Skocz do zawartości

Wystawili na aukcji średniowieczne skarby. Gorzko tego pożałowali


Rekomendowane odpowiedzi

Zachodniopomorscy policjanci udaremnili nielegalną sprzedaż średniowiecznej broni – toporów, grotów i innych artefaktów. Na trop zabytków wpadli funkcjonariusze ds. cyberprzestępczości, którzy wypatrzyli przedmioty na portalu aukcyjnym.

Policjanci odkryli historyczne przedmioty, śledząc internetowe aukcje

W ich ręce wpadło, m.in. kilkanaście średniowiecznych grotów, ostrze sztyletu oraz topór

Artefakty trafiły do Muzeum Narodowego w Szczecinie. Teraz badacze sprawdzą je pod kątem przynależności, pochodzenia, stanu zachowania oraz autentyczności

– Sprawa została zainicjowana przez funkcjonariuszy zajmujących się zwalczaniem cyberprzestępczości. Kilka zabytków archeologicznych wystawiono do sprzedaży na jednym z portali aukcyjnych, gdzie wypatrzyli je policjanci. Według wyjaśnień mieszkańca Barlinka wszystkie zabytki pozyskał wcześniej jego nieżyjący ojciec – mówią policjanci.

Artefakty w rękach muzealników

Zabytki są już bezpieczne. Policjanci przekazali artefakty do Muzeum Narodowego w Szczecinie. Teraz badacze sprawdzą je pod kątem przynależności, pochodzenia, stanu zachowania oraz autentyczności. Łącznie zabezpieczono kilkanaście grotów strzał do kuszy i łuku, grot oszczepu, ostrze sztyletu oraz średniowieczne żeleźce topora. Warto pamiętać, że Zachodniopomorskie to swoiste rezerwuar zabytków

Sprzedaż zabytków nadal popularna

Nielegalna sprzedaż rzeczy pochodzących z wykopalisk niestety nadal cieszy się popularnością. Jakiś czas temu warszawscy policjanci rozbili największy w Polsce gang handlarzy zabytkami. Funkcjonariusze zatrzymali 3 osoby, które prowadziły nielegalną sprzedaż rzeczy z wykopalisk.

Przestępcy umieszczali na licytacjach amulety, krzyże, bransolety, groty, topory, sierpy, naszyjniki, klamry, nakładki na zbroje, fajki, fibule, dzwonki, spinki oraz setki innych przedmiotów pochodzących z różnych epok. Najstarsze pochodziły nawet z IV wieku p.n.e. Aukcje zaczynały się od kilku złotych, a w niektórych przypadkach kończyły się na kilkudziesięciu tysiącach. Pieniądze spływały na konta i biznes się kręcił dopóki na ich ślad nie trafili policjanci. Ich zbiór jest określany jako największa tego typu nielegalna kolekcja w kraju.

Statystyki są zatrważające

Jak przypominają funkcjonariusze, wszystkie wykopane z ziemi zabytki archeologiczne należą do Skarbu Państwa. Osoba, która usiłuje je sprzedać, może odpowiadać za paserstwo. Jak wynika z policyjnych statystyk tylko w latach 2015–2019 (najnowsze dane) stwierdzono ponad 22 tys. tego typu przestępstw. Grozi za nie do 5 lat więzienia.

https://www.onet.pl/informacje/onetszczecin/policjanci-uratowali-sredniowieczne-zabytki-przed-sprzedaza/xztkby7,79cfc278

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, hipolit-O4 napisał:

Na starym forum mieli podobny sukces.Okazało się że "zabytkowe"miecze sprzedawca wykuwał w garażu.Ostatecznie zrobiono z kowala oszusta.

Słyszałem o jednym co wolał odsiedzieć niż przyznać się że był wykonawcą i oddawać kasę kupcom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kosuń napisał:

Handlują a potem żałują. Czy nie wiedzą jak takie sprawy się załatwia?

Teoretycznie można sprzedawać średniowieczne zabytki. Masz obraz lub rzeźbę jaka jest w Twoim rodzie od pokoleń, lub kolekcję numizmatów po pradziadku szlachcicu i możesz sprzedać komu i kiedy chcesz. Niestety w  Polsce utarło się, że biedak nie może mieć nic cennego i zabytkowego bo historia jego stanu posiadania  idzie od czasu przesiedlenia w 1946 roku.

Znałem pod Gostyniem rodzinę rolników, która z racji posiadania od pokoleń kilkudziesięciu ha (po kolektywizacji o wiele mniej) miała sporo takich ziemnych znajdek w gablocie + meble z 18 wieku, pianino - wszystko po przodkach z legalnym stanem posiadania. Pewnie jakby chcieli coś sprzedać = pasiak pod celą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Sowa74 napisał:

Teoretycznie można sprzedawać średniowieczne zabytki. Masz obraz lub rzeźbę jaka jest w Twoim rodzie od pokoleń, lub kolekcję numizmatów po pradziadku szlachcicu i możesz sprzedać komu i kiedy chcesz. Niestety w  Polsce utarło się, że biedak nie może mieć nic cennego i zabytkowego bo historia jego stanu posiadania  idzie od czasu przesiedlenia w 1946 roku.

Znałem pod Gostyniem rodzinę rolników, która z racji posiadania od pokoleń kilkudziesięciu ha (po kolektywizacji o wiele mniej) miała sporo takich ziemnych znajdek w gablocie + meble z 18 wieku, pianino - wszystko po przodkach z legalnym stanem posiadania. Pewnie jakby chcieli coś sprzedać = pasiak pod celą.

Poza tym w zabytki średniowieczne lub starsze można też, przynajmniej w teorii, zaopatrzyć się na targach staroci od zagranicznych handlarzy, a więc niepochodzące z terenu RP i legalne. Jeśli potencjalny oskarżony tak stwierdzi, a sąd nie dowiedzie że jest inaczej, a nie dowiedzie w większości przypadków, to tego typu sprawa jest do wygrania. Niemniej absurdem jest, że za podejrzenie popełnienia przestępstwa uznaje się w praktyce sam fakt posiadania zabytkowych obiektów. No ale łosie się przyznają, często mimo braku znamion czynu zabronionego, i wykrywalność idzie w górę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, Czlowieksniegu napisał:

Julek

Możesz rozwinąć "niepochodzące z terenu RP i legalne"?

Jeśli zabytek nie pochodzi z terenu RP nie jest własnością skarbu państwa i jego posiadanie ani sprzedaż nie podpada pod żaden paragraf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julek

"Jeśli zabytek nie pochodzi z terenu RP nie jest własnością skarbu państwa i jego posiadanie ani sprzedaż nie podpada pod żaden paragraf. "

Pod warunkiem, że, np, nie zahaczą Cię o paserstwo... Znakomita większość cymesów z Krymu, np, jest przemycana...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Julekcezar napisał:

Jeśli zabytek nie pochodzi z terenu RP nie jest własnością skarbu państwa i jego posiadanie ani sprzedaż nie podpada pod żaden paragraf.

Zapoznaj się z doniesieniami z przejść z Ukrainą.Nasi potrafią zatrzymać wszystko co wygląda na stare.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Czlowieksniegu napisał:

Julek

"Jeśli zabytek nie pochodzi z terenu RP nie jest własnością skarbu państwa i jego posiadanie ani sprzedaż nie podpada pod żaden paragraf. "

Pod warunkiem, że, np, nie zahaczą Cię o paserstwo... Znakomita większość cymesów z Krymu, np, jest przemycana... 

Jeśli są z nielegalnego źródła-to inna sprawa. Miałem na myśli przypadki gdy ktoś wchodzi w posiadanie zabytków z legalnych źródeł spoza terenu RP. Wówczas można takie rzeczy posiadać do woli. Oczywiście że w praktyce jest wiele nadużyć, gdyż w policji oraz innych instytucjach nękających obywateli pracuje dużo ludzi którzy się do tego nie nadają i dochodzi nierzadko do rażącego przekroczenia uprawnień. I właśnie są zatrzymania wszystkiego, co wygląda na stare.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julek

"Jeśli zabytek nie pochodzi z terenu RP nie jest własnością skarbu państwa..."

vs

"Jeśli są z nielegalnego źródła-to inna sprawa"

 

 

"Miałem na myśli przypadki gdy ktoś wchodzi w posiadanie zabytków z legalnych źródeł spoza terenu RP. "

Mam w planach kilka zakupów- nic związanego ze znaną i "lubianą" Ustawą...
Ale jak sobie pomyślę, że mimo kpl dokumentów zza Kanału jakiś dzban może postanowić czas mi zmarnować, to mi się plany w daleką przyszłość odsuwają...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Julekcezar napisał:

Jeśli zabytek nie pochodzi z terenu RP nie jest własnością skarbu państwa i jego posiadanie ani sprzedaż nie podpada pod żaden paragraf.

prawo jest u nas "giętkie" i wszystko za;ezy od widzimisię konserwy, nie tak dawno było na forum o kolesiu który na ebayu(?) kupił sobie jakieś indyjskie, srebrne monety(całkowicie na legalu). Milicja oczywiście wpadła a konserwa orzekł że to monety "wikingów" (nie pamiętam dokładnie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, predi888 napisał:

prawo jest u nas "giętkie" i wszystko za;ezy od widzimisię konserwy, nie tak dawno było na forum o kolesiu który na ebayu(?) kupił sobie jakieś indyjskie, srebrne monety(całkowicie na legalu). Milicja oczywiście wpadła a konserwa orzekł że to monety "wikingów" (nie pamiętam dokładnie).

Konserwa może stwierdzić, czy coś jest zabytkiem i co to jest. Natomiast nie jest w stanie stwierdzić skąd to pochodzi, w sensie gdzie i kiedy znalezione w większości przypadków. Nie mówię tu o czymś charakterystycznym, zwiniętym z konkretnego stanowiska, tylko powiedzmy jakiejś rzymskiej monecie. Jeśli sądowi nie uda się ustalić, że źródło jest nielegalne, to w świetle prawa jest legalne, bo domniemanie niewinności. A gdy ktoś kupił coś legalnie, jak typ od indyjskich monet, to kwestia nielegalnego źródła odpada na wstępie. Gdy konserwa stara się dokonać kradzieży, można kopać się z nim w sądzie i przy dużym samozaparciu takie rzeczy są do odzyskania. Ostatnio osoba, która pośrednio znam wygrała sprawę o kilkadziesiąt wykopków giwer. Wszystkie zwrócili i ma teraz kolekcję spowrotem. Ja wiem, że to nie ten sam przepis, ale ten sam schemat-jak zacięcie walczysz, to wygrasz, bo przeważnie prawo jest po naszej stronie. Problemem jest natomiast to, że dochodzi do takiej patologii z iż obywatel aby uprawiać normalne hobby, musi toczyć wojnę prawną z państwem. To jest jak najbardziej nienormalne i godne potępienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julek

"..Gdy konserwa stara się dokonać kradzieży, można kopać się z nim w sądzie i przy dużym samozaparciu takie rzeczy są do odzyskania. ..."

Poszukaj w Aktualnościach o kolekcjonerze, przez duże K, monet z Wybrzeża i kradzieży w biały dzień, której na Nim państwo dokonało.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Czlowieksniegu napisał:

Julek

"..Gdy konserwa stara się dokonać kradzieży, można kopać się z nim w sądzie i przy dużym samozaparciu takie rzeczy są do odzyskania. ..."

Poszukaj w Aktualnościach o kolekcjonerze, przez duże K, monet z Wybrzeża i kradzieży w biały dzień, której na Nim państwo dokonało.

 

Słyszałem o tej sprawie-jest w toku. Tak, owszem, to kradzież w biały dzień. Ale nie wiem, co to zmienia? Wiem, jakimi [tu powinno być słowo na s] są konserwy w większości jeśli nie całości, nie trzeba mi tego tłumaczyć. Trzymam kciuki za tego człowieka żeby mu sił na walkę starczyło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry Julek - bez obrazy. Jest tyle fajnych podobizn Julka ale ty wybrałeś,  jak by miał zaawansowane wodogłowie... Wyjątkowo nieudana wizualizacja... Przykro patrzeć.  Naprawdę bez obrazy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Tyr napisał:

Sorry Julek - bez obrazy. Jest tyle fajnych podobizn Julka ale ty wybrałeś,  jak by miał zaawansowane wodogłowie... Wyjątkowo nieudana wizualizacja... Przykro patrzeć.  Naprawdę bez obrazy!

Celowo taką wybrałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie