Skocz do zawartości

Duchy na Wykopkach


Rekomendowane odpowiedzi

Ciesze sie ze temat okazal sie ciekawy:)Prosze was jeszcze raz abyscie poswiecili 5 minut i popatrzyli jeszcze raz na zdjecie,wiem rowniez ze niestety z racji slabej foty niemozecie dostrzec tego co widze ja i paru moich kolegów,ale bardzo zalezy mi abym i wam to pokazal,proboje jakos te zdjecie zretuszowac abyscie zalapali o co mi chodzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że wpatruje się w to zdjęcie już dłuższy czas niemal jak w obraz i niestety nie dostrzegam w nim nic sensownego. To, zaś co zaznaczyłeś wygląda, pewnei sam przyznasz, bardzo groteskowo (jak rysunek trzylatka;)
Nie potrafię również zrozumieć jednej rzeczy. Piszesz, że fotka została robiona w dzień natomiast wg mnie wygląda jakby była robiona nocą przy urzyciu lampy błyskowej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na tych zdjeciach jest chyba jednak to co chcesz widziec wiesz jak dorysujesz to wsio wyjdzie. kiedys sam łaziłem po schronach z 39 r nad wartą pstrykałem foty wracam pociągiem a tu na fotce obok schronu widze postać do pasa w hełmie myślałem ze sie posram ze strachu , ale im bardziej obrabialem fote w domu tym bardziej doszedlem do wniosku ze przewidziało mi się, ale nie raz miałem dziwne kwestie na wyprawach ... raz w pustej chacie byłem w nocy spiredzielałem z kupmplami co to ich chata była tzn kupili ją z ziemią ze prawie klucz od drzw zgubiliśmy jak zobaczyliśmy w środku na drzwiach odcisk wielkiej czarnej łapy...kiedy indizej usnąłem na słońcu na kamieniu na rozstaju nieopodal starej chaty obudziło mnie wrażenie że ktoś przechodzi obok i go słysze ale nikogo nie było...cóż nie swojo się poczułem i fruu na rowerze stamtąd...sam nie wiem co było omamem co jawą ale można się wystraszyć czasem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tej czarnej łapy w chacie, to wieśniacy czasem mają specyficzne poczucie humoru.
Raz penetrując starą chatę trafiłem w małej komórce na powieszonego kota ( na oko gdzieś z miesiąc tam wisiał).
Bierąc pod uwagę ze była noc efekt był mocny.
Druga kwestia ze 3 lata temu z dwoma kumplami smigaliśmy po bunkrachw jeleniu.W bocznym korytarzu głownego bunkra o coś sie potknołem, kumpel poświecił, a tam spalona psia czaszka i duży pentagram na ścianie.

Pozdro Klucha 72
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do wrazenia ze ktos jest kołowas to miałem taką przygodę. zima poszlismy z zona do jaskini dziura" to miedzy strązyska a białego.
pusto tylko my sami na szlaku. a szlak sie konczy przy jaskini. weszlismy do srodka i robie fotki lodospadów i nagle jakby ktos przeszedł przez wejsce bo na chwile zrobiło sie ciemniej (było pochmurnie i pruszył śnieg)
głupio sie poczulismy. ja wybiegłem na zwenatrz - cisza ani sladu zywego ducha.
a tak nawiasem niektóre fotki mialy takie same mgły jak te z duchem" dopiero jak nie oddychałem to wychodziły czyste
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Takich przygód było,jest i będzie;)
np.razu jednego,a działo się to w czasach wojennych,siedzieli sobie panowie w karczmie gdzieś koło Glinna(miejscowość już nie istnieje)przy piwku.Będąc po pewnej ilości tego trunku wpadli na pomysł zakładu(już nie pamiętam o co),zakład ten polegał na tym kto o północy wejdzie do grobowca pewnej młodo zmarłej panienki i ściągnie jej but z nogi"i okazało się że znalazł się chętny:)
Gdy już wychodził z tego grobowca,płaszcz jego zahaczył sie o gwóźdź i chłopina sobie pomyślał w tym momencieduch mnie ciągnie z powrotem go grobowca"Niestety serce jego nie wytrzymało i facet zmarł na miejscu.
POZDR.281
Mam takich historyjek więcej(o duchach i takich tam).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję zabierać na wyprawę zestaw antyduchowy" tzn. :
-kropidło
-wodę święconą
-sól z koszyczka wielkanocnego (niedługo okazja uzupełnić zapasy!)
-osinowy kołek i młotek (można się czasem stuknąć w czoło...).
Panowie, ludzka wyobrażnia potrzebuje naprawdę niewielkiego bodżca, żeby wytworzyć jakieś zjawy, duchy i widziadła. Tym bardziej w sytuacjach, w których MY się często znajdujemy (mamy świadomość, że w miejscach, które odwiedzamy ktoś zginął lub dotykamy przedmiotów Tych Osób). Nie wpadajmy w jakieś lęki, bo sami siebie straszymy! Trochę racjonalizmu!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla niewierzacych w siły pozaziemskie pozostaje tylko własne doswiadczenie.

w tamte wakacje jechałem rowerem na poszukiwania, przejeżdzajac koło cmentarza niemców z I i II wojny poszło mi kołow w rowerze, musiałem prowadzić do domu jakies 5 km !

no jestem szalony wiec po godzinie naprawy , było juz koło 13 00, pogoda ładna jade ta sama trasą. Nie do wiary, ale gdy wracałem z wycieczki w tym samym miejsc poszło tym razem drugie koło. prowadziłem rower do późnej nocy.

był to dzień 15 sierpnia - rocznica bitwy rusko - niemieckiej,

nie pisałbym o tym, ale na przejechane 3000 km rowerem w wakacje nie miałem drugiej takiej przygody !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Liczy się czas naświetlania.W niektórych starych apatarach czas ten jest spory". Jeżeli robiąc zdjęcie przesuniesz aparat w inny punkt(np. grupę koleszków) to wyjdziesz Ty z zamazanymi kolegami.W cyfrówce jest taki tryb, że naświetlasz pół minuty- możesz nałożyć na siebie x obrazów.
Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

281 –nie pożywisz się bo ma starego Siscopa –hehehe musiałbym ci zapisać miejscówki EGZEKUTOR –jak ci poszło najpierw jedno koło a później drugie to wracaliście we trójkę na piechotę ale te koła to są podłe nie chcą omijać desek z gwoździami –naprawdę !!!!ja to bym Egzekutor wykonał na nich egzekucje żeby cie tak zrobić w balona po 3000 km !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, to teraz ja opowiem krótką historię :-).
Trzy lata temu wybraliśmy się z żoną nad Biebrzę.
Jechaliśmy w ciemno", więc jak w pewnej wiosce dowiedzieliśmy się o niedrogim domku do wynajęcia to długo się nie zastanawialiśmy. Okazało się, że jest to małe, przedwojenne obejście". Po męczącym dniu (kajaki :)) poszliśmy spać. Całą noc żona zrywała się i twierdziła, że ktoś chodzi po strychu. Oczywiście uspakajałem ją, ale uwierzcie, że też to słyszałem. Nie bez powodu wsunąłem nóż pod poduszkę. Następnego dnia próbowałem dostać się na strych, ale nie dałem rady. Odkryłem natomiast w piwnicy nieduże, wysadzane kamieniami pomieszczenie. do czego służyło, nie wiem. Może to była zwyczajna spiżarnia.

Ale to nie koniec. W ciągu dnia wybraliśmy się na spacer po wiosce. Zaczepił nas jakiś obłąkany facet, który za wszelką cenę chciał nasz adres. Tłumaczył, że wybiera się w daleką drogę i jeśli zechcemy możemy zamieszkać w jego domu (w tej samej wiosce), bo jemu już ten dom nie będzie potrzebny...

Uwierzcie, że kilka godzin później opuściliśmy to miejsce i przenieśliśmy się w inny rejon Polski. Tam nie straszyło :).

P.s. Zaznaczam, że jestem raczej osobą mocno stąpającą po ziemi, ale czytając ten wątek nie mogłem się powstrzymać, żeby o tym opowiedzieć :). Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj takich historii jest pełno. nie wiem czy pisałem o tym na tym forum ale kiedyś mieszkałem na wsi. Na jej końcu był maly błękitny poniemiecki domek. Mieszkała w nim rodzina. Dziwna rodzina. Syn obłakany (latał z siekiera po wsi). Matka też po zamieszkaniu w tym domu nagle zaniemogła i po pewnym czasie nikt jej nigdy nie widział. Ojciec utopił się w dość niewyjaśnionych okolicznościach. Córka wyprowadziła się po roku i jest normalna kobietą.
matka zmarła kilka lat temu, syn mieszka tam sam i leczy psychikę, ojca jak widac nie ma od dawna. Wszyscy sie zastanawiali co tam sie dzieje i dlaczego zwierzaki nie chciały tam się chować. Potem wyszło ze w tym domu rosjanie zrobili w czasie wojny obóz jeniecki a w pobliskiej stodole mojego dziadka sale egzekucyjną. W stodole działy się dziwne rzeczy. Raz koń tak sie rozwścieczył że mało nie stratował babki. drugi notorycznie wierzgał kopytami bez powodu. natomiast krowy zachowywały się dzielnie i mleko bynajmniej sie nie zsiadało ale jakos nie bardzo chowały się w tej stodole.
Dziwne było to że sąsiad obok nie miał takich kłopotów choć i krowy z jednego miotu i konie też - łąki obok siebie wiec nie w zywieniu problem. Pewnie można to wytłumaczyć jakos racjonalnie ale można też nieracjonalnie wiec widac ze można tak i tak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie