Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 310
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Zdjęcie chadzające po aukcjach amerykańskich. Amerykańska agencja ACME Newspictures cyknęła takie zdjęcie z datą 14 kwietnia 1939 r. i z twierdzeniem, że to są ćwiczenia polskiej art. p-lot. Prawda to? Jak zawsze tu piszę – ja nie spec od lądówki WP II RP to chętnie poznam Wasz komentarz. Powiększam to zdjęcie, żeby stwierdzić, co to za samoloty, ale też nie jestem pewien. Jeśli już to najbliższy byłbym Karasi.
  2. No proszę, czyżby już wtedy była tradycja centymetra i codziennego odcinania jego jednej setnej?
  3. Fotografia z zasobów amerykańskich. Zdjęcie cenne dla warszawian od wojny do dziś odciętych od tej perełki historycznej, jaką widać na zdjęciu. Jest to Pałac Potockich w Natolinie. Więcej o nim tu https://pl.wikipedia.org/wiki/Zespół_pałacowo-parkowy_w_Natolinie Fotografia wykonana po pierwszych bombardowaniach Warszawy. Z lewej strony zdjęcia stoi ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Anthony D. Biddle. Amerykański opis zdjęcia głosi, że pałac jest uszkodzony bombardowaniem, ale ambasadorowi i jego żonie nic się nie stało. Jedna z bomb zrzuconych na pałac była niewybuchem, jak informują Amerykanie. „Dostąpiłem zaszczytu” bycia w tym pałacu tylko raz. Obecnie cały Zespół Pałacowo-Parkowy w Natolinie jest w gestii Urzędu Dzielnicy Ursynów i Centrum Europejskiego Natolin. Gdybym nie miał kiedyś sprawy do tego centrum to bym pałacu nie zobaczył. Ku irytacji (mierzonej dekadami) warszawian obiekt jest niedostępny dla zwiedzających. Od wielkiego dzwonu są tam tylko dopuszczane jakieś wycieczki, a i to wreszcie zaakceptowano po wielkich naciskach społecznych i po ciężkiej walce o społeczny dostęp do tego miejsca. Fotografia z 9 września 1939 r.
  4. Ach, to świetnie. dzięki za informację. Nos mi podpowiadał, że to może być fajne zdjęcie tutaj. Przy tak kapitalnej jakości tej fotografii ona po prostu nie mogła się zmarnować. Dziękuję za komentarz ?
  5. Ja nie spec od II RP (w każdym razie nie wybitny w zakresie lądówki), więc z góry przepraszam, jeśli zdjęcie nie bardzo trafione do tematu wątku, ale pomyślałem, że szkoda, żeby takie zdjęcie z zasobów amerykańskich się zmarnowało. Jeśli uwidoczniona na zdjęciu pograniczna miłość polsko-węgierska nie całkiem nawiązuje do tytułowych „formacji granicznych” to z góry przepraszam. Jeśli ktoś wie, gdzie to zdjęcie ewentualnie przepostować, żeby lepiej pasowało to feel free. Co mówią Amerykanie o tym zdjęciu to widać poniżej. Ale Wasze komentarze też (albo przede wszystkim) mile widziane. Zdjęcie z 30 marca 1939 r.
  6. Bardzo Ci dziękuję za ten post. Zawsze się śmieję, że nic tak nie uczy pokory, jak lotnictwo, ale jak widać jest to szersze zjawisko. Mam na myśli fakt, że o pewnych zagadnieniach z zakresu aeronautyki II RP informacje są nie tylko w profilowej do tego literaturze, ale i w piechociarskiej/lądowej. Współpracowałem z ludźmi, którzy przygotowywali publikacje o LOPP razem z ostatnimi żyjącymi członkami jej władz i z wykorzystaniem ich prywatnych papierów. Ale takich rzeczy, jakie opisałeś ci ludzie chyba nie odkryli. Obecność Wron w SPP jest fascynująca. Nie podejrzewam myśli wojskowej II RP o przygotowywanie czegoś w rodzaju piechoty szybowcowej i nauczanie w tym celu podchorążych podstaw mechaniki lotu, ale jeśli się mylę i są jakieś wspomnienia/papiery/inne świadectwa na taki temat to sprostowanie mile widziane. Ciekawe, czy w SPP była chwiejnica? I ciekawe też, czy Wrony były z radiostacjami, ponieważ ten typ należał do wyposażanych już w sprzęt łączności. Pozdrowienia – J_O
  7. Informacja jest niezwykła, albowiem: 1. Co to jest za wieża w Komorowie, bo nie LOPP? Czy to jakaś lokalna inicjatywa? Czy może ten „Komorów” to Ostrów Mazowiecka z jej SPP? 2. Co w Komorowie (i dla kogo) mogły robić szybowce? W Komorowie nie było ani szkoły szybowcowej, ani nawet sezonowego szybowiska, jakie II RP utrzymywała od czerwca do sierpnia? Nawet jeśli założyć, że różni autorzy dowolnie posługują się terminami „Komorów” i „Ostrów Mazowiecka” to w tej ostatniej też nie było ani szkoły szybowcowej, ani szybowiska. Jak myślicie, o co tu może chodzić? Ta wspomniana przez Ciebie wzmianka o Wronach byłaby bardzo ciekawa i może by coś rozjaśniła. Dzięki za ciekawy post ?
  8. Tabliczki to tabliczki, ale co się dzieje na US eBay z fake'ami hełmów i mundurów - istny Gangsta Blues. To już jest dziedzina przemysłu.
  9. Ciekawostką jest też malowanie samolotu. Coś à la szybowce amerykańskiego kpt. Franka M. Hawksa.
  10. To jakaś ogólnoświatowa infekcja mózgu tamtych lat? Ludziom USAAC/USAAF też coś odbiło i nosili z upodobaniem czapki kawalerzystów. Co było z tą kawalerią, że ją lotnictwo zafascynowało?
  11. Fajny to był fach ten „majster”. Po wojnie ktoś taki mógłby pisać tak wspaniałe książki, jak Józef Zieleziński o technice lotniczej lat 30., 40. i 50.
  12. To chyba czasy, gdy z piechociarzy nieco na siłę robiono obserwatorów lotniczych, czy tak?
  13. Interesująca twarz ciekawego człowieka i lotnika, a twarz i dłonie dużo mówią o człowieku. Jak raz Orliński to postać formatu światowego w lotnictwie. Postać, której większość alianckich lotników mogłaby się ukłonić.
  14. Staranność wykonania niesamowita. Właśnie dlatego to jest taki ciekawy wątek - od makiet będących kompletnym śmieciem ze słomy i brezentu aż po makiety niemal wycyzelowane.
  15. Dobrze, że odniosłeś się do moich postów o tej Horsie. Doceniam i dziękuję. W zasadniczej sprawie masz rację, ale z pewnymi wyjątkami. Rzeczywiście jest to Horsa z Normandii i rzeczywiście wioząca generała (nie brygadiera, jak wspomniałeś) Richarda N. Galeꞌa. Horsa „chalk 70”, jak to się wtedy mawiało. Niewiele w tej Horsie jest normalne i prawidłowe, bo wręcz doszło w niej do złamania instrukcji wykonywania lotów tym szybowcem, czyli po prostu doszło do złamania prawa. Właśnie dlatego coś mi się w tej Horsie nie zgadzało.
  16. Skok pozowany do zdjęcia, ale samolot w USAAF znany i dowodzony przez por. Cornella C. Houstona. Samolot z 306th Troop Carrier Squadron, 442nd Troop Carrier Group IX TCC USAAF. Znowu bardzo zacna grupa transportowa USAAF (weteranka D-Day) odznaczona przez prezydenta Stanów Zjednoczonych jednym Presidential Unit Citation, a przez władze francuskie odznaczona Croix de Guerre z liściem palmowym.
  17. Zdjęcie chyba raczej ze szkolenia, niemniej ciekawe, ponieważ pokazujące, że nie byle kto woził naszych ludzi na ćwiczebne desanty. Samolot jest z 62nd Troop Carrier Squadron USAAF. Należał on do 314th Troop Carrier Group USAAF (IX TCC), a ona była weteranką desantu nad Sycylią i Normandią. Grupa należała do zaledwie dwóch takich grup lotnictwa transportowego USAAF, które dwukrotnie zostały odznaczone przez prezydenta Stanów Zjednoczonych tzw. Presidential Unit Citation (PUC). Dla jednostki wojskowej US Army i USAAF nie było wyższego wyróżnienia. ?
  18. Zdjęcie jest rewelacyjne. ? To, że są tam „nasi” to jedno, ale bombowiec Whitley w tle jest bardzo ciekawy. Tylko dwie wersje Whitleyów służyły dla wojsk „airborne” - Mk II do zrzutu spadochroniarzy i Mk V do holowania szybowców. Tyle tylko, że żadna z wersji jakichkolwiek Whitleyów do wszelkich zadań w ich alfanumerycznych numerach seryjnych nie miała prefiksu „M”, jak ten Whitley z powyższego zdjęcia. Prefiksy wszystkich wersji Whitleyów były K, N, P, T, Z, AD, BD, EB i LA. Jest to więc Whitley z jakichś powodów przerejestrowany na „serial number” nie dla Whitleyów. Pytanie tylko dlaczego? I czy to jest w ogóle pełnowartościowy samolot, czy może np. sam kadłub do szkolenia skoczków „na sucho”? Kadłub jest podparty, ale to może świadczyć o różnych rzeczach, niekoniecznie o tym, że to makieta na bazie kadłuba Whitleya. Równie dobrze może to być pełnowartościowy samolot np. w trakcie usuwania tylnej wieżyczki, bo tak postępowano w przypadku Whitleyów Mk II dla spadochroniarzy. Tak, czy inaczej, zdjęcie bardzo ciekawe. Jeśli było zrobione w Ringway to raczej byłby to Whitley Mk II z No. 1 Parachute Training School, tylko z jakichś przyczyn przerejestrowany. Jeśli zdjęcie nie pochodzi z Ringway to może to być już chyba tylko Whitley Mk V (holownik szybowców) z No. 21 Heavy Glider Conversion Unit, ale znowu przerejestrowany. Druga z wymienionych jednostek stacjonowała w Brize Norton. Noga Polaków z 1. SBSpad raczej tam nie postała (bo byli bardzo do tyłu ze szkoleniem szybowcowym na Horsach). Ale chyba nie można wykluczyć, ze Mk piątki nigdy nie bywały gościnnie w Ringway? Poletko do domysłów duże, niemniej zdjęcie świetne ?
  19. „Niezbadane są wyroki”, jeśli chodzi o historyczne zdjęcia - wszystko jest możliwe. Mnie już chyba nic nie zdziwi po zakupie niesamowitych, unikatowych zdjęć z różnych polskich spraw roku '39 i tuż po nim, które to zdjęcia robili Amerykanie jakimś cudem wpuszczeni przez ruskich na swój lub okupowany teren. Tak samo może być z polskimi wieżami spadochronowymi, tym bardziej że jeśli już, to ruscy dopuszczali ludzi Zachodu właśnie do spraw swojej aeronautyki i nawet pozwalali coś tam fotografować.
  20. Reklama Irvina z roku 1936. Emocjonalnie bardziej jednak był związany z ojczyzną, niż z rynkami zagranicznymi. Polskę nasycił swoimi spadochronami, ale nie uhonorował jej w reklamach. A na swoim rynku krajowym doceniał nawet każdy typ samolotu. Mimo wszystko warto spojrzeć, jak się reklamował. Reklama jeszcze sprzed przeprowadzki firmy do Wielkiej Brytanii.
  21. Rzecz na pewno do podziwiania jakości wykonania płatowca. Nieosiągalna dla niejednego ówczesnego państwa.
  22. Też się temu dziwię. Przecież to są czasy zdjęć na szklanych płytach, do których nawet Hasselblad nie ma startu, nie mówiąc już o zwykłych lustrzankach konwencjonalnych lub cyfrowych. Z drugiej strony starzy poligrafowie tłumaczyli mi, że to rotograwiura mordowała świetną jakość ówczesnych zdjęć.
  23. Firma Lesliego Irvina zawsze intensywnie się reklamowała informując przy okazji, że swoimi spadochronami nasyciła ponad 80 proc. światowego rynku odbiorców tego typu wyposażenia. Nie spotkałem się z reklamami Irvina na bazie jakichś zdjęć lub grafik z motywami WP, ale można spojrzeć tak ogólnie, jak Irvin reklamował się w tamtych czasach. Poniżej reklama z roku 1932.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie