Spirit of Warsaw Napisano %s o %s Napisano %s o %s 7 godzin temu, bodziu000000 napisał: https://asn.flightsafety.org/wikibase/528824 Cytuj
Spirit of Warsaw Napisano %s o %s Napisano %s o %s W środę 23 lipca około godziny 10:30 na lotnisku w Żerominie koło Tuszyna w powiecie łódzkim-wschodnim spadł wiatrakowiec. Podróżowały nim dwie osoby... Cytuj
Spirit of Warsaw Napisano %s o %s Napisano %s o %s Lokalny portal News-Amur podał, że kontrolerzy nie mogą nawiązać łączności z samolotem An-24 rosyjskich linii lotniczych Angara. Samolot wykonywał lot na trasie Chabarowsk-Błagowieszczeńsk-Tynda. Według rosyjskich mediów, maszyna z 46 osobami na pokładzie znajdowała się w niewielkiej odległości od miasta Tynda. Cytuj
bodziu000000 Napisano %s o %s Napisano %s o %s 7 godzin temu, Spirit of Warsaw napisał: Lokalny portal News-Amur podał, że kontrolerzy nie mogą nawiązać łączności z samolotem An-24 rosyjskich linii lotniczych Angara. Samolot wykonywał lot na trasie Chabarowsk-Błagowieszczeńsk-Tynda. Według rosyjskich mediów, maszyna z 46 osobami na pokładzie znajdowała się w niewielkiej odległości od miasta Tynda. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano wczoraj o 12:02 Napisano wczoraj o 12:02 Ciekawy incydent, taki raczej kończący wojskową karierę tego pilota. Na awarię silnika - jak pyta D. Kamizela - to zupełnie nie wygląda, bo awaria jednego z dwóch silników powodowałaby asymetrię ciągu, czyli w pierwszej fazie awarii lot z trawersem zanim pilot nie skompensowałby zjawiska wychyleniem sterów kierunku. Awaria jednego z dwóch silników nie powoduje wykonania półbeczki, jak zrobił to ten F/A-18. Awaria jednego z dwóch silników Horneta powodowałaby lekki i krótkotrwały obrót samolotu o kilka stopni wokół osi Z, a nie - jak w tym przypadku - dynamiczny obrót o około 170° wokół osi X. Na miejscu tego pilota zacząłbym już szukać roboty w liniach. Cytuj
Spirit of Warsaw Napisano wczoraj o 12:33 Napisano wczoraj o 12:33 - To fake cockpit... Kolego.. Cytuj
beaviso Napisano wczoraj o 12:34 Napisano wczoraj o 12:34 Ale tam są kąty natarcia... Wyciągnął na silnikach, jakimś cudem po tym nienormalnym i raczej niezaplanowanym nagłym przechyleniu. W razie awarii raczej w 0:09 by się instynktownie wystrzelił mimo tych ludzi na dole... M. Cytuj
beaviso Napisano wczoraj o 14:16 Napisano wczoraj o 14:16 (edytowane) W czym pomogłeś, bo nie rozumiem? Na "fałszywą kabinę" (jak w FA-50GF haha) nikt nawet nie spojrzy - widząc te manewry od razu wiadomo jakie jest położenie samolotu, chyba że ktoś nigdy na oczy nie widział dynamicznie manewrującej maszyny. Samolot wykonuje nienormalne przechylenie, z którego cudem udaje się wyprostować, a przy bardzo dużym kącie natarcia jaki zniosła ta maszyna przejść na wznoszenie tylko dzięki mocy silników. Chyba nie sądziłeś, że ktokolwiek (no, może poza członkami komisji smoleńskiej) mógłby ocenić, że ten samolot wyszedł w położeniu plecowym? To nie akrobacyjny XA-41 z Kielakiem... Albo sekundowy błąd Fly-by-Wire, albo pilotowi "omskła" się ręka, tak po prostu... M. Edytowane wczoraj o 14:19 przez beaviso Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano wczoraj o 14:21 Napisano wczoraj o 14:21 4 minuty temu, beaviso napisał: W czym pomogłeś, bo nie rozumiem? Ja też nie. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano wczoraj o 14:23 Napisano wczoraj o 14:23 2 minuty temu, bodziu000000 napisał: Nad terenami pokazów lotniczych oraz nad plażami pilotom odpiernicza. Jak zawsze i wszędzie. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 22 godziny temu Napisano 22 godziny temu (edytowane) 4 godziny temu, beaviso napisał: Ale tam są kąty natarcia... Wyciągnął na silnikach, jakimś cudem po tym nienormalnym i raczej niezaplanowanym nagłym przechyleniu. W razie awarii raczej w 0:09 by się instynktownie wystrzelił mimo tych ludzi na dole... M. Nie wiem, jaki jest alfa krytyczny (a raczej pozakrytyczny) dla F/A-18A, ale wariat za sterami tego samolotu otarł się o alfa pozakrytyczny tego F/A-18, który grzecznie odmówił współpracy na takim alfa. Kolejny pajac, któremu wydawało się, że pilotuje Mirage'a 2000 albo Rafale, bo tylko one wytrzymują takie numery. Edytowane 22 godziny temu przez Jedburgh_Ops Cytuj
Spirit of Warsaw Napisano 6 godzin temu Napisano 6 godzin temu 20 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał: Ciekawy incydent, taki raczej kończący wojskową karierę tego pilota. Na awarię silnika - jak pyta D. Kamizela - to zupełnie nie wygląda, bo awaria jednego z dwóch silników powodowałaby asymetrię ciągu, czyli w pierwszej fazie awarii lot z trawersem zanim pilot nie skompensowałby zjawiska wychyleniem sterów kierunku. Awaria jednego z dwóch silników nie powoduje wykonania półbeczki, jak zrobił to ten F/A-18. Awaria jednego z dwóch silników Horneta powodowałaby lekki i krótkotrwały obrót samolotu o kilka stopni wokół osi Z, a nie - jak w tym przypadku - dynamiczny obrót o około 170° wokół osi X. 20 godzin temu, beaviso napisał: Ale tam są kąty natarcia... Wyciągnął na silnikach, jakimś cudem po tym nienormalnym i raczej niezaplanowanym nagłym przechyleniu. W razie awarii raczej w 0:09 by się instynktownie wystrzelił mimo tych ludzi na dole... 18 godzin temu, beaviso napisał: W czym pomogłeś, bo nie rozumiem? Na "fałszywą kabinę" (jak w FA-50GF haha) nikt nawet nie spojrzy - widząc te manewry od razu wiadomo jakie jest położenie samolotu, chyba że ktoś nigdy na oczy nie widział dynamicznie manewrującej maszyny. Samolot wykonuje nienormalne przechylenie, z którego cudem udaje się wyprostować, a przy bardzo dużym kącie natarcia jaki zniosła ta maszyna przejść na wznoszenie tylko dzięki mocy silników. Chyba nie sądziłeś, że ktokolwiek (no, może poza członkami komisji smoleńskiej) mógłby ocenić, że ten samolot wyszedł w położeniu plecowym? To nie akrobacyjny XA-41 z Kielakiem... Albo sekundowy błąd Fly-by-Wire, albo pilotowi "omskła" się ręka, tak po prostu... 15 godzin temu, Jedburgh_Ops napisał: Nie wiem, jaki jest alfa krytyczny (a raczej pozakrytyczny) dla F/A-18A, ale wariat za sterami tego samolotu otarł się o alfa pozakrytyczny tego F/A-18, który grzecznie odmówił współpracy na takim alfa. Kolejny pajac, któremu wydawało się, że pilotuje Mirage'a 2000 albo Rafale, bo tylko one wytrzymują takie numery. Uprzejmie donoszę , że pierwszy raz widzę prezentację z pokazu za pomocą fake cockpit.. Tylko i aż tyle. Nie trzeba pisać rozprawę doktorską tej sprawie.. Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 6 godzin temu Napisano 6 godzin temu 2 godziny temu, bodziu000000 napisał: Normalnie geniusz, nie pilot. Przy tych prędkościach, z jakimi latają te myśliwce, piloci zawsze pakują się w ptaki lub ich małe stada, bo ich po prostu przy tych prędkościach nie widzą, a ten geniusz przy prędkości (dla gawiedzi) ~450÷600 km/h „dostrzegł stado ptaków”, którego nie widać nawet przy powolnym przesuwaniu się kamery filmującej ten pokaz. Cytuj
Grzesio Napisano 5 godzin temu Napisano 5 godzin temu Ptaki faktycznie były, tu je widać na 0:02: Cytuj
beaviso Napisano 4 godziny temu Napisano 4 godziny temu (edytowane) Nikt mi nie wmówi, że pilot lecący 600 km/h (170 m/s) na bardzo małej wysokości może dostrzec kilka ptaków i wykonać unik, zważywszy bezwładność samolotu i w ogóle sensowność jakiegokolwiek uniku, skoro tak małe obiekty zauważa najwyżej "sekundę do przodu" ale nie widzi dwie czy trzy sekundy. Jadąc 180 km/h (50 m/s) autostradą jestem w stanie minimalnym ruchem kierownicy ominąć obiekt wielkości leżącego ptaka, dostrzeżony ze 100 metrów. Lecącego na zbliżenie ptaka nie dostrzegę zawczasu ani nie uniknę, a miałem parę dni temu taki motyw - na szczęście pofrunął razem z opływem aerodynamicznym tuż nad krawędzią dachu - ale odruchowo zniżyłem głowę w ramiona :D A co dopiero w samolocie lecącym 3-4 razy szybciej? Zdjęcia też mogą przekłamywac, bo z teleobiektywu i nie wiadomo jak względem siebie były samolot i ptaki. Z filmu wynika, że manewr nie tylko spóźniony, ale - krótko - idiotyczny. Bo jeśli ratował się po nim dosłownie na styk, to znaczy że był idiotyczny. Jak to się mówi - sztuką nie jest wyprowadzić z poślizgu, ale do niego nie doprowadzić. M. Edytowane 4 godziny temu przez beaviso Cytuj
Jedburgh_Ops Napisano 4 godziny temu Napisano 4 godziny temu 39 minut temu, Grzesio napisał: Ptaki faktycznie były, tu je widać na 0:02: Nie wiem, co to ma „udowadniać”, bo kompletnie niczego nie udowadnia. Każdy może sobie wierzyć, w co chce na widok tego hiszpańskiego incydentu. Wszystkie incydenty z rzekomymi, albo nie, ptakami to podstawowa informacja-wymówka dla mediów, gdy coś niedobrego na oczach ludzi dzieje się w lotnictwie wojskowym. Wszystko zawsze i na całym świecie zwala się na ptaki bez względu na to, czy to prawda, czy nie. Żaden dowódca sił powietrznych nie chce wyrzucać z wojska swojego kumpla-szefa sekcji bezpieczeństwa lotów, który toleruje chuligaństwo w powietrzu, a chuligaństwo jest wszędzie. Każdy może sobie wierzyć, w co chce na widok tego hiszpańskiego incydentu, tylko jeszcze trzeba mieć zielone pojęcie, co widać z kabiny statku powietrznego, jaki jest ludzki czas reakcji i jaka jest reaktywność powierzchni sterowych. Nawet piloci szybowcowi przy ich prędkościach lotu rzędu 90÷160 km/h mają zderzenia z ptakami, bo taki jest (albo raczej nie jest) czas reakcji i człowieka, i systemu sterowania szybowcem. Każdy może sobie wierzyć w „geniusza”, który przy prędkości, jak wspomniałem, rzędu ~450÷600 km/h „dostrzegł stado ptaków” i zareagował. Ja nie wierzę i nie uwierzę, bo wiem co widać z kabiny przy prędkościach choćby tylko o połowę mniejszych i jakie są czasy reakcji człowieka oraz sprzętu lotniczego i również wiem, jakie kity wojsko zawsze wciska zwalając incydenty na ptaki. Ponieważ to Hiszpania to ten „geniusz” musiałby mieć na widoku stado kilkudziesięciu największych hiszpańskich ptaków - orłów cesarskich - żeby odpowiednio zareagować, a nie małe nadmorskie rybitwy. Cytuj
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.