Skocz do zawartości

poniemierckie skrytki


Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś zasłyszana anegdota na temat skrytki. Kolo z okolic Kotliny Kłodzkiej miał niesamowite szczęście do wykrywania miejsc depozytu. Nie odnajdował on rzeczy jakichś super wartościowych, zazwyczaj te użytku domowego. W końcu razem ze znajomym trafili na skrzynkę z kilkoma winami. Długo się nie zastanawiając otworzyli jedną, w celu szybkiej degustacji i zaspokojenia pragnienia:) Chyba jednak bukiet nie przypadł do gustu a jego jakość skwitowali stwierdzeniem: Tani kwasior". Po opróżnieniu wszystkich butelek (chłop żywemu nie przepuści)porozbijali butelki w drobny mak. Jedną pustą ów gość zostawił sobie na pamiątkę. Finał był taki, że jak znajomy naszego kipera zobaczył tą butelkę u niego na półce to zapłacił mu za nią 1000zł i to kilka lat temu. To była najdroższa impreza życia...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 135
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

dom jest spory, tzn. dwu piętrowy, dwie stodoły, obora, i budynek gospodarczy! z wyglądu jak na moje pierwsze spojrzenie wyglądał na młyn, ale kolega mnie zbił z tego tropu!podobno to był zwykły dom?!
rodzinka niemiecka, mieszkała w nim jeszcze po wojnie razem z dziadkami mojego kolegi, podobno porządna i zgodna rodzina, dziadek dostał jeszcze do tego domu kawałek lasu w którym znalazł(dziadek) zakopaną skrzynię ale była w niej tylko porcelana.dziadek wpadł nogą w dziurę usłyszał głuchy stukot i okazało się że to ta skrzynia. Niestety z dziadkowie kolegi już nie żyją, a ojciec kolegi wie tyle że coś dziadek znalazł!I w którym lasku!:(
o dziwo jak ruskie już na dobre się rozpanoszyli to zabrali dziadkowi ten lasek i urządzili w nim punkt obsewrwacyjny na zachodnią granicę!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
Sam mieszkam w poniemieckim domu w Poznaniu. Moja rodzina kupila w 47 roku dom czesciowo spalony podczas walk o Poznan w dzielnicy Grunwald. W czasie wojny w tych willach mieszkali oficerowie, lekarze, bankierzy i jakies szychy z NSDAP. Po wojnie, tak w 70ych latach, przyjechali Niemiecy, ktorzy tam mieszkali podczas okupacji. Babcia wspomina, ze bylo to bardzo sympatyczne malzenstwo bankierow. Starsi panstwo chodzili po domu jednak najwiecej czasu spedzili w malej komorce na wegiel w piwnicy. Chodzili i chodzili wokol tego miejsca rozmawiajac po Niemiecku i pokazywali sobie wzajemnie strop. W koncu niepocieszeni wyjechali z niczym. Jak tylko babcia mi o tym opowiedziala to przeczasalem komorke wykrywka. Sa jakies slabe wskazania na najwyzszej czulosci. Ale jak opukiwalem sciane to wszystkie cegly wydaja sie byc nie ruszone. Ostatecznie nie zdecydowalem sie na demolke i w komorce urzadzilem sobie ciemnie fotograficzna. ale moze ktoregos pieknego dnia.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
Witam.

Interesuje mnie gdzie w starych niemieckich domach najczęściej robiono skrytki. Mam dostęp do bardzo starego domu na jednej z marurskich wsi.

Drewniany dom, w całości drewniany łącznie ze scianami, usadowiony na kamiennym fundamencie. Pod częścią domu murowana z cegieł piwnica na którą trafiłem przypadkiem doprowadzając media do tego domu. Znalazłem zamórowane okno. Jak się dostałem do środka strasznie waliło stęchlizną. Piwnica jedno pomieszczenie 6m na 4m, wysokość około 1,9 - 2,0 metry. W rogu klatka schodowa, od góry zabetonowana. Od góry w pokoju na drewnianej podłodze gdzie było wejście niewidać śladów przerabiania podogi, zabetonowywania zejścia do piwnicy tak jakby zrobiono to umyślnie. W piwnicy rumowisko, kupa resztek cegieł i gliny oraz trochę śmieci. Nie eksplorowałem go dokładnie.

Wokół domu kilka zabudowań lub ich pozostałości. Kamienne fundamenty od starej kuźni (tak powiadają starsi miejscowi) w wymiarach 15m na 8m. Kamienna kapliczka z figórką Matki Boskiej. Pozostałości po chlewach, mianowicie stoją ściany wraz z resztakami drzwi w wrót, zawiasy kłute majstersztyk robota skorodowane. Dachu na chlewie niema odkąd pamiętam porwany przez wiatr. Ogromna stodoła runęła w tym roku na wiosnę. W odległości 30m od domu stara ziemianka. Za domem staw i studnia zasypana kamieniami ale wode można z niej czerpać.

No i sam dom. Parter i poddasze. Poddasze w całości nie dzielone ścianami. Na środku komin wokól niego postawiona wędzarnia o wymiarach 2 na 4m. Ciekawostką jest strop. Belki w poprzek domu 30x30 cm na nich deski na przekładkę. Od góry 40 cm warstwa gliny pomieszanej ze słomą lub trzciną i od góry na poddaszu znowu deski. Konstrukcja dachowa obita deskami a z zewnątrz dachówka gliniana ceramiczna. Sciany zewnętrzne budynku ocieplane od wewnątrz gliną i słomą. Budynek w stanie opłakanym obecnie stopniowo systemem gospodarczym remontowany. Szacują że niemcy zbudowali go w pierwszych latach 1900 roku. Niewiem ile w tym prawdy. Schody wejściowe z ciosanych kamieni. W domu 2 piece kaflowe, obecnie już rozebrane. Wokół domu i zagrodzie obejściu mnóstwo śmieci wszelkiego rodzaju żelastwa. Poszukiwanie wykrywaczem bardzo utródnione.

We wsi krążą legendy o zakopanych tam niemieckich motorach po wojnie.

Słyszałe że niemcy aby im się wiodło pod najwyższym stopniem przy drzwiach wejściowych chowali złotą monetę. Słyszał ktoś o tym?

Gdzie potencjalnie szukać jakiejkolwiek skrytki?

Może ktoś życzliwy i mądrzejszy niż ja się wypowie.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy chowali często za belką na strychu (takie są położone tuż przy dachu) ,pod podłogą ,w dziuplach drzew ,w ogródku i w piecyku.Tyle mi wiadomo o giermańskich" skrytkach.

Warto za tą belką na strychu spróbować.Mój sąsiad jak w starym domu kiedyś mieszkał to znalazł zawinięty w rulon portret Adolfa i pistolet
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Opowiem jaką ja miałem styczność z namacalnym zakopkiem.Mój rodzinny dom mieścił się na terenach Wolnego Miasta Gdańska.Posesja miała bezpośrednio styczność z ścianą lasu.Początek nowego millenium 2000 lato,niedziela na podwórku ja mój brat i tata widzimy jak drogą pod las podjeżdzają dwa samochody osobowe na niemieckich blachach.Z aut wysiada czterech gości ,rozkładają na jednej masce duży arkusz papieru prawdopodobnie mapę i krótko dyskutując i gestykuluąc kierują się do lasu.Oberwuję ich wejście i kierunek gdzie się ujdają.Las sosnowy ze skraja dość żadki więc dobrze wszystko widać.Zatrzymują się na wysokości posesji rodziców,krótkie porównanie z mapą? i szybkie kopanie.trwało to może ze 20minut może ciud więcej.Szybki odwrót do samochodów i tylko dymek pozostał.Ciekawośc wygrała i udałem się w to miejsce gdzie niemiaszki sie gimnstykowali z łopatką.Dołek niewielkitak na oko niecałe 50x50 i tyleż głęboki wykopany w starym okopie po jakimś większym pojeździe na samym środku.Obok dołka leży duży
kawał skóry cielęcej wprawionej ale sztywnej jak karton.oraz czerona dętka samochodowa z wielkim napisem gumi kauczuk przecięta w pół.Odcisk w skórze ukazał że musiało się tam znajdować jakieś pudełko mniej więcej o wymiarach około 20x15x10 które było zawinięte tą skórą a całość umieszczone w dętce.Intrygowało mnie jak umieszczono to zawiniątko w środku skoro dętka była świeżo rozcięta.po bliskim obejżeniu zauważalny był brak króćca od wentyla.Guma o dziwo była elastyczna bez żadnych spękań.Przypuszczam że do środka włożono pakunek przez otwór po wentylu.Próba rozciągnięcia otwou do większyvh rozmiarów nie nasręczała żadnych kłopotów. Guma już z zawartścią była tak zawinięta że miejsce z tym otworem znajdowało się samym środku zawiniątka i tak zakopane.Środek dętki jak i sóra były suche tak więc i zawartość musiała prawdopodobnie przetrwać w dobrym stanie.
Późną jesienią wracając z grzybów natnąłem się natą
porzuconą skórę i moje zaskoczenie że pod wpływem wody stała się bardzo elastyczna i miła w dotyku.
Jedana myśl tylko mi kołatała po głowie ze przez kilkadziesiąt lat chodzenia po lesie inawet tym okopie ja i nikt inny latający z piszczałką nie trafił tego zakopka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam kolegów poszukiwaczy.Ostatnio pewien starszy pan który ma prawie osiemdziesiąt lat opowiadał jak po wojnie przyszedł z ojcem do wsi Jeziory pod Sieradzem,a że jakoś trzeba było przeżyć zaczęli uprawiać ziemię.Kiedy pewnego dnia pojechał orać na pole gdzie kiedyś stały stajnie dla koni i szła polna droga zahaczył o coś pługiem ,a później nogą bo przecież kiedyś orało się konno i boso.Była akurat pora obiadu więc zaznaczył to miejsce i pojechał.Na sam wieczór wziął łopatę i poszedł odkopać ten skarb.
Znalazł cztery kanistry od czołgu z początku myślał że to pieniądze są w środku,ale gdy otworzył okazało się że w środku było paliwo które sprzedał razem z kanistrami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Południowa Polska, stare poniemieckie tereny, wioseczka i MG42 za ukrytą ścianką w chlewie bądź kurniku. Nie pamiętam gdzie, kilka lat temu gadałem ze znajomymi rodziców i wspominali ileż to u nich na wiosce rzeczy poznajdywano heh a najlepsze jest to, że potem to wszystko na zachód poleciało.
MGtka podobno w super stanie, zakonserwowana, pewnie jakaś nalot na niej była, do tego dwa paski z amunicją ehhh

Co do moich jakiś odkryć to dodam, że sam mieszkam w poniemieckim domku, kilka lat temu robiliśmy po pamiętnej powodzi w 97' remanent na strychu gdzie walało się od groma staroci. Maszyny singera, książki z bibliotek berlińskich, wiadomo gapy nie gapy, brothausy et cetera...był również jakiś stary obraz za szklaną ramą...szyba się zbiła a za obrazkiem był heh nie nie było złota, pieniędzy tydzierz innych preciozów a jedynie stary portret jakiegoś sobie pana" zapewne z XIX w.
Obraz dałem do renowacji i teraz zdobi mi salon z kominkiem heh
Niby nic wartościowego, jednak odrestaurowany w dobrej ramie robi wrażenie, jak ktoś będzie chętny to foto podeślę;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam to mój pierwszy post na forum , ale odnośnie tematu... Z 10 Lat wstecz. Niedaleko mnie znajduje się kamienica przedwojenna , naprzeciw drzwi wejściowych do kamienicy w odległości 20 metrów stoi budynek gospodarczy ze starej cegły z piecem i kominem . Za budynkiem na wysokości komina kopaliśmy dołek pod ławkę . Na głebokości około 30 cm natrafiliśmy na kawałki porcelany , pod nimi była stare kawałki szmat czy coś podobne i metalowa płytka , więc już głęboko zainteresowani odkopaliśmy tę płytę grubości około 1cm i wymiary 40x40 w przybliżeniu . Pod płytą bym nie skłamał wybraliśmy wiaderko popękanej porcelany , a także sztućce łyżki widelce ze srebra około 15 sztuk. Dodam że kamienica żydowska a w latach międzywojennych znajdował się sklep. Ciekaw jestem co tam jeszcze skrywa ziemia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to będzie o partyzanckich skrytkach ale przy niemieckich budynkach też coś może pomóc.Mam rodzinę na wsi i kilka lat temu mieszkali w innej wsi w przedwojennym polskim gospodarstwie.Przy jednej z ścian obory były przysypane taśmy z amunicją a po drugiej stronie obory były ukryte w skrzynkach pod sianem pod ziemią karabiny i pistolety.Poza tym znaleźli tam skrzynkę na amunicję (teraz ja ją mam) i na strychu zapisane w zeszycie partyzanckie piosenki.Niestety poszły z dymem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam we wsi w warm-maz. Jakieś 3 lata temu Mama poprosiła mnie o przekopanie przydomowego kawałka ziemi w celu przerobienia go na nowy ogródek. Warto było trochę pomachać łopatą :) Znalazłem dużą przegniła Żelazna wannę a w jej wnętrzu całą stertę naczyń. Tależyki cukiernice filiżanki butelki i kieliszki. Wszystko bardzo ładne i nieważne nawet że cześć niestety potłuczona. Pół metra za wspomnianą wanną znalazłem jeszcze niemiecki bagnet-i tylko szkoda że nie sprawdziły się słowa odwiedzającego nas Niemca(syn tego co tu mieszkał) iż w tym miejscu-albo gdzieś niedaleko powinna być zakopana broń myśliwska która już przed wojna była zabytkowa:( A jakieś pół roku temu podczas pogawędki w pracy z współpracownicą dowiedziałem się iż za jej domem dziadek po wojnie zakopał jakieś karabiny i inny powojenny sprzęt. :) kiedyś to muszę sprawdzić ale czasu ciągle brak :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w latach 50 dziadek znalazl jakas broń pod dachem parabelum i mg 42 ale wyzucil wszystko w ten sam dzień do rzeki bo za komuny go scigali gdyz plywal na Błyskawicy (na świeta państwowe zabierało go ub) i bał się ze jak znajda u niego broń to bedzie mial wieksze problemym, co niektozy wiedza jak to bylo za komuny jak ktos niebyl w lwp a w Wojsku Polskim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie