Skocz do zawartości

USA-Polska: negocjacje ws. tarczy zakończone


Rekomendowane odpowiedzi

Jedyne z czym nie mogę się zgodzić z Balansem to, że żyjemy w wolnym kraju. Może mogli byśmy żyć w tym upragnionym wolnym kraju", żeby nie media, zarówno z prawa jak lewa i pośrodku. To, że to w dzisiejszych czasach wyrocznia niestety nie zwalnia a własnego rozumowania. Opinie wygłaszane przez nie zaburzają własny pogląd, a wręcz wyjaławiają z takowego... Każdy stara się narzucić własny pogląd i własne preferencje polit. odbiorcom... Proszę o kontakt jak ktoś zna bezstronne i propolskie media... Starajmy się czytać od prawa do lewa (strony polityczne) i w myśl zasady złotego środka ... Tu muszę zgodzić się z PO iż twarde negocjacje do końca..., bo w przeciwieństwie do PiS twierdzę, że nie mamy nic do stracenia, tylko do zyskania. Oczywiście jedynie w przypadku jeśli to już dawno nie zostało postanowione. A jeszcze bardziej opowiadał bym się co do opcji lewicy po co nam to"!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 76
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
woytas Te wszystkie nasze kłótnie nic nie zmienią, polityka i kassssska zrobią swoje, a tak najważniejsze że potrafiliśmy się z bolasem wycofać w ostatnim momencie i rozmawiać /a to już dużo, bardzo dużo/.
Pozdrawiam
GW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o Niepołomice, to okazało się, że tych historycznych koszar [w których pewnie służyłeś] jednak nie burzą, ale trwa ich przebudowa na jakieś cywilne już cele.

Ale wracając do tematu wątku. I ja jestem przeciwny tej tarczy u nas. A to z prostego powodu: przez naście lat prowadziliśmy wasalną politykę w stosunku do tego supermocarstwa licząc na to, że zostaniemy jego I-ligowym sojusznikiem. No i słyszeliśmy od nich, że jak najbardziej mamy takie szanse bo się bardzo staramy. I że za te setki milionów $ jakie to nas kosztuje to zarobimy miliardy na kontraktach za udział w wojence w Iraku, że już praktycznie zajęliśmy miejsce Niemców jako ich sojusznik strategiczny, że offset za F-16 się nie liczy, bo liczy się sojusz itd, itp... Przyjeżdżali i poklepywali po ramionach czołowych polityków, najpierw tych z SLD a później z PIS'u. No i na koniec to nam dali do zrozumienia, że takie dziady jak my to się zupełnie u nich nie liczą. Po prawdzie to mają rację!

Jestem też przeciwny tej tarczy i z tego powodu, że za przysłowiowe nic" staniemy się celem dla różnych fanatycznych wariatów, a tych na świecie jest coraz więcej, a co gorsza są coraz częściej uzbrojeni w rakietki z głowicamiA". A ponieważ ten cały system antyrakietowy jest tak naprawdę dopiero w próbach [nie wszystkie były udane], to kto nam da gwarancje, że stając się celem dla światowych wariatów nie oberwiemy jakąś atomówką przy pierwszej okazji?

I jeszcze jedno, jeżeli ktoś liczy na to, że wywołamy wojenki z Niemcami i Rosją, a USA staną za nami murem bo będą mieć u nas bazę, to chyba jest niepoprawnym optymistą. Bo Niemcy to od lat ich strategiczny sojusznik w tej części Europy, a Rosja [pomimo tych wszystkich antagonizmów i rywalizacji] to ich globalny sojusznik w walce z międzynarodowym terroryzmem. A taki kraj jak nasz to im tak naprawdę zwisa kalafiorem i ja się nawet temu nie dziwię...

balans

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

balans dzięki za fotkę, było nie było przeżyłem tam 4-latka. Boże, jak tam było zimno! Może masz fotkę budynku sztabowego" na prawo od bramy?? Wracając do tematu, poco Nam koszary skoro mamy mieć TARCZE". Pewno przebudowują na agencje towarzyską, czyli urdel" dla US.BOY'S?? Łezka się w oku kręci!
Serdecznie Pozdrawiam
GW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Amerykanie uważają, że Polska nie potrzebuje drogiego sprzętu do obrony kraju, bo i tak nie będzie w stanie odeprzeć ataku, np. ze strony Rosji - donosi Rzeczpospolita.

Gazeta informuje, że MON nie zgadza się z oceną amerykańskich ekspertów dotyczącą potrzeb modernizacyjnych polskiej armii. Amerykanie przekonują, że nawet najdroższe uzbrojenie nie zapewni Polsce bezpieczeństwa.

Z amerykańskich analiz wynika, że w razie ataku ze strony Rosji nie ochroni Polski nawet kilkanaście baterii rakiet Patriot. Dlatego zamiast niepotrzebnie wydawać miliardy złotych, polski rząd powinien zrobić wszystko, aby w przypadku zagrożenia umożliwić jak najszybszą odsiecz wojskom NATO lub USA.

- Mamy się skupić na poprawianiu logistyki. A jeżeli już szukać pieniędzy na nowy sprzęt, to we własnym budżecie - powiedział Rzeczpospolitej jeden z polskich dyplomatów.

.......

I to jest niestety prawda - w przypadku konfliktu z Rosją terytorium Polski nie da się obronić.

Dlatego też Amerykanie nie zamierzają tu inwestować w żadne systemy obronne. Dlatego też arcza" w Polsce ma mieć zaledwie 10 pocisków. Jest bowiem oczywiste, że owa arcza" będzie jednym z pierwszych celów. Prawdopodobnie Amerykanie obliczyli sobie, że owe 10 pocisków to maksimum, jakie uda się wystrzelić przed zniszczeniem wyrzutni.

W mojej opinii dla USA jesteśmy jedynie zderzakiem", który ma zamortyzować pierwsze uderzenie - z ich punktu widzenia to całkiem sensowne.
Ja osobiście nie dostrzegam tu jednak żadnego interesu dla Polski, a już rola arczy" która przyjmie na siebie pierwsze uderzenie wcale mi się nie uśmiecha.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polska nie będzie w stanie odeprzeć ataku? dziwne po doświadczeniach armii Rosyjskiej w Czeczeni. Czy nawet dwóch tygodni nie wytrzymamy? zanim natowskie posiłki dojadą na front. Chyba że amerykanie myślą o atomie, to rzeczywiście nie damy rady. Raczej powinno być odwrotnie, powinni inwestować w obronność Polski, jak padnie Polska to i cała Europa legnie. Bo oprócz Niemców w Europie ducha bojowego nie ma. Niemcy też sami rady nie dadzą. Takie tłumaczenie to tylko po to aby zbyć Polskie żądania.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiecie o co chodzi to co możecie powiedzieć w tej sprawie?
Powiem tylko tak: fakty koledzy fakty!
A fakty są takie:
1. Zostaje zniszczony samolot z Dowództwem Sił Powietrznych naszego kraju
2. Amerykanie zestrzeliwują satelitę który wymknął się niby spod kontroli i jest duże prawdopodobieństwo iż spadnie na Polskę
3. I wreszcie Amerykanie chcą zbudować u nas tarczę anty-rakietową.
Poukładajcie sobie w głowach. Nic więcej nie powiem :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W obecnej i dające się przewidzieć w najbliższym czasie konfiguracji geopolitycznej wojna w Europie Środkowej może być jedynie wynikiem globalnego konfliktu między wschodem, a zachodem – bez wątpienia nie obejdzie się wtedy bez atomu.
O jakimś ograniczonym konflikcie konwencjonalnym w stylu czeczeńskim, w tej części świata można zapomnieć (szczególnie, jeśli brać w nim udział będzie Rosja). I to po pierwsze…

Po drugie, to w Polsce jakoś tak bardziej płasko jest niż w Czeczenii. Jeżeli sięgnąć do historii, to łatwo zauważyć że podbicie tego kawałka Europy odpowiednio silnym armiom nigdy nie przysparzało większego kłopotu.

Konflikt, przed jakim stoi świat to konflikt o surowce – szczególnie te energetyczne. Z jedne strony mamy Amerykanów, którzy są największym konsumentem tych surowców, ale z własnych zasobów nie są w stanie pokryć swojego zapotrzebowania, z drugiej Rosję, która tych surowców ma pod dostatkiem. Z jednej strony mamy słabnącą ekonomicznie i politycznie Amerykę (co dzisiaj już chyba każdy dostrzega), a z drugiej rosnące w siłę Rosję, Chiny… również Indie.

To, co obserwujemy obecnie: Irak, Afganistan, Gruzja (z Kazachstanem się nieudało)… czy w końcu arcza" to nic innego jak ozstawianie pionków" na szachownicy przyszłego konfliktu. To wszystko ma dać Ameryce nadciągającym starciu pozycję, jeśli nie dominującego, to przynajmniej kluczowego gracza.

Umieszczenie arczy" w Europie ma dla Amerykanów jeszcze jedno istotne znaczenie: utrzymanie Europy przy boku Ameryki. Amerykanie panicznie boją się osamotnienia. Bardzo istotne jest dla nich, aby przedstawiać siebie jako lidera stojącego na czele jak najszerszej koalicji państw, jako reprezentanta woli większości narodów świata. Tymczasem ich główny sojusznik, Europa, już dzisiaj chętniej zerka w kierunku wschodu – również tego dalekiego.

Oczywiście ten nadciągający konflikt będzie miał głównie wymiar gospodarczy, ekonomiczny, polityczny… ale nie można wykluczyć, że w jakichś krytycznych warunkach przerodzi się w starcie militarne.

Pytaniem dla Polski jest: jakie miejsce zająć na szachownicy przyszłego konfliktu?
Są tacy, którzy uważają, że największe korzyści odniesiemy będąc jak najbliżej Stanów Zjednoczonych. Jednak historia jak i doświadczenia dni ostatnich pokazują jasno, że Amerykanie nigdy nie traktowali nas jako poważnego partnera. Obawiam się, żeby w przyszłości za naszą lojalność nie spotkał nas jakiś nowy Teheran.

Moim zdaniem Polska nie powinna dawać się wciągać Amerykanom w ich grę, bo nic na tym nie zyskamy, a już na pewno nie powinniśmy liczyć na to, że Amerykanie cokolwiek dla nas poświęcą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kol. Coe, pozostaje mi się jedynie podpisać pod tym co napisałeś. Dodam jedynie, że moim zdaniem w przyszłym konflikcie światowym [oby do niego nigdy nie doszło] Rosja stanie po stronie Zachodu. Nie ma wyjścia bo w coraz bardziej przeludnionym świecie [przeludnionym już niedługo do granic absurdu] to właśnie Rosja ma najwięcej do stracenia, czyli wszystkie bardzo słabo zaludnione ziemie na wschód od Uralu.
Bo globalna wojna, jeżeli by do niej kiedyś miało dojść, to będzie wojna nie tylko o surowce energetyczne [powstają już pierwsze prototypy samochodów napędzanych na wodór], ale właśnie o ziemię, a przede wszystkim o wodę.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Litwa weszła do gry o tarczę antyrakietową"
Nie ma wątpliwości, że Litwa prawie od trzech miesięcy aktywnie uczestniczy w negocjacjach w sprawie lokalizacji elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, tylko nie wiadomo po czyjej stronie: swojej, Polski, czy USA - pisze tygodnik Veidas".
Tygodnik zastanawia się też, kto jest strategicznym partnerem Litwy: Polska, czy USA.

Według pisma, Wilno do tych negocjacji włączyło się 5 maja podczas konferencji w Pradze" (chodzi o konferencję Obrona antyrakietowa po szczycie w Bukareszcie: perspektywa Europy i Ameryki"). Wówczas to - pisze Veidas" - przedstawiciele litewskiego ministerstwa obrony zaproponowali Amerykanom Litwę w razie niepowodzenia negocjacji z Polakami".

Tygodnik opisując chronologicznie działania litewskich polityków w kontekście negocjacji Polaków z Amerykanami akcentuje, że ministrowie spraw zagranicznych i obrony Litwy twierdzili i twierdzą dotychczas, że ich kraj nie prowadzi żadnych negocjacji.

Natomiast prezydent Valdas Adamkus po raz pierwszy oficjalne stanowisko w kwestii tarczy zajął podczas konferencji prasowej 11 lipca; wszystkich zaskoczył, ogłaszając, że on osobiście wypowiada się przeciwko rozmieszczeniu na Litwie elementów tarczy antyrakietowej.

Dotychczas Wilno otwarcie grało po stronie USA. (...) Nie ma wątpliwości, że to wystąpienie (prezydenta) zostało usłyszane w Waszyngtonie i pomogło Polakom w gorączkowych negocjacjach" - czytamy w tygodniku.

W ubiegłym tygodniu Adamkus wystąpił z kolejnym oświadczeniem. Podczas wizyty w Argentynie w wywiadzie dla dziennika Nacion" powiedział m.in., że Litwa w razie potrzeby, wspólnie z partnerami, jest gotowa uczestniczyć w rozmieszczeniu elementów tarczy".

To oświadczenie prezydenta ponownie ustawiło Litwę po stronie Waszyngtonu" - pisze tygodnik.

Odnosi się wrażenie, że litewscy politycy w żaden sposób nie mogą określić, kto jest ich strategicznym partnerem, kto jest ważniejszy - Polska, czy Ameryka. Początkowo więc opowiadali się po jednej stronie, potem przeszli na drugą, a teraz próbują wyjść z sytuacji tak, by nie urazić ani Warszawy, ani Waszyngtonu" - czytamy w Veidasie".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

abawy" ( również w przecieki ) ciąg dalszy:

Polska zapłaci gigantyczne odszkodowanie za tarczę?
Negocjacje w sprawie tarczy antyrakietowej wciąż trwają

Ze specjalnego raportu wynika, że Polska może być zmuszona do zapłacenia astronomicznych odszkodowań za ewentualne straty po wystrzeleniu pocisku z tarczy antyrakietowej - informuje serwis newsweek.pl.
Chodzi o straty, które mogą powstać w wynik upadku na powierzchnię Ziemi pozostałości po wystrzelonym pocisku. Według profesora dr hab. Zbigniewa Galickiego z Instytutu Prawa Międzynarodowego Uniwersytety Warszawskiego, to Polska zapłaci za ewentualne, mimo że guzik do odpalenia rakiety wciśnie Amerykanin.

Odszkodowania mogą być ogromne np. w przypadku, gdy resztki rakiet zabiją kilkanaście osób spadając na duże miasto. Odpowiedzialność spadłaby właśnie na Polskę, ponieważ to z jej terytorium zostałby wystrzelony pocisk. Amerykanie nie chcą płacić ewentualnych odszkodowań. W tej sprawie nadal toczą się negocjacje pomiędzy Warszawą a Waszyngtonem - informuje serwis newsweek.pl.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie