotników II RP 1918- 1920.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Super zdjęcie, dziękuję. Diabeł za tym nie trafi, skąd te wszystkie okulary, bo one pewnie z połowy Europy. Szkoda, że nie ma tutaj wątku o osobistym wyposażeniu pilota WP 1918-1939. Aż by się prosił...