Skocz do zawartości

Edmundo

Użytkownik forum
  • Zawartość

    3 302
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Zawartość dodana przez Edmundo

  1. Bardzo możliwe.
  2. I ogólnie malowanie też takie nijakie takie a wiec bardzo możliwe iż to powiedzmy że próby zdawczo-odbiorcze i rzeczywiście 1920 r., chociaż ta "gala banderowa" zastanawia, w sumie ciekawe foto.
  3. Tak napisałem. I też tak pomyślałem. I z tym się zgadzam.
  4. Ufff, obejrzałem na spokojnie jeszcze raz a zapewne i jeszcze trzeci raz obejrzę, bo warto, (oczywiście pomijając fabułę, skróty historyczne i propagandę), warto choćby dla tychże smaczków mundurowych i scen batalistycznych. No i mea culpa, z tymi bagnetami wz. 1871/84 to się za pierwszym "oglądnięciem" troszkę zapędziłem ale koszula i furażerka jednego z głównych bohaterów czyli Jerzego Reckiego (w tejże roli Marian Czauski i to chyba jego jedyna rola filmowa, pomijając reżyserię innych produkcji i działalność w branży filmowej) to moim zdaniem wyrób Made in USA ale tu mógłby się wypowiedzieć (o ile czyta ten wątek) Kolega Jedburgh_Ops albowiem jest dobrym specem od umundurowania US Army. Super sceną jest zajęcie pozycji i otwarcie ognia przez "rosyjską" baterię artylerii konnej którą to podgrywał w filmie 7 Dywizjon Artylerii Konnej, a także ogólnie sceny z ogniem prowadzonym przez armaty "Prawosławne" i "Schneidery" plus ckm wz. 08 (także z wężem od wodnika) i ckm wz. 10 i co jest widoczne, ognień był prowadzony ostrą amunicją. Jedyną zagadką pozostają lecące przez sekundę wodnosamoloty co do których typu mam pewne podejrzenia ale teoretycznie to chyba nie powinno ich być już w roku 1928 w którym to powstał tenże film. Panowie, zachęcam do obejrzenia filmu "Szaleńcy", warto.
  5. Mieli flotyllę rzeczną i też obstawiam że to Czechosłowacja i ichnia "Marynarka Wojenna".
  6. Powoli, powoli Panowie. Czy dobrze zrozumiałem względem tychże owalnych otworów, czyli otwory były wykonane tylko w wewnętrznej płycie osłaniającej działo w wieży a na zewnątrz była jeszcze jedna płyta pancerna będąca de facto właściwą osłoną pancerną wieży ? Dlatego nie widać ich od strony zewnętrznej. Tak to zrozumiałem. Jeśli tak było, to zapewne były to otwory służące tylko do wymuszonej wentylacji znaczy robiły "cug" ?, wielce wskazany po wystrzale z działa w zamkniętej przestrzeni.
  7. Właśnie z tymi kolorami a właściwe to odcieniami w fotografii czarno-białej bywa rożne. Kiedyś było o tym w wątku o lotnikach, patki kołnierzowe w rzeczywistości mające żółty kolor na niektórych fotografiach wyglądały na ciemne.
  8. Może kiedyś "wypłynie" jeszcze zaginiona "Gwiaździsta Eskadra", film z roku 1930 r. w reżyserii także Leonarda Buczkowskiego który to już miał doświadczenie w "kręceniu" scen batalistycznych. Do kompletu jest jeszcze "Zew morza" i "Rapsodia Bałtyku" z kilkoma scenami z udziałem Marynarki Wojennej a w tym lotnictwa morskiego.
  9. Zwróciłem uwagę na te bagnety a jednym z nich zdaje się był nawet bagnet wz. 1871/84, pasy amerykańskie także przykuły uwagę plus amerykańska koszula którą nosił jeden z głównych bohaterów. I jeszcze malutki szczególik, w scenie kiedy to FT przebija mur, przez "ułamek sekundy" widać postać w skórzanej kurtce i berecie, myślę iż to jakiś "współczesny dla filmu" pancerniak nadzorujący ruch czołgów na planie filmu który przypadkowo wszedł w kadr. Tak, były Potezy i doskonale widoczne wyrzutniki dla bomb, były jeszcze zdaje się jakieś samoloty z pływakami, film z roku 1928 r. a więc cóż to były za samoloty ? Nie były to na pewno łodzie latające będące ówcześnie na stanie MDLot. Kurcze, trzeba to obejrzeć jeszcze raz. Film genialny, zwłaszcza w tej jakości.
  10. A ostatnie to zdaje się Warszawa no i w służbie u nowych właścicieli.
  11. NIesamowita polska produkcja, epopeja filmowa z 1928 r. w reżyserii Leonarda Buczkowskiego p.t. "Szaleńcy". Właśnie obejrzałem na TVP "Kultura", genialne sceny batalistyczne (nawet z udziałem Renault FT co prawda produkcji CWS ale niech tam, to szczegół), mnóstwo smaczków mundurowych dla lubiących temat WP. Film wyemitowany został w kopii bardzo dobrej jakości w porównaniu do innych zachowanych polskich filmów z okresu II RP. Polecam
  12. Hej, Panowie, Chłopy, Koledzy, "śledzę" ten wątek z wielką uwagą i mam wielki szacunek dla Waszej pracy przy ustalaniu szczegółów i szczególików i tak się zastanawiam gdzie ta wszechobecna ówcześnie cenzura tycząca Flotylli Pińskiej vel Flotylli Rzecznej. Porównajmy to do cenzury obowiązującej w MW w latach 50-tych i 60-tych, wiem, wiem nie ten "level" ale jak tak byśmy chcieli się doszukać szczegółów na ten przykład przedwojennych "Ptaszków" przerobionych na dozorowce, albo eks-amerykańskich trałowców YMS, to gdzie szukać tych fotografii ? Zapewne po prywatnych szufladach?. Ale to tak na marginesie. P.S. Robicie świetną robotę. Pozdrawiam
  13. Na powyższej fotografii jest sanitarka na bazie Forda T, jako ciekawostkę dodam że "karosowane" były we Francji.
  14. Masz Pan zapewne rację ?, wszystko wskazuje że to PO-2 a może już CSS-13.
  15. Rozumiem ale "kurcze", nie za bardzo mi to pasuje, denka tych czapek były na prawdę duże a zwróć proszę uwagę że pomimo "deformacji" to jakoś się trzyma jakby było usztywnione, czapki bez stalki byłyby całkiem oklapnięte tak jak czapki KOP-u z lat 20-tych, zresztą jaki byłby sens wprowadzania nowego typu czapek lotniczych czyli wz. 36 bez "sztywnika" kiedy to wszystkie nowe czapki miały właśnie usztywnione denka i na tym między innymi polegała "reforma" mundurowa po 1935 r.
  16. W ówczesnym polskim lotnictwie wojskowym raczej nie wchodziło to w grę, co innego n.p. w PLL "Lot", tam istotnie używano miękkich czapek i słuchawek. Ogólnie rzecz biorąc w samolotach wojskowych użytkowanych w lotnictwie polskim nie stosowano oddzielnych słuchawek, które to były wbudowane albo w pilotki albo w hełmy (hauby) lotnicze analogiczne (z małą różnicą) do hełmów broni pancernej które to hełmy użytkowały załogi samolotów PZL 23 "Karaś" i PZL 37 "Łoś", gdzieś było także zdjęcie pilota "jedenastki" w takowym hełmie. Zresztą Panowie, nie będę się o tym rozpisywał, przeca wiecie o co chodzi, jesteście dobrymi znawcami tematu polskiego lotnictwa wojskowego.
  17. Sedco Express, dzięki za odpowiedź. Przepisy ubiorcze lotnictwa opublikowane w Dzienniku Rozkazów MSWojsk. Nr 8 z dnia 30 maja 1936 r. "wertowałem" wiele razy (istotnie nie ma tam nic o stalkach ale takowe były stosowane "fabrycznie"), warunki techniczne dla czapek lotniczych także znam, bardziej rozchodziło się mi o to że pomimo stalki mającej usztywniać denko, czapki i tak ulegały deformacji nad otokiem po bokach orła (co widać na wielu fotografiach) tak jakby usztywnienie było wykonane z "nieimpregnowanej", zwykłej tektury i po zamoknięciu tudzież nawet zwykłym dłuższym noszeniu traciło to swoje właściwości nadające regulaminowy wygląd czapce. Nie widać tegoż "zjawiska" na czapkach wz. 36 szwoleżerów i KOP-u (chyba że jakiś żołnierz zrobił to dla "fasonu"), co było modne chyba zawsze ale nie robione "gremialnie", bo jednak regulamin obowiązywał. A w ogóle rzadko widzi się tak zdeformowane czapki noszone przez funkcjonariuszy SG i PP. A tak na marginesie to stalki dla powojennych czapek wprowadzonych przepisami z 1958 r. (dla lotnictwa) i z 1961 r. (dla wojsk lądowych) wykonywane były z dość cienkiego miedzianego "druta" (tak samo czapki funkcjonariuszy MO) przez co można było je formować (oczywista nieregulaminowo) w różne fantazyjne wzory (co też widać na mnóstwie fotografii z lat 60-tych i początku 70-tych). Dopiero czapki wprowadzone po 1971 r. miały usztywnienie denka wykonane z tworzywowego "druta"?, który to zasadniczo uniemożliwiał "zdefasonowanie" czapki, celowe czy też przypadkowe albo poprzez panujące warunki atmosferyczne. Też można było je uformować na własną modłę ale wymagało to troszkę "zachodu" a w większości przypadków właśnie połamania plastikowej stalki i bocznych usztywnień, większość osób będących w wojsku w latach 80-tych i początku 90-tych zapewne wie o co chodzi.
  18. Co było nie tak z tymi fajnymi czapkami lotniczymi wz. 36 że tak się "defasonowały", zbyt cienki "drut" wokół denka czy też usztywnienie tekturą ? Czapki szwoleżerów czy też KOP-u wz. 36 trzymały fason, nie wspominając o czapkach funkcjonariuszy SG czy też PP a lotnicze tak jakoś tegoż wyglądu nie trzymały poza oczywista nówkami co widać na niektórych fotografiach. Zbytnio nie wierzę aby wszyscy żołnierze lotnictwa z powyższej (i innych) fotografii celowo je tak "podrasowali".
  19. A gdzieżby ta sama, to całkiem inne makiety vel "cele ćwiczebne". A co do tego że ta z pierwszej fotografii jest na bazie ciężarówki i to 4 t. to też tak za bardzo to nie pasuje, za mały rozstaw osi, kół samochodowych nie widać ale za to "widać" ciemną malutką plamę wielkości tankietki?. Fajne foty.
  20. Ciekawa fota ale raczej nie w wersji amfibijnej czyli pływającej (jak na drugiej fotografii) tylko do pokonywania przeszkód wodnych po dnie. Polskie T 34-85M2 (potem stosowano dla wszystkich wersji M 1 i M 2 nazwę T 34-85M ) modernizowane na przełomie lat 50 i 60-tych też przystosowano do pokonywania "wód" po dnie. Można je rozpoznać między innymi po brezentowym "uszczelnieniu" jarzma armaty tak jak widać na zdjęciu enerdowskiego czołgu.
  21. Troszkę szkoda"kleić" taki zabytkowy egzemplarz "MM". Gdybym takowy posiadał to bym go skopiował w odwzorowaniu 1:1 na "lepsiejszym" papierze i to w co najmniej dwóch egzemplarzach, aby pokryć ewentualne straty przy montażu?. Kurcze, jeszcze całkiem niedawno posiadałem kilka "zabytkowych i dziewiczych" Małych Modelarzy które to dałem w prezencie pewnemu młodzieńcowi a tenże miał jak się okazało słomiany zapał do budowy modeli kartonowych i "MM" zapewne wylądowały na śmietniku. Ale czegóż to nie robi się dla idei?
  22. To znaczy że przystąpiłeś do budowy tegoż modelu ? Był jeszcze kartonowy model Mazura w "Orliku" Nr 6/2010. Tak na marginesie modeli to "ostały" się u mnie w pawlaczu kartonowe modele "Tygrysa", "Pantery" i "Hetzera". Cóż to było za wydawnictwo nie pamiętam (jedno z pierwszych które wydało kartonowe modele niemieckie i to w skali 1:35, "MM" preferował dla pojazdów skalę 1:25) ale zakupiłem je około 1990-1991 r. i wtedy "zmontowałem". Były na ówczesne czasy wydrukowane na bardzo dobrym papierze i w miarę poprawnie rozrysowane, to znaczy wszystko do siebie pasowało. Jutro do nich zajrzę i odświeżę wzrokiem?. Klejone "Wintexem" i Butaprenem, lakierowane substytutem lakieru czyli Wikolem. Wszystko do chwili obecnej trzyma, nie ma dużych przebarwień i zniekształceń. A był jeszcze w tej serii wydawniczej model PzKpfw IV z krótką lufą w niby szarym malowaniu "wrześniowym" ale tegoż modelu nie ukończyłem, służył potem do mini dioramy. Ehhh jak to dawno temu było.
  23. Tak, tak. To był numer 10/1976, tak jak napisałem dużo wcześniej, gdzieś tak pod koniec lat 80-tych "zmajstrowałem" tenże ciągnik ale na "armatę" już sił zabrakło.
  24. Ptaszniku, zapewne Twoje zapytanie jest skierowane do mnie. Tak, przeczytałem cały temat, ciekawe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie