Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Nadleśnictwa Borki i Krynki zaprzestają odsprzedawania myśliwym prawa do zabijania żubrów - poinformował dyrektor generalny Lasów Państwowych Andrzej Konieczny. Powód: proceder ten budzi społeczne kontrowersje".

– Zakończyła się jedna z patologii systemu ochrony żubra w Polsce, komercyjne odstrzały tych majestatycznych zwierząt – nie kryją zadowolenia aktywiści Greenpeace Polska.

Ale to nie koniec

Dyrektor generalny Lasów Państwowych Andrzej Konieczny poinformował w środę (4.4), że nadleśnictwa Borki i Krynki zaprzestają odsprzedawania myśliwym prawa do zabijania żubrów. Konieczny powiedział, że proceder ten budzi „społeczne kontrowersje”.

– To wielki sukces, który zawdzięczamy m.in. ponad 80 tysiącom Polek i Polaków popierających apel Greenpeace o zaprzestanie komercyjnych polowań na żubry – komentują tę decyzję aktywiści Greenpeace Polska.

Działaczka tej organizacji Małgorzata Górska zaznacza:

– Ogłoszona dzisiaj decyzja Lasów Państwowych pokazuje, że nacisk społeczny ma sens. Lasy Państwowe przyznały wreszcie, że nie ma społecznej akceptacji dla komercyjnych polowań na symbol polskiej przyrody.

Podpisz petycję w obronie żubrów i powstrzymaj ich komercyjny odstrzał

Dodaje:

– Ale to nie koniec. Będziemy dalej przyglądać się działaniom Lasów Państwowych i monitorować sposób, w jaki sprawują pieczę nad powierzonymi im stadami żubrów. Chcemy również doprowadzić do zmiany obowiązującej strategii ochrony żubra, której częścią było przyzwolenie na komercyjne odstrzały i hodowlane podejście do stad. Wierzymy, że to się uda dzięki zaangażowaniu dziesiątek tysięcy osób, którym zależy na losie żubra.
Tylko pod nadzorem

W oświadczeniu Greenpeace Polska po decyzji dyrektora Koniecznego (wiceministra środowiska, w czasach kiedy szefował temu resortowi Jan Szyszko) zwraca uwagę: „System ochrony żubra w Polsce nie działa prawidłowo. Jedną z największych patologii tego systemu było odsprzedawanie prawa do zabijania tych zwierząt myśliwym. Proceder ten sprawiał, że ofiarami odstrzałów padały nie tylko zwierzęta poważnie chore i cierpiące, ale również inne, których zabijanie nie było konieczne. Pieniądze z polowań przeznaczane były na zwiększanie poziomu dokarmiania żubrów, co tylko pogłębiało problem – ograniczało naturalną śmiertelność, opóźniało cielenie się i ułatwiało przenoszenie chorób”.

Ochrona żubra po polsku - polowanie. Wstrząsający raport Greenpeace Polska

Proceder ten został opisany w raporcie Greenpeace „Polowanie, czyli ochrona żubra po polsku”. W związku ze źle funkcjonującym systemem ochrony żubra, Greenpeace wystosował apel do premiera i ministra środowiska o zaprzestanie komercyjnych polowań i hodowlanego podejścia do ochrony tego gatunku. Apel poparło ponad 80 tysięcy Polek i Polaków. Ich podpisy Greenpeace przekazał do adresatów 22 marca. W środę dyrektor Konieczny zapowiedział, że w przyszłości, ewentualne konieczne odstrzały chorych i cierpiących osobników będą wykonywane pod nadzorem weterynarzy przez posiadających odpowiednie uprawnienia pracowników Lasów Państwowych.

Żubry zabijane dla trofeów. Komercyjny odstrzał w Puszczy Knyszyńskiej

Jest to zgodne z jednym z postulatów Greenpeace.

– Oczekujemy, że minister środowiska podejmie dalsze decyzje o zakończeniu odstrzałów komercyjnych także poza stadami żubrów zarządzanymi przez Lasy Państwowe. Aktualnie wyrok śmierci wydany jest na 20 żubrów ze stada białowieskiego, o odstrzał których zawnioskowała Podlaska Izba Rolnicza. Będziemy też pilnować, by generalny dyrektor Ochrony Środowiska nie wydał już więcej zgód na posiadanie lub wywóz za granicę trofeów z polskich żubrów – mówi Małgorzata Górska.

http://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/7,35241,23226297,mysliwi-nie-zabija-zubrow-w-puszczach-boreckiej-i-knyszynskiej.html#Z_BoxGWImg
Napisano
- Foka to ewidentny szkodnik, a Bałtyk nie jest jej naturalnym środowiskiem – mówi Dorota Arciszewska-Mielewczyk. - Przed wojną płacono rybakom za zabicie foki. Jej pojawienie się u nas to wymysł WWF-u i ekologów, głównie niemieckich, którzy chcieliby nam tutaj przeflancować rezerwaty. Musimy zacząć coś robić. Nie ma innego wyjścia.

Zdaniem posłanki z Gdyni resort środowiska dysponuje olbrzymimi pieniędzmi, aby „z fokami, kormoranem i innymi szkodnikami zrobić porządek”. - To jest być albo nie być dla wielu tysięcy rodzin na całym wybrzeżu – mówi Dorota Arciszewska-Mielewczyk.

Czytaj więcej: http://www.dziennikbaltycki.pl/strefa-agro/zwierzeta/a/foka-to-szkodnik-mocne-slowa-parlamentarzystow-i-politykow-duze-pieniadze-za-straty-spowodowane-przez-chronione-gatunki-zdjecia,13037719/


Generalnie zrobić tak, żeby nic nie było...
Napisano
Z tym przed wojną" ma rację, foki i morświny były uznawane za szkodniki niszczące gospodarkę rybacką. Prusacy zresztą też płacili. Na dowód zabicia foki trzeba było przynieść żuchwę zwierza.
Napisano
Za ilość i stan ryb w Bałtyku w głównej mierze odpowiadają pozostałości po DWS, zatapiane w bałtyckich głębiach.
W drugiej kolejności, przełowienie. W trzeciej - stan rzek doń wpadających, u ujścia przypominających szambo.
Napisano
Bobry wyżerają ryby? Bóbr to gryzoń, czyli jakby nie patrzeć roślinożerca. Bóbr co prawda powoduje podtopienia, ale jednocześnie wspomaga małą retencję, dzięki czemu susza nie jest aż tak groźna.
Jak komuś bobry (gatunek chroniony, wciąż) przeszkadzają, to niech się do miasta przeprowadzi.
  • 1 month later...
  • 2 weeks later...
Napisano
Vis, u nas to już niedługo bezdzicze:

http://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/strefa-agro/wiadomosci/a/niebawem-w-swietokrzyskiem-nie-bedzie-dzikow-dlaczego,13180630/
  • 3 weeks later...
Napisano
Krzysztof Jurgiel domaga się zlikwidowania Polskiego Związku Łowieckiego. Jego zdaniem myśliwi nie zastrzelili dość dzików, przez co rozszerza się w Polsce ASF.

Myśliwi strzelają do dzików, a minister rolnictwa chce odstrzelić" myśliwych i domaga się likwidacji Polskiego Związku Łowieckiego. Zdaniem przedstawicielka rządu ten relikt PRL nie sprawdził się w walce z afrykańskim pomorem świń (ASF)

Kto odpowiada za afrykański pomów świń w Polsce? Specjaliści wskazują na Ministerstwo Rolnictwa, które nie ma żadnego planu walki z zarazą, jeśli nie liczyć planów budowy płoty na wschodniej granicy, przez który przechodzą do Polski zarażone dziki. W kraju wykrywane są owe skupiska choroby, z powodu ASF wybito już wiele zwierząt, mimo tego wciąż nie widać sukcesów w walce z zarazą.


💬 SKOMENTUJ [7]
Krzysztof Jurgiel domaga się zlikwidowania Polskiego Związku Łowieckiego. Jego zdaniem myśliwi nie zastrzelili dość dzików, przez co rozszerza się w Polsce ASF.
Krzysztof Jurgiel domaga się zlikwidowania Polskiego Związku Łowieckiego. Jego zdaniem myśliwi nie zastrzelili dość dzików, przez co rozszerza się w Polsce ASF. • Fot. Agencja Gazeta/ Dawid Chalimoniuk
Myśliwi strzelają do dzików, a minister rolnictwa chce odstrzelić" myśliwych i domaga się likwidacji POlskiego Związku Łowieckiego. Zdaniem przedstawicielka rządu ten relikt PRL nie sprawdził się w walce z afrykańskim pomorem świń (ASF)

Kto odpowiada za afrykański pomów świń w Polsce? Specjaliści wskazują na Ministerstwo Rolnictwa, które nie ma żadnego planu walki z zarazą, jeśli nie liczyć planów budowy płoty na wschodniej granicy, przez który przechodzą do Polski zarażone dziki. W kraju wykrywane są owe skupiska choroby, z powodu ASF wybito już wiele zwierząt, mimo tego wciąż nie widać sukcesów w walce z zarazą.

Jeśli minister Krzysztof Jurgiel czuje się winny tej sytuacji to nie daje tego po sobie poznać i przerzuca odpowiedzialność na myśliwych. Jego zdaniem nie przyczynili się do znaczącego pogłowia dzików w Polsce, a to właśnie te zwierzęta są głównymi podejrzanymi o zarażanie świń hodowlanych w Polsce. Jurgiel domaga się likwidacji PZŁ, które nazywa reliktem komunizmu. Minister zdaje się zapominać, że PZŁ powstał w 1936 roku, a pod innymi nazwami działał już od 1923 roku.

http://natemat.pl/240645,mysliwi-zabili-za-malo-dzikow-szaleje-asf-minister-chce-zlikwidowac-pzl
Napisano
Przejęcie przez likwidację. W nowej rządowej strukturze władze będą nadawane ministerialnie. I władzy ministra całkowicie posłuszne.
Norma.
Napisano
Z trochę innej bajki:

Szykuje się powtórka z Lex Szyszko. PiS chce zliberalizować przepisy dotyczące usuwania drzew rosnących przy jezdniach. Mają one, jego zdaniem, zagrażać bezpieczeństwu kierowców.

Jak ustali Dziennik Gazeta Prawna", pracę nad zmianami w prawie już podjęto w Ministerstwie Środowiska. - Wiele istnień ludzkich można by było uratować, gdyby tych drzew tam nie było - przekonuje dziennik poseł PiS Adam Ołdakowski, który już wystąpił z interpelacją w tej sprawie do resortu infrastruktury.

- Zwyczaj obsadzania poboczy dróg drzewami przy obecnym natężeniu ruchu wydaje się przeżytkiem - pisze poseł PiS Marcin Horała. Jak w 2015 r. podał NIK, każdego roku w wyniku zderzeń z przydrożnymi drzewami ginie prawie pół tysiąca osób, a ok. 2,5 tys. zostaje rannych.

http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/pis-bierze-sie-za-drzewa-przy-drogach-pojda,229,0,2408677.html


Cholerne drzewa, tak atakować samochody....

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie