Skocz do zawartości

Jedburgh_Ops

Użytkownik forum.
  • Zawartość

    9 009
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez Jedburgh_Ops

  1. Formoza dobrze myśli. Polskie PWSzyb – rzekłbym – było wybitne w skali świata. Przed wojną to nie Polacy uczyli się szybownictwa w Stanach Zjednoczonych, ale Amerykanie uczyli się szybownictwa w Polsce. To, że II RP nie zdążyła – bo nie było jej to dane – skonstruować szybowców transportowych to już zupełnie inna sprawa wykraczająca poza ten wątek. I to samo dotyczy dobrej idei II RP, aby wyszkolić jak najwięcej ludzi w zakresie spadochroniarstwa. Dobrze przeczuwano, że to może być przyszłościowe. Dla przykładu – nie za mądrzy Amerykanie, jak przystąpili do II wojny, to musieli się płaszczyć i „na dzień dobry” dawać stopnie poruczników i kapitanów cywilnym strażakom-spadochroniarzom US Forest Service, aby tylko było komu stworzyć dywizje powietrznodesantowe. II RP dobrze czuła, że inwestycje w wieże spadochronowe to może być coś bardzo pożytecznego. U późniejszych aliantów zachodnich tak nie było i pod tym względem polska myśl paramilitarna biła Zachód na głowę.
  2. Mam wrażenie, że stała za tym taka sama (bardzo dobra) myśl przewodnia, jak w przypadku (znakomitego moim zdaniem) PWSzyb.
  3. Jejku, kiedyś dziewczyna (w czasie deszczu) podkusiła mnie, żebyśmy weszli na wieżę spadochronową w Radomiu. Na mokrych stopniach już na samej górze pośliznąłem się i zacząłem spadać ze schodów, ale w ostatniej chwili złapałem się czegoś, żeby „nie oddać skoku” bez spadochronu. Na szczęście pierwszy normalny skok było mi dane oddać wiele lat później, ale już z An-a-2
  4. Dobre!!! Ciekawe tylko, czy: a) na ten korkociąg polegający na locie na pozakrytycznych kątach natarcia? b) na korkociąg do flaszki zważywszy, jak lotnicy II RP chlali na umór?
  5. Ten wątek jest o tyle rewelacyjny, że są np. Amerykanie, którym wydaje się, że to oni nauczyli skakać 1. SBSpad. Haha, dobre sobie. A tymczasem II RP miała więcej wież spadochronowych niż Stany Zjednoczone i Wielka Brytania razem wzięte. Mam pytanie: Czy zachowała się jakaś informacja, czy sto procent polskich wież powstało z inicjatywy LOPP, czy może bywały wieże fundowane także przez jakieś inne czynniki społeczne, samorządowe, inne urzędowe?
  6. Formozo, Znakomity wątek! Dostajesz ode mnie Order Bohaterów Pracy Forumowej i kliknięcie w serduszko lajków, czy jak to tam się zwie. Jako miłośnik spadochroniarstwa (już nie skaczący) śledzę ten Twój wątek z zapartym tchem. Dziękuję i pozdrawiam - J_O
  7. Szukał "złotego pociągu", znalazł malowidła sprzed 500 lat http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,24509182,szukal-zlotego-pociagu-znalazl-malowidla-sprzed-500-lat.html#s=BoxOpImg3
  8. W żadnej polskiej wersji ustrojowej nie da się żyć bez propagandy W warunkach usterzenia motylkowego nie występuje żadna „większa zwrotność samolotu”. Ten wynalazek to tylko upierdliwość dla konstruktorów, bo trzeba było dochowywać gigantycznych starań, aby samolot z usterzeniem motylkowym miał odpowiednią sterowność na dużych kątach natarcia i przy prędkości minimalnej. Korzyści z tego usterzenia były żadne, a tylko problemy. Korzyść wynikająca z powodu obniżenia masy samolotu (na skutek zaniku usterzenia pionowego) nie była warta koszmarnych problemów z mechaniką lotu takiego statku powietrznego.
  9. Wygląda jak profil laminarny...
  10. Czy ja wiem, czy to taka ciekawostka? Najgorszy szybowiec transportowy w historii, kapotujący zawsze i wszędzie, źle wyważony, ze źle obliczonym kątem przodowania podwozia, po prostu konstruktorskie dno.
  11. A do tego „KARABIN” MP 40! Fajny karabin! Też taki chcę! Taki klawy krótki i poręczny karabin, kto by takiego nie chciał!
  12. Rzecz nie pierwszej świeżości w sensie daty wypadku, ale pierwszej świeżości jeśli chodzi o ujawnienie jego zapisu. Zawsze warto pokazywać, jak się mści brak ostrożności w lotnictwie. http://www.youtube.com/watch?v=qHMhsD8OFCs
  13. Frazę „ja chyba śnię…” z poważną miną powtarzałem sobie przez pierwsze cztery lata pissowskiego kabaretu smoleńskiego. Ale ponieważ z natury nie jestem ponurakiem to w kolejnych czterech latach już tylko nie opuszcza mnie dobry humor, gdy obserwuję tę umysłową hołotę, ale też bandę oszustów. Zauważ – dzięki zdecydowanej i etycznej postawie większości pracowników prokuratury pissowskiej szumowinie nie udało się zmanipulować sprawy wypadku Szydło. Identycznie będzie z przypadkiem smoleńskim. Sędziowie i prokuratorzy (z wyjątkiem kilku degrengoli związanych z pissem) dobrze wiedzą, że twarz ma się jedną, a literatura prawnicza (i jej „case studies” wraz z nazwiskami) jest pamiętliwa na stulecia.
  14. Buahahahahahaha... Specjaliści: András Farkas Gyula Győri István Miklós Sallai No cóż za niepowetowana strata, że zabrakło specjalisty: Viktor Mihály Orbán. Okazuje się proszę Państwa, ze Węgry mają najdoskonalsze lotnictwo komunikacyjne świata. Buahahahahahaha... To teraz coś ode mnie i o wybitnych węgierskich specjalistach lotnictwa komunikacyjnego, którzy nawet własnego tyłka nie potrafią obronić. To rzecz, w jakiej tkwiłem po uszy i rzecz tę obserwowałem. W roku 1993 General Electric bardzo nieładnie zachował się wobec swojego rywala Pratt & Whitney. Poszło o to, że Węgrzy do swoich samolotów komunikacyjnych zamówili silniki P&W odrzucając konkurencyjną ofertę GE. GE rozpętał wtedy piekło. Wytoczył najcięższe i fałszywe oszczerstwa pod adresem zarówno Węgrów, jak i silników P&W oskarżając je o to, że są marne na tle P&W. Awantura trwała prawie rok i przetaczała się przez węgierskie kręgi gospodarcze, polityczne i lotnicze. Te ostatnie kompletnie nie radziły sobie w obronie już nie tylko (bardzo dobrych) silników P&W, ale nawet w obronie własnej argumentacji. W końcu wkurzył się P&W i wynajął austriacką agencję public relations ACES, aby wdrożyła program zarządzania sytuacją kryzysową, bo ludzie węgierskiego lotnictwa zapomnieli języka w gębie i pletli coś trzy po trzy, a GE jeździł po nich jak po łysej kobyle. Ci wszyscy genialni (jak teraz widzimy poprzez PiS) piloci i inżynierowie węgierscy nie potrafili logicznie wytłumaczyć, dlaczego dla węgierskich samolotów wybrano silniki P&W a nie GE. Agencja PR w pięć minut rozpędziła to na cztery wiatry. Ona wszystko wyjaśniła opinii publicznej, a GE wyniósł się z Węgier cicho i jak zbity pies. A teraz ci węgierscy wybitni specjaliści" i mistrzowie argumentacji z ichniego lotnictwa będą Polakom tłumaczyli katastrofę smoleńską. Buahahahahahaha...
  15. Cytat: Robert Benzon „Jednym z jego ostatnich ważnych zadań w kraju było prowadzenie postępowania w sprawie dotyczącej wodowania Airbusa A320 USAirways na rzece Hudson”. _____ No to gratulacje dla „sprawy polskiej”. Dla jasności – owo „prowadzenie postępowania” w sprawie wodowania na rzece Hudson polegało na permanentnym podważaniu i/lub nie dawaniu wiary w słowa kpt. Chesleya B. Sullenbergera. Trwało to niemal do ostatnich chwil śledztwa. Aż wreszcie wyłowiono takie elementy silników, które udowodniły, że to kapitan ma rację i że kapitan jako jedyny w śledztwie mówił prawdę i nie zmyślał jakichś teorii. I tacy ludzie, jak m.in. Robert Benzon na wyprzódki i niemal na kolanach przepraszali Sullenbergera za ich stosunek do sprawy tego wypadku.
  16. @ Bardzo mi się podoba określenie, że teraz czasem mianują na dyrektorów i menedżerów ludzi którzy mają nawet doświadczenie biznesowe. _____ Sensacja wiekopomna! W królestwie nepotyzmu Pazernej Zmiany pissowska pielęgniarka zasiada przecież we władzach spółki Energa-Operator. I w grubych tysiącach podobnych spraw jest identycznie u Pazernej Zmiany.
  17. Zanim kosmici to najpierw przecież muszą być źli ruscy", bo Polak bez złych ruskich" wszak żyć nie może. A że ruskich nie brakuje w tej sprawie, to do wyboru, do koloru. Bo przecież nie złamanie całego prawa lotniczego było przyczyną katastrofy smoleńskiej, ale spisek.
  18. Jak to co ma być? Prezes podczas ostatniej miesiączki nie doszedł, ale oświadczył, że NIAR ma dojść. Skład podkomisji smoleńskiej pusty, ale następuje propagandowe lewarownie NIAR-em.
  19. Jakim moralnym zerem trzeba być, aby zrobić taki numer: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23134838,mon-pokazuje-film-o-wstapieniu-do-nato-bez-geremka-kwasniewskiego.html#Z_BoxNewsImg&a=167&c=96
  20. II wojna, lotniskowiec dla L-Birdów. Szkoda, że od wieków temat lekceważony przez literaturę historyczną.
  21. Przede wszystkim ci hochsztaplerzy sądu się boją. Żaden sąd nie uzna ich „ekspertyz”, bo to by było jak powołanie ślusarza na eksperta w sprawie sądowej o błąd lekarski. Komu sąd bardziej zaufa – inżynierom lotniczym i pilotom z KBWLLP, czy pajacom od pękających parówek? Równie dobrze „ekspertyzy smoleńskie” może robić Cezary „Trotyl” Gmyz do spółki z Macierewiczem w ich telewizyjnym programie kulinarnym. Ziobro, żeby się z… to nie znajdzie takiego składu orzekającego, który przyjmie jakieś „dowody” od „podkomisji smoleńskiej”. Sędziowie to nie idioci i o swojej przyszłości myślą racjonalnie – vide wydarzenia wokół KRS i tylko 18 reżimowych kolaborantów na 10,5 tys. sędziów w Polsce i to na dodatek kolaborantów wypchniętych do KRS przez Ziobrę. PiS prędzej lub później zostanie spłukany do kanalizacji, gdzie jego miejsce, a w zawodzie prawniczym trzeba pozostać z zachowaną twarzą, bo z czegoś trzeba żyć. A do łopaty sędziowie nie pójdą w imię dobrego samopoczucia jednego pedała i jednego świra, którzy są tylko efemerydami w dziejach Polski.
  22. @ Czlowieksniegu 2018-03-10 16:03:49 _____ Poza tym, wiesz, trzeba o takich sprawach rozmawiać publicznie, ponieważ ludzie Pazernej Zmiany cierpią na chroniczny zanik wstydu. Ta pani jest wiecznie nienasycona odszkodowań za swojego męża, choć on niczego dobrego dla Polski nie zrobił, a raczej przeciwnie. Nawet porządnie wysłowić się po polsku nie potrafił i chyba w uznaniu tego postawiono mu ostatnio pomnik - szkaradniejszy nawet niż pierwowzór, choć wydawało się to niemożliwe. I tak samo należy ścigać Macierewicza za wyrzucone w błoto pieniądze na pseudobadania smoleńskie zlecane wszystkim amatorom i hochsztaplerom, tylko nie tym, którzy mają kompetencje i uprawnienia do zajmowania się wypadkowością lotniczą. I za to pacjent kiedyś odpowie, bo drugi raz już nigdy nie powtórzy się sytuacja, że nie uda się postawić Ziobry przed Trybunałem Stanu. Nie powtórzy się, nie po tym, co teraz się dzieje.
  23. No cóż... w tym wysoce zasmucającym dla wszystkich Polaków dniu; dniu wielkiego zawodu, że prezes nie doszedł jeszcze po ośmiu latach, choć wszyscy ściskamy za niego kciuki, aby nie pobił rekordu świata w niedochodzeniu, przychodzi tylko stwierdzić, że wracany do źródeł i stale aktualne są listy gończe z roku 2010. Następuje niestety powrót do źródeł inkryminowanej sprawy.
  24. I po miesiączce. Co za dramat! Co za dramat!!! Prezes nie doszedł... :-(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie