Nie chcę epatować horrorem, ale w przypadku takiego wypadku, jak smoleński, tego typu badania mogłyby być wyjątkowo trudne, a w większości ludzkich przypadków być może niemożliwe.
Widziałem, ile zostaje z ludzi po wypadku Ił-a-62 „Kopernika”. Nie zapomnę odłamków kości o powierzchni 1 cm². A wypadek smoleński jest kompletnie nieporównywalny zarówno jeśli chodzi o układ silnikowy samolotu, jak i kinematyką uderzenia samolotu o ziemię.
W „Koperniku” silniki nie atomizowały ludzi, w przeciwieństwie do Smoleńska. W smoleńskim Tu-154 silnik nadkadłubowy po uderzeniu samolotu w ziemię wpadł do kabiny pasażerskiej, przeleciał przez nią, a sprężarka niskiego ciśnienia zrobiła, co zrobiła i dlatego do wielu trumien nie było czego wsadzić, albo stopień przemieszania szczątków ludzkich w jednej trumnie z najprzeróżniejszym DNA był, jaki był, bo to jest ani fizycznie, ani naukowo nie do oddzielenia.
Dlatego słusznie wspominasz o takim badaniu, niemniej charakter wypadku smoleńskiego nie ułatwiałby go.