balans

Wystraszonych płaceniem za zgubioną rurę gazową czy inny element tego niedorobionego karabinka jest dość sporo, stąd wiązanie na trytki. Acz całkiem niedawno ich dowódca obiecał, że WOT zwróci potrącone im pieniądze.

Widzę, że brakło ci merytorycznych argumentów i wcale mnie to nie dziwi... A odnośnie roślinki, to była to srbm-smrodliwa, zwana również srbm-wymiotną.

Wypowiadasz się na tematy, o których nie masz bladego pojęcia. Gdybyś sobie zadał trud i odwiedził Defence24 [taki portal dość mocno związany z MON], to byś się całkiem niedawno doczytał, że właśnie nasi generałowie wymyślili taką koncepcję "wojny totalnej". A więc na wypadek "W" obowiązek obrony państwa spoczywa na barkach WSZYSTKICH obywateli, którzy mają ze swoich rodzin i domów zrobić barykadę. Pomijając absurdalność pomysłu powtórki Powstania Warszawskiego na skalę ogólnopolską i zupełne nieliczenie się z zapewne gigantycznymi stratami ludności cywilnej. Należy w tym miejscu zadać pytanie - niby czym jak nie doniczkami mają walczyć obywatele, skoro władza panicznie boi się broni w rękach obywateli? No i drugie pytanie się nasuwa - to po kiego ch.. płacimy takie gigantyczne podatki na wojsko, skoro w razie wojny obywatele mają się sami bronić? Wstawiłem ponownie, bo na poprzedniej stronie bardzo szybko się schowało. No i jest odpowiedzią na powyższe uwagi jakiegoś gogusia, który tylko w lustrze się przegląda.

Wypowiadasz się na tematy, o których nie masz bladego pojęcia. Gdybyś sobie zadał trud i odwiedził Defence24 [taki portal dość mocno związany z MON], to byś się całkiem niedawno doczytał, że właśnie nasi generałowie wymyślili taką koncepcję "wojny totalnej". A więc na wypadek "W" obowiązek obrony państwa spoczywa na barkach WSZYSTKICH obywateli, którzy mają ze swoich rodzin i domów zrobić barykadę. Pomijając absurdalność pomysłu powtórki Powstania Warszawskiego na skalę ogólnopolską i zupełne nieliczenie się z zapewne gigantycznymi stratami ludności cywilnej. Należy w tym miejscu zadać pytanie - niby czym jak nie doniczkami mają walczyć obywatele, skoro władza panicznie boi się broni w rękach obywateli? No i drugie pytanie się nasuwa - to po kiego ch.. płacimy takie gigantyczne podatki na wojsko, skoro w razie wojny obywatele mają się sami bronić?

Wychodzi na to, że wszystko to wina Józka Stalina i Włodka Putina. Ale zostawmy to na inny watek, bo tu jest o niedzielnych spacjalsach i specjalistkach z WOT. No i o lansowanej obecnie "obronie totalnej", polegającej na tym, że w razie "W" każdy obywatel ma obowiązek wyjść do okna czy na balkon i rzucać we wraże czołgi doniczkami...

Pełzający zamach stanu mamy już od kilku lat, polegający m.in. na likwidacji trójpodziału władzy. A demokracja u nas polega na tym, że raz na 4 lata dają nam do wyboru kilka zgniłych jabłek, a propaganda urabia ludzi, którego zgniłka mają wybrać, a później i tak się okazuje, że "wybrańcy narodu" wspólnie chodzą na wódkę. A może wolność mamy większą jak za komuny? To akurat możesz łatwo sprawdzić na własnej osobie - jak masz kawałek prywatnego gruntu [ogródek, sad, pole] to wyjdź tam na spacer z wykrywaczem...

Zapewne jesteś szczęśliwym posiadaczem motoroweru Wierchowina i dlatego na innych patrzysz z wyższością... Ale mogą i po niego przyjść nocą i kolbami w drzwi załomocą i będziesz musiał do pracy już tylko z buta, albo konno. Chociaż konia i wóz też mogą zarekwirować do pilnowania granicy.

To zdecyduj się w końcu czy "srebrny UAZ balansa", czy jednak rower Ukraina? Bo zaczynasz plątać się w zeznaniach jak mały Jasiu po dużym piwie...

Kiedy manewry to mamy opanowane do perfekcji, szczególnie ten szosą na Zaleszczyki... A UAZ'a przemalowałem na khaki, bo wojsko takich nie rekwiruje, tylko te błyszczące chromami.

Bo u nas średnia wieku rezerwistów to w większości pewnie już 50+ Inna sprawa, że do Volkssturmu brali podobno do 60 roku życia...

Teoretycznie tak, ale w przyszłym roku ma być podobno praktycznie. To by się wpisywało w obecny syndrom oblężonej twierdzy - mamy bieda armię, ale MON mobilizacjami rezerwistów chce się wykazać rewolucyjną czujnością...

Uwaga właściciele samochodów - w 2022r. wojsko planuje czasowo zarekwirować niektórym samochody. Nie, nie na wypadek "W", ale na... ćwiczenia. Właściciel będzie musiał dostarczyć we wskazane miejsce samochód w pełni sprawny i z pełnym bakiem. Szczególnie narażeni będą właściciele wypasionych SUV'ów w metaliku, alusach i chromach, bo inteligenty inaczej MON preferuje dla wojska auta, które błyszczą się z daleka. https://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci/news-kiedy-wojsko-moze-zabrac-twoj-samochod-uwaga-rusza-pobor-aut,nId,5577246

Pisałem to "Pół żartem pół serio", a wałków w życiu nigdy nie robiłem. Może dlatego, że te, które mogłem zrobić nie były warte ryzyka i obrzydzenia w lustrze podczas golenia, a może dlatego, że tak mnie wychowano?

Wałek na 70 milionów [jeżeli dobrze pamiętam] to słaby wałek, bo w dzisiejszych czasach to tak tylko na waciki wystarczy. Swoją drogą, to za taki numer w czasach Gomułki byłoby kilka KS'ów...

Jak na 4 mld wpompowane w WOT dość skromnie to wygląda, powinni za te pieniądze co najmniej stadninę w Janowcu wykupić...

Powtórzę jeszcze raz - to nie jest samolot dla nas, bo nawet dla Amerykanów jest zbyt kosztowny w eksploatacji. Do tego jest to samolot do ataku, a nie do obrony, a z jego możliwości jakie potencjalnie posiada i tak w większości nie będziemy umieli skorzystać. No może gdybyśmy jak inne kraje weszli w ten program na samym początku i trafili do łańcucha dostaw, to by się chociaż część kosztów zwróciła, a tak to taki kosztowny kwiatek do siermiężnego kożucha.

Bzdury to mało powiedziane, coś tak głupiego tylko nas ośmiesza...

Trochę przypomina oryginał, szkoda, że wszystko psuje silnik [wiem, że z gwiazdowym taki jeden przed wojną latał]. Nie da się odtworzyć silnika?

Temat Zaolzia był tu na forum wielokrotnie wałkowany. Niestety historia nie jest czarno-biała, a my też nie jesteśmy tacy święci jak te dziewice konsekrowane... Wracając do tematu, mój ojciec we wrześniu 39 na radiowy apel jakiegoś Idioty wsiadł na rower i wraz z kilkoma kolegami ruszyli na wschód. Dotarli po przejściach do Chełma Lubelskiego. Tam miał okazję widzieć żydowskich milicjantów w akcji. Mieli Mosiny z charakterystycznymi bagnetami, na rękawach czerwone opaski i pilnowali polskich jeńców. Jednych odprowadzali na przesłuchanie, a innym kazali rąbać drewno do swojej łaźni, bo chyba jakieś święto mieli? No to jaki stosunek do Żydów mógł mieć mój ojciec w czasie okupacji? Inna sprawa, że to nie oznaczało, że popierał holokaust, bo jak Policjant granatowy zastrzelił Żydówkę z małym dzieckiem na ręku [najpierw zastrzelił dziecko - patrz ptaszek leci], która chodziła po domach i żebrała o coś do jedzenia, to jeszcze po latach jak o tym wspominał był tym oburzony.

Podobno już tylko o Wyklętych i o Dziewicach, co zresztą nikogo w naszym Katotalibanie nie powinno dziwić... https://www.onet.pl/informacje/kai/katowice-ogolnopolskie-sympozjum-dla-stanu-dziewic/ehg3ktx,30bc1058

Okładka ŁOPATOLOGICZNA, a więc i treść zapewne w tym samym stylu. Co nie zmienia faktu, że Żydzi wykorzystują udział Polaków w pogromach na Podlasiu do bezprawnego wyrwania od nas gigantycznych pieniędzy za tzw. mienie bezspadkowe, w czym mają zresztą poparcie USA. A ja bym Ad vocem poszedł raczej w kierunku przedstawienia zachowania części Żydów w stosunku do Polaków podczas sowieckiej okupacji tych terenów, zamiast negować niewygodne fakty.

Skoro mamy wielkie goowno zamiast śmigłowców, a fabryka pojechała na Węgry, to znaczy, że ostatecznie kontrakt nie został sfinalizowany. Jaśniej się nie da...

Wynegocjowany, ale pozostawiony następcom do ewentualnego podpisania. Niestety trafił się nam lobbysta i tak mamy goowno a nie śmigłowce. Pomijam już to, że Paryż tak przy okazji proponował nam sojusz, który miał osłabić Berlin, ale myśmy woleli uczyć ich jeść widelcami...

Macierewicza nikt nie przebije - zniszczył nasz wywiad i kontrwywiad, mocno zaszkodził naszej neokolonialnej misji w Afganistanie, uwalił kontrakt na Caracale z montażem u nas i możliwością eksportu, zorganizował szopkę smoleńską i otaczał się w ministerstwie młodzianami...

Owszem żyje się im 3 razy lepiej niż u nas [za wyjątkiem dawnego DDR], a do tego państwo [urzędy], w odróżnieniu od naszego państwa, uchodzi za przyjazne obywatelom, acz i tam swobody obywatelskie uległy ograniczeniu. Prawdą jest, że wynajęcie mieszkania w Niemczech jest dużo droższe niż u nas, ale już paliwo [95, ON] jest droższe od naszego o ca 80 groszy, a to oznacza przy ich płacach, że relatywnie jest dużo tańsze niż u nas. Ceny żywności w sieciówkach są porównywalne z naszymi. Natomiast, jak już napisałem wcześniej poziom życia dość wyraźnie się im obniżył - koszty związane z przyłączeniem DDR, socjal dla inżynierów z Afryki, globalizacja itd. Przeciętny Niemiec już nie zmienia samochodu co dwa lata, a jego żona również nie zmienia całej garderoby w tym czasie, a i "wystawki" są biedniejsze. Z tym, że my tego poziomu jaki tam obecnie mają, nawet za 20 lat nie osiągniemy... A odnośnie polityki, to nie mam podejścia "infantylnego", a wręcz realistyczne. A to oznacza, że w polityce nie ma przyjaźni, a są jedynie interesy. I naiwną wiarę naszych polityków, że za dziesiątki miliardów dolarów [z kredytów zaciągniętych w eskimoskich bankach za oceanem] kupimy sobie przyjaźń z USA uważam za szczyt naiwności. Z jednym wyjątkiem - chodzi o Węgry, z którymi z powodów historycznych łączyły nas szczególne stosunki, ale nasze głupole postanowiły to ostatnio zepsuć, bo Orban nie chce iść z nami na wojnę z Putinem i Czechami, bo to nie jest w ich interesie. A tak ogólnie na koniec - nie chodzi o to aby nas ktoś specjalnie lubił, ale gdy praktycznie wszyscy sąsiedzi i nie tylko oni nas nie lubią, to robi się trochę nieciekawie...