Skocz do zawartości

Wojna w Ukrainie vol.10


Rekomendowane odpowiedzi

24 minuty temu, karpik napisał:

Wczoraj jakiś urzędnik ukr. pisał, że f-16 im potrzebne do strącania rakiet i dronów.

?

Też to słyszałem.

Rzadkiej miary głupek to powiedział, co tylko potwierdza, że trwa jakaś histeria na tle F-16, a merytoryczne podstawy są tego żadne, jak już kilka razy pisałem.

Ten głupek zapomniał, jak ukraiński MiG-29 ścigał cruise'a, bo pilot miał już wcześniej pięć takich udanych zestrzeleń jakichś latadeł bezpilotowych. No i się okazało, że do sześciu razy sztuka, bo to szóste latadło po trafieniu go z MiG-a tak walnęło, że zniszczyło i tego MiG-a.

Jeśli Ukraińcy są tacy nieroztropni, żeby drona za kilkanaście tysięcy baksów, albo cruise'a za bańkę ścigać samolotem za 70 US baniek i go stracić w wybuchu takiego latadła to mamy chyba towarzyskie nieporozumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale cruise za bańkę, który uderzy w cel, może spowodować straty liczone w setkach baniek i istnieniach ludzkich. Tak że nie zestawiałbym ze sobą celu i środka jego zwalczania biorąc pod uwagę jedynie koszty ich wytworzenia/pozyskania.

M. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcą ścigać cruise'y samolotami? Wolna wola. Ale mają jeszcze do tego MiG-i-29 i Su-27, a następne MiG-i-29 na pewno dostaną.

Nie muszą tego robić samolotami, które jakieś państwo z poświęceniem odjęło sobie od ust, bo z bieżącej produkcji żadnych F-16 Ukraina nie dostanie, nie ma takich cudów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Jedburgh_Ops napisał:

Materiał wprost idealny do zrobienia z nich dronów-kamikaze

Idealny to nie. Po pierwsze o ile wiem nikt nigdy nie robił zdalnie sterowanych Su-22 (a większość np. amerykańskich myśliwców owszem) więc nie ma z kogo ściągnąć gotowca. Po drugie, znowuż o ile wiem, wszystkie "suche" z tej rurowatej rodziny są nieprzyjemne w prowadzeniu, start wymaga wysokich umiejętności, nie są bardzo stateczne. Więc trzeba by się nakombinować. 

Nie jest to oczywiście niewykonalne, dziwniejsze rzeczy ludzie robili. Jak się już uda wystartować i jakoś wejść w tryb przelotowy, to dalej już byłoby łatwiej. Su-22M4 ma "z urodzenia" taki system nawigacyjno-celowniczy PrNK-54, który pozwala na automatyczny przelot po zaprogramowanej trasie w oparciu o nawigację bezwładnościową i taki system radionawigacyjny RDSN-10 oparty o nadajniki naziemne (zapewne już nieistniejący). Jakby dało się jakoś dopiąć do tego GPS to powiedzmy, że coś by z tego było. Bez GPS dokładność była rzędu setek metrów, więc za mała raczej. 

Jeśli chodzi o głowicę bojową to problemem nie jest brak udźwigu, jak sugerowałeś, ale brak miejsca. W większości przypadków robiąc takie kombinacje decydowano się wykorzystać klasyczne bomby na klasycznych podwieszeniach ze swoimi klasycznymi zapalnikami. Osobiście nie jestem tego wielkim zwolennikiem, drony TDR używane przez USN pod koniec II ws i F6F-5K z wojny koreańskiej tak miały i dawały kupę niewybuchów, z 10% czy coś. Więc może jednak zainwestować w jakiś zapalnik kontaktowy z czujnikami np. w dziobie, pod kadłubem i na końcach skrzydeł (latające bomby z projektu Anvil czyli przebudowane B-17 i B-24 miały bodajże 14 takich czujników) i podłączyć to do tych podwieszonych bomb. 

Alternatywna wersja jest już trochę hardkorowa, ona mi się bardziej podoba, ale realistycznie patrząc więcej z tym zachodu i nikt się w zasadzie na to nie zdecydował. Polega na odcięciu części układu paliwowego (oczywiście kosztem zasięgu, ale powiedzmy, że od latających bomb nie zawsze się tego maksymalnego wymaga) i wypełnieniu zbiorników ciekłym lub żelowym materiałem wybuchowym. Tak miał mieć amerykański projekt Jupiter (z lat 60./70., na bazie B-47) i niemiecki Mistel na bazie Me 262 z 1945. To wychodzi bardzo efektywnie masowo i mało wpływa na charakterystyki samolotu (a podwieszone bomby owszem) natomiast wymaga już zrobienia systemu zapalników i detonatorów z prawdziwego zdarzenia. Amerykanom miała je zaprojektować Sandia Labs, instytucja zajmująca się bronią jądrową - chodziło zapewne o niezawodne zdetonowanie wszystkich tych zbiorników i przewodów jednocześnie, jako że niektóre mogły mieć średnicę mniejszą od krytycznej na przeniesienie detonacji. Niemcy zamierzali dość desperacko wykorzystać stosunkowo niebezpieczny materiał wybuchowy, Myrol (na bazie azotanu metylu) mający małą średnicę krytyczną właśnie. Mój pomysł jest bliższy niemieckiemu, od tamtych czasów wynaleziono coś jeszcze lepszego, Astrolit G który ma tę średnicę w ogóle znikomą, 0,1 mm czy coś, tak że od punktowego detonatora wywaliłyby niezawodnie wszystkie zbiorniki, przewody, a nawet to co się rozlało 😀

Porzucając jednak te fantastyczne wizje, zrobienie takiej latającej bomby to jednak wymaga trochę zachodu i nie wiem, ile jeszcze musiałaby potrwać ta wojna, żeby się z tym zdążyło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 
  • 17 minut temu, beaviso napisał:

    Ale cruise za bańkę, który uderzy w cel, może spowodować straty liczone w setkach baniek i istnieniach ludzkich. Tak że nie zestawiałbym ze sobą celu i środka jego zwalczania biorąc pod uwagę jedynie koszty ich wytworzenia/pozyskania.

    M. 

    Masz może informację, czy cruise'y są zestrzeliwalne Sidewinderami? Bo gdyby były to jeszcze być może byłoby to w miarę bezpieczne. Ale nie wiem, czy to możliwe? Raytheon nieźle potrafi ściemniać czasami. Kiedyś gwarantował, że AIM-9L naprowadza się także na temperaturę silników turbośmigłowych i turbowałowych, po czym na Falklandach okazało się, że to nieprawda.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Speedy napisał:

Idealny to nie. Po pierwsze o ile wiem nikt nigdy nie robił zdalnie sterowanych Su-22... 

Wiesz, Phantomów-dronów też nikt nigdy nie robił aż do czasu, gdy je zrobił ;-) Wiadomo, że to, co luźno zaproponowałem nie jest bezinwestycyjne. Są co najmniej dwie polskie firmy, które wspólnie byłyby zdolne do zrobienia stanowiska operatorskiego dla Su-22-drona. Jednej z tych firm w latach 90. załatwiałem kontakt z Nordenem, gdy Norden należał jeszcze do UTC (bo pracowałem wtedy dla UTC) i robił rzeczy awioniczne, więc to naprawdę niezła firma.

9 minut temu, Speedy napisał:

Jeśli chodzi o głowicę bojową to problemem nie jest brak udźwigu, jak sugerowałeś, ale brak miejsca. W większości przypadków robiąc takie kombinacje decydowano się wykorzystać klasyczne bomby na klasycznych podwieszeniach ze swoimi klasycznymi zapalnikami. Osobiście nie jestem tego wielkim zwolennikiem, drony TDR używane przez USN pod koniec II ws i F6F-5K z wojny koreańskiej tak miały i dawały kupę niewybuchów, z 10% czy coś. Więc może jednak zainwestować w jakiś zapalnik kontaktowy z czujnikami np. w dziobie, pod kadłubem i na końcach skrzydeł (latające bomby z projektu Anvil czyli przebudowane B-17 i B-24 miały bodajże 14 takich czujników) i podłączyć to do tych podwieszonych bomb.

Wiesz, tutaj to myślę, że nie ma co filozofować, a i czasu na nadmiar testów Ukraina by nie miała. Wystarczy, żeby taki Su-22-dron wziął na podwieszeniach tyle, ile może, a może naprawdę dużo. Jestem teraz spakowany do przeprowadzki to nie pokażę tego na moich zdjęciach (bo właśnie spakowane), ale pokazałbym, ile i czego może, bo w publikacjach aż takich zdjęć nie widzę. Poza tym: usuwasz antyczny dalmierz laserowy; usuwasz antyczną awionikę; usuwasz fotel wyrzucany; ściągasz z grata całą farbę (a nie jest to lekkie) i masz wolne dodatkowe ok. 220-240 kg na materiał, który nasi ukraińscy bracia nazywają „witamy w Ukrainie”. Łącznie to naprawdę dużo; to już masy HE porównywalne z cruise-ami.

9 minut temu, Speedy napisał:

Po drugie, znowuż o ile wiem, wszystkie "suche" z tej rurowatej rodziny są nieprzyjemne w prowadzeniu, start wymaga wysokich umiejętności, nie są bardzo stateczne. Więc trzeba by się nakombinować.

Nie wyobrażam sobie, żeby ze stanowiska operatorskiego takiego drona pilotował ktoś inny, niż pilot... hmmm... powiedzmy, że mający przynajmniej 1500 h na Su-22.

35 minut temu, Speedy napisał:

Porzucając jednak te fantastyczne wizje, zrobienie takiej latającej bomby to jednak wymaga trochę zachodu i nie wiem, ile jeszcze musiałaby potrwać ta wojna, żeby się z tym zdążyło. 

A i owszem, wymaga, jak wspomniałem powyżej. Mamy jednak tego dziadostwa Su-22 tyle, że spokojnie 2-3 egzemplarze (nawet z silnikami poza resursem) można by przeznaczyć na testy nad morzem, żeby było bezpiecznie. Amerykanie też by się może dołożyli do wytworzenia stanowiska operatorskiego dla Su-22-drona. Gdy projektowano PZL-230 to kowboje aż się pchali, żeby mu robić awionikę, a czasy były wtedy radosne i spokojne to teraz chyba tym bardziej nie zostawiliby Ukrainy z taką okazją, jak kilkanaście możliwych do zrobienia tak wielkich dronów. O serwomechanizmy to i tak trzeba by poprosić Amerykanów, bo oni mają w tym doświadczenie, jak mało kto.

Wolę, żeby takie eks-polskie Su-22-drony zrobiły porządne misje „interdiction”, przeciwko turańskiej dziczy, niż żeby cieszyły w muzeach chłopaczków i modelarzy. To nie jest czas chłopaczków i modelarzy, gdy ruskie bydło gwałci na Ukrainie 8-miesięczne dziewczynki (autentyk, niestety).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, bodziu000000 napisał:

To (niestety) pokazuje, jakie głupoty o lotnictwie wygaduje Jarosław Wolski w tych jego podcastach/raportach z wojny na Ukrainie. Trzeba pamiętać, że OSINT to nie jest jakiś cud świata. A jeśli osintowcy święcie wierzą w swoje osintowe „źródła” to tym bardziej. Wygadywanie przez Wolskiego od 9-10 miesięcy, jakoby ukraińskie Su-25 ponosiły „25-procentowe straty” w każdej misji to właśnie świadectwo tego zjawiska. Jeśli ktoś chce, to niech sobie liczy, ile setek tysięcy Su-25 musiałaby mieć Ukraina, żeby po 11 miesiącach walk wciąż je mieć przy „25-procentowych stratach” w każdym locie bojowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jestem przeciwny przekazywaniu tam jakichkolwiek śmiercionośnych broni. To wydłuża wojnę - powiedział Milanović (cytat za AP). - Jaki jest cel? Rozpad Rosji, zmiana rządu? Mówi się o rozdarciu Rosji na części. To jest szalone - dodał.

Chorwacki przywódca powiedział, że od 2014 do 2022 roku "obserwujemy, jak ktoś prowokuje Rosję z zamiarem wywołania wojny". - Jaki jest jej cel? Wojna przeciwko potędze atomowej, która walczy z innym krajem? Czy jest konwencjonalna droga do pokonania takiego kraju? - powiedział. 

[...]

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114881,29416154,prezydent-chorwacji-krytykuje-dostawy-czolgow-dla-ukrainy-mowi.html#s=BoxOpImg5

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Je...
Napisano 6 minut temu
 

Ale, że jesteś zaskoczonym? Serio?


Wystarczy przeczytać, czy to wystąpienia partyjne- np KKP i Braun, "organizacyjne"- wszelkiej maści Kamraci, Kedyw, itp, "prawilnych" patriotów- dowolnie wybrany temat odnośnie Ukrainy na F. czy TT...

Część jest może po prostu osobami o nienachalnej inteligencji, część może i z nudów pisze, część z braku wiedzy, ale jest jakaś większa grupa, która wierzy w to co pisze i przy okazji z racji silnego antyamerykanizmu przytulają się do Moskwy... Pomijam genetycznych kretynów i/lub osoby chore, choć może część wcześniej wymienionych 1:1 do nich pasuje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, karpik napisał:

Nie wiem.😅 Niech na razie będzie pod roboczą nazwą- "promień śmierci"💥💨

Piszą, że to ppk i to p-panc. Więc ten "promień" to pewnie to co powinno się wgryzać w pancerz.

Edytowane przez karpik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Czlowieksniegu napisał:

Je...

A to dobrze, bo już się zmartwiłem i chciałem do Twojej dzwonić i się upewnić, że wszystko w porządku.
Uffffffffff....

Łoj!!! Błagam!!! Nie dzwoń!!!

Ty wiesz, co ona ma? Ona, kuźwa, skombinowała skądś wałek w koty! Żeż, cholerka, żeby to był wałek w labradory, ale w koty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, JanW napisał:

Karpik, na filmiku, który wkleiłeś użyto min kierunkowych??? 

Racze nie, tam coś nadlatuje z prawej strony (widać smugacz czy płomień z silnika), robi duże bum, z którego wylatuje smuga dymu i robi drugie, mniejsze bum. Może po prostu silnik rakiety przetrwał wybuch i rozpędem poleciał dalej.

Edytowane przez Grzesio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie