Skocz do zawartości

Erih

Użytkownik forum
  • Zawartość

    6 162
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Zawartość dodana przez Erih

  1. Numer dobry na skoki treningowe albo pokazowe, ale jak trzeba zaraz po przyziemieniu zasuwać w terenie (zwłaszcza trudnym) i to nie przez 15 minut, i nie ma czasu żeby zdjąć usztywnienie, to robi się mało ciekawie. Sam nie praktykowałem usztywniania, ale raz robiłem rekultywację klienta, który na czas tego nie zdjął . Co do szpanu, absolutnie się zgadzam.
  2. Nie wiem czy poprawnie identyfikuję typy obuwia, ale zdaje mi się że te pierwsze to fajne były właśnie do skoków, za to te drugie (analog polskich opinaczy) dużo lepiej się sprawdzały przy łażeniu po terenie, zwłaszcza dłuższym łażeniu.
  3. Następca Kraba powinien się właśnie tak nazywać: KRAKEN
  4. Po pierwsze, to nie jest bagnet. Konstrukcyjnie, to jest sztylet. Patrzyłbym w kierunku kordzików (dosyć często miały formę sztyletu) albo noży okopowych (mniej prawdopodobne). Ale jeszcze bardziej prawdopodobne jest że to produkcja myśliwska gdzieś z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. jakieś oznaczenia producenta? Mogą być pod tymi dekoracyjnymi tarczkami doczepionymi do jelca. PS Trzon rękojeści wygląda na dorobiony bez żadnej staranności.
  5. Się częściowo odniosę. Rosja może chcieć zmobilizować nową, 1,5 mln armię, ale nie jest tego w stanie zrobić bez powszechnej mobilizacji. Materiał z tej mobilizacji będzie jeszcze o klasę gorszy niż z poprzedniej. Ponadto, kto tymi ludźmi będzie dowodził? Podchorążowie rezerwy? Druga sprawa, w co tą armię uzbroją? Jeszcze po AKM na głowę zapewne znajdą, ale co z amunicją do nich? No i gdzie znajdą sprzęt ciężki, artylerię, pojazdy, czołgi? Dostaną od Chin i Korei? Jeżeli nawet, to będzie to sprzęt z połowy ubiegłego wieku, w wiadomym stanie technicznym. Czyli to czego Chinom i Korei nie będzie żal się pozbyć. Na dziś dzień to Rosjanie ponoszą na tyle duże straty bezpowrotne w sprzęcie, że nie są w stanie ich uzupełnić. Odwrotnie Ukraińcy, większość strat to są straty chwilowe. Ileż było gadania o tych Leopardach i bodajże Bradleyach spot Robotyne? Niespecjalnie się zdziwię jak za kilka dni zobaczymy je znowu w akcji. Czynnik trzeci to logistyka. Już teraz ledwo wyrabiająca po stronie rosyjskiej, przy trzykrotnym wzroście liczebności po prostu padnie jak chleb za 6. A na zdobycie zaopatrzenia na Ukraińcach nie ma co liczyć. Tak więc nawet jeżeli by Rosja zrealizowała plany dużej ofensywy na Ukrainie, to skończy się to tak jak pierwszy atak na Kijów, tylko koszty będą wielokrotnie większe. Śmiem twierdzić, że Rosjanie wychodząc spod swojego parasola OPL zaliczą po prostu śmiertelną kontrę, zwłaszcza od ukraińskiego lotnictwa. Które właśnie na coś takiego jest oszczędzane. No i jeszcze kwestia zaopatrzenia i wyszkolenia Ukraińców. Zachód tak naprawdę dopiero się rozkręca. Przy czym kluczowe będą nie dostawy sprzętu ciężkiego, a dostawy amunicji. Sami Amerykanie zapowiedzieli wielokrotne zwiększenie produkcji tej kluczowej, kalibru 155 mm. Bo to co dotychczas na Ukrainę trafiało, to były głównie zapasy magazynowe. Ponadto, dotychczasowe krojenie salami może już niedługo przynieść bardziej efektowne rezultaty. Ukraińcy już miejscami przełamują rosyjską pierwszą linię obrony - jeżeli ją przełamią, to z drugą pójdzie im już łatwiej, a może też dojść do załamania się frontu jak w zeszłym roku na Chersońszczyźnie. A wtedy Zełeński, między innymi, będzie nie do ruszenia. PS Z tego co widzę, głównym grzechem Ukraińców był początkowy atak na hura, wiara w super przewagę jaką im daje nowy zachodni sprzęt. Sparzyli się, zrobili się ostrożniejsi, i słusznie.
  6. Widzę sprawę wręcz przeciwnie. Ukraińcy po pierwsze bardzo chcą do UE i do NATO, po drugie bardzo nie chcą utkwić w ruskim mirze. Przy czym te uczucia bardzo się wzmogły od lutego zeszłego roku. Twarzą tego dążenia jest właśnie Zełeński. Tak więc każdy kto spróbuje wysadzić go z siodła dla większości Ukraińców stanie się wrogiem publicznym nr 1. W wariancie ekstremalnym, może być nowy Majdan, z oligarchami/politykami niechętnymi Europie/NATO w wariancie rumuńskim. W wariancie soft, widzę przekierowanie interesów oligarchów i całej reszty ukrainnej gospodarki, ze współpracy z Rosją na współpracę z Zachodem. Tam obustronnie są spore pieniądze do zarobienia. W Rosji wręcz przeciwnie - im głębiej upadnie, tym mocniej można ją będzie drenować. Dodatkowo, aspekt czysto strategiczny - Rosja jest już oskrzydlona od zachodu i północy, teraz jest szansa oskrzydlić ją (a właściwie domknąć oskrzydlenie) od południowego zachodu. NATO/USA odpuści sobie taką okazję? Nie sądzę. W ich interesie jest właśnie zmarginalizowanie Rosji, zwłaszcza jako kraju z imperialnymi uroszczeniami.
  7. Żelazko ostatnie 40 lat (co najmniej) spędziło w piwnicy, gdzie mogło się stykać z nawozami i prochem strzelniczym (elaborowanie amunicji myśliwskiej), ale raczej nie z produktami kuchennymi - jak coś było to w zamkniętych słoikach. Co nie zmienia faktu że czynniki "kuchenne" które wymieniłeś, mogą tak samo działać.
  8. Jeżeli chodzi o tą zielonkawą śniedź na styku skóry i mosiądzu, to też mam niemiłe doświadczenia, konkretnie z aparatami radzieckiej produkcji. Rzeczone cholerstwo namiętnie występuje na styku pokrowców z mosiężnymi śrubami korpusów jak również na zapięciach typu napa, pomimo że i jedne i drugie były solidnie chromowane. Dotyczy aparatów Zorki/FED tak do połowy lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Co ciekawe, na aparatach i pokrowcach produkcji niemieckiej, ten efekt nie występuje. A miałem w rekach sztuki, które przeleżały nieużywane od opuszczenia fabryki ( w sumie parę setek) więc wpływ np ludzkiego potu można wykluczyć. Podobnie miałem z mosiężnym żelazkiem na węgiel - na 99% powierzchni piękna patyna, ale punktowo biało-zielona korozja z tendencją do rozłażenia się. W efekcie całość musiałem agresywnie wyczyścić do zdrowego metalu. W miejscach wystąpienia korozji są widoczne wgłębienia. W tym wypadku obstawiam że żelazko miało kontakt z drobinami albo nawozu, albo prochu strzelniczego bezdymnego.
  9. No właśnie niespecjalnie zawęża, chyba że w dół, gwintowanie lufy to nie jest współczesny wynalazek.
  10. Jak w pojedynkę? Ja tam widzę ewidentnie 2 wozy.
  11. Zabitych. I to nie od razu.
  12. Raczej USA niż całe NATO. Ale i USA nie jest potrzebna Rosja jako silny sojusznik Chin. Dlatego dużo zrobią żeby Rosja przestała być mocarstwem nawet regionalnym. Mogąc mieć problem na Dalekim Wschodzie i w Europie Środkowej, raczej nie odpuszczą teraz okazji by problem Rosji rozwiązać na lata. Wtedy będą się mogły skupić na Chinach.
  13. I właśnie w tej sytuacji NATO potrzebny będzie bufor w postaci Ukrainy (i Białorusi) pomiędzy nami a obszarem Wielkiej Smuty.
  14. Jeżeli Ukraina wygra, a Rosja zacznie się sypać, to NATO z dziką radością wciągnie Ukrainę do współpracy. Na pewno nie od razu na prawach pełnego członka, ale przewiduję bardzo ścisłą współpracę. A wtedy UE nie za bardzo będzie mogła wierzgać, również nie na zasadzie pełnego członkostwa, ale jakąś współpracę będzie musiała nawiązać, początkowo luźną, potem... Potem może być rozmaicie
  15. Yeti, sam fakt że zamiast brać procent od obrotu i cicho siedzieć, wierchuszka usiłuje coś z tym zrobić, to jest bardzo dobry prognostyk. A weterani faktycznie będą dużo bardziej odporni na próby przekupstwa niż cywilni urzędnicy. Nie w 100%, ale zdecydowanie bardziej.
  16. Dziadkowie często mają dla wnucząt ciekawe opowieści. Często szokujące. Mój dziadek też mi trochę "naprostował" światopogląd.
  17. Na stalkę za krótkie, podobnie jak na narzędzia do oporządzania pieca. Opcja z maszynką do golenia jeszcze jakoś tak prawdopodobna, ale ja obstawiałbym coś w rodzaju drzwiczek od pieca kaflowego.
  18. Miało być o konflikcie na Wschodzie a nie o europejskiej polityce
  19. Jedburgh_Ops, co do doradców, to przecież tam już otwarcie pokazywali naszych serwisantów od Krabów, więc i wszyscy inni zainteresowani z pewnością na miejscu siedzą i nikogo to nie dziwi. I każdy co bardziej interesujący rosyjski sprzęt jest z pewnością elegancko pakowany, z obowiązkową kokardą, i odsyłany na wiwinsekcję. A że coś czasem pojedzie w drugą stronę... no nie są to najnowsze sprzęty, i zgadzam się że z najnowszej techniki wykastrowane. Z resztą popatrz co się działo pod Robotyne, tam zachodnie wozy utracone ponad miesiąc temu Ukraińcy właśnie odzyskali i odsyłają do remontu. Rosjanie nie tylko nie zadbali by je wywieźć do zbadania, ale nawet by je spalić zanim musieli się wycofać. Profeska pełną gębą.
  20. Jedburgh_Ops też podejrzewam tu ściemę ze strony ukraińskiej. Pisaną pod media - mamy za mało pilotów, Zachód za późno nas poinformował, nie mieliśmy czasu na nauczenie czołgistów angielskiego itd. Z drugiej strony, Ukraińcy też mogą mieć ograniczone możliwości absorbcji sprzętu zachodniego, z wielu przyczyn.
  21. https://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114528,30055867,skazali-pisarza-na-lata-wiezienia-za-obraze-rosyjskiej-armii.html#do_st=RS&do_a=1046&do_sid=1046&do_w=57&do_v=739#s=BoxOpLink Wiedziałem że mu Outpost nie darują.
  22. Skoro gostek poleciał z koła od razu, to znaczy że na miejscu mają przewagę "młodzi". W tej sytuacji "starzy" to mogą co najwyżej poratować go dostawą dziczyzny do spiżarki albo zaprosić na imprezę w wąskim gronie.
  23. Widzę to raczej tak: Zachód tak długo zwlekał z decyzją o przekazaniu swojego sprzętu, że nie było nacisku na uczenie się technicznego angielskiego w wersji amerykańskiej. Ten jest specyficzny, mocno odmienny od wersji międzynarodowej. W dodatku większość żołnierzy znających angielski w wersji ogólnej zapewne została skierowana do obsługi tego sprzętu, który już na Ukrainę trafił. Z pilotami zapewne jest jeszcze gorzej, gotowi do szkolenia na efach są prawdopodobnie wyłącznie ci, którzy pracowali w lotnictwie cywilnym, gdzie angielski jest standardem. A takowi mogą być w dużej części za starzy na latanie bojowe. No i zrobiło się wąskie gardło czy też przykrótka kołderka. PS Pokaż mi dowódcę który chętnie odda dobrego żołnierza na przeszkolenie na nowym sprzęcie, wiedząc że taki nie wróci do niego, a zostanie przydzielony do którejś z nowo formowanych jednostek (to one są wyposażane w zachodni sprzęt).
  24. Ciekawe co piszesz, mam trochę do czynienia z Ukraińcami, i duża ich część (w młodszym pokoleniu prawie wszyscy) posługują się angielskim w stopniu komunikatywnym. Więc albo ci co znają "lengłydż" gremialnie wyemigrowali, albo coś innego jest na rzeczy.
  25. Akurat kłusować to mu będzie trudno - byli koledzy będą na niego zwracać w lesie uwagę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie