Skocz do zawartości

beaviso

Użytkownik forum
  • Zawartość

    3 781
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    52

Zawartość dodana przez beaviso

  1. O francuskim lotnictwie, pilotach i Rafale to jednak proszę z większym szacunkiem :) W Radomiu nie byli, bo owszem zepsuł się ich transportowiec, ale nie jedyny, lecz ten jedyny z dostępnych i przeznaczonych do tego zadania - inne miały co robić. Rafale to bardzo uznana konstrukcja, a Francuzi jak latają to gęba się sama uśmiecha, bo w tym tańcu się nie pitolą. W 2022 nie było Ostrawy w rozpisce Rafale Solo Display demo, zatem na statykę przyleciała maszyna liniowa, czyli nie było pokazu w planie. M.
  2. Tylko 10 tys. w tydzień? Mogli napisać 100 tys. a co! (A i tak z błędem gramatycznym napisali.) M.
  3. Ino zapewne z już wymienionym silnikiem. Tamtego dnia (04.03.1945) utracono dwa samoloty z powodu awarii silnika: - 29244, czyli P-39N1 z 2. poł. 1941 r. - lądowanie w terenie przygodnym, nr silnika 040307, silnik odpracował 50 godzin. - nr samolotu nieznany - lotnik wyskoczył ze spadochronem (to będzie ten przypadek spod Kisielic), nr silnika 034703, do chwili awarii odpracował 93 godziny. M.
  4. Niech zgadnę... (Bo nie mam konta na Twitterze) Pani Madeleine zapewne zamieszcza/ła na nim tweety: - dyskredytujące obronę Ukrainy i usprawiedliwiające ruską inwazję, - ośmieszające Żełeńskiego, - negujące pandemię i szczepienia, - popierające Trumpa itd itp. U nas to się nazywa "konfederackie pryszcze vel incele". Co ciekawe, ci już w ogóle dostają mindfucka, no bo przecież trzeba teraz być przeciwko najgorszemu wrogowi na świecie i sprawcy zła wszelakiego, czyli "Rzytom vel parchom", ale zarazem jaką tu przyjąć narrację wobec wrogich "Rzytom" islamistów, których przecież codziennie przedstawiają też jako największe zagrożenie (w kontekście kryzysu uchodżczego). M.
  5. Bez przesady. Takie zdarzenia występują wszędzie na świecie. Do wyjaśnienia czy błąd ludzki czy czysto techniczny. Leonardo zdaje się nie jest tip-top jeśli chodzi o kwestie sprawności swoich produktów oraz responsywności serwisowej (tu akurat spodziewam się wyższej kultury, zarówno technicznej jak i organizacyjnej, po Koreańczykach.) M.
  6. Nie no, silnik chyba wymagał dużo większej objętości oleju - 12 cylindrów, 28 litrów pojemności. To do mojej 2-litrówki wymagane jest zalanie prawie 6 litrów ;) Tamte 2.5 litra odnosiło się zdaje się tylko do filtra i kanałów, ale pewnie istniał gdzieś zbiornik? M.
  7. Eee tam... <ironia> ;) Przecież nawet dzisiaj wiadomo, że taki F-16 na DOL się nie nadaje, bo kruche to i wymaga sterylnego pasa, podczas gdy taaaaki MiG-29 może wdychać błoto i kamienie. Rosjanie jak zwykle "wiedzieli lepiej". W oficjalnym sprawozdaniu podsumowującym straty za 3 miesiące 1945 wymieniają 10 maszyn z przyczyn niebojowych, w tym 3 związane z techniką pilotowania oraz pozostałe 7 incydentów jako "spowodowane defektami produkcyjnymi firmy Allison". M.
  8. Wyważony, ciekawy wywiad z byłym wysoko postawionym w hierarchii pilotem F-16 z Łasku oraz późniejszym (krótko) instruktorem na M-346 - Marcinem "MAHB" Modrzewskim. Ciekawie opowiada o uzbrojeniu, w tym o archaicznych wariantach AIM-9 oraz niuansach działka. Nie sili się na krytykę, choć otwarcie mówi o wadach, to stara się wykazać jakiekolwiek zalety, ale i wskazuje zagrożenia. Największą nadzieją nazywa integrację z AIM-120 w krótkim czasie, co - to już moja analiza dostępnych wywiadów z kierownictwem KAI - wydaje się być pomijane lub spychane na dalszy etap rozwoju. Poza tym dobrze się tego słucha, bo gość nie sili się na mądralińskiego, ani nie ma w sobie tej maniery wszystkowiedzącego "American asshole", której oznak u HANYSa (Krystiana Zięcia) nie mogę strawić. Niewątpliwą jasną kartą w karierze Modrzewskiego jest to, że ~5 lat temu rzucił papierami ;) M.
  9. Wątkiem pobocznym są doświadczenia z eksploatacji silników Allison w radzieckich P-39. Dokopałem się do raportów, w których służby techniczne podsumowują bolączki i liczne przypadki przedwczesnego wycofania silników z eksploatacji, w tym awarie w powietrzu. Przez 2 tygodnie marca 1945 zaistniało 7 zdarzeń (na ok. 110 samolotów znajdujących się na stanie dywizji), a w lutym 10. Wśród przyczyn wymieniane są: Zbyt długa praca w reżimie bojowym i maksymalnym, niedoświadczenie młodych pilotów, dyslokacja lotnisk wymuszająca szybki nabór wysokości po starcie. Silniki doznawały awarii związanych ze smarowaniem, uszkodzeniem panewek i pękaniem korbowodu. W dn. 04.03.1945 spadły 2 maszyny (w tym pod Kisielicami) obie w drodze do celu z eskortowanymi bombowcami. W obu wystąpiło pęknięcie korbowodu, czyli totalna awaria, skutkująca nie tylko obcięciem napędu, ale również dymieniem do kabiny. Jeden z silników miał za sobą 50h pracy, a drugi 93h. Bezpośredni wpływ na awarię mógł mieć pośpiech, który tamtego dnia towarzyszył przygotowaniom do wylotu, skutkujący startem bez dostatecznego rozgrzania silników. Wydano zalecenie, aby startować po rozgrzaniu oleju do 40-45 st.C. M.
  10. Zapomniałem o instalacji do tankowania. Czyli jeszcze jedno poważne wyzwanie w rozwoju. Doczytałem natomiast, że przewidywana jest integracja z AIM-9X, a "na dalszym etapie", "na końcu mapy drogowej rozwoju" z AIM-120. Czytaj: Może kiedyś, może nigdy. I taka ciekawostka z wywiadu z prezesem KAI, sprzed 3 m-cy: Pyt. Następne pytanie dotyczy procesu szkolenia. W Polsce do szkolenia pilotów wykorzystujemy samoloty M-346, które mogą być wpięte w sieć z symulatorami, co umożliwia wykonywanie zadań wspólnie przez pilotów w symulatorach i samolotach. Czy istnieje możliwość wpięcia FA-50 w taki system? Odp. (KAI): W FA-50 takiej funkcji nie zapewniamy. Zwracam uwagę, że nie jest to samolot szkolny, a bojowy. W misjach bojowych tego typu rozwiązania nie są wymagane. W samolotach szkolnych T-50 oferujemy możliwość wspólnego wykonywania misji przez rzeczywiste samoloty razem z pilotami znajdującymi się w symulatorach. Czyli pozyskaliśmy samoloty ani bojowe (brak nowoczesnego uzbrojenia nawet krótkiego zasięgu, aktualnie brak uzbrojenia w ogóle), ani nawet szkolne, jak się okazuje... M.
  11. ^^^ Odnosząc się do powyższego, na spokojnie, bo lotnictwo kocham i szczerze chciałbym, aby nasze siły powietrzne reprezentowały możliwie najwyższy poziom: - Co to znaczy "konwersyjny" w praktyce? Ilu pilotów MiG-29 i Su-22 będzie "konwertytami"? Bo nowi piloci i tak przyjdą po Dęblinie i będą wymagali szkolenia, a nie konwersji. - Do celów szkoleniowych zakupiliśmy łącznie 16 M-346 Bielik. Jak to się ma do 12 szkoleniowych F/A-50GF? - Dlaczego w propagandowej retoryce MON te 12 "zapchajdziur" (ang. Gap Filler) występuje jako maszyny podnoszące bezpieczeństwo naszego nieba, "lekkie myśliwce", "nowa jakość", "pilne wzmocnienie SP", skoro ich możliwości bojowe są bliskie zeru? Odpowiem na powyższe łącznie: Zakupiono to co było od ręki, byle się wykazać. Zaletą jest niewątpliwie zajęcie dla kadry 23.blt, która po ogołoceniu Malborka i przekazaniu tam mińskich MiGów pozostałaby w znacznej mierze bezrobotna - bo nie każdy zdecydowałby się na przeprowadzkę. I dalsze: - Jaką taktykę można ćwiczyć na samolocie, który jedynie z płatowca i napędu jest identyczny z (dopiero) projektowanym docelowym samolotem, nie dysponując systemami uzbrojenia? - Jaki poziom gotowości może osiągnąć pilot F/A-50GF, która to gotowość ma mu rzekomo umożliwić przesiadkę i operacyjne pilotowanie docelowego F/A-50PL, skoro nie ma możliwości nauki zastosowania bojowego docelowych systemów uzbrojenia? - Czy naprawdę wierzycie w to, że jeszcze NIEISTNIEJĄCY (mamy listopad 2023 r.) samolot docelowy zostanie dostarczony już od 2025, tak jak się zapowiada w oficjalnych komunikatach? Właśnie tak wczesna data miała przesądzać o przewadze nad F-16, do którego jest dłuższa kolejka chętnych. Naprawdę uda się w 2 lata przekonstruować obecny F/A-50, *zintegrować* go z nowym radarem i kilkoma zapowiadanymi rodzajami uzbrojenia, no i zbudować nowe egzemplarze? Na marginesie: - Proces wyboru oraz komunikacja rządu do społeczeństwa (czytaj: jej brak), dotycząca finansowania tych zakupów, nie wymaga chyba komentarza. M.
  12. Może i są zdolne do przenoszenia archaicznych wariantów AIM-9, jednakowoż nawet tych nie posiadamy w naszych zasobach. M.
  13. Z tymi latami (i kwartałami) finansowymi, różnymi od kalendarzowych, to ichnie korporacje mają do dzisiaj ;) M.
  14. Jeżeli dobrze kombinuję, to z numeru podanego przez Rosjan jest wycięta pierwsza cyfra 4. Zatem pierwsza cyfra u Rosjan oznacza rok. Np. 2 --> (19)42r. Wówczas mamy na tej liście, posługując się zestawieniem ze strony 12. tego opracowania: https://www.bibert.fr/JAB3_fichiers/Bell P-39.pdf Samoloty z 1942 - od 8776 do 9638 -> Warianty N (N0) oraz N1 Samoloty z 1942 - od 18568 do 20165 -> Warianty N5 oraz Q5 Samoloty z 1944 - od 2531 do 3419 -> Warianty Q15 i Q20. Zatem tylko na tej próbce kilkunastu znanych z S/N egzemplarzy udało się potwierdzić dane z raportu, w którym wymieniono właśnie te 6 wariantów. M.
  15. Raportowane było posiadanie samolotów wariantów: N0, N1, N5, Q5, Q15, Q20. M.
  16. Przykłady numerów seryjnych samolotów, jakie 329. IAD miała wówczas w użyciu (to akurat egzemplarze wymagające ewakuacji w związku z ich uziemieniem na lotnisku lub miejscu przygodnego lądowania): 28776 29253 29600 29638 42531 42604 42632 42804 43337 43403 43419 218568 219113 219182 219214 219748 220165 M.
  17. Dzięki :) Dodałem to samo w komentarzach pod filmem na YT. Ktoś od nich tam pewnie zagląda. M.
  18. Mapka od nich? Jeśli tak, to potwierdza się moje przypuszczenie co do lokalizacji na pd-wsch. od Kisielic - a więc wskazanie przechyla się na stronę 04.03.1945 i rozbicia samolotu "32" z 66. IAP, pilotowanego przez Mołczanowa. "Data zdarzenia" oczywiście od czapy - to data walk lądowych o Kisielice. Być może w wyobraźni badaczy nie mieści się, że samoloty mają to do siebie, że operują w promieniu kilkuset kilometrów od własnego lotniska i spadają na ziemię nie tylko w czasie, gdy tam w dole ktoś akurat prowadzi walkę ;) M.
  19. Sylwetki pilotów obu typowanych maszyn: Zdarzenie z 04.03.1945 MOŁCZANOW, Nikołaj Jakowlewicz - ur. 04.02.1922 - narodowości rosyjskiej. W lotnictwie myśliwskim od grudnia 1944, pilot 66. IAP. Łącznie do końca wojny 31 lotów bojowych, brak zestrzeleń, odznaczony w maju 1945 orderem Czerwonej Gwiazdy "za całokształt". Zdarzenie z 21.02.1945 TOŁCZININ, Michaił Emmanuiłowicz - ur. 26.03.1922 - narodowości ukraińskiej. W lotnictwie myśliwskim od grudnia 1944, pilot 57. IAP. Łącznie do końca wojny 23 loty bojowe, brak zestrzeleń, odznaczony w maju 1945 orderem Czerwonej Gwiazdy m.in. za podjęcie 21.02.1945 "nierównego boju" z przeważającą liczebnie formacją Me-109, wskutek którego jego samolot został zapalony, a on dociągnął do własnych linii i dopiero po ich przekroczeniu ratował się ze spadochronem. Ponadto, w 1985, odznaczony orderem Wojny Ojczyźnianej II stopnia. M. Fotografia Mołczanowa:
  20. Niech szukają numeru fabrycznego silnika. Samolot rozbity 04.03.1945 miał silnik o n/f 034703. Ewentualnie 040307. Jeśli będzie jeden z tych numerów, to 100% pewności, że mówimy o "32" Mołczanowa. M.
  21. ^^^ Niestety, to raczej przypadkowa zbieżność. Obejma przewodu hydraulicznego, detal seryjny. Ale może też podpowiedź od losu :) M.
  22. @Woodhaven Czy numer na tym elemencie może być powiązany z całym samolotem? FB 32? Pytam, bo w radzieckich źródłach jest wykaz lotów z wyszczególnieniem "numerów ogonowych" - samoloty nosiły je 1- lub 2-cyfrowe, ale trafia się też 3-cyfrowy (jeden miał "777", co sugeruje raczej indywidualne oznaczenie frontowe, a nie powiązanie z fabryką.) Jednak przypadkowo to 32 na elemencie idealnie koresponduje z "32" na rozbitej maszynie. M.
  23. Reasumując: - Jeżeli znalezisko jest na północ od Kiselic, w kierunku Susza, to bardziej prawdopodobny jest samolot utracony 21.02.1945 - A jeśli wydobycie było - w mojej ocenie na południowy wschód od Kisielic, to wypada na samolot utracony 04.03.1945. (Samolot "32" wystartował z grupą o 12:27, leciał 15 minut i spadł "na wschód od Grudziądza". Drugi utracony chwilę później samolot "12" lądował awaryjnie koło Skórcza (dokładnie w Leśnej Jani), wystartował z tego samego lotniska o 12:39 i leciał 30 minut.) Wypadałoby zatem, że pierwszy z nich ("32") spadł mniej więcej w połowie trasy między Kozłowem a Skórczem, na ogólnym kursie z Kozłowa do Bytowa. M.
  24. I kolejne uzupełnienie: - 04.03.1945, samolot z 66. IAP lecąc z lotniska Kozłowo (...) samolot upadł w bliżej nieokreślonym miejscu. Zdarzyło się to po ok. 15 minutach lotu z Kozłowa, o godz. 12:42, zaraportowano ogólnie jako "na wschód od Grudziądza". Samolot nosił numer taktyczny "32". M. A tutaj ilustracja tras lotów wykonywanych przez 329. IAD w marcu: (zielone kółko - Kisielice)
  25. Autokorekta: - 21.02.1945, samolot z 57. IAP w drodze powrotnej na lotnisko Przasnysz (...)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie