Skocz do zawartości

C2P -ostateczny montaż


PATRON

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 201
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
uważam że kolega AR troszkę próbuje leczyć swoje kompleksy kosztem innych... i nie ma świadomości że to nie jest tak łatwe i piękne jak by się wydawało, czasem trzeba jedną rzecz/część/śrubkę itp robić/naprawiać/odtwarzać/projektować/wymyślać/ nie jeden raz i nie dwa i nie 5...

pozdrawiam i jeszcze raz gratuluje i podziwiam zapał oraz determinacje!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...dla ciebie PAN AR...

nie mi komentować zaistniałą sytuację i sposób jej rozwiązywania, zastanawiam się tylko, w końcu C2P to nie pierwszy rodzynek w kolekcji, pytanie czy TK-3 też był tak rygorystycznie i surowo oceniany i odbierany...

ta sprawa utwierdza mnie w przekonaniu że w pancernych blachach siedzi jakiś diaboł", co jątrzy, skłóca i krew jeno psuje...

niemniej, mam nadzieje że bliźniaki doczekają się warsztatu który sprosta wymogom ich legendy i unikalności.

czego sobie i kolegom życzę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że wyszło tak ieidealnie". Zapewne pewien wpływ na tą sytuację miała presja czasu związana z prezentacją pojazdu 11 listopada, oraz brak Pańskiego Oka"- właściciel musi w końcu zarabiać pieniądze na remont, a nie tylko siedzieć w warsztatach i patrzeć na ręce mechaników, co niestety w tym przypadku miało wpływ na jakość pracy.
Właścicielowi i zespołowi współpracowników życzę aby ten piękny pojazd już bez większych perturbacji nabrał ostatecznego wyglądu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jak zawsze jak pojazd jest doprowadzony do porządku (patrz syndrom TK-3) to AR go zabiera, twierdząc, że do tej pory był ślepy. Niedługo już skończą się warsztaty w Polsce, do których AR może dostarczyć pojazdy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dziwię się rozgoryczeniu właściciela pojazdu. Jeżeli te warsztaty" w ten sposób odrestaurowują pojazdy to szkoda zdrowia i nerwów.Lepiej znaleźć jeden porządny warsztat i zapłacić może więcej ale mieć pewność,że wszystko będzie zrobione profesjonalnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
A ja myślę, że nie ma sensu dorabiać do tej sytuacji teorii spiskowych. Po prostu zdarzyły się tu dwa podejścia, perfekcjonizm właściciela i tumiwisizm wykonawcy.

To trochę jak w rekonstrukcji piechoty pojawiają się okazy ubrane w coś kbw-podobnego z pasem oficerskim oraz mapnikiem lub torbą rodem z LWP lub MO (pas oczywiście na jajach" ;-) ) na głowie rogatywka uszyta tak, że przed wojną nawet kloszard by jej nie założył. No i wielki/ważny Pan Oficer się dziwi, że się go czepiają" jacyś puryści (oczywiście z czystej złośliwości). Argument podstawowy: No bo przecież ludzie się nie znają"

Widać pech chciał, że właściciel pojazdu się jednak zna" i wyszło jak wyszło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spisku nie znajdziemy, ale ten przypadek to kubeł zimnej wody na nasze zbyt rozochocone i rozgorączkowane głowy (wystarczy poczytać początkowe wpisy ). Uzmysławia nam po raz kolejny, że rekonstrukcja i remont zabytkowych pojazdów to delikatna materia, wymagająca wielkiej fachowości, ale i zwykłej RZETELNOŚCI.
Nasza wiara, że Polak potrafi" raczej pozostaje, ale widzimy, że potrzebny jest do tego kij, bat, a przynajmniej szczegółowy nadzór na każdym etapie rekonstrukcji.
A tym co już prężyli się z dumy taki zimny prysznic przyda sie na pewno...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...
Obecnie prace trwają przy drugim C2P.
Egzemplarz tu opisywany jest złożony dużo gorzej niż wydawało się wcześniej, i będzie wymagał jeszcze bardzo dużo pracy. Ze względu na ograniczone możliwości remontowe, czeka na swoją kolej. Dorabiane są jedynie brakujące elementy. Została np wykonana nowa rama okna. Tym razem myślę perfekcyjnie.

Natomiast przy drugim C2P kończone sa prace blacharskie.
Jego stan zachowania okazał sę dużo słabszy niż wyglądało to na zdjęciach.
Remont w Belgii przeprowdzony był tandetnie, byle jak.
Pojazd był uderzony w prawy bok z przodu, czego wynikiem było przesunięcie boku wanny o około 2 cm do środka.
Ponieważ spowodowało to wybrzuszenie kątownika pod szybą, został on skrócony o 2 cm.
Przednia blacha przez uderzenie ugiela się do środka, a dla zamaskowania łuku nałożono na nią w środku ok 1,5 cm szpachli natryskowej.
Uderzenie spowodowało zmianę geometrii zasobników bocznych, przez co np ne zamykały się własciwie ich klapy.
Także zmiana geometrii spowodowała przesunięcie otworów śrub w prawej osłonie zbiornika względem otworów w kątownikach, i nawiercono nowe otwory.
Udało się wrócić do oryginalnych otworów montażowych (w kątowniku zostały resztki oryginalnych śrub, także wrócilismy do oryginalnego, calowego gwintu).

Piaskowanie przy wcześniejszym remoncie także zostało wykonane bardzo niestarannie. Między większością kątowników i blach pozostawiono nawet do 0,5 cm rdzy.
To spowodowało np to, że zasobniki zostały wypchnięte na swoich zewnętrznych krawędziach o ok 1 cm do góry.

Te wszystkie braki i niedoróbki oraz liczne inne są już usunięte.
Obecnie trwa pasowanie nowej ramy szyby i dorabianie brakujących elementów - siedzeń, osłon chłodnicy, silnika, uchwytów tłumika, sam tłumik już jest wykonany.

Silnik jest już po remoncie, udało się zebrać całe oryginalne wyposażenie wokółsilnikowe z wyjątkiem pompy wodnej i kolektora wydechowego. Może uda sie wykonać odlew kolektora.

Jest szansa, że do końca roku restauracja zostanie zakończona.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, w jakich fińskich muzeach mogą być polskie boforsy. Na pewno było ich dość dużo w armii fińskiej, a ta część przekazywała do muzeów, część sprzedawała na rynku kolekcjonerskim. Słyszałem pogłoski, że są polskie boforsy w prywatnych kolekcjach w Finlandii.
Część armat z armii fińskiej trafiła na rynki kolekcjonerskie europy zachodniej.
Bodaj 6 sztuk było przywiezionych do Polski z Niemiec w latach 90 tych. Znajdują się obecnie głównie w muzeach.
Szanse na pozyskanie z muzeów na zachodzie często są drogą wymiany.


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora PATRON 08:46 30-09-2011
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

s_boj o jakiego Boforsa się pytasz ?? wz 36 p.panc. 37 mm to nie rarytas bo kilka ich jest w kraju i w rękach prywatnych jak i w muzeach. Ale jak Ci chodzi o P.Lot 40 mm Boforsa z polskimi biciami to inna dyskusja . Nie wiem czy jakikolwiek kompletny jest w kraju . MWP ma bodajże część strzelającą z oporopowortnikami i jest ona sygnowana że produkcji naszego kraju. Nie słyszałem aby ktoś miał w rękach prywatnych a żadne muzeum nie informuje że ma komplet z kołami wszystkimi elementami. O 75p.lot polskiej konstrukcji też nie bardzo słyszałem aby ktoś coś posiadał . ale mam przyznam się mało informacji o niej. choć kilkadziesiąt sztuk broniło Warszawy we Wrześniu. Czy je eksportowano do Finlandii po wrześniu ??. wiadomo że kilkadziesiąt sztuk 40mm boforsów polskich poszło do Wielkiej Brytani przed wrześniem . pytanie gdzie je zastosowano i może są poza granicami naszego kraju.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie