Skocz do zawartości

Wydobycie wraku samolotu Heinkel 111.


Heruss

Rekomendowane odpowiedzi

wars98 - miło że czekałeś na mój komentarz....:-)))
ja ci nie wrogiem ...
ja tylko nie chwalę dnia przed zachodem słońca ,
a co do celności podawania przykładów z innych muzeów to ja na twoim miejscu bym uważał ...( jest to dobra rada a nie zgryżliwość) kto ci dzisiaj pomaga, chwali, obiecuje coś i PODPISUJE ZOBOWIĄZANIA ( co dla ciebie jako prawnika niewątpliwie jest baaardzo ważne) jak będzie musiał wyłożyć kaskę , i potem to coś utrzymać może ci powiedzieć że ma to w dupie i już mu się to nie podoba ....
i Pamiętaj o jeszcze jednym ....(rozumiem że miejscem docelowym jest jakieś muzeum)muzeum jest instytucją a ty dzisiaj rozmawiasz TYLKO z ludźmi, którzy się zmieniają prędzej czy póżniej.

Wniosek ....
ja na razie nie widzę jakiegoś spektakularnego sukcesu, jak ci się UDA w moim tego słowa znaczeniu (konserwacja, i utrzymanie tego kawałka samolotu- bo umowmy się że nie jest to znalezienie samolotu tylko kawałka gruzu jak na razie) WTEDY POWIEM : PRZEPRASZAM , NIE MIAŁEM RACJI, a puki co to jjak dla mnie jest to jeden z wielu przedmiotów które wyszły i ich przyszłość jest nie znana.

PZDR Tiaret
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 210
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Kol Tiaret moim skromnym zdaniem sukcesem jest zorganizowanie wszystkich papierów i wyrwanie z wody tego kawałka żelajzła.Kolejnym sukcesem było rozesłanie wici i spęd towarzystwa z całej Polski aby tylko babrac się w torfie ciągac jakies debilne sznurki czyscic jakies kawałki powyginanego aluminium lub składanie puzzli z kawałków plexi.Sukcesem było to że tam się nikt za łby nie brał nie zniknał zaden kawałek alu ze byli obecni Wójt Nadleśniczy Prasa Telewizja.Że zorganizowano najpierw miejsce do którego to trafi ze zorganizowano kopare do wyjecia z jeziora i lawetę do transportu.A nie dopiero przy brzegu pytania skad wziasc dzwig i lawete?I sukcesem było przetarcie drogi do kolejnych wyciągań.
Co do minusów?-Ja tam nie chcę widziec i nie widzę zadnych.
Ale to tylko moja skromna opinia.
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na silniku Jumo 211 było wymalowane: MMW-F1/994
Na innej części od silnika zaś na tabliczkach oraz na korpusie były następujące oznaczenia:
- Anderunger 12
- Anderungen 26-28/31 35-40
- Werk Nr 112697
- 9-2021 49-001.21 3205.4
A na pompce(?):
Bremsfußpumpen 65øx42øx27 Bauart Alfred Teves Frankfurt/Main
Gerat Nr 19-1148C
Werk Nr 8763
Au(-n?)farderz Hersteller Alfred Teves GmbH Frankfurt/Main
Nie wiem, czy wszystko spisałem poprawnie, więc proszę nie wieszać na mnie psów, ale było to robione na gorąco", zaraz po wyjęciu z wody.
Pozdrawiam
wars98
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiaret. Pisząc tak możesz narazić się na zarzut zniesławienia dobrego imienia Muzeum Archeologicznego w Gniewie, bo tam trafił silnik Jumo-211, więc weź sobie na wstrzymanie.
Muzeum zobowiązało się do zakonserowania silnika. Tak więc nie może powiedzieć, że jak to ująłeś może ci powiedzieć że ma to w dupie i już mu się to nie podoba", bo ono się do tego zobowiązało, o ile znasz znaczenie tego słowa. Zmiana ludzi nie będzie miała tu żadnego znaczenia.
Kwestia zdobycia pieniędzy była wałkowana już na tym forum do zajechania". Chcieć to móc.
Ty wolisz wyszykiwać milion problemów. To Twoje zdanie, ale oddaj sprawiedliwość i miej odwagę przyznać, że akcja zakończyła się sukcesem.
Dezawuowanie akcji wydobywczej niczemu nie służy. No chyba, że jesteś wstanie pokazać inną...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje wydobycia, tymbardziej ze jeziora torfowe to malo zachecajace miejsce do nurkowania. Zas lampy to tylko zawracanie glowy, bo i tak nic nie pomagaja.

Czy cos jeszcze bedzie wyciagane?

Co dalej ze szczatkami to zobaczymy za rok. Jak zostana zakonserwowane i wyeksponowane. Wtedy bedzie mozna mowic, czy pelen sukces, czy tylko sukces wydobywczy.

Czyl muzeum w Gniewie ma inne eksponaty z tego okresu, czy tez militarne? Jest jakas koncepcja eksponowania znaleziska?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wars98 - Ciebie w życiu ktoś musiał ciężko przestraszyć i teraz ty musisz w ramach rewanżu straszyć wszystkich zniesławieniami itp sprawami ( pragnę przypomnieć stare przysłowie pszczół Nie strasz, nie strasz bo ....."
po drugie jako prawnik powinieneś poddać wnikliwej analizie swoją wypwiedź dotyczącą mojego stosunku do podanego przez Ciebie z NAZWY, a nie wymieniionego przeze mnie Muzeum w Gniewie... nie wiem dlaczego od razu odniosłeś moje słowa do tej konkretnej instytucji ( może masz jakieś podstawy ku temu) bo ja tego NIE napisałem.

a tak na wiasem mówiąc to widać masz już jakąś manię człowieka któremu wszyscy chcą dokopać ...zauważ że mój post zawierał dosyć życiowe uwagi zaczerpnięte z mojego zdecydowanie dłuższego jak mniemam życia niż twoje w kraju gdzie wiecznie brakuje pieniędzy i często dochodzi do dbania o swój tyłek a nie o dobro narodowe ( przesadą jest nazywanie co prawda tego silnika dobrem narodowym , ale co mi tam niech tak się to nazywa).
uwagi pisałem pod wrażeniem przeprowadzonej PIERWSZEJ - najprostrzej-FAZY OPERACJI wyciągnania gratów z tego samolotu i był on jak najbardziej w przyjaznym tonie chociaż bez hura optymizmu w dalszej kwestii, ale widzę że do ciebie po prostu nie dociera żadna życzliwa uwaga.
A to jest przykre.


PS
gdybyś nie załapał Wars 98 - miało być życzliwie a ty po raz kolejny dokonujesz nadinterpretacji i przechodzisz do agresji - widać nie służy ci to hobby...


W kwestii ZOBOWIĄZAŃ- gdyby na świecie wszystkie instytucje i wszyscy ludzie ZAWSZE dotrzymywali zobowiązań to wszyscy po twoim wydziale musieli by przejść na zasiłek dla bezrobotnych ....więc w trosce o kolegów po fachu módl się żeby jednak było tak jak jest w życiu a nie tak jak ty to sobie wymyśliłeś.


PZdr Tiaret
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączam sie do gratulacji. Dobra robota, a afekty naprawdę niezłe. Silnik wygląda ekstra. Ale niestety i ja mam pewne obawy co do zaangażowania nowego właściciela zabytku, czyli Muzeum w Gniewie. O ile wiem jest to oddział Muzeum Archeologicznego w Gdańsku. A placówka ta ma węża w kieszeni", i jak każda boryka się z brakiem finansów. I niestety nie mają ekspozycji współczesnych militariów. Może lepsze było by Centralne Muzeum Morskie lub Mar. Woj. w Gdyni?? No nie wiem, okaże się w praniu. Jeszcze raz brawa za udaną akcje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiaret. Ehh... Przytoczę Ci Twoje własne słowa (bo chyba zapomniałeś co chwilę wcześniej pisałeś):
ie bardzo wiem czego gratulować... poczekamy aż sprzęt zaistneje w muzeum po konserwacji ponieważ wyjąć gruza to jest najprostrze... dopiero teraz potrzebna jest kasa i zapał... więc jednak myślę że z tym zachwytem trzeba troszkę poczekać"
oraz:
uwagi pisałem pod wrażeniem przeprowadzonej PIERWSZEJ - najprostrzej - FAZY OPERACJI wyciągnania gratów z tego samolotu i był on jak najbardziej w przyjaznym tonie chociaż bez hura optymizmu w dalszej kwestii, ale widzę że do ciebie po prostu nie dociera żadna życzliwa uwaga".
Proszę, wyjmij takiego 900-kilowego jak to nazywasz gruza" sam i potem porozmawiamy.
Nurkowie narobili się tak jak chyba jeszcze nigdy. My zrobiliśmy co do nas należało. Sprzęt został namierzony i wydobyty. Znaleziono dla niego miejsce. Liczymy, że tam gdzie trafił dobrze się nim zaopiekują. Ale Ty i tak wiesz lepiej.
Osobiście jest mi przykro, że ktoś pisze, że taka akcja nic dla niego nie znaczy, że podważa też chęci muzeum, czyli miesza z błotem wysiłek wszystkich ludzi dobrej woli którzy zaangażowali w ten projekt swój czas, chęci i pieniądze. Ale co tam, dla Ciebie to się nie liczy.
Jeśli o mnie chodzi to napiszę Ci jedno: zachowaj te swoje życiowe uwagi" dla siebie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem.
widzę że ten pierwszy fant w twoim zyciu wywarł na tobie kolosalne wrażenie.

że podważa też chęci muzeum, czyli miesza z błotem wysiłek wszystkich ludzi dobrej woli którzy zaangażowali w ten projekt swój czas, chęci i pieniądze" - to TWOJE słowa nie moje i pamiętaj o tym .

a tak nawiasem mówiąc to 900 kilo naprawdę nie robi to na mnie wrażenia.

PZDR Tiaret
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich zarówno obecnych nad jeziorkiem jak i tych których tam nie było.
Oksiowi gratulowałem sukcesu osobiście na miejscu natomiast za pośrednictwem tego forum chciałbym pogratulować i podziękować wszystkim obecnym za wspaniałe chwilę, zaje...fajną atmosfere i niezapomnianą przygodę. Mam nadzieję że nie przeszkadzaliśmy.
Jedyny minus tej wyprawy to klesz na nodze jednego z aszych".
Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że z całą ekipą spotkamy się niebawem w Wielkopolsce.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam
tiaret napisał;a tak nawiasem mówiąc to 900 kilo naprawdę nie robi to na mnie wrażenia."
Polska rzeczywistośc ...jak pies ogrodnika sam nic nie zrobi a drugiego neguje ....i to na mnie nie robi wrażenie w niektórych środowiskach to norma NAŻEKAĆ
pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arado, nie było He 111 w wersji nocnego myśliwca [acz podobno i czasami taką rolę pełniła ta, jak ją nazywano dziewczynka do wszystkiego"]. Nigdy nie było też He 111 w wersji G-10 [pewnie pomyliło Ci się z Ju 88], jedyne He 111G, to cztery egz. pasażerskich samolotów, zbudowane jeszcze przed wojną [wersja przedpotopowa" ze starego typu kabiną]. Co do nocnego BOMBOWCA He 111H-10, to jest to możliwe, acz była to wersja specjanie budowana do nalotów na Anglię [wzmocnienie kokpitu i urządzenie Kuto-Nase" do przecinania lin balonów zaporowych]. Ale jeżeli ma to być zgadywanka, to ja stawiam na wersję H-20 [bombowo-transportowa z końca wojny].
Tak, czy owak, GRATULACJE dla wszyskich, którzy się przyczynili do wydobycia silnika zachowanego w tak dobrym stanie [co torf, to torf].
Pozdrawiam balans
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Balans ! Oczywiście pomyliłem się w tym że nie myśliwiec a bombowiec nocny.Świadczy o tym tzw.flammendämpfer czyli tłumik płomieni na wydechu silnika. Najbardziej prawdopodobna wersja (Heinkel He 111 H-20/R3 Aus den inoffiziellen Versuchsmustern V-46, V-47 und V-48 (allesamt umgebaute H-16) entwickelter Nachtbomber mit speziellen Flammenvernichtern an den Auspuffblenden für maximal 3.000 kg Bombenzuladung, gebaut ab 1944.)Tzn. Z nieoficjalnych wersji próbnych V-46,47,48 czyli przebudowanej wersji H-16 powstał nocny bombowiec ze specjalnymi tłumikami płomieni i udźwigiem 3000kg bomb, budowany od 1944. Pozdro!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E-e, coś mi nie pasi -
Jeśli wariant H-20 był budowany od 1944 roku, to na pewno nie jest ten! Panowie, to jeziorko było silnie skute lodem. Zatem, w momencie katastrofy, zima była w pełni. Czyli późny styczeń albo luty. Skoro miałby być to H-20, to jedyna zima, której mógł się on rozbić, to początek roku 1945. A wtedy nikt nie miałby już głowy na podejmowanie takiej akcji ratowniczej, jak podobno miała miejsce. Front był tuż-tuż!

Dlaczego upieracie się przy He-111?
Szukajcie także wśród Ju-88 - warianty: wczesny A-4, A-6U, C-4. Gdybym miał się zakładać, to postawiłbym właśnie na Ju-88 z jednostki dalekiego rozpoznania lub zwalczania celów morskich.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdańskie Bractwo Historii Wojskowości które jest odpowiedzialne za konserwacje przystąpiło do prac zaraz po przewiezieniu do warsztatów.
Zabytek zostanie wciągnięty na stan Fundacji Zamek w Gniewie.
Dla osób nie znających procedur mała informacja .
WKZ w Gdańsku nie wydaje zgody na wydobycie jeśli nie posiada się środków i zaplecza technicznego na konserwacje zabytku.
Pan Dr Marian Kwapiński rygorystycznie przestrzega tego zapisu w ustawie.
I chwała mu za to!
To rzeczywiście jest jumo 211 wersja f rok produkcji 1941.
Pozdr.
Oksio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to niby dlaczego? Wersja H20 to początek 1944 roku. Zaś samolot rozbił się zimą 1940/41. Ponadto chciałem zauważyć, że tabliczka znamionowa znajdowała się w części ogonowej więc lepiej nie zgadywać i nie mieszać w głowach. A silnik powędrował do Gniewu bo paru ludziom z Gdańskiego Bractwa Historii Wojskowości chce się działać. Widać ich na zdjęciach, ale jakoś nikt im nie dziękuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generał w. Po pierwsze, są rozbieżności co do daty wypadku: jedna opcaj mówi o przełomie 1940 i 1941, a kolejna o 1944 i 1945 roku. A to otwiera różne opcje. Najbardziej prawdopodobną wersją jest zima z 1944 na 1945 roku!
Co do podziękowań to są one dla wszystkich, czytaj uważnie! :]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warsiu, jeśli jeden świadek zeznaje Ci że było to 40/41, a następny 44/45, to wiesz chyba najlepiej, że ich zeznania o kant d... potłuc i równie dobrze może być to któraś z tych opcji, jak również całkiem inne daty, czyli 41/42, 42/43, 43/44... Ludzie nie pamiętają tak dokładnie.
Żandarmeria z Gowidlina miała na początku 1945. roku pewnie inne zadania, a nie zabezpieczanie miejsca katastrofy - po kaszubskich drogach jechał Treck za Treckiem (określenie kolumny uchodźczej), panował coraz większy chaos. Jednostki lotnicze stałego bazowania pospiesznie się zwijały, w zamian przychodziły frontowe.

Druga sprawa - silnik wyprodukowany w 1941 r. Na logikę - przy intensywnej eksploatacji wojennej (zużycie naturalne, straty niebojowe i bojowe) - produkcja szła non-stop, nie było zapasów, rozwijano nowe wersje. Silnik zrobiony w 1941 roku nie polatał zapewne długo na tym płatowcu. Pamiętaj także, że silniki tracono częściej niż płatowce (z powodu zużycia lub trwałego uszkodzenia), zatem jeden płatowiec mógł mieć w swej (krótkiej zazwyczaj) historii wiele silników, ale jeden silnik latał raczej na pewno tylko na jednym płatowcu. Jego życie było bardzo krótkie. Dlatego skłaniam się ku opcji: zima 41/42, samolot Ju-88 w wymienionych przeze mnie odmianac - przypomnę, produkowanych na pewno w 1940 i 1941 roku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem pełen uznania dla organizatorów tej akcji. Polska to kraina papieru i zrobienie czegokolwiek zgodnie z prawem (tworzonym miedzy innymi przez posłankę Beger i jej podobnych) jest bardzo trudne.
Nie jest to może cały samolot, ale ten silnik w pięknym stanie to też COŚ.
Nazwa Muzeum Archeologiczne" nie za bradzo pasuje do tego eksponatu, ale instytucje które teoretycznie powinny się tym zająć już dawno pokazały co potrafią. Więc trzymam kciuki!

Choć trochę mi go żal. Tak sam będzie siedział w tym Gniewie a w Krakowie tylu ma kolegów. Kto wie może kiedyś tam trafi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,
Przyjmujac, ze jest to Jumo 211 F-1 lista mozliwosci mocno sie zaweza (Heinkel He 111 H-4, H-6, H-9, H-11, wczesne Junkersy Ju 88 A-4 oraz trzy typy duzo mniej prawdopodobne: Ju 90 V-2, Ju 252 [V1 i seryjne A-1] oraz Me 323 V-14).Zaden z tych typow nie byl fabrycznie maszyna nocna.
Ciekawostka.
Pozdrowienia
Grendel
P.S.
Mozecie wziac mnie za malkontenta, ale czy Muzeum Archeologiczne jest naprawde odpowiednim miejscem dla eksponowania silnika lotniczego? Chyba, ze ma dzial archeologii wojskowej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie