Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 011
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Na chwilę przystopuj, bo nie ogarniam czasowo tych fajnych rzeczy.
  2. Rrrrety, ja stąd nie wyjdę do emerytury, a jeszcze coś muszę pisać o szybownictwie, spadochroniarstwie i może paru innych sprawach... ?
  3. No cóż, chodzi tutaj o to, że uwidocznionego na zdjęciu rekonstruktora historycznego ocenił i docenił Sąd Okręgowy w Limassol w uznaniu jego rycerskich szarż nie tyle konnych, co elektrycznych.
  4. Tak na marginesie - operacja Market Garden chyba nigdy nie przestanie fascynować historyków, pasjonatów historii, kolekcjonerów zdjęć z tej operacji itp. Są nieprzebrane zasoby fotograficzne z tej operacji, a w tym liczba ciekawostek jest zaiste niezwykła. Są takie fotografie, że do samego tylko jednego zdjęcia można by napisać artykuł. A ileż tam jest „alianckiego folkloru”, jak np. amerykańscy spadochroniarze z Brenami. MG i Arnhem chyba na zawsze pozostaną tematem-rzeką.
  5. Tutaj nie całkiem chodzi o brak doświadczonych pilotów szybowcowych, ponieważ takie problemy były wtedy wspólne dla całego świata, gdzie raczkowało szybownictwo. Tam, gdzie dobrzy meteorologowie nie doradzali pilotom szybowcowym to szybownictwo było fatalnej jakości. Dobre szybownictwo czynił dopiero zespół meteorolog (i to też nie każdy) plus pilot szybowcowy.
  6. A propos aukcji... Tak się kantuje na eBayu. To zdjęcie - bardzo atrakcyjne z pewnego powodu - też teraz wisi na eBayu jako zdjęcie rzekomo z Arnhem. Tyle tylko, że jest to zdjęcie - chociaż z operacji Market-Garden - ale pod Grafwegen.
  7. W głowie się nie mieści, ile takich fajnych zdjęć nacykali Holendrzy podczas M-G. Nacykali grube setki, jeśli nie tysiące zdjęć. One będą wypływać na aukcjach jeszcze przez dekady, co najmniej. Wystarczy spojrzeć, co się dzieje w rewelacyjnych publikacjach D-Day Publishing - głowa mała, jak to się mówi.
  8. Słuchajcie - w zasadzie nieważne. Szybowiec nie sprawdził się i tylko to jest najważniejsze. Po tych nieszczęsnych zawodach na Oksywiu polskie szybownictwo ogólnie dostało w tyłek od władz i do 1929 roku - do odkrycia Bezmiechowej (wreszcie mądrego) - w zasadzie niewiele się działo z polskim szybownictwem.
  9. No właśnie - Arnhem, czy Oosterbeek? Wczoraj dotarł do mnie ostatni, czwarty tom najnowszego gigantycznego dzieła albumowego wydawnictwa D-Day Publishing poświęconego operacji Market-Garden. W Holandii jest sporo badaczy tej operacji, którzy zidentyfikowaliby to miejsce. Zdjęcie bardzo fajne ?
  10. I tak właśnie Glass opisuje Bydgoszczankę w tym, co wspomniałem: I wersja - koła; II wersja - płozy.
  11. Andrzej Glass w takim razie zmienia/koryguje wersje wydarzeń, ponieważ w swojej książce „Polskie konstrukcje lotnicze 1893-1939” opisuje sprawy Bydgoszczanki tak, jak przytoczył to kol. KayFranz. Glass (a znam go) to człek zacny i precyzyjny, więc... czyżby dogrzebał się jakichś nowych papierów na temat Bydgoszczanki...? Ale z drugiej strony kol. KayFranz też przytacza tak jakby mocne dowody. Tak, czy owak, ciekawe. Co nie zmienia faktu, że ówczesna II RP nie miała meteorologów i badaczy procesów chmurotwórczych na miarę badaczy niemieckich i wybranie Oksywia na miejsce zawodów szybowcowych to takie same błędy, jakie na wczesnym etapie rozwoju ich szybownictwa popełniali Amerykanie, dopóki przed hitlerowcami nie uciekł do nich wybitny meteorolog dr Karl Otto Lange.
  12. Mam teraz bardzo mało czasu, ale obserwuję wątek i jak najszybciej powrócę do identyfikacji psów, bo piękne rzeczy się tu dzieją. ?
  13. Róża (wiatrów) się należy za come back szybowców. Zawody w Gdyni - niesławnej pamięci, niestety. Fatalnie dobrany teren zawodów, w związku z tym rozczarowanie władz efektami zawodów, w konsekwencji wstrzymanie finansowania rozwoju polskiego szybownictwa. Powyższym „Misiem” latał podczas tych zawodów pilot szybowcowy Stanisław Wrembel i zawody te wygrał. Trwały one 26 dni, zgromadziły 11 zawodników, a rozegrano trzy konkurencje.
  14. Drukarki z lewymi licencjami pilotów już pracują.
  15. Super. Bardzo ciekawa „mundurologia”, jak na Commonwealth.
  16. Ten miły ciapek rasowy nie jest. Ponieważ jednak wiemy już z Twojego postu wcześniejszego, że - nazwijmy to - „przy WP II RP” była brytyjska rasa Parson Jack Russel Terrier to powyższy miły ciapek wygląda na takiego, któremu przez życiorysy rodziców właśnie PJRT prawdopodobnie się przewinął.
  17. Amerykanie maniakalnie zawsze powtarzają - „A picture is worth a thousand words”. I to jest prawda. To amerykańskie porzekadło z początku XX wieku króluje na amerykańskich forach historycznych. Bo tam królują wątki zdjęciowe, ilustracyjne, a od nich często rozpoczynają się dyskusje historyczne i nierzadko wjeżdżają później np. skany jakichś dokumentów, instrukcji, przepisów itp. Dla rekonstruktorów (ale przecież nie tylko) nie ma lepszych wątków, niż właśnie takie bogato ilustrowane. A już do kwestii lifestyle'owych wojska to prawie wyłącznie wątki ilustracyjne.
  18. Takiego obywatela mieliśmy już na str. 1 tego wątku - Wyżeł Niemiecki Krótkowłosy. Rasa popularna obecnie w Polsce. Jeszcze kilka zdjęć takich wyżłów z różnych jednostek WP II RP i będzie dla rekonstruktorów wystarczający sygnał, że rasa była w II RP znana, ceniona, była przy wojsku i że spokojnie można przyjść na rekonstrukcję z takim wyżłem. W pewnym sensie to już taki mały sygnał idzie.
  19. Wątek jest o tyle świetny, że sprawy lifestyle'owe wojska (każdego światowego) są zawsze bardzo lekceważone i prawie kompletnie pomijane w jakiejś literaturze historycznej, czy to popularnej, czy nieco bardziej naukowej. Jako rekonstruktor zawsze bardzo silnie naciskam na sprawy lifestyle'owe i w moim środowisku zawsze je promuję z całych sił, bo to kapitalnie ubarwia rekonstrukcje. Spójrzmy - przecież ten wątek powinien być rewelacyjny choćby tylko dla rekonstruktorów historycznych WP II RP. Wśród nich też przecież na pewno są miłośnicy psów, bo sam takich znam. I przecież spokojnie można przyjść na rekonstrukcję z własnym psem pod warunkiem, że znane są zdjęcia takiej to a takiej jednostki WP II RP z jakąś konkretną rasą psa.
  20. Tutaj, panie dzieju, nie ma śmichów-chichów. To jest poważna rekonstrukcja historyczna. Jest to rekonstrukcja Limassol przed 1424 r., gdy innowiercy tam się zadomowili. Pijacki nochal czerwony, jak zawsze w Limassol, ale kto by się nie napił zacnego bardzo starego cypryjskiego wina Kουμανδαρία w sytuacji, gdy z Egiptu nadciągały hordy z wrzaskiem Allāhu Akbar! W szarżach rycerstwa w obronie Limassol rekonstruktor też jest doświadczony, zatem uszanujmy rekonstruktora.
  21. Maskotką jest bardzo ciekawy pies, ponieważ jest to Landseer - być może, ale tylko być może, znowu pozostałość po zaborcach, bo Niemcy je uwielbiali na czele z rodziną cesarską. Rasa, do której dziś roszczą sobie prawa i Niemcy, i Szwajcarzy, ale historycznie rzecz biorąc to nie jest takie proste i historia rasy sięga XVIII wieku i Wielkiej Brytanii.
  22. Épagneul Français - Spaniel Francuski w jednej z bardzo wielu wersji umaszczeń. Międzywojenne WP ciągnęło do Francji potężnie, to i zaciągnęło do francuskiej kynologii. Świetne zdjęcie i świetnie rozwijające ten wątek lifestyle'owy, bo na tym też on polega. Widać, jak te wszystkie polskie sprawy kynologiczne rozwijały się wraz z upływem lat od zakończenia zaborów. Tuż po odzyskaniu niepodległości widać, że kynologia w Polsce była praktycznie żadna - albo jakieś przypadkowe mieszańce, albo rasy psów po zaborcach. A im dalej od zaborów tym bardziej ktoś już myślał, żeby przywieźć z państwa innego, niż byłe zaborcze, jakieś dobre użytkowe rasy psów, które przy okazji były też świetnymi tzw. psami do towarzystwa.
  23. Świetne zdjęcia. Skoki „na wariata” z najlepszymi przesłankami do zaplątania się w linki spadochronu. Spadochroniarstwo Ubermenschów nie dorastało do pięt spadochroniarstwu alianckiemu. I dowodów na to jest nadto, a te zdjęcia to tylko jeden z kolejnych przyczynków.
  24. Ciekawe zdjęcie. Znowu chyba lądowanie przymusowe, ale bezwypadkowe. Polska gawiedź jeszcze nie odpędzana od Übermenschowskich samolotów. W tle przetaczanie jakichś beczek - może temu draństwu paliwa zabrakło...?
  25. Bodziu, baryłka rumu Ci się należy ? „Gospoda Katolicka” - rewelacja. Szkoda tylko, że ta szkopska szumowina miała z tego uciechę. Za parę dni idę (ja - ateista) z moją małżonką (żarliwą działaczką KK) na agapę w ogrodach pewnej zacnej parafii do zaprzyjaźnionego proboszcza (świetny gość) to chyba mu to zdjęcie pokażę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie