Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Cypis jak w 30 minut "zielony" żydek lata na Avii to ty w 5 minut szkolenia  chyba wszystkie wolty szybowcem zrobisz . Już takich pierdół nie pisz ,że czołgi i samoloty amerykańskie to takie proste jak budowa cepa że każdy prostak mógł to obsługiwać bo mi się zaraz przypomina jak prostak w Warszawie w trakcie powstania warszawskiego wlazł do Tygrysa i spalił natychmiast sprzęgła i przerobił go w minutę na wrak . To tak a propos szkolenia u nas  naród jest prawie 80 lat po wojnie i aby zdać prawo jazdy po szkoleniu 30 godzin jazd średnia zdawalność to 5 do 7  podejść - czyli w Izraelu po 30 minutach myśliwcem latają , U ruskich po kilku godzinach czołgami hulają a prymitywny naród polski nie potrafi auta opanować  80 lat po wojnie !!! no brawo , dałeś do pieca narodowi i samemu sobie

Napisano
10 minut temu, Landszaft napisał:

Cypis jak w 30 minut "zielony" żydek lata na Avii to ty w 5 minut szkolenia  chyba wszystkie wolty szybowcem zrobisz . Już takich pierdół nie pisz ,że czołgi i samoloty amerykańskie to takie proste jak budowa cepa że każdy prostak mógł to obsługiwać bo mi się zaraz przypomina jak prostak w Warszawie w trakcie powstania warszawskiego wlazł do Tygrysa i spalił natychmiast sprzęgła i przerobił go w minutę na wrak . To tak a propos szkolenia u nas  naród jest prawie 80 lat po wojnie i aby zdać prawo jazdy po szkoleniu 30 godzin jazd średnia zdawalność to 5 do 7  podejść - czyli w Izraelu po 30 minutach myśliwcem latają , U ruskich po kilku godzinach czołgami hulają a prymitywny naród polski nie potrafi auta opanować  80 lat po wojnie !!! no brawo , dałeś do pieca narodowi i samemu sobie

Faktem jest, że P-40 nie był zbyt miły w pilotażu. Zakręty robił jak chciał - w tę stronę, w którą obracało się śmigło to zakręcał ładnie po okręgu; w stronę przeciwną do kierunku obrotu śmigła robił tzw. zakręt papieski, czyli nie na planie okręgu, ale łuku cuś à la mitra papieska. Więc i ruscy musieli się do tego przyzwyczaić. Za to ruscy mieli w amerykańskich myśliwcach rzecz nieosiągalną w ruskich, czyli brak przerywania pracy silnika w locie odwróconym i w ogóle podczas akrobacji.

Napisano
22 minuty temu, Jedburgh_Ops napisał:

Rosjanie wbili się ryzykownie, długim i wąskim klinem. Musieli by mieć w okolicy konkretne rezerwy by teraz ten klin poszerzyć i rozciąć ukraińskie linie. Z kolei Ukraińcy, jeżeli mają w okolicy coś więcej niż kompanię zmechu, mogą ten klin zamienić w ładny kocioł. I wytłuc wszystko co w niego wlezie.

A że Rosjanie będą się pchali, to moim zdaniem pewne.

Pytanie, która strona szybciej uruchomi swoje rezerwy.

 

Napisano
1 minutę temu, Erih napisał:

Rosjanie wbili się ryzykownie, długim i wąskim klinem. Musieli by mieć w okolicy konkretne rezerwy by teraz ten klin poszerzyć i rozciąć ukraińskie linie. Z kolei Ukraińcy, jeżeli mają w okolicy coś więcej niż kompanię zmechu, mogą ten klin zamienić w ładny kocioł. I wytłuc wszystko co w niego wlezie.

A że Rosjanie będą się pchali, to moim zdaniem pewne.

Pytanie, która strona szybciej uruchomi swoje rezerwy.

Ano, niestety. Toczy się walka o każdą minutę przed dostawami nowej amerykańskiej broni z Polski (ponoć jest w drodze z Polski). Ruscy w tę wyrwę pewnie jeszcze rzucą lotnictwo z tymi piekielnymi bombami szybującymi. Różnie może być. Kocioł faktycznie aż by się prosił, ale czy Ukraińcom starczy na to sił i możliwości...?

Napisano
16 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

Ruscy w tę wyrwę pewnie jeszcze rzucą lotnictwo z tymi piekielnymi bombami szybującymi.

Nie sądzę, chyba że będą walić na oślep po okolicznych polach i lasach. A na to ich raczej nie stać. Takie bomby są dobre do zwalczania stałych, dobrze zlokalizowanych pozycji, nie do atakowania wojsk rozproszonych w terenie.

Niemniej z zaciśniętymi pięściami czekam na rozwój sytuacji.

Napisano (edytowane)

Ziew.

"Pięknie płonie: w rosyjskim Woroneżu pali się rafineria ropy naftowej, a w obwodzie smoleńskim Federacji Rosyjskiej w dwóch obszarach pożaru zakładów paliwowo - energetycznych

 

📍 Pożar w rafinerii w Woroneżu wybuchł po ataku drona. Jednocześnie gubernator regionu Gusiew informuje, że dzielny „pe-ve-o” zestrzelił cztery UAV. Urzędnik podaje również, że „doszło do pożaru w prywatnym budynku”.🤡

 

📍 W obwodzie smoleńskim w Rosji gubernator ogłosił pożar w zakładach paliwowo-energetycznych w dwóch obwodach, także po ataku drona. W lokalnych rozmowach mieszkańcy donoszą, że palą się zbiorniki, jednak na razie nie wiadomo, jakie są rozmiary jej zniszczeń.

 

📍 W nocy drony zaatakowały także fabrykę traktorów w Lipiecku. Władze Lipiecka mówią o zestrzeleniu BSP, choć lokalni mieszkańcy zgłaszają liczne eksplozje w przemysłowej strefie miasta. Rozmiar uszkodzeń rośliny nie jest obecnie znany.

 

ℹ️ Od 2004 roku Lipiecka Fabryka Traktorów jest częścią koncernu produkującego maszyny Tractor Plants i produkuje m.in. podwozia do sprzętu wojskowego."

Edytowane przez karpik
Napisano (edytowane)
8 godzin temu, Landszaft napisał:

Cypis jak w 30 minut "zielony" żydek lata na Avii to ty w 5 minut szkolenia  chyba wszystkie wolty szybowcem zrobisz . Już takich pierdół nie pisz ,że czołgi i samoloty amerykańskie to takie proste jak budowa cepa że każdy prostak mógł to obsługiwać bo mi się zaraz przypomina jak prostak w Warszawie w trakcie powstania warszawskiego wlazł do Tygrysa i spalił natychmiast sprzęgła i przerobił go w minutę na wrak . To tak a propos szkolenia u nas  naród jest prawie 80 lat po wojnie i aby zdać prawo jazdy po szkoleniu 30 godzin jazd średnia zdawalność to 5 do 7  podejść - czyli w Izraelu po 30 minutach myśliwcem latają , U ruskich po kilku godzinach czołgami hulają a prymitywny naród polski nie potrafi auta opanować  80 lat po wojnie !!! no brawo , dałeś do pieca narodowi i samemu sobie

Czytaj ze zrozumieniem (chyba , że przerasta to twoje możliwości intelektualne) , pilot (czyli miał doświadczenie z latania , latał m.in. na Spitfajerach) po 30 minutach obeznania się z S-199 , mógł go już obsługiwać . Podkreślam , żeby do ciebie dotarło pilot .

"jak prostak w Warszawie w trakcie powstania warszawskiego wlazł do Tygrysa" , to mi wystarczy jako potwierdzenie , że jesteś ignorant  i wypowiadasz się o rzeczach , co do których nie masz najmniejszego pojęcia. A twoim ulubionym przedmiotem w szkole , była przerwa.

"To tak a propos szkolenia u nas  naród jest prawie 80 lat po wojnie i aby zdać prawo jazdy po szkoleniu 30 godzin jazd średnia zdawalność to 5 do 7  podejść" , czasami rusz te swoje zwoje mózgowe , bo czy to co napisałeś , świadczy o społeczeństwie , czy patologii szkolenia i łapówkarstwa. 

Poczytaj trochę wspomnień z 2WŚ i książek o 2WŚ , to może będziesz miał jakieś pojęcie o tym jak to wyglądało .

I na tym zakończę polemikę z tobą , bo już nie będzie mi się chciało dalej kopać z koniem/osłem (niepotrzebne skreślić)

Edytowane przez Cypis
  • Haha 1
Napisano
Godzinę temu, bodziu000000 napisał:

Biedne te hostessy i urzędniczki. Czemu one winne? Wywrzaskiwanie do nich, jak na prawie każdym wojennym filmiku z użyciem „bladź”, „jobanyj” itp. to niestety histeria i chamstwo. Przecież nie one uchwaliły ustawę o mobilizacji.

Napisano (edytowane)
W dniu 22.04.2024 o 16:55, Cypis napisał:

W tamtych czasach mając obeznanie z lataniem , przestawienie się na inny typ trwało niewiele czasu , co pokazali np. nasi piloci najpierw przesiadając się na francuzy , a potem na brytole. A czas szkolenia wynikał tylko z bojaźni i niechęci brytoli.

Ostatnio czytałem o pilocie Izraela , który po 30 minutowym zapoznaniu się z S-199 , wyleciał na lot bojowy i zestrzelił 2 samoloty.

I tutaj wielka racja jest po Twojej stronie.

Jest takie stare lotnicze powiedzenie – „Pilot jest pilotem, obojętnie czym lata”. I jest w tym dużo racji. Jak już raz człowieka nauczą latać – przede wszystkim stałopłatem – to tego się nie zapomina. Owszem, zmieniają się różne parametry, które trzeba wkuć na pamięć przed przejściem z jednego typu stałopłata na drugi, ale przecież nie każdy samolot miał w historii lotnictwa swoją wersję dwumiejscową szkolno-treningową. Zasady pilotażu zawsze są te same.

Przykłady:

1. Przykład drastyczny, ze złamaniem prawa lotniczego, ale – jak się okazało – przykład umownie rzecz ujmując „bezpieczny”. Był taki klawy wariat, jak USAAFowski płk Donald J. M. Blakeslee. Gdy był dowódcą 4. Grupy Myśliwskiej wyposażonej w myśliwce P-47 to jak raz nadszedł czas przezbrojenia jej w P-51. Ile czasu płk Blakeslee dał swoim pilotom na przeszkolenie się z P-47 na P-51? Zero przecinek zero. Jednego dnia przyszły do jednostki instrukcje wykonywania lotów P-51, a następnego dnia – ku wkurzeniu pilotów – przyjemniaczek Blakeslee powiedział im: „You could learn to fly the Mustang on the way to the target”. I polecieli na lot bojowy mając zero wylatanych minut w P-51, a jedynie wkuli na pamięć wszelkie prędkości oderwania, przeciągnięcia, lądowania itp.

2. Stary USAAFowski numer, znowu z drastycznym złamaniem prawa lotniczego, gdy przed wielkimi operacjami powietrznodesantowymi czasu II wojny nagle tuż przed startem zabrakło w którymś szybowcu CG-4A albo pilota, albo drugiego pilota, bo albo ktoś nawiał, albo symulował chorobę itp. To co robiono? Z holownika C-47, który już grzał silniki i miał podczepiony hol do CG-4A wywlekano (na maksa wk…ego z tego powodu) II pilota, dawano mu instrukcję wykonywania lotów CG-4A i gość miał kwadrans na nauczenie się gałkologii kabiny tego grata i wkucie prędkości przeciągnięcia itp. I mając zero minut za sterami CG-4A musiał lecieć na lot bojowy do Holandii lub do Reichu za Ren. I leciał. Nigdy taki pilot nie spowodował wypadku.

 

Jeśli Izraelczyk dostał aż 30 minut na zapoznanie się z S-199 to był wielkim farciarzem. 30 minut na „type rating” w tamtych realiach lotniczych z wciąż obowiązującymi „manierami” z II wojny to olbrzymi luksus. :classic_biggrin:

Edytowane przez Jedburgh_Ops
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie