Skocz do zawartości

Wojna na Ukrainie


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 277
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Zawsze tak jest, że w razie W" bogaci uciekają, a na front idą biedni i ci bez pleców". U nas byłoby tak samo.
Druga sprawa to to, że wielu Ukraińców nie chce służyć jako mięso armatnie dowodzone przez kompletnych idiotów. Iłowjask i teraz Debalcewo dają do myślenia, kto siedzi w sztabie wojsk ukraińskich.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym, że poza szpiegami czy zbalotwanymi siedzą w dowództwie" zwykli idioci, wiadomo od kilku miesięcy...

O tym, że z masowego poboru nici, wiadomo od kliku tygodni- nie bez powodu w pewnych miejscach w Rumunii czy w Rosji nie ma wolnych miejsc noclegowych.
Nie bez powodu, wobec dobrych kilku tysięcy z kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy poborowych, prowadzone są sprawy o niestawienie czy wprost o dezercję.

Inna rzecz, że Putler bez mydał wyślizgał Mutter i Hochlanda...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko u nas nie bylo by tak samo.

Poza tym, skoro jest wojna, to nie powinno byc widokow 4x4 i mezczyzn na nartach w Polsce:
- rekwizycja pojazdow (w przynajmiej zakaz opuszczania granic)
- zakaz opuszczania kraju przez mezczyzn w wieku poborowym
- ograniczenia w poruszaniu sie w ramach kraju
- reglamentacja paliwa
- zakaz wywozenia gotowki i transferow zagranicznych

Proste rzeczy, przerabilismy w stanie wojennym w Polsce.

Panstwowosc Ukrainy, niestety ale budowa Panstwa im sie nie udala, korupcja, pucze co pare lat, oligarchowie, brak polityki historycznej (mitu zalozycielskiego), ludzie sowieccy i nacjonalizm, itp:
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/wojna-w-donbasie-mark-galeotti-krytycznie-o-kijowie,510263.html

Armia, ludzie unikaja mobilizacji:
http://www.komitet-ukrainski.pl/index.php/pl/ct-menu-item-38/85-wojna-na-ukrainie/119-ukraincy-masowo-unikaja-mobilizacji

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/wojna-na-ukrainie-na-zachodzie-kraju-poborowi-unikaja-armii,509908.html

Oczywiscie czesc z tego powyzej to propaganda, ale tak czy inaczej. Ukraincy maja problem ze stworzeniem 200 tysiecznej armii:

http://www.nowastrategia.org.pl/sily-zbrojne-ukrainy-stan-polowe-stycznia-2015-r/

Gdzie malutka Chorwacja, Bosnia i Hercegowina byla w stanie wystawic w 1995 roku 250 tysieczna armie z ponad 500 czolgami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieciu- toż Kijów dobre pół roku o wprowadzeniu stanu wojennego rezonuje i na razie to się tylko do gróźb (?) ogranicza...

Tak czy inaczej, wbrew pozorom, w prosty sposób stracili miejsce na wakacje ( Krym ) i miejsce do zarabiania pieniędzy ( Donbas )... Teraz, to sobie mogę szukać winnych dookoła. Szkoda, że jak w Biblii- widzą źdźbło w oku kogoś, a belki w swoim nie....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mietek:

Poza tym, skoro jest wojna"

Cały pic polega na tym, że zgodnie z prawem ukraińskim tam nie ma żadnej wojny. Jest operacja antyterrorystyczna. Poroszenko nie mógł wcześniej wprowadzić stanu wojennego, bo nie dostałby kluczowej pomocy z MFW.
Z tą ucieczką od mobilizacji też nie jest tak tragicznie jak próbuje nam to wmówić balans i jego koledzy z Kremla. Z jednej strony sporo osób się uchyla, ale z drugiej w Donbasie walczy ok. 40 ochotniczych batalionów, którego kadrę stanowią wyłącznie dobrowolcy". To też o czymś świadczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipek- Balans Balansem, ale o mizerii poboru piszą oficjalne źródła z Kijowa...

Dwa- pamiętaj również, że te mityczne wg mnie 40 batalionów, to ochotnicy, którzy od początku prosto z Majdanu lub wkrótce po pojechali na front...

I nagle się okazuje, że sprzętu niekoniecznie, dowództwo wyższego szczebla to zdrajcy lub idioci, a z drugiej strony nieskończone zapasy i sprzętu, i ludzi z Moskwy...
Bierz pod uwagę, że ochotnicze separatystyczne oddziały zostały w pień wycięte lub zasilone zielonymi ludzikami" lub Ukraińcami z przymusowego poboru...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem iz nie ma stanu wojennego, ani stanu wojny, ano wlasnie dlatego to taka dziwna wojna" w wydaniu ukrainskim. Nie wiem jak maja tez scigac dezerterow...skoro nie ma wojny.

Bataliony ochotnicze, niestety to mieszanka i to rozna, nie zdziwilbym sie iz czesc zinfiltrowana, lub wrecz tworzona przez Rosje (gwarantuja brak kompromisu, ekstremistyczne wypowiedzi, prezentowanie Ukraincow jako faszystow itp.)

Do tego bataliny ochotnicze sa poza logistyka i dowodzeniem armijnym, a koordynacja dzialan to podstawa. Jest to tez idealny sposob aby zidentyfikowac (sami sie zglosza) oraz wyslac na smierc najbardziej patriotyczne elementy.

Inna opcja, wypuscic z kotla, bedzie Majdan-3, jak beda szukac winnych kolejych kompromitacji militarnych, rozbicie wroga od wewnatrz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blizej tej pierwszej liczby, ale bywaja i malutkie (paredziesiat osob). Trudno to nazwac ormalnym" wojskiem, bez logistyki, broni p-panc, itp. a sa uzywane jak regularne jednostki (a nie lekka piechota).

http://www.obronanarodowa.pl/forum/viewtopic/topic/508

http://www.defence24.pl/analiza_ukrainskie-bataliony-ochotnicze-w-donbasie-organizacja-wyszkolenie-uzbrojenie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie, jeszcze gorzej, bo ludzie zdrowi, mlodzi.
Czyli powinni byc w regularnych jednostkach. Volkssturm to juz przebrany material ludzki (starzy, chorzy, mlodzi, itp.) taki po 4 letnim drenazu zasobow ludzkich.

Jesli porownywac to bardziej cos jak wczesne SS (tak po kampanie francuska). Oparte o ideologie, ale bez odpowiednich srodkow i zasobow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Galizien to co innego, zapychanie dziur w zasobach ludzkich.

Wczesnie SS-TV, Waffen-SS to byly jednostki oparte o ideologie, budowane rownolegle do radycyjnej" armii. Dublujace istniejace struktury. Majace motywacje, ale slabe doswiadcznie, wyposazenie (brak ciezkiego). Dopiero 1942/43 mnastapily u nich zmiany.

Zwrocmy uwage iz ani Brytyjczycy, ani US nie miala odpowiednika tego typu ideologicznych" oddzialow (Home Guard odpowiadala niemieckiemu Volkssturmovi - tez budowana sortow 2-3 kategorii).

U Rosjan byly oddzialy NKWD - tez mocne" ideologicznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Działo nie strzela, paliwa nie było, amunicji też brakowało.
Relacje ukraińskich obrońców Debalcewego...

We wtorek ukraińscy żołnierze wycofali się z bronią w ręku. Nie wiadomo jednak, ilu zostało tam na zawsze. Debalcewe, po Iłowajsku i donieckim lotnisku, w powszechnej opinii staje się kolejnym symbolem bezsensownego bohaterstwa.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
Godzina 9.30 rano, na wjeździe do Artemiwska od strony Debalcewego ustawiła się kolumna pojazdów wojskowych, wokół zebrali się żołnierze. Czarne oblicza, widać, że nie myli się długo. A jednak wielu jest szczęśliwych, śmieją się, żartują. Cieszą się - udało mi się wydostać spod Debalcewego.

- Ja walczę od kwietnia, byłem w pierwszej fali zmobilizowanych. Ostatnie tygodnie byłem tam. Udało się - opowiada radośnie żołnierz o pseudonimie Johny. Pochodzi z Żółtych Wód w obwodzie dniepropietrowskim. W marcu zgodnie z zapowiedzią prezydenta Poroszenki, po odbyciu 11 miesięcy służby, powinien zostać zdemobilizowany.

- Jeszcze trochę, żona czeka. A z pracy już dzwonili, że jeśli nie przyjadę w kwietniu, to mnie zwolnią. Niech spróbują, przyjadę do nich z tym - z uśmiechem wskazuje na automat.

Nie wszystkim jest do śmiechu.

- Widzisz ten czołg? To tzw. bojowo-szkoleniowy. Działo nie strzela, paliwa nie było, amunicji też brakowało - denerwuje się inny z żołnierzy, kiedy pytam go o nastroje.

Drogą co chwila przejeżdżają czołgi, transportery opancerzone, ciężarówki - wszystko, co jest używane na wojnie. Większość od strony Debalcewego, ale niektóre jadą w przeciwnym kierunku. Słychać ostrzał artyleryjski, to zapewne Ukraińcy osłaniają odwrót swoich.

Paniki nie widać. Ukraińscy żołnierze rzeczywiście wycofali się z Debalcewego w sposób zorganizowany i z bronią w ręku.

Władze w Kijowie mówią, że miasto nie zostało w pełni okrążone. Może to i prawda, ale co z tego, skoro rebelianci zajęli wszystkie najwyższe punkty wzdłuż tzw. drogi życia z Artemwiska do Debalcewego i stąd ostrzeliwali trasę.

Zanik instynktu samozachowawczego

Ruszamy drogą w stronę Debalcewego. - Do mostu dojechać możecie. Dalej jest już ryzykownie - mówi ukraiński żołnierz na posterunku. We wtorek trzy kilometry za mostem ostrzelano z moździerzy ekipę ukraińskiej telewizji 112. Ranny został kierowca.

- Zjeżdżajcie na parking, dalej droga jest pod ostrzałem - kategorycznie mówi żołnierz na kolejnym posterunku.

Zatrzymuje nie tylko dziennikarzy. Na parkingu stoją również samochody z dwoma rodzinami. Jadą ze Słowiańska do Mironowki, która jest kilka kilometrów od Debalcewego. Wyjechali z domu dwa tygodnie temu, teraz chcą wrócić do pozostawionych tam starszych rodziców. Wiozą ze sobą małe dzieci. Czy się nie boją?

- A gdzie się mamy podziać? Najwyżej będziemy siedzieć w piwnicy - odpowiada kobieta.

Ta wojna coś robi z instynktem samozachowawczym ludzi.

Podczas rozmowy cały czas słychać wystrzały ciężkiej artylerii, serie rakiet Grad. W pewnym momencie huk rakiet jest znacznie cięższy, a na niebie pojawia się czarny ślad po salwie - to pewnie Huragan.

Nowe rodzaje broni

W rejonie Mironowki, dokąd zdeterminowane rodziny chcą dojechać, ukraińscy żołnierze tworzą nową linię obrony. Czy będzie to nowa granica rozejmu?

Władimir Putin w Budapeszcie powiedział o natowskim sprzęcie dostarczanym Ukrainie. Jednak ukraińscy żołnierze spod Debalcewego mówią raczej o nowej broni u Rosjan.

- Walczę już wiele miesięcy, ale w ostatnich dniach ostrzeliwano nas z czegoś zupełnie nowego. Pocisków moździerzowych, wykonanych z lżejszych stopów, nie słychać - lecą dwa razy szybciej i słyszysz je dopiero wtedy, kiedy uderzają. Ale najstraszniejsze były pociski, które po wystrzeleniu szybowały na spadochronach. Miały kasetowe ładunki. Jeśli nie schowałeś się na czas do okopu, nie miałeś szansy - mówi jeden z żołnierzy 128. Brygady.

Ilu zostało w mieście?

Przed budynkiem kostnicy w Artemiwsku stoi 10 trumien, trochę dalej kilka plastikowych worków. Obok w kontenerze na śmieci leżą zakrwawione wojskowe kurtki. Podjeżdża samochód ciężarowy z napisem Gruz 200". Żołnierze z dowodem tożsamości w ręku otwierają trumny i próbują zidentyfikować, czy wśród zabitych jest właściciel dokumentu.

Dzisiaj przywieziono zwłoki 20 zabitych żołnierzy, jednak ukraińskie straty w rejonie Debalcewego są znacznie większe.

- My nawet nie wszystkich żywych mogliśmy zabrać, rozumiesz?! Wyjeżdżaliśmy na BTR, w 20 osób, i w pewnym momencie zobaczyłem, jak z okopu macha do nas nasz żołnierz. Nie mieliśmy jak go zabrać. Jechaliśmy na maksymalnej szybkości pod ostrzałem z czołgów. Ten widok zapamiętam do końca życia. My go zostawiliśmy! - opowiada Oleh ze 128. Brygady, który wydostał się z Debalcewego.

Prezydent Petro Poroszenko po południu poleciał w kierunku frontu. Przed wyjazdem ogłosił, że operacja wyprowadzenia sił z rejonu Debalcewego zakończyła się sukcesem - do południa udało się wycofać 80 proc. jednostek.

Jednak żołnierze nie podzielają tego optymizmu. - Jedźcie do Poroszenki i przekażcie mu, co o nim myślimy - krzyczy grupka żołnierzy przed szpitalem w Artemiwsku.

Nie wiadomo, ilu zginęło. Martwych nie wywożono, trzeba było ratować żywych.

http://wyborcza.pl/1,75477,17451534.html#MTstream

@mietek napisal:

Mimo wszystko u nas nie bylo by tak samo.

Poza tym, skoro jest wojna, to nie powinno byc widokow 4x4 i mezczyzn na nartach w Polsce:

- rekwizycja pojazdow (w przynajmiej zakaz opuszczania granic)
- zakaz opuszczania kraju przez mezczyzn w wieku poborowym
- ograniczenia w poruszaniu sie w ramach kraju
- reglamentacja paliwa
- zakaz wywozenia gotowki i transferow zagranicznych

Proste rzeczy, przerabilismy w stanie wojennym w Polsce.

----------------------------------------------------------

Tak przerabialismy, stan wojenny: setki tysiecy azylantow i roznej masci uciekinierow przyjetych w Niemczech, USA, Szwajcarii, Kanadzie, itd.

Rekwizycje, reglamentacje, ograniczenia na narody slowianskie nie dzialaja;)
Wrecz odwrotnie!

Jesli by doszlo do bezposrediego ataku marsjan" czy innych tam putinowcow na Polske, to wierz mi, nasza armia by zostala rozbita w puch w kilka tygodni, setki tysiecy (moze miliony) uchodzcow by przekroczylo Odre, a na miejscu by zostala garstka partyzantow (fanatykow?) gotowych walczyc do konca...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kindzal (4417 / 320) 2015-02-18 21:20:32

Jesli by doszlo do bezposrediego ataku "marsjan czy innych tam putinowcow na Polske..."

Spokojnie:
- po pierwsze primo teraz na tapecie Gruzja i Nadbałtyckie

- po drugie primo, my do pełnego bałaganu nie potrzebujemy zielonych ludzików"... doskonale nam idzie samodzielne robienie chaosu i syfu... Ale ani miejsca, ani czas na taką dyskusję.


A jeśli Mutter faktycznie tak powiedziała, że:

Zastrzegła, że Zachód nie może jednak zrezygnować ze swoich zasad, do których należy nienaruszalność powojennych granic. "

to ja już niewiele rozumiem... Była Jugosławia- rozumiem, ale Kosowo chyba się w ten układ nie wpisuje? Że o rozpadzie ZSRR nie wspomnę :-(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli by doszlo do bezposrediego ataku "marsjan czy innych tam putinowcow na Polske, to wierz mi, nasza armia by zostala rozbita w puch w kilka tygodni, setki tysiecy (moze miliony) uchodzcow by przekroczylo Odre, a na miejscu by zostala garstka partyzantow (fanatykow?) gotowych walczyc do konca.."

Brzmi jak zaproszenie Putina aby wszedl, w koncu to bedzie spacerek.

W 1920-tym tez sie tak wydawalo.

A spakowany juz jestes?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslisz, ze Putin potrzebuje zaproszenia" i malo ma szpiegow w Polsce
zeby nie wiedziec jak jest?

1920 , to byla inna generacja, inna klasa, inne marzenia i inni przywodcy...
Krotko mowiac nie porownoj 2015-2020 do 1920.

Spakowany caly czas jestem tyle, ze moj bagaz nie lezy w RP (sorry nie bede tu zamieszczal zyciorysu), ale jak bedzie trzeba to zrobimy ose-kose" putlerowcom;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zestawienia wydatków na wojsko w poszczególnych krajach, w tym zagrożonych agresją Rosji, pokazują wyraźnie: po pierwsze – Polska zwiększa te wydatki znacznie wolniej niż Litwa, Łotwa czy Estonia, po drugie – z USA nikt na świecie nie może się mierzyć.

Śledząc doniesienia rosyjskiej propagandy można niekiedy odnieść wrażenie, że Rosja to dla Stanów Zjednoczonych i NATO równorzędny przeciwnik. Nie jest tak. Wystarczy spojrzeć na dane Międzynarodowego Instytutu Badań Strategicznych opublikowane przez Bild.

Wynika z nich jednoznacznie, że przy amerykańskich wydatkach 513 mld euro na zbrojenia w 2014 r. Rosja ze swoimi 62 miliardami może się raczej schować. Wyprzedzają ją także Chiny i Arabia Saudyjska, a Wielka Brytania jest niewiele gorsza:

W 2014 roku światowe wydatki na zbrojenia wzrosły o 1,7% do 1,4 tryliona euro. Co ciekawe, Stany Zjednoczone w tym czasie zmniejszyły wydatki o 3,2%, czyli o 17,1 mld euro. Chiny – odwrotnie – wzrost o 15,3%, Indie – wzrost o 24,5%, a Korea Południowa – wzrost o 8%. Na tym tle Polska ze swoimi 10 mld euro wypada dosyć blado, ponad półtorakrotnie gorzej niż chociażby Irak.

Nas interesuje jednak kolejna tabela, która pokazuje jak na rządy krajów naszego regionu wpłynęła rosyjska agresja na Ukrainę – kto postanowił rzeczywiście przygotować się do obrony, a kto tylko udaje, że się zbroi. I tu, niestety, wypadamy jeszcze gorzej. O ile kraje kraje bałtyckie zwiększyły znacząco swoje wydatki zbrojeniowe (Litwa o 32,1%, Łotwa o 12,4%, Estonia o 7,3%), to Polska tylko o 3% do 10,3 mld euro.

Można oczywiście zauważyć, że Polska i tak ma budżet wojskowy znacznie wyższy od tych niedużych państw, ale nie o to chodzi. Poniższa tabela ilustruje bowiem kto rosyjskie zagrożenie potraktował naprawdę poważnie, a kto – jak Polska – dość beztrosko. I marna pociecha, że Japonia wykazała się beztroską jeszcze większą, zwiększając wydatki tylko o 1,7%, gdyż i tak budżet wojskowy Japonii ponad czterokrotnie przewyższa nasz.

Warto odnotować, że ogarnięta kryzysem Rosja zwiększyła wojskowy budżet na 2015 rok o 15,4%, a Ukraina podniosła go 2-krotnie!

Wychodzi więc na to, że przy obecnej polityce możemy co najwyżej liczyć, iż w krytycznej chwili Stany Zjednoczone staną w naszej obronie. Historia pokazuje jednak, że niezależnie od sojuszy liczenie przede wszystkim na siebie sprawdza się zazwyczaj znacznie lepiej…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cala ta ikonografika jest bez sensu:
- Estonia, Litwa, Lotwa - chocby zwiekszyly i o 1000% nie gra to roli, sa zbyt male
- Litwa zwiekszyla tez i na wszelki wypadek gdyby Polacy dogadali sie z Rosja
- Japonia, ta to ma problemy z Chinami (spor o wyspy), a nie z Rosja, brak zwiazku przyczynowo-skutkowego
- Ukraina jest w stanie wojny" z reszta przy dewaluacji Hrywny ten wzrost byl zapewne procentowo wiekszy niz podano (nie wiem jak liczono inflacje)

Polska jako jedyna w EU utrzymywala stosunkowo wysokie wydatki na obronnosc, choc braki sa. Jeszcze przed Ukraina mialismy bodajze 1.95% PKB, teraz ma byc wiecej. Gdysmy mieli 0.1% to przy wzroscie do 2%PKB wzrost procentowy bylby jeszcze wiekszy. Tutaj by trzeba patrzec na naklady w ciagu np dekady i policzyc srednia.
Tyle iz kasa w PL idzie na gornikow, KRUS itp.

Co do innych krajow, sytuacja nie jest wesola.

Wielka Brytania ma problemy wewnetrzne, tendencje izolacjonistyczne, nie zdziwilbym sie gdyby byly finansowane przez Rosje, plus islamistow (wiecej Brytyjczykow-muzulmanow, walczy w Syrii niz jest w calych brytyjskich silach zbrojnych).

Niemcy, Wlochy i Francja maja na glowie ISIS, wlasnych oraz importowanych islamistow.

Ze strategicznego punktu widzenia nie jest wesolo, mamy dookola Europy:
-ze wschodu problemu na Ukrainie
- pd-wschodu i poludnia - ISIS i pochodne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście wolałbym żeby cywile z rejonu walk wiali w 100% niż miałbym się zastanawiać czy obok okopu w który chcę przywalić czymś ciężkim nie mieszka sobie jakaś rodzina. To na prawdę ułatwia wojsku zadanie, zwłaszcza jak się walczy na swoim terenie.
Druga sprawa - może nasza armia nie jest bardzo liczna, ale też Rosja ma dosyć ograniczony zasób weteranów i doświadczonych dowódców. Dosyć, żeby narobić bigosu na kawałku Ukrainy, ale czy dosyć żeby przeprowadzić pełnoskalowy atak na średniej wielkości kraj ? Moim skromnym zdaniem taka operacja musiała by się oprzeć na słabo wyszkolonych i wyposażonych jednostkach masowych". To oczywiście nie wyrównuje dysproporcji liczebnych, ale znacznie ( o rząd wielkości co najmniej) zwiększa ilość gruza 200" do wywiezienia. Tego popularność ichniego księciunia" mogła by nie wytrzymać.
Co oczywiście nie znaczy że nie powinniśmy więcej środków ładować w wojska liniowe, a mniej w zabiurkowych pułkowników.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maruder78: am sie konczy wojna, zwyciestwem bandytów z Rosji,a Balansa ani widu ani słychu. Moze juz dostał zaproszenie na parade zwyciestwa..."

Balansowi już przeszła ochota na dyskusję, tym bardziej, że jego czarny scenariusz" dla Ukrainy się właśnie spełnia. A balansa wcale to nie cieszy, bo nikt nie chce mieć za ścianą sąsiada, u którego są ciągłe awantury, patologia i mordobicie...

Tak dla przypomnienia, co sądzę o sytuacji na Ukrainie:

1. Jak jest się państwem wielonarodowościowym, to nie instaluje się ultranacjonalistycznego rządu, bo to wywoła wojnę domową.

2. Jak się nie potrafi dowodzić czymś powyżej batalionu, to się nie prowadzi wojny, ale szuka jakiegoś kompromisu.

3. Jak się jest państwem sponsorowanym od początku przez Rosję i gospodarczo od niej uzależnionym, to należy się dwa razy zastanowić, nim się te więzi zerwie. Bo ci z Zachodu to nie są filantropi, o czym przekonała się Polska zaraz po 89 roku, gdy nakazali nam likwidację polskiego przemysłu i wielkotowarowego rolnictwa, narażając nas na gigantyczne bezrobocie i emigrację młodych ludzi.

4. Teraz czeka ich Majdan 3 - Poroszenko jest już wyraźnie wystraszony. Podobno nawet rodzinę wysłał na Zachód?
Co będzie dalej? Strach się bać...

A teraz tak odnośnie naszego kraju:

1. Jak się u siebie ma totalny bajzel, korupcję i prawo chroniące złodziei, to się nie idzie na podwórko sąsiada i nie doradza mu co ma robić i jak ma żyć.

2. Ja bym tak się nie naśmiewał z tej ukraińskiej armii, myślę, że my byśmy dużo gorzej od nich wypadli w podobnej konfrontacji. Niby mamy 100 tyś. armię, ale ilu faktycznie mamy żołnierzy do wysłania na front? Ale ilu jest urzędników, kapelanów, generałów, pułkowników i innych takich...

Do tego oni mają rezerwistów z poboru, a my mamy po uzadowowieniu" armii grupy naćpanej młodzieży na osiedlach, która nie bardzo wie co z sobą zrobić. A w weekendy w koszarach to mamy pewnie tylko sprzątaczki i dziadków z ochrony. A bez cateringu to nasze wojsko pewnie nie będzie umiało nawet sobie tej przysłowiowej grochówki w okopach ugotować...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo mnie na forum nie było, ale widzę, że pewne rzeczy i pewne osoby się nie zmieniają.

Zadałem sobie trud przeczytania całego wątku i powiem szczerze nie wiem czy się śmiać czy płakać nad niektórymi stwierdzeniami wyjętymi wręcz żywcem z putinowskiej propagandy.

A w kwestii Putina i Ukrainy? Moim skromnym zdaniem przekonujemy się na własne oczy, o prawdziwości starego porzekadła: Historia uczy, że jeszcze nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła".

Dla mnie bowiem zachowanie Hollanda, Merkel czy Cammerona wobec Putina jest dokładnie tożsame z zachowaniem Chamberlaina i Daladiera wobec Hitlera.
Obym był złym prorokiem, ale obawiam się, że i efekty tej polityki" mogą być tożsame.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie