-
Zawartość
9 879 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops
-
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Mam teraz bardzo mało czasu, ale obserwuję wątek i jak najszybciej powrócę do identyfikacji psów, bo piękne rzeczy się tu dzieją. ? -
Zdjęcia naszych samolotów w latach 1920- 1939
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Róża (wiatrów) się należy za come back szybowców. Zawody w Gdyni - niesławnej pamięci, niestety. Fatalnie dobrany teren zawodów, w związku z tym rozczarowanie władz efektami zawodów, w konsekwencji wstrzymanie finansowania rozwoju polskiego szybownictwa. Powyższym „Misiem” latał podczas tych zawodów pilot szybowcowy Stanisław Wrembel i zawody te wygrał. Trwały one 26 dni, zgromadziły 11 zawodników, a rozegrano trzy konkurencje. -
Lotnicze ciekawostki
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na bodziu000000 → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Drukarki z lewymi licencjami pilotów już pracują. -
Super. Bardzo ciekawa „mundurologia”, jak na Commonwealth.
-
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Ten miły ciapek rasowy nie jest. Ponieważ jednak wiemy już z Twojego postu wcześniejszego, że - nazwijmy to - „przy WP II RP” była brytyjska rasa Parson Jack Russel Terrier to powyższy miły ciapek wygląda na takiego, któremu przez życiorysy rodziców właśnie PJRT prawdopodobnie się przewinął. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Amerykanie maniakalnie zawsze powtarzają - „A picture is worth a thousand words”. I to jest prawda. To amerykańskie porzekadło z początku XX wieku króluje na amerykańskich forach historycznych. Bo tam królują wątki zdjęciowe, ilustracyjne, a od nich często rozpoczynają się dyskusje historyczne i nierzadko wjeżdżają później np. skany jakichś dokumentów, instrukcji, przepisów itp. Dla rekonstruktorów (ale przecież nie tylko) nie ma lepszych wątków, niż właśnie takie bogato ilustrowane. A już do kwestii lifestyle'owych wojska to prawie wyłącznie wątki ilustracyjne. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Takiego obywatela mieliśmy już na str. 1 tego wątku - Wyżeł Niemiecki Krótkowłosy. Rasa popularna obecnie w Polsce. Jeszcze kilka zdjęć takich wyżłów z różnych jednostek WP II RP i będzie dla rekonstruktorów wystarczający sygnał, że rasa była w II RP znana, ceniona, była przy wojsku i że spokojnie można przyjść na rekonstrukcję z takim wyżłem. W pewnym sensie to już taki mały sygnał idzie. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Wątek jest o tyle świetny, że sprawy lifestyle'owe wojska (każdego światowego) są zawsze bardzo lekceważone i prawie kompletnie pomijane w jakiejś literaturze historycznej, czy to popularnej, czy nieco bardziej naukowej. Jako rekonstruktor zawsze bardzo silnie naciskam na sprawy lifestyle'owe i w moim środowisku zawsze je promuję z całych sił, bo to kapitalnie ubarwia rekonstrukcje. Spójrzmy - przecież ten wątek powinien być rewelacyjny choćby tylko dla rekonstruktorów historycznych WP II RP. Wśród nich też przecież na pewno są miłośnicy psów, bo sam takich znam. I przecież spokojnie można przyjść na rekonstrukcję z własnym psem pod warunkiem, że znane są zdjęcia takiej to a takiej jednostki WP II RP z jakąś konkretną rasą psa. -
Tutaj, panie dzieju, nie ma śmichów-chichów. To jest poważna rekonstrukcja historyczna. Jest to rekonstrukcja Limassol przed 1424 r., gdy innowiercy tam się zadomowili. Pijacki nochal czerwony, jak zawsze w Limassol, ale kto by się nie napił zacnego bardzo starego cypryjskiego wina Kουμανδαρία w sytuacji, gdy z Egiptu nadciągały hordy z wrzaskiem Allāhu Akbar! W szarżach rycerstwa w obronie Limassol rekonstruktor też jest doświadczony, zatem uszanujmy rekonstruktora.
-
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Maskotką jest bardzo ciekawy pies, ponieważ jest to Landseer - być może, ale tylko być może, znowu pozostałość po zaborcach, bo Niemcy je uwielbiali na czele z rodziną cesarską. Rasa, do której dziś roszczą sobie prawa i Niemcy, i Szwajcarzy, ale historycznie rzecz biorąc to nie jest takie proste i historia rasy sięga XVIII wieku i Wielkiej Brytanii. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Épagneul Français - Spaniel Francuski w jednej z bardzo wielu wersji umaszczeń. Międzywojenne WP ciągnęło do Francji potężnie, to i zaciągnęło do francuskiej kynologii. Świetne zdjęcie i świetnie rozwijające ten wątek lifestyle'owy, bo na tym też on polega. Widać, jak te wszystkie polskie sprawy kynologiczne rozwijały się wraz z upływem lat od zakończenia zaborów. Tuż po odzyskaniu niepodległości widać, że kynologia w Polsce była praktycznie żadna - albo jakieś przypadkowe mieszańce, albo rasy psów po zaborcach. A im dalej od zaborów tym bardziej ktoś już myślał, żeby przywieźć z państwa innego, niż byłe zaborcze, jakieś dobre użytkowe rasy psów, które przy okazji były też świetnymi tzw. psami do towarzystwa. -
Luftwaffe. Ciekawostki z aukcji - część 3
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na bodziu000000 → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Świetne zdjęcia. Skoki „na wariata” z najlepszymi przesłankami do zaplątania się w linki spadochronu. Spadochroniarstwo Ubermenschów nie dorastało do pięt spadochroniarstwu alianckiemu. I dowodów na to jest nadto, a te zdjęcia to tylko jeden z kolejnych przyczynków. -
Niemieckie samoloty podczas kampanii wrześniowej 1939
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na bodziu000000 → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Ciekawe zdjęcie. Znowu chyba lądowanie przymusowe, ale bezwypadkowe. Polska gawiedź jeszcze nie odpędzana od Übermenschowskich samolotów. W tle przetaczanie jakichś beczek - może temu draństwu paliwa zabrakło...? -
Znaki,tablice.... Polska do 1945 roku. Vol.7
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na bodziu000000 → Wojny Światowe
Bodziu, baryłka rumu Ci się należy ? „Gospoda Katolicka” - rewelacja. Szkoda tylko, że ta szkopska szumowina miała z tego uciechę. Za parę dni idę (ja - ateista) z moją małżonką (żarliwą działaczką KK) na agapę w ogrodach pewnej zacnej parafii do zaprzyjaźnionego proboszcza (świetny gość) to chyba mu to zdjęcie pokażę. -
Poniżej jest zdjęcie opisane: A group of survivors from the Arnhem Operation arriving at Nijmegen after the evacuation and having their first drink. One of them, Captain Jan Linzel (second from left) is a member of the Dutch Royal Navy attached to No. 10 Commando. Wspomniane Commando to było tzw. Inter-Allied Commando. W ramach tego funkcjonował No. 2 Troop całkowicie holenderski złożony z ok. 45 (jak się dziś szacuje) żołnierzy. Przy czym niekoniecznie byli to Holendrzy z Holandii, bo był tam np. kapral Bill Knijff z Kanady. W trakcie op. MG cywilni Holendrzy cyknęli zdjęcia oczywiście także swoim holenderskim komandosom z tego No. 2 Troop. Istnieje kapitalne zdjęcie (z prywatnej kolekcji) dwóch żołnierzy No. 2 Troop w Groesbeek. Jeden z nich w amerykańskim hełmie podkradzionym albo rannemu, albo zabitemu. Amerykanie strasznie gonili holenderski ruch oporu za noszenie czegokolwiek amerykańskiego, ale jak widać komandos się nie bał.
-
Tak na marginesie tego wątku… Zdjęć zrobionych w fazie upadku operacji Market Garden i po jej definitywnym fiasku są tysiące. Były wykonywane przez oficjalnych fotografów wojskowych dokumentujących działania wojenne, prywatnie przez żołnierzy (głównie amerykańskich) i przez niezliczonych Holendrów, bo tych holenderskich zdjęć są duże prywatne kolekcje. W okupowanej Polsce za posiadanie aparatu fotograficznego groziła śmierć – w okupowanej Holandii chyba nie, bo skąd byłby istny zalew prywatnych zdjęć Holendrów obrazujących alianckie siły powietrznodesantowe w op. MG? Poza tym ujawnia się tutaj po raz kolejny status cywilizacyjny – w II RP posiadanie aparatu fotograficznego to było „wielkie halo” w rodzinie, a w Holandii jak widać było inaczej i Holendrzy narobili tyle zdjęć z op. MG, że publicyści skupujący te zdjęcia mają wybór nieprzebrany. Są też oczywiście zdjęcia niemieckie, ale one mają zawsze ten sam charakter - upokarzający dla aliantów. Gdyby tylko takie zdjęcia uznać za tytułowe „Arnhem - krajobraz po bitwie” to też nie do końca odpowiadałoby prawdzie, bo w końcu nie wszyscy poszli do niewoli. Pomijam już słynną w polskim środowisku rekonstruktorskim 1. SBSpad „urban legend” o niedobrym Holendrze, który od lat szachuje polskich badaczy op. MG stwierdzeniem, że ma jakieś mityczne setki zdjęć żołnierzy 1. SBSpad na terenach op. MG i chce za nie nader konkretne pieniądze, których nikt nie ma, a w każdym razie nie zamierza dać. Pech polskich fanów 1. SBSpad polega na tym, że nikt nie korzysta z zasobów holenderskich zdjęć polskiej brygady. Skoro są setki, jeśli nie tysiące, a są, zdjęć zrobionych przez Holendrów żołnierzom amerykańskim na terenach op. MG to trudno byłoby sądzić, że nie ma takich samych holenderskich zasobów fotograficznych poświęconych terenowi operacyjnemu Brytyjczyków i Polaków. Te zasoby na pewno są, tylko nie ma woli badaczy i publicystów, aby te zdjęcia pozyskiwać i robić na ich bazie albumy lub inne publikacje, jak ma to miejsce w przypadku amerykańskich 82. i 101. DPD. Badacze tych dywizji nie odpuszczają ani jednego ciekawego zdjęcia czy to z początku op. MG, czy z fazy jej fiaska i prędzej lub później są te zdjęcia publikowane, także z zasobów rodzin holenderskich, czy wręcz przede wszystkim z tych zasobów. W przypadku brytyjskiej 1. DPD i polskiej 1. SBSpad tak to nie działa, a straty ikonograficzne są i będą kolosalne i bezpowrotne. Ani współcześni Brytyjczycy, ani Polacy, nie chodzą na terenach byłej op. MG od domu do domu i nie pytają, czy nie ma w rodzinie jakichś zdjęć z wojny i aliantów z września 1944 r. A badacze historii 82. i 101. DPD nie odpuszczają i oni mają wszystko, czego chcą i potrzebują, bo dla nich nie ma takiego domu, do którego nie zapukaliby z powyższym pytaniem. My nie mamy nic, bo trudno uznać za „coś” te pięć na krzyż zdjęć Polaków w op. MG na dodatek będących piątą kopią z dziesiątej kopii.
-
Sdkfz w Pilicy - konserwacja part 2
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Woodhaven → Pojazdy/Artyleria
Tak, przepraszam, oczywiście Rosi ? Robiłem wtedy w Tomaszowie wystawę o Market Garden, więc nie miałem głowy do Übermenschowskich szczegółów językowych. Przejażdżka Rosi była formą nagrody za współtworzenie wystawy. Nie mogłem się nadziwić, jak pięknie Rosi odpaliła. -
Podgląd: American Heritage Museum - The Collings Foundation
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na Woodhaven → Pojazdy/Artyleria
Żeby tylko znowu jakaś Katrina czy inna wiatropędna gadzina nie zaatakowała tego muzeum, jak The National D-Day Museum. -
Niemieckie samoloty podczas kampanii wrześniowej 1939
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na bodziu000000 → Marynarka, Lotnictwo i okolice
W każdym razie tzw. lądowanie off-field, w terenie przygodnym. Ale na pewno nie w tej kapuście, jaka jest na zdjęciu, bo tego by nie wytrzymał nawet F-15S/MTD ze specjalnym podwoziem do lądowania na uszkodzonych pasach. Samolot tylko przyholowano na miejsce, w którym zrobiono mu zdjęcie. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
@ Sedco Express / @ leszek01 Jak świetnie można się uzupełniać ? -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Super zdjęcie ? Psa trochę za mało widać, aby można mieć pewność stuprocentową w identyfikacji rasy, ale zważywszy ogrom tego psa i wygląd ogólny przynajmniej tyle, co widać, to mógłby to być niemiecki Leonberger lub coś mające jego krew w olbrzymiej mierze. Machina ze zdjęcia jest wprawdzie opisana cyrylicą (czyżby trofeum na terenie zaboru rosyjskiego?), ale to o niczym nie musi świadczyć w przypadku Leonbergerów. Był to ulubiony pies europejskich dworów królewskich i wszelkich innych szlachetnie urodzonych snobów w całej Europie. Psychicznie - zaprzeczenie np. Owczarka Kaukaskiego, który jest po wielokroć groźniejszy od machiny ze zdjęcia. Leonbergery to spokojne psy rodzinne, świetne do dzieci, aczkolwiek nie gamonie i jak swoich ludzi lub terenu trzeba bronić to one to potrafią. -
Niemieckie samoloty podczas kampanii wrześniowej 1939
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na bodziu000000 → Marynarka, Lotnictwo i okolice
Zdjęcie bardzo fajne ? Jednak w tej kapuście to on na sto procent nie wylądował, ale coś go pod tę chałupę przywlokło. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Każdy, czy najmniejszy, czy największy pies wywodzi się od wilka, więc i wilka (tylko od szczenięcia) można względnie „udomowić” i jakoś przysposobić do pracy dla człowieka. Ja z jakimkolwiek moim psem spotkałem wilka tylko raz (spotkaliśmy go z moim Gończym Polskim) i tyle strachu, co się wtedy najadłem to nie najadłem się nigdy więcej z jakimkolwiek moim psem, mimo że o moich psich przygodach mógłbym napisać jak nie trylogię, to co najmniej dylogię. Tylko raz w życiu trzymałem w lesie w dłoniach i gaz, i solidny nóż wojskowy, i tylko raz czekałem, czy krew poleje się tylko ze mnie, czy łącznie ze mnie i z mojego psa. Na szczęście wilk okazał się postacią z dobrym umysłem analitycznym i wycofał się z naszego „bliskiego spotkania III stopnia”. -
Czworonożni towarzysze żołnierza w II RP.
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
To szczeniątko długo mi nie dawało spokoju, ale gdzieś tak na 60-70 proc. zaryzykowałbym pogląd, że mogłoby to być szczenię Ogara Polskiego. -
Zdjęcia naszych samolotów w latach 1920- 1939
temat odpowiedział Jedburgh_Ops → na formoza58 → IIRP - Wojsko Polskie 1918-1939
Tzw. Szczęściarz Antoni tym latadłem leciał. Statystyki mówią, że podczas kapotażu - o ile pamiętam - ginie ok. 87 proc. ludzi na pokładach. Pchła miała taką konstrukcję, że przy kapotażu można było liczyć na łut szczęścia i wyjść bez złamanego kręgosłupa szyjnego.